Uadły Anioł.
Kiedyś, gdy jeszcze bezimienny był świat.
A niebo było ziemią.
I powietrzem głaz
Gdy woda z ogniem w chowanego grała.
Na ziemię Bóg anioła zesłał.
I kazał mu to wszystko opisać.
Tak by wiedział, gdzie umieścić ogród swój.
Lecz anioł był obojętny na to, co rzekł do niego Bóg.
Po świecie chodził, nic nie robił
Aż szat bieli pozbawił go Bóg.
I zmienił go w węża.
Co po brzuchu za karę pełza.
Co ma zgubić ludzki ród.
Stworzył więc Adama i Ewę.
Pierwszych i ostatnich.
Mogących podziwiać Eden.
Bo Ewa matka wszystkich matek.
Zerwała zakazane jabłko.
Niczym polny kwiatek.
Uległszy podszeptom piekielnym.
Dała go Adamowi.
A on skalał swoją rasę.
Grzechem śmiertelnym.
A Bóg tylko załamał ręce.
Adamie, Ewo nie zobaczycie Edenu więcej.
Idźcie tam, za góry i lasy.
Czekać, aż przybędzie.
Ten, przed którym i wąż kłaniać się będzie.
Komentarze (12)
*a niebo- a niebu
W sumie nawet może być, ale nie porwał mnie ten wiersz. 4
Trzymie za słowo xD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania