ucieczka- Rafał 5
Nie mylę się, znam ten samochód, przez lata nasłuchiwania nie jestem w stanie pomylić go
z żadnym innym. Mogłam przypuszczać że Piotr tak łatwo nie odpuści. To nie chodzi o to
że tak bardzo nas kocha, nie, my po prostu jesteśmy jego własnością. Co powiedziałby
ludziom w wiosce? Że żona zabrała syna i uciekła? Cholerny pozorant. Rafał patrz na mnie
uspokajająco. Moja ręka w jego jest lodowato zimna i mimowolnie zaczynam się trząść.
- Nic się nie bój królewno- mówi jak do dziecka- chyba we mnie nie wątpisz?
Wtedy rozlega się łomotanie do drzwi wejściowych, i wrzaski.
-Wyłaś ty pieprzona dziwko- ryczy na całe osiedle, i mogę poznać po głosie że jest pijany
Widzę jak rysy Rafała tężeją, jak w jednej chwili z chłopca którego znałam od zawsze zmienia się
w wojownika. Delikatnie uwalnia swoją rękę, i wstaje z kanapy. Przez chwilę staram się go
zatrzymać, ale to na nic. Czy faceci zawsze muszą byś tak głupio uparci, jeśli ktoś wtargnie
na ich teren? Pijani ludzie nie mają żadnych hamulców, i boję się że tym razem Piotr coś
mu zrobi.
- Idz do gościnnego- prosi- i zostań tam. Ja wyjdę i jakoś gnoja uciszę.
-Może lepiej po prostu wezwijmy policję- sugeruję ale wiem że nie posłucha.
-Policję? jakbym potrzebował pomocy żeby pozbyć się takiej mendy- myśli przez chwilę
po czym dodaje- albo jak chcesz wezwij ich po wszystkim. Przecież nie możemy pozwolić żeby
prowadził po pijaku.
Hałasy na zewnątrz nie milkną. Rafał wychodzi delikatnie zamykając drzwi.
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania