nienarodzone

początki umierają z pustymi płucami

snując niewidome plany

poza światem trudnych podpisów

 

na talerzu gniją nieodgadnione smaki

w takt rozrastającej się pleśni

podsycanej zagubieniem

 

pierwszy krzyk

ostatnie westchnienie

koniec końców to nie początek

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 16

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (38)

  • Dekaos Dondi 20.09.2018
    Justyska!!→Kiedy człowiek się rodzi i zaczyna się jego początek, to nie wie co go czeka. A kiedy stanie na końcu długiej drogi ''początku'', to koniec już nie jest ''tym początkiem'', tylko.. Innym? Takie moje subiektywne pierwsze odczucie. Ale być może dopasowałem do tego, w co wierzę. Tak czy siak, tekst !!, bo trzeba pomyśleć. Pozdrawiam→5
  • Justyska 20.09.2018
    To super, że dopasowałeś pod siebie. Podoba mi się Twoja interpretacja:) Dziękuję pięknie za nią i pozdrowienia ślę!
  • betti 20.09.2018
    Szczerze mówiąc nie rozumiem tego wiersza. Rozkładam go sobie, analizuję i nie dociera do mnie, nie mam żadnego obrazu.


    Życie to świat trudnych podpisów, więc co jest poza tym światem? Śmierć, ale śmierć nie jest początkiem... gnijące smaki, zagubienie i dalej jestem w lesie, a przecież potrafię czytać metafory. Nie rozumiem.
  • Justyska 20.09.2018
    Hej betti. No różnie to bywa. Zmieniłam tytuł na taki jakimam w folderze.
  • Canulas 20.09.2018
    Justyskio. Z pierwszą dwrotką nie jestem na Ty. Z drugą i trzecią jak najbardziej.
    Nie twierdzę, że pierwsza jest niezasadna. Ot, śmierć plus puste płuca kieduje mnie - nigdzie.
    No ale to ja. Jestem obecnie auto-obfity. Pewnie dlatego.
    Świetna trzecia zwrotka.

    Koniec końców, jako niepotrzebne, bezzasadne wstrzymanie niewstrzymywalnego.
    U Ciebie wąż nie pożera ogona. Ciekawe jak daleko takie odcięcie sięga?
  • Canulas 20.09.2018
    *zwrotką
  • Justyska 20.09.2018
    Dziękuję Can za spojrzenie. Zmieniłam tytuł. Tzn wróciłam do pierwszego.
    Pozdrawiam!
  • betti 20.09.2018
    No teraz mam jakieś skojarzenie z aborcją, w ogólnym sensie, niekoniecznie dosłownym... no i teraz łapię obraz i zaczynam się dziwić, że wcześniej taka pustka była we mnie...
  • Justyska 20.09.2018
    To bardzo się cieszę. Nie wiem czemu zmieniłam tytuł. Przekombinowalam.
  • betti 20.09.2018
    Justyska to dobrze, że kombinujesz, bo to znaczy, że myślisz, niemniej tytuł jest bardzo ważny, to on tak naprawdę robi całą robotę. Wcześniejszy wprowadzał w maliny...
  • kalaallisut 20.09.2018
    Teraz i ja rozumiem, bałam się komentować :)
  • Justyska 20.09.2018
    kalaallisut dobrze, że się bałaś, bo za krytykę gryzę:) A następnym razem weź napisz po ludzku co nie tak, ja prosty człowiek jestem, co się uczy dopiero. Małymi kroczkami. Jak to w Fi mówią "pikku hilja" :)
    Pozdrawiam serdecznie!
  • Pasja 20.09.2018
    Witam
    Trudne decyzje i odważne skreślenie życia jednym machnięciem dłoni. Początek końca, tylko dla kogo? W osamotnieniu gubimy nadzieję.

    Miłego popołudnia
  • Justyska 20.09.2018
    Dziękuję Pasjo, za mądre słowa i wizytę.
    Pozdrawiam!
  • Dekaos Dondi 20.09.2018
    Dopiero po zmianie tytułu załapałem. Jaszcze bardziej mi się podoba. Pozdrawiam
  • Adelajda 20.09.2018
    Podobno pierwszy oddech dziecka zaraz po narodzinach jest niesamowicie bolesny.
    Wiersz w moim odczuciu można odczytać na wiele sposobów. Początki - wszelkie nadzieje, które w nas się zrodziły i nie zdążyły przeistoczyć się w rzeczywistość; początki - miłości, które na samym starcie były skreślone; początek życia, które zgasło.
    Talerz na którym coś gnije, może być uosobieniem samotności i bólu, te nieodgadnione smaki (nigdy nie spróbowane, pozostawione, dlatego też gniją i pleśnieją). W ostatniej zwrotce - był początek i rychła śmierć, a więc nigdy nie zaczęliśmy, tego co miało być. Rzeczywiście gdzieś tam pojawia się obraz aborcji, ale być może to matka, która utraciła dziecko na skutek czegoś innego. Jak widzisz wiersz ruszył moją pustą głowę ostatnimi dniami do myślenia i za to Ci dziękuję :) Trafny tytuł przy tym utworze, jak najbardziej potrzebny. Podoba mi się ten obrazek. Pozdrawiam.
  • Justyska 20.09.2018
    Adelajda, pięknie odczytałaś wiersz.Wstrzeliłaś się w moje przemyślenia. Dziękuję Ci pięknie za to!
    pozdrawiam!
  • Aisak 20.09.2018
    Dobrze, że tytuł naprowadzający, bo jak czytałam wcześniej, to ni w ząb.
    Niezłe rekwizyty.
    Naprawdę super.
  • Justyska 20.09.2018
    Dzięki Aisak, niepotrzebnie zmieniłam tytuł przy publikowaniu. Ten jest pierwotny i taki musi być. Dziękuję Ci bardzo.
  • riggs 20.09.2018
    mrocznie... fajnie... sensownie
  • Justyska 20.09.2018
    Dziękuję riggs. Miło Cię gościć:)
  • jolka_ka 20.09.2018
    Nigdy nie skomentowałam Twojej poezji, bo zupełnie się na tym nie znam i nawet nie próbuje interpretować, bo są od tego lepsi.
    Ale czytam!
    :)
  • Justyska 20.09.2018
    jolka no co Ty, ja też się nie znam. To tylko intuicja i chęć wyrażenia myśli w niedosłowny sposób. Dopiero raczkuje w tej dziedzinie. Miło, że czytasz. Komentuj bez strachu:)
    Pozdrawiam!
  • Artbook 21.09.2018
    Zawsze jestem pełen podziwu kiedy ktoś podejmuję się trudniejszego tematu w poezji, bo w tej materii potrzeba dobrych środków wyrazu, aby zachęcić czytelnika do refleksji, a nie go zrazić i to uważam jest pewna sztuka. W twoim wierszu dostrzegam pewien stopień takiej sztuki, która wyrażona jest w skromnej , bo dziewięciowersowej treści, ale niezwykle przemawia do wyobraźni i osobiście bardzo cenię taki minimalizm w wierszach.
    Bardzo dobre, pozdrawiam, piąteczka!
  • Justyska 22.09.2018
    Dziękuję Artbook za dostrzeżenie tego za ważne i dobre słowo.
    Pozdrawiam!
  • Hej:)
    Ależ to super kawałek wierszydla!!!
    Jest kompletny, to moja ocena oczywiście, od początku do końca nie zmieniłbym nic, bo wszystko wydaje się tak harmonijne i przemyślane, że w tej krótkiej, ale jakże świetnej formie nasycenie zmysłów, niczym w rzeczywistości.
    Świetny wiersz. Masz do nich naturalny dryg, to się od razu zauważa.
  • Justyska 24.09.2018
    Zaskoczyłeś mnie entuzjastycznym komentarzem. Bardzo się cieszę, że przypadł do gustu.
    Dzięki wielkie!
  • Elorence 27.09.2018
    Justyska, wybacz za spam, ale nie chciałabyś wziąć też udziału w TW? :)
  • Canulas 27.09.2018
    Byłoby fajnie. Idziemy na rekord ;)
  • Tina12 30.09.2018
    Wyszedł wiersz warty uwagi. Super :)
  • Justyska 30.09.2018
    Dziękuję Tino, fajnie, że się udało!
  • Writer'sWife 04.10.2018
    Jaki był wcześniej tytuł? Pięć. Lubię Twoje prace, mimo że nie każdą komentuję. :D
  • Justyska 04.10.2018
    Tytuł w moim pliku był taki jaki jest, ale przy dodawaniu publikacji coś nie naszło o zmieniłam na "U zarania", co było nietrafionym pomysłem. Fajnie, że znów jesteś.
    Dzięki za odwiedziny i komentarz:)
  • Nachszon 14.10.2018
    Oś wiersza stanowi świat trudnych podpisów. Podpis jest czymś unikalnym, trudnym do podrobienia, a zatem niepowtarzalnym dla żadnego innego obiektu. I ta niepowtarzalność zostaje odebrana podmiotowi wiersza. Niodgadnione smaki to zdarzenia, radości, smutki, które nigdy nie doczekają się skonsumowania. Kiedy przychodzi czas, w którym powinno nastąpić zderzenie, czy raczej spotkanie potrawy (smak) z konsumentem, ten nie przychodzi. Potrawy (smak) gubią się , nie wiedzą po co są, skoro cel ich istnienia nigdy nie dojdzie do skutku. Nieskonsumowane zdarzenia, radości, smutki, pleśnieją. Między pierwszym krzykiem a ostatnim westchnieniem istnieje przestrzeń na normalny ton rozmowy, na normalny rytm życia, które tutaj nie mają szans zaistnieć. Nic jeszcze się nie zaczęło, a już się skończyło. Bo to „coś”, które miało być zamiast „nic” to zdarzenia, radości, smutki (smak/potrawy).

    Wiersz jest bardzo dobry, ale opiera się na założeniu, że na każdy jeszcze nie istniejący byt czeka w świecie już coś, co jest przygotowane z góry. Takie założenie to bzdura. Trudno nie odnieść utworu do aborcji. Aborcja jest jak najbardziej etyczna i nie ma nic wspólnego z zabijaniem tzw. dzieci nienarodzonych (idiotyczny termin). Płód to nie dziecko. Piewcy ochrony życia "dzieci nienarodzonych" opierają się na fatalnym, błędnym założeniu, że każdy człowiek będzie co najmniej nieszkodliwy dla innych. Ale równie dobrze można założyć, że ten płód miał być sadystycznym mordercą. Płód nie ma przeszłości ani przyszłości. Nie jest jeszcze człowiekiem. Dlatego ten wiersz odnosi się dla mnie bardziej do rezygnacji z rzeczy, z których nie powinno było się rezygnować. Oczywiście pięć.
  • Nachszon 14.10.2018
    Jeszcze jedna techniczna uwaga. "Niewidome plany" jest tylko pozorną figurą poetycką, bo plany z natury rzeczy są niewidome, ponieważ nie mają oczu. Z jednej strony można w tym zobaczyć ciekawy zabieg poetycki polegający na antropomorfizacji pojęcia "plan" przez negację. Czyli przez to, że mówimy o planie jako niewidomym, tym samym mówimy, że w stanie "poprawnym" jest widomym, czyli ma oczy jak człowiek lub zwierzę. Z drugiej strony zabieg nie wydaje się do końca uzasadniony. Nie kładzie na nic akcentu. Jest tautologią, która tylko i wyłącznie sprowadza pojęcie planu do tego, czym jest w rzeczywistości, bo odejmuje mu oczy, których i tak nie ma.
    Gdybyśmy z kolei użyli pojęcia "niewidoczne plany", wówczas fonetycznie uzyskujemy słabszy efekt, ale semantycznie sytuacja staje się dużo ciekawsza. Plan w "sytuacji poprawnej" nie tylko musi sam być widoczny, ale jeszcze pokazywać coś, czego bez niego zobaczyć albo nie można, albo zobaczyć jest bardzo trudno. Wówczas uzyskujemy czysty, precyzyjny, ale dyskretny, bo nie rzucający się w oczy oksymoron, który odpowiada jednocześnie istocie wiersza objętej innym oksymoronem, który brzmi "nieżywa egzystencja".
  • Justyska 14.10.2018
    Witaj Nachszon. Dziękuję za obszerny i niezmiernie ciekawy komentarz i choć nie ze wszystkim się zgadzam, to jak zawsze Twoje słowa są warte przemyślenia i analizy.
    Uwagę o "niewidomych planach" jeszcze przemyślę.
    Pozdrawiam serdecznie!
  • sensol 23.12.2018
    chwyta za serce!
  • Justyska 24.12.2018
    Dziękuję Sensol za wizytę i zrozumienie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania