Tysiąc Latających Serc-Prolog

"Reira... Co ty robisz z takim kolesiem jak ja? Przecież możesz być z kimś, kto jest ciebie wart".

 

Sama nie wiem. Upijam ostrożnie łyk swojej coli, chociaż jest cholernie zimna, a ja ostatnimi dniami ciągle marznę. Ciaśniej opatulam się bluzą, w nadziei na choć odrobinę ciepła jednak bez skutku. Nieważne, pod iloma kocami się znajduję albo ile litrów herbaty w siebie wlewam, nic nigdy nie jest w stanie dać mi takiego ciepła, jakie otrzymywałam poprzez bycie w jego ramionach. Ciekawa jestem, czy kiedykolwiek coś innego da mi takie uczucie?

Wsuwam dłoń w tylną kieszeń dżinsów i wyjmuję stamtąd małą karteczkę o nierównych brzegach. Wodzę palcami po starannie zapisanych na niej znakach, rozmazując nieco czarny atrament. Pamiętam dzień, w którym otrzymałam ten papierek, pamiętam to jak wczoraj. Ten dzień, który jest mi tak drogi... Tę chwilę, w której powiedziałam, że wszystko się skończyło. Gdybym mogła, to cofnęłabym się w czasie i oznajmiła tej dziewczynie, która wówczas przechadzała się wąskimi, japońskimi uliczkami, płacząc, że się myliła. Bo właśnie wtedy wszystko miało swój początek.

Chyba powinnam to wszystko zaprzepaścić. Wdycham świeże, słodko pachnące powietrze po deszczu, opierając się o starą, spróchniałą barierkę, która góruje na wzgórzu rozpościerającym się nad panoramą miasta Saitama. Ściągam kaptur i wypuszczam włosy z koka, pozwalając im złapać wieczorny wiatr. To takie genialne uczucie i śmieję się głupkowato, bo wiem, że jeżeli on byłby tu ze mną, śmiejąc się wraz ze mną swoim pięknym głosem, to ten moment byłby o wiele bardziej idealny. Mój śmiech zanika i czuję, jak łza kłuje kącik mojego oka. Odruchowo mrugam, a ona spływa ponuro po moich policzku, zostawiając po sobie mokry ślad.

Przeszłość to dobre miejsce na odwiedziny, ale kiepskie na dłuższy pobyt. Wiem, że jeśli będę ciągle przeżywać w snach i myślach te dni, które z nim spędziłam, te wspaniałe wspomnienia jedynie mnie zranią. Mimo tego... Zapomnieć nie mogę, prawda?

Z okropnym ukłuciem goryczy oraz żalu, podnoszę karteczkę na wysokość oczu i pospiesznie przyciskam ją do ust. Następnie, chociaż moja widoczność jest limitowana przez łzy, przerzucam notkę przez barierkę, chcąc ujrzeć ją wzlatującą do nieba. Niestety, gdy osuszam oczy, spotyka mnie zawód. Karteczka spada smętnie ku dołowi.

Grawitacjo, tyś bezduszną suką.

Mam wszystkiego cholernie dosyć. Notka od ukochanego znikła mi z oczu na dobre, więc odwracam się od barierki i zaczynam biec. Nie wiem, czemu ani gdzie, lecz wiem, że po prostu muszę się oddalić. Dlaczego wszystko jest takie trudne teraz, kiedy już go nie ma? Albo raczej, czemu wszystko wydawało się takie proste, gdy był przy moim boku? Ile lęków zwalczyły jego objęcia, ile błędów naprawiły jego pocałunki? Dlaczego z nim byłam tak... lepszą osobą?

Ano. Bo go kochałam. W tym pustym, zepsutym świecie, w którym byłam przekonana, że brak dla mnie miejsca, znalazłam jakiś sens.

- Ren...

"Co byś zrobiła, gdyby twoje serce miało skrzydła?"

- Wysłałabym je w dal, żeby odszukało ciebie.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 03.04.2016
    Co byś zrobiła, gdyby twoje serce miało skrzydła?"
    - Wysłałabym je w dal, żeby odszukało ciebie. --- Wszystko ładnie wygląda, miłe i takie romantyczne zakończenie; 4:)
  • Marethyux 03.04.2016
    Aż mi się łza w oku zakręciła, czytając ostatni fragment. 5!
  • Anari Razielim 03.04.2016
    Wzruszająca historia miłosna. Aż chce się czytać dalej. 5
  • Billie 03.04.2016
    Ależ pięknie ubrałaś to w słowa :) Jestem pod wrażeniem :) "Przeszłość to dobre miejsce na odwiedziny, ale kiepskie na dłuższy pobyt." - to jest genialne :) 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania