Poprzednie częściUcieczka - Rafał 3

ucieczka- Rafał 11

Kolejnych kilka miesięcy mija we względnym spokoju, mam pracę, mieszkanie, a Dominik jakimś

cudem miejsce w żłobku. Na nowo uczę się żyć, ale wiem że nigdy nie będę taka jak kiedyś. Ot,

lekko nad tuczone naczynie które ktoś pieczołowicie posklejał, ale wciąż widać rysy. Piotr się nie

pojawia, znając życie, i jego na pewno knuje coś paskudnego. Za to Rafał stale jest przy nas. Niemal

co dzień przynosi czekoladki, lub lody mówiąc że to na osłodę życia. Uważam jednak że najzwyczajniej

w świecie próbuje mnie utuczyć. Narzeka jedynie że za mało się uśmiecham. Dzień którego się

obawiałam wreszcie nadchodzi, i trzymam w rękach wezwanie do sądu rodzinnego.

- A to gnida- Rafał czyta pismo zerkając mi przez ramie- Szkoda że kiedy była okazja mocniej go nie

sprałem. Jak myślisz, można to jeszcze naprawić?

Składając wezwanie kręcę głowom. Jestem niemal zadowolona, pewność jest lepsza niż czekanie, i

zastanawianie się co Piotr może wymyślić. Dobrze że podjął kroki prawne, i będę mogła się bronić,

bo przez pewien czas najbardziej się martwiłam że spróbuje porwać małego.

- Nie dawajmy Mu tej satysfakcji. Ależ by Mu w sądzie współczuli gdyby wmaszerował na salę rozpraw

z podbitym okiem.

Rafał na samą myśl o obiciu mojego męża uśmiecha się rozmarzony. Ach ten testosteron. Wreszcie

przerywam te jego fantazje i wyganiam go na spacer z dzieckiem, żebym mogła w spokoju zabrać się

za odkurzanie i szykowanie kolacji. Ktoś spoglądając na nas z boku zobaczyłby zwyczajną, szczęśliwą

rodzinę, jednak wcale nie jest tak kolorowo. Minęło już tyle czasu a ja nadal cofam się i uciekam na samą

myśl o intymnym współżyciu. Rafał jest przystojny, nawet bardzo, i niejedna dziewczyna oddała by wiele

za małe intymne sam na sam z moim przyjacielem. Mówił mi wielokrotnie że zaczeka, da mi tyle czasu

ile będę potrzebować. Tylko czy pod tym względem można ufać jakiemukolwiek mężczyznie? Nagle

przez moje rozmyślania przebija się pewna myśl. Z kąt sąd wiedział gdzie wysłać wezwanie, przecież

nie jestem zameldowana pod tym adresem. Czy to możliwe że Piotr nas znalazł?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Skusiłem się zerknąć, pomimo numerku "11", sugestii, że powinienem zredukować do "1" żeby wjechać na ten level.. Dane techniczne: waga: lekka, szybkość odczytu: duża, błędy: jeden lub kilka. Nie Z kąt, skąd o ile pamiętam. Przydały by się akapity. Nad oceną pomyślę i zobaczę, co inni dadzą.
  • NataliaO 13.05.2015
    Zapoznałam się bo ja wcześniej nie czytałam chyba tego opowiadania. Lekko i przyjemnie przez nie przebrnęłam, ciekawa fabuła.
    Przerywam fantazje, - dobre :) / Tylko czy pod tym względem można ufać jakiemukolwiek mężczyźnie - chyba nie można.
    Znalazł? , 4:)
  • Dziewczęta, to Wy nie wiecie, że trzeba szukać z głową, a nie dwu i trzygłowych (mięśni)? ;)
  • Angela 13.05.2015
    To co wiemy, a co robimy to czasem dwie różne rzeczy. Niestety.
    Dziękuję za komentarze : )
  • Wiem, wiem, jestem tylko głupio mądry, też patrze na to na co nie powinienem -.-'
  • KarolaKorman 19.05.2015
    Teraz znalazłam ten rozdział, dałam 5 :)
  • Angela 20.05.2015
    Bardzo dziękuję, Karola : )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania