Poprzednie częściTymczasem w Ciućmaniji część 1.

Tymczasem w Ciućmaniji część 2.

- Matka, ty wisz co?- rzekła Aldona, która przyszła odwiedzić Anielę.

- Nu co?

- Jak byłam na tym weselu u Nikoli, ni? To…

- Jaky Nikoli?- wtrąciła się babka, która przyszła zjeść obiad.

- Nu, Śniedziucha córki.

- Aaa. Tota Śniedziuchówna. To ksiundz proboszcz latoś w wypuminkach mówił.

- Matka, co ty gadasz. W jakych wypominkach? Chyba w zapowiedziach- poprawiała matke Aniela.

- Nu toć Ci mówię żem słyszała wypominki.

- A tam…

- No. To my tam czekamy, żeby wejść do remizy, a tu biegnie jakaś kobita i trzyma w ręce kopertę i się drze ,,Czy jest tu sejf?’’. Wszyscy się patrzeli no i świadek powiedział, że nie ma, a ona mówi, że ma tu dużo pieniędzy, no to świadek powiedział, że może ji przechować. No i wczorej mi Sławek mówił, że w ty kopercie były puste losy totolotka, te do wypełnienia.

- Nie gadaj. Ludzie tyż maju pumysły- powiedziała Aniela śmiejąc się.

- Taka beszczelna. Ale i ten Śniedziuch tyż nie zrobił dobrze, bo nas nie zaprosily. Ja mu kiedy wypumnę po mszy święty. Taki to un kuzyniak?

- Ty, matka, a co to w końcu jest za rodzina?- spytała Aldona

- Nu to je ciotki Kachy siostry, ty Heni syn.

- To je Józwa syn. Nu. Jak uni u nas kiedyś byly, to się Józef uchlał, że go ojciec musiał wyprowadzać. Un miał słabu głowę, bez całe miasto szly i się ten Józef tak potaczał… Ale tyż młodo umarł- wspominała matka Anieli.

- Nu. A Józef, Aldona, to je munż Heni.

- Babka, nie przez miasto, tylko przez wieś- poprawiła Kilińską Aldona

- Jo. A tyż ta ruda małpa co się z niu Śniedziuch ożenił to je taka wredna. Tyż mnie tak zdenerwowała kiedyś, jak był Józwa pogrzeb. Una na stypie, se wyobraź, ciungle go, wej, obgadywała, a Śniedziuch nic. Jeno ji przytakiwał.

- Matko, dajcie spokój- rzekł Roman, który przyszedł do kuchni zjeść obiad..- Zara do kościoła idzieta.

- Aniela, pamiętaj, że po mszy musim zajść na plebanię na wypuminki za ojca dać.

- Matka, tylko za ojca? Może przy okazji jeszcze kogóś się da?

- Nu to zapisz, Aniela: ,,Za święty pamięci Izydora Kilińskiego, jego rodziców oraz za Józwa i Henrykę Śniedziewskich, i rodziców z obojga strun’’.

- Dobra, zapisałam.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania