Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Ukarana przez życie,odcinek

Padało paskudnie.Deszcz ze śniegiem i ta wilgoć przenikająca aż do kości.Trzęsła się cała jak zwykle gdy wyparowywał alkohol .To co on jej powiedział?Że jest,była i zawsze pozostanie zwykłą dziwka?W głowie zaczęło pulsować.Najwyższa pora by uzupełnić braki alkoholu.Że też zawsze musiała trafiać na takich padalców. Pora poważnie pomyśleć o psychiatrze.Dlatego piła,dużo piła by tak bardzo nie czuć cierpienia które zadają jej najbliższe osoby.Kiedy tak piła u Gienka przy okazji gdy była u niego na kontroli(jest pracownikiem socjalnym) spostrzegła że coś tutaj nie gra. Gienek ( po pijaku dobrze im intymnie ze sobą było) jakiś taki milczący.Magiel też.Zwykle tacy wygadani Gdy już spisała raport pożegnając się wylewnie,wyszła na klatkę schodową.Wyciągając papierosa z kieszeni płaszcza poczuła dziwny zapach.Taki słodkawy aż nią zarzucało,mimo iż dziś jak na nią aż taka pijana nie była.Jako iż miała dawniej doświadczenia z kryminalną policją,wiedziała że coś złego to oznacza.Zapach ten w miarę schodzenia w dół był coraz intensywniejszy.Zaraz poczuła że zwymiotuje,otworzyła wtedy wejście do piwnicy.Smród ją dosłownie uderzył tak że upadła na kolana.Wtedy żałowała że nie ma akurat piersiówki przy sobie.Wodzona ciekawością brnęła dalej w głąb tej piwnicy wodzona dawną detektywistyczną ciekawością.Poświeciła latarką z telefonu i prawie zęndmlała.Pięknie nagie kobiece ciało leżało nienaturalnie poskręcane z roztrzaskaną na miazgę głową z której wypływał mózg i brunatna krew brutalnie szpecąc długie rudawe włosy rzucane gdzieś obok,zupełnie jakby ktoś zdjął perukę...

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (925)

  • Robert. M 08.03.2018
    Tak jak poprzednie Twoje prace były osadzone w mrocznym klimacie, tak i ten krótki wstęp do większej publikacji
    jest nasycony twardą rzeczywistością.
    Zaczęłaś jak Alfred H. czyli od wielkiego bum a teraz powinnaś stopniować napięcie, tylko obawiam się, że zbyt wiele
    zaoferowałaś na dzień dobry. Ale mogę się mylić i masz już kolejne części, które dopełnią całość w podobnym ciemnym aspekcie.
    Ciekawie nakreśliłaś postać tej pani, która jawiła mi się jako osoba z wyciętym układem nerwowym na szczęście (?) w kulminacyjnym momencie omal nie zemdlała, więc jednak ma jakieś ludzkie cechy. Być może takie niemoralne prowadzenie swego życia ma jednak głębsze podłoże i okaże się, że tak naprawdę była do niedawna np.: florystką, która przemykała obok życia do póki....rozmarzyłem się. Ale
    tak czuję, że nie jest złą kobietą i jeszcze wyjdzie na ludzi, tylko niech Gienka zostawi.
    Pozdrawiam
  • Robert. M 25.03.2018
    Wygląda mi to na upust emocji, taką hiper wentylację,
    tak wiele jest ich tu podanych, wręcz skondensowanych.
  • Robert. M 26.03.2018
    Nie zawsze zdarza się by postać była tak wyraziście nakreślona,
    tym większa na ciekawość kolejnych odsłon.
  • Robert. M 26.03.2018
    Teraz panuje taka tendencja by na pierwszym planie
    brylowały mocne charaktery i to nie faceci a właśnie kobieta,
    chyba dlatego taka fabuła?
  • Robert. M 26.03.2018
    Nawiązując do alkoholu, to ponoć nie pomaga rozwiązać
    problem, ale jakoś łatwiej jest na moment zapomnieć i
    chyba w tym tkwi jego szelmostwo.
  • Robert. M 26.03.2018
    Napisanie powieści zajmuje czasem autorowi
    2 lata, więc nie będę Cię poganiał.
  • Robert. M 28.03.2018
    Szkoda, że nie pojawia się to systematycznie,
    jestem bowiem zainteresowany dalszym przebiegiem sytuacji,
  • Robert. M 28.03.2018
    Są czasami takie chwile kiedy wydaje się, że nic nie jest
    takie jak powinno i w tym opowiadaniu tak właśnie jest.
  • Robert. M 28.03.2018
    A nie myślałaś o wrzucaniu tego na swoim portalu? Być może
    miałabyś większe pole manewru, bardziej osobiste komentarze.
  • Robert. M 28.03.2018
    A nie myślałaś o wrzucaniu tego na swoim portalu? Być może
    miałabyś większe pole manewru, bardziej osobiste komentarze.
  • Robert. M 28.03.2018
    Nie do końca tak jest, ale nie będę wchodził w szczegóły,
    powiedzmy. że zdaję się na zapewnienia o efekcie końcowym.
  • Robert. M 29.03.2018
    Nie będę oszukiwał, że mnie to nie cieszy, nawet bardziej niż można sobie wyobrazić. ...
  • Robert. M 29.03.2018
    Jednak sądzę, że takie wrzucanie na fb to nie jest dobry
    pomysł. Z jednego powodu, tam jest opcja do usunięcia
    mianowicie - lubię to. To strasznie ogranicza wiele komentarzy.
  • Robert. M 29.03.2018
    Każdy ma swoje klimaty w których mu lepiej operować słowem
    czuje kolejne etapy rozwoju sytuacji, dlatego wiele osób wybiera
    podobne gatunki do komentowania.
  • Robert. M 29.03.2018
    Wyważanie emocji tak by się czytało z zainteresowaniem to
    zapewne przychodzi z czasem, każdy musi dojść do tego
    przez swoje publikacje.
  • Robert. M 31.03.2018
    Tak ku pamięci by nie popełnić gafy prawie niewybaczalnej
    składam najserdeczniejsze życzenia imieninowe.
    Wszystkiego, co dobre, piękne, przyjemne, a nade wszystko
    zdrowia, bo to najważniejsze.
  • Robert. M 31.03.2018
    To jak trudne jest to wyzwanie, niech świadczy fakt, że
    nie ma zbyt wielu pozycji tego gatunku
  • Robert. M 31.03.2018
    Jeśli chodzi o - Na polnej drodze, to nikt do końca
    nie wie jak to tą drogą astralną jest, więc każda interpretacja
    może być bliska prawdzie.
  • Robert. M 31.03.2018
    Takie wędrówki duchowe są adekwatne na dzisiejszy dzień,
    który aż się prosi o taką nostalgię nad tym, co nieuniknione.
  • Robert. M 31.03.2018
    Mimo, że jakaś część ludzi miała okazję przeżyć to
    doświadczenie, jednak wciąż pozostaje to dla nas
    pojęciem abstrakcyjnym
  • Robert. M 31.03.2018
    Można by powiedzieć, że po tym co przeszła takie spotkanie
    to nomen omen wybawienie.
  • Robert. M 31.03.2018
    Jedno jest w tym pocieszające, że na pewno skończyła
    z tym nieustannym strachem, niepewnością.
  • Robert. M 31.03.2018
    Jak to zwykle u Ciebie, wszystko jest napisane w skondensowanej
    formie, nie ma tłumaczenia, wprowadzania, jest samo działanie.
  • Robert. M 31.03.2018
    Można by z tej Twojej opowieści stworzyć oddzielne
    przeplatające się historie niezależne od siebie.
  • Robert. M 01.04.2018
    Liczę też na jakiś przełom jeśli chodzi o Twój motyw przewodni,
    mianowicie o większą dozę optymizmu.
  • Robert. M 01.04.2018
    Dobry okres na spokojne tworzenie, analizę, ustanawianie
    kolejnych sytuacji, budowanie zdań, warto to wykorzystać.
  • Robert. M 01.04.2018
    Cały czas czekam na kolejną porcję emocji
    bo w Twoim wykonaniu jest tylko taka wersja
  • Robert. M 01.04.2018
    Jak tak się wczytać w Twoje publikacje, to można dojść do wniosku,
    że jesteś bardzo uduchowioną osobą.
  • Robert. M 01.04.2018
    Jednego tylko mi brakuje, aby to było także rozpisane na dialog. Taka
    konfrontacja dwóch osób, myśli
  • Robert. M 01.04.2018
    Każda forma jest przejawem przemyśleń, choć często zdaje się być
    spontanicznym momentem.
  • Robert. M 02.04.2018
    Nie można mieć ciągle nowe wizje, pomysły i wtedy
    okazuje się jak bardzo nam zależy na pisaniu -gdy przychodzi
    kryzys.
  • Robert. M 02.04.2018
    Zresztą, kto pisze na siłę. Robi się to dla przyjemności,
    chce się człowiek rozerwać, zająć czas itp:
  • Robert. M 02.04.2018
    Całość przepełniona jest metafizyką, jeśli ktoś lubi polatać
    między symboliką to będzie kontent.
  • Robert. M 02.04.2018
    Są ludzie z darem, że z pozornie błahego zdarzenia, potrafią zrobić przedstawienie,
    czy to wplatając anegdoty, frazesy, czy dorabiając ideologię, ale zaciekawią.
    Ty chyba do nich należysz.
  • Zaciekawiony 02.04.2018
    Robert. M będziesz tak słodzić co dwie godziny aż autorka się odezwie?
  • Robert. M 02.04.2018
    No taka mam nadzieję, ale nie tylko na odzew ale i
    publikacje, nawet to jest ważniejsze
  • Zaciekawiony 02.04.2018
    Robert. M
    Nie dostaje powiadomień na maila, więc możesz napsztykać jeszcze 50 komentarzy i nic to nie da jeśli dziewczyna tu nie zajrzy. A jak zajrzy, to może się tylko przerazić.
  • Robert. M 02.04.2018
    A może tak naprawdę to ja jej odpisuję na sms?
  • Robert. M 02.04.2018
    Coś w tym jest, nie wiem jeszcze co i być może się
    nigdy nie dowiem, ale to jest pośrednia sprawa
  • Zaciekawiony 02.04.2018
    Robert. M
    A może ją stalkujesz?
  • Robert. M 02.04.2018
    może nie aż z taką częstotliwością , ale zapewne będę się
    starał by to odniosło zamierzony efekt
  • Canulas 02.04.2018
    No i niech stalkuje. Kto nigdy nikogo nie poćwiartował, niech pierwszy rzuci kamieniem.
    A kto nie porwał kobity, ten nie spotkał jeszcze tej jedynej.
    Stalkuj Robercie M. Oby we każdym kiosku mięli doładowania ku uciesze Twej sieci.
    Syndromu Sztokcholmskiego życzę.
    Ciao
  • Robert. M 02.04.2018
    Z tego co zauważyłem, to namawia się do komentowania
    staram się więc by te kilka słów związanych było z tą czcionką
  • Canulas 02.04.2018
    Pewnie. Ja jestem na tak. Jest to... ciekawe.
    Propsy
  • Robert. M 02.04.2018
    Dziękuję za aprobatę. Wszelkie sugestie dotyczące powyższego
    opowiadania mile widziane.
  • Robert. M 03.04.2018
    Ciężko jest się zebrać by coś kontynuować, zresztą życie
    porywa i wiele tego co cieszy musi być odstawione na,...kiedyś?
  • Robert. M 03.04.2018
    Podobno najbardziej jest nas samych w tekstach,
    to tych początkowych, gdzie jeszcze nie nauczyliśmy się
    kalkulować między wierszam
  • Robert. M 03.04.2018
    Dobrze poszło z tym nawiązaniem do teraźniejszości,
    takie właśnie przeplatanie pozwala budować napięcie
  • Robert. M 04.04.2018
    Pomiędzy rzędem liter, przemycamy i siebie, raz pewna dziewczyna
    napisała, - "czuję, że tym pisaniem na opowi zgwałciłam samą siebie"
  • Robert. M 04.04.2018
    Nie do końca można zawierzyć swej intuicji,
    ale zawsze to jakaś ewentualność, coś z czym trzeba się
    liczyc
  • Robert. M 04.04.2018
    Atutem na pewno jest cała gama stanów emocjonalnych,
    wszelkie które może każdy znać z autopsji
  • Robert. M 05.04.2018
    Po tak szybkiej publikacji siedmiu część byłem przekonany,
    że kwestią czasu jest ...ach
  • Robert. M 06.04.2018
    Każdy człowiek, choćby jak bardzo chciał odbiec od szarej egzystencji,
    fantazjował, to i tak przemyca swoje jestestwo
  • Robert. M 07.04.2018
    Najważniejsze zdanie, - a przynajmniej kluczowe -
    padło na wstępie, mianowicie chodzi o fakt, że to tez ludzie jaki my.
  • Robert. M 07.04.2018
    Uśmiecham się, a ty pewnie wiesz już, że to z powodu twego tekstu, że przytoczę:
    Taki słodkawy aż nią zarzucało, mimo iż dziś jak na nią aż taka pijana nie była
  • Robert. M 07.04.2018
    Nie będę udawał, że chodzi mi tylko o względy
    naturalnej potrzeby komunikacji myśli, zwyklej pogawędki,
  • Robert. M 08.04.2018
    Już widzę, jak się odchylasz na fotelu,
    błądząc oczyma po suficie, ale to tylko świadczy,
    że mam rację.
  • Robert. M 08.04.2018
    Sądzę, że jednak bardziej jesteś zainteresowana tym ,
    by pokazać elicie, jak bardzo cię nie docenili,
  • Robert. M 08.04.2018
    Za szybko usadowili Cię w pewnych kanonach
    literatury dla pensjonariuszek.
  • Robert. M 08.04.2018
    Jestem o ciebie spokojny, nie zamierzam nawet
    trzymać kciuków, bo to wręcz jest dla mnie pewne,
    a piszę to bez zbędnej kokieterii.
  • Robert. M 08.04.2018
    Życzę Ci tego, choć wiemy, że pisanie to etap nie do przejścia
    bez bezsennych nocy i biczowania swego sumienia.
  • Robert. M 08.04.2018
    W tym wypadku, nawet Twoja charyzma może
    okazać się bezsilna, gdy nadejdą cię wątpliwości,
  • Robert. M 08.04.2018
    Otworzyłaś nowe konto, a ja będę czekał
    na każde twe sprawozdanie, słowo, wahanie,
  • Robert. M 08.04.2018
    Przekuj ten cały pokład emocjonalny,
    ten swój wewnętrzny regres,
    to wszystko co jest chaotyczne
  • Robert. M 08.04.2018
    Bardzo mi się to podoba, to co napisałaś
    na temat spojrzenia na innych, by zobaczyć ich w sobie,
  • Aisak 08.04.2018
    Robert. M

    To wygląda niesamowicie, jakby autorka porozumiewała się z tobą telefonicznie...
  • Robert. M 08.04.2018
    Nie wierzysz w to:? Wstydź się.
  • Aisak 08.04.2018
    Planuję zabić swój telefon.

    Zamiast słowa - telefonicznie
    miało być
    telepatycznie

    Wstydzę się :(
  • Robert. M 08.04.2018
    Planowanie to premedytacja, zrób to spontanicznie.
    Telepatycznie? uuu... przeceniasz mnie - zbytek łaski
  • Aisak 08.04.2018
    Ok. Nie przeszkadzam Państwu.
    Miłej rozmowy na łączach telepatycznych :)
  • Robert. M 08.04.2018
    W żadnym wypadku nie przeszkadzasz.
    Grasia jest bardzo wyrozumiała.
  • betinka 08.04.2018
    Jednak zostawię Was w spokoju
  • Robert. M 09.04.2018
    Nie o spokój tu w głównej mierze chodzi,
    ale to miłe, że tak to postrzegasz
  • Robert. M 09.04.2018
    Zważywszy na fakt naszych inklinacji do narzekania,
    najdrobniejsze odchyły od normy,
    są już powodem do szukania po omacku
  • Robert. M 09.04.2018
    Ale to także będzie urocze, gdy będziemy się budzić,
    a tu w komputerze – Masz nową wiadomość –
    to będzie takie nasze dzień dobry
  • Robert. M 09.04.2018
    Mam nadzieję, że to już będzie rzetelna analiza tego
    co chcesz spisać, czym nas chcesz zwalić z nóg.
  • Robert. M 09.04.2018
    A może właśnie przez to, że tacy ludzie
    umieją docenić zdrowie, posiadają
    tyle energii?
  • Robert. M 09.04.2018
    No wiedziałem, że to cię musi ruszyć,
    takie nagabywanie na tematy dzieciństwa
  • Robert. M 10.04.2018
    Oczywiście, że to było tak swobodnie nadmienione,
    nie śmiałbym podważać twego konspektu,
  • Robert. M 10.04.2018
    Jak przeczytałem, że to chcesz podzielić na
    108 opowieści, to aż mi się kawa rozlała,
  • Robert. M 10.04.2018
    Wiem, że to ogrom pracy, ale bez przesady.
    Dziewczyno, my tu tęsknimy, nie rób nam tego.
  • Robert. M 11.04.2018
    Jedno jest pewne, jesteś teraz już po tych zawieruchach,-
    jeszcze na tyle masz to świeżo w pamięci, by nie popełnić
    ponownie błędu
  • Robert. M 11.04.2018
    Trudno się z tobą nie zgodzić, ja również uważam,
    że nie tylko w pracy, ale i w całym naszym dniu,
    potrzebna jest samodyscyplina
  • Robert. M 11.04.2018
    Tobie tego nie muszę mówić, sama dzięki determinacji
    osiągnęłaś ten pułap, który jeszcze będzie podbijany,
    może nawet tą powieścią.
  • Robert. M 11.04.2018
    Mnie to nie dziwi, - gdyż znam i siebie z tej strony -
    jako dziecko pewnie byłaś ciekawska?
  • Robert. M 12.04.2018
    To potęgowało u ciebie pęd do odkrywania każdego niuansu,
    detalu, gdy inni już byli znużeni
  • Robert. M 12.04.2018
    Sprawy religijne to zawsze ryzykowny temat,
    zwłaszcza w tym okresie kiedy większość wyznaje zasadę wolności,
  • Robert. M 12.04.2018
    Nie można powiedzieć, że idziesz na łatwiznę,
    zaciekawić czytelnika uduchowieniem, w erze mobilności,
    wszelakiej awangardy, to wyzwanie
  • Aisak 12.04.2018
    Robert. M!!!!!!!!!!!!!

    :]
  • Robert. M 12.04.2018
    Dla mnie kwestią czasu, było to, jak wielu ludzi zgromadzisz
    obok siebie, jak szybko się zaaklimatyzujesz,
  • Robert. M 13.04.2018
    Mógłbym usłyszeć coś o męskim szowiniście, ale takie są realia, wizualnie, w realu, dokumentalnej rekonstrukcji,
  • Robert. M 13.04.2018
    Wiesz dobrze, że często leżąc, będąc w dołku,
    doznajemy wizji, jakiejś myśli przewodniej,
  • Robert. M 13.04.2018
    To nie jest cofaniem się. Spisuj, to kiedyś może okazać się
    pomysłem na nowe historie, a jeśli nie, to co stracisz?
  • Robert. M 13.04.2018
    Zawsze owa postać jest przedstawiana jako mężczyzna,
    powłóczyste szaty, ogolona głowa i broda po same .. sam pępek.
  • Robert. M 13.04.2018
    Co do zachowania anonimowości, osób udzielających ci porad,
    służących pomocą, to podpisuję się pod tym obojgiem rąk,
  • Robert. M 14.04.2018
    To ich wynurzenia, przyznawanie się do błędów, że biegali za ideałami, które we własnych dłoniach obumierały,
  • Robert. M 14.04.2018
    Gdy piszesz o tylu rasach ludzi,
    o tych umęczonych obliczach, to już inaczej to postrzegam.
  • Robert. M 14.04.2018
    Ileż to trzeba lat by dojść do sedna, zobaczyć kim jestem,
    po co tu przybyłem, dopiero takie wybicie się z
    tych kanonów naszego zaścianka
  • Robert. M 14.04.2018
    Ja tęż się łapię na tym, że gonię swój ogon, dokręcam sobie śrubę,
    bo jeszcze to, a często i tak kładę się z bólem głowy,
  • Robert. M 14.04.2018
    To taka uwaga na marginesie, bo wiadomo,
    że Ty teraz to masz inne podejście do tematu,
    ale z poczucia obowiązku postanowiłem o tym nadmienić.
  • Robert. M 14.04.2018
    wpadła z duchowego ascetyzmu w namiętne rozważania,
    na szczęście tylko rozważania, ale kto wie jak dalej to się potoczy.
  • Robert. M 15.04.2018
    Jak mi piszesz z taka emfazą, o ich przeogromnych oczach,
    o ich ciałach, to zastanawiam się,
    jak kobiety mogą żyć z takimi skrajnościami.
  • Robert. M 15.04.2018
    Przecież dopiero co obchodziłaś lustra z daleka,
    nie wierzyłaś w swą aparycję, nie mówiąc o seksapilu
    a dziś zastanawiasz się czy nie kopulować?
  • Aisak 15.04.2018
    Robert. M!!!!
    użyłeś słowa KOPULOWAĆ?!
    kopu - lovać?
    Rany, piszesz do jakieś laski, kopulować?
    Myślałam, że jesteś romantycznie popieprzony!
    Ale ty po prostu jesteś zwyczajnie popieprzony!

    Tak się nie pisze!
    To nieładnie!
  • Robert. M 15.04.2018
    To nie jakaś stolica medytacji, a wręcz wyzwanie dla młodej kobiety,
    by się nie zapomnieć, nie oddać nonszalancji, wreszcie ulotnej chwili
  • Robert. M 15.04.2018
    Ale czy czasem nie zapomniała, że to ma być jej czas, ale jako wodzirej duchowy?
  • Robert. M 15.04.2018
    Nie pisze się też laski,
    to dopiero brzydkie słowo.
    Popieprzony z romantycznym
    też się gryzie.
    Reszta jest do przyjęcia
  • Robert. M 15.04.2018
    Ja wiem, że można wpaść w całą tą otoczkę,
    ci turyści, ten koloryt, magia miejsca,
  • Aisak 15.04.2018
    o młodych dziewczynach pisze się laski, panny.
    o starszych dziewczynach pisze się babki, kobietki.

    popieprzony romantyk idealnie obrazuje KRÓLA STALKERÓW.

    .
  • Robert. M 15.04.2018
    Mniejsza o terminologię, ważne, co w danym
    momencie ma się na myśli, patrząc na daną
    osobę.
    Co do stalkerów to nie znam żadnego, tym bardziej
    Króla, więc zdam się na Twoją ocenę w tej materii.
    Choć niewątpliwie
    jest ona dla mnie przykra, ale przyjmuję, jeśli
    była wydana z szczerości serca.
  • Aisak 15.04.2018
    Robert. M, nie chcę cię obrażać.
    Wiesz, że...
    Stalker, to osoba, która narzuca swą obecność drugiej osobie, bo np lubi tę osobę. I to jest urocze, pod warunkiem, że kontakty ograniczają się tylko do rozmów.
    Można powiedzieć, że to poświrowany romantyk.

    Jeżeli stalker chce przejąć dowodzenie nad całym życiem tej osoby, to już nie jest uroczo, jest, kurde, psychicznie.

    Ty należysz do pierwszej grupy, chyba.
    Bo z punktu kogoś obok tworzysz monologi, na które dostajesz odpowiedzi być może w snach.

    To jest urocze. I niewinne. Naprawdę.

    Jeśli zaczynasz pisać o kopulowaniu, to traci swój urok. Zatraca się romantyzm.
    I nie jest fajnie. Zaczyna być niebezpiecznie.

    Więc trzeba ważyć słowa, romantyczny Panie.





    ( I mnie nie ma)
  • Robert. M 15.04.2018
    Obrażanie jest oznaka słabości więc staram się tego nie robić, no chyba,
    że osoba jest na tyle mi "życzliwa", by permanentnie mi to uświadamiać.
    Uczepiłaś się tego stalkera i jak mantrę powtarzasz jakie to niesie zagrożenie
    jak bardzo jest to szkodliwe, be, fuj i w ogóle. Tylko przypominam, że ja
    odpowiadam na esemesy, a to robi różnicę. może małą, ale...
    Bo chyba nie piszesz poważnie coś o odpowiedziach w snach?
    Sądzisz, że mógłbym tak wymyślać na poczekaniu?
    Nie wiem sam czy bardziej się martwic tym, że masz mnie za oszusta czy
    tym, że uważasz mnie za świra.
    Ale zawsze wyciągam pozytywy, więc przyjmuje ostatnie zdanie:
    -" Romantyczny panie"
    Dzięki.
    Wymiana z Tobą poglądów to uczta dla zmysłów (cokolwiek
    to dla Ciebie znaczy)
  • Aisak 15.04.2018
    Aaaaaa smsy. Widzisz nie załapałam.

    Wiem, że nie powinnam się wtrącać. Ale kurcze taki mam głupi charakter. Chciałabym, żeby osoby były całe, zdrowe i bezpieczne.

    To kulturalnie z twojej strony, że nie napisałeś mi po prostu, żebym się odpitoliła.

    Więc sobie rozmawiajcie. Bo przecież smsujecie. Więc wszystko gra tra la la la.

    To ten, to znikam.
    Jak będę chciała coś napisać tutaj, to przywalę sobię młotkiem w łeb i mi się odechce.


    Wszystkiego Dobrego Ludki :)))
  • Canulas 15.04.2018
    Aisak - przejrzyj kronikę zaginięć lepiej
  • Aisak 15.04.2018
    Canulas, ależ nie ma powodu.

    Znikam.
    Bo za chwilę zostanę królową stalkerów xD
  • Robert. M 15.04.2018
    Na tym to polega by komentować, by wciąż opowiadanie
    był na topie, więc nie ma mowy o wtrącaniu, nawet tak nie myśl.
    Śmiało więc rzucaj riposty, refleksje, wszelkie wątpliwości itp.:
    Nikomu nie przeszkadzasz, a wręcz pomagasz w propagowaniu
    tej historii, zwiększaniu zainteresowania losami pani komisarz.
    Co prawda odbiegłem nieco od sedna, zatracając się w prywacie,
    ale życie czasem domaga się swego.
    Reasumując: każdy jest mile widziany.

    Tobie również wszystkiego co naj.
  • Robert. M 15.04.2018
    Wiem, że w trzeci dniu zapomniałem o naszej miejscowości.
    Tak to się odbywa po zachłyśnięciu się zachodem
  • Robert. M 15.04.2018
    Stałem na placu Bazyliki, majowy wietrzyk owiewał me ciało,
    łysy świecił na niekończące się schody, wszelkie maści ludności,
    przeciskały się by zrobić jak najwierniejsze slajdy,
  • Robert. M 16.04.2018
    Poczułem się jak mały chłopczyk w sklepie z papużkami.
    Ale to ja, który nigdy nie wyjeżdżał za swój powiat,
    więc mogłem się zadurzyć w takiej chwili,
  • Robert. M 16.04.2018
    Muszę cię teraz przeprosić, bo teraz dopiero
    dokończyłem twój tekst, a tam jest, że to był moment
  • Robert. M 16.04.2018
    Jak to mawiał nasz profesor, że nadgorliwość jest
    gorsza od faszyzmu, w tym wypadku ja zrobiłem ten błąd,
  • Aisak 16.04.2018
    Robert. M a zwróciłeś uwagę na błędy twojej ukochanej autorki?
    Byłoby dobrze, gdyby je poprawiła.
    I już.
  • Robert. M 16.04.2018
    Co raz dowiaduje się ciekawszych rzeczy od Ciebie.
    Najpierw obwieściłaś mi, że jestem królem stalkerów ,
    a dziś dowiedziałem się, że Grasia jest moją ukochaną
    autorką. Fiu, fiu, ładne kwiatki.
    I tak przeczesałem swoje komentarze i nie mogę jakoś się
    doczytać swego potwierdzenia, przyznania do tej tezy.
    Pozaglądam jeszcze między literami, ale raczej dosłowności
    się nie doczytam.
    A błędy? Sam często ich nie czuję, posiłkuję się intuicją i
    poprawiam p chwili.
    Znam wielu, co pięknie się wysławia, pisze, ale jest to
    sztuka dla samej elokwencji. Sam jestem prosty chłopak,
    co ceni szczery wykwit opowieści, faktu, niż patetyczny
    rozdźwięk bufonady. Może dlatego tak bardzo jest mi
    bliskie takie właśnie przelewanie myśli.
  • Aisak 16.04.2018
    Robert. M!!!!
    Kurczę, ale ja tak do swojej koleżanki mówię. Bo ma na imię Grażyna, ale ona nie używa swojego imienia, tylko wszystkim podaje inne. Nie zgadniesz jakie :/

    Ale nie wstydź się!
    Jeżeli promujesz jakiegoś autorka/ autorkę, to musidz sympatyzować z tą osobą.
    Ja np mam jedną ulubioną autorkę książek, i mogę powiedzieć, że to moja ukochana autorka.
    Już nie żyje.
    I nie jest popularna.
    Niektórzy ją znają.
    I piszę niełatwe powieści.
    Gdyby żyła, założyłbym jej fanpage'a, albo nie bo to shit, to nie wiem co, chyba klub. Po prostu.

    Kochamy autorów słów, które czytamy i nie ma w tym nic złego.
    :)
    :)
    :)
  • Robert. M 16.04.2018
    Nie mam najmniejszych pretensji, proszę Cię bardzo, wszelkie
    konwersacje z Grażynami są jak najbardziej adekwatne na tym profilu.
    Być może tu, właśnie tu, emanują fluidy, że stajemy się bardziej empatyczni?

    Ja nigdy się nie wstydzę swych emocji, swego zainteresowania daną personą,
    tylko jeszcze nie wiem czy Grasia jest moją literacką wybranką. Nie chcę tego
    potwierdzać przez źle pojętą grzeczność, muszę być asertywny w tym jednym
    przypadku.
    Ja nie jestem tak stały w uczuciach i trudno by mi było ustawić na piedestale
    kogoś kto wywarł na mnie takie wrażenie swą twórczością, że w nocy o północy
    wykrzykuję jego biografię. Jest takich kilku/a, którzy danym opisem, zdarzeniem,
    szczerością, cytatem, rozgościli się w mej podświadomości.
    I masz rację. Nie ma w tym nic złego, ba! Jest w tym coś ulotnego, takiego
    naszego.
  • Robert. M 16.04.2018
    Zbyt szybko się zaaferowałem, tak spontanicznie podjąłem
    wklepywanie, bo już widziałem te cięte riposty, a tu posucha.
  • Robert. M 17.04.2018
    Popieram takie spotkania przy posiłkach, zwłaszcza z tak
    inteligentnym facetem jak Kamilem, a to że jest nieśmiały, jest dla mnie zaletą.
  • Robert. M 17.04.2018
    Jest ktoś, kto deklaruje się poświęcić Ci czas na dysputy
    o samotności, pokoju, izolacji, o analizie Twego
    dziennego raportu, to cud, czyż nie?
  • Robert. M 17.04.2018
    A tak na marginesie, jak po tygodniu nie zacznie Cię podrywać,
    to niechybny znak, że to gej, bo normalny facet
    by nie rozmawiał o takich pierdołach.
  • Robert. M 17.04.2018
    Przy Tobie, to i gej by zaczął zmieniać swe wizje przed snem,
    ale wierzmy, że to jednak bardzo miły człowiek,
    który lubi odseparowane życie, jakieś wyzwania.
  • Robert. M 17.04.2018
    Wierzę ci, że ten nocny spacer, krętymi uliczkami, te markizy, okoliczne parki wypełnione ludżmi i nade wszystko architektura, zwalają z nóg
  • Robert. M 17.04.2018
    Po wycieczce, które były archaicznym niemal wytworem wyobraźni,
    własne podwórko jawić się może, jako zakątek stagnacji,
    to przeskok jaźni w sen.
  • Robert. M 18.04.2018
    Znam to uczucie, gdy serce bije jak oszalałe,
    chce się tam być w centrum wydarzeń
  • Robert. M 18.04.2018
    Obejmowałem ramiona chcąc usnąć, ale nie mogłem,
    więc podchodziłem do okna, patrzyłem jak z lotniska,
    samoloty unoszą się do pułapu 8 tysięcy metrów
  • Robert. M 18.04.2018
    To oni już nie będą robić zdjęć, posilać się w kafejkach,
    nie mogą się już zapomnieć, odskoczyć,
    a muszą wrócić do postawy zasadniczej
  • Robert. M 19.04.2018
    To minie, jeszcze trochę cierpliwości,
    a przyzwyczaisz się do braku, przyjdzie dzień,
    że zatęsknisz za kimś, a on wyprze urazy niespełnienia
  • Robert. M 19.04.2018
    Nie mam nawet zamiaru cię rugać, za to, że idąc tymi
    alejkami zapragnęłaś by Cię znowu przytulił,
  • Robert. M 20.04.2018
    To jest dla mnie konsekwencją, tego wszystkiego co przeszłaś.
    To może nie będzie adekwatne do tej sytuacji,
    ale mnie to się kojarzy z weselem
  • Robert. M 20.04.2018
    Po prostu dochodzi do Ciebie, że jesteś malutkim trybikiem,
    który napędza koniunkturę, tym wszystkim co się tulą, podrygują,
    a Ty sama tylko udajesz, że jest przednia zabawa.
  • Robert. M 20.04.2018
    Będąc te parę lat z nim, czułaś się zobligowana do przedstawiania się jako my,
    a teraz ja, a to już zasadnicza różnica.
  • Robert. M 21.04.2018
    W naszej mieścinie, to pikuś, bo znajomi, rodzina, ale w tych
    aglomeracjach to już nie oszukasz siebie, że masz kogoś,
  • Robert. M 22.04.2018
    A pokój hotelowy przypomni o tym, ogołoci Twe serducho,
    pokaże jak jesteś naga uczuciowo.
  • Robert. M 22.04.2018
    Smutna ta wiadomość tekstowa, ale takie jest nasze życie,
    tak się zmienia, od podskoków, po klęczki, od euforii po szloch.
  • Robert. M 22.04.2018
    Nigdy z nim nie wygramy, bo zawsze będzie kierować
    naszym losem, a my biedni, udajemy tylko,
    że nad czymś panujemy.
  • Robert. M 22.04.2018
    Ja dziś tak właśnie sądzę, bo nie umiem się oprzeć wrażeniu,
    że idzie mi jak z nut, taki mam dzień, a Tobie życzę tego jutro.
  • Robert. M 23.04.2018
    Bo udawać musimy, niech życie nie myśli,
    że jest nie do ugrania, bo zawsze coś tam uszczkniemy.
  • Robert. M 23.04.2018
    To o Grześku, było żartem, no przecież.
    Nic do chłopa nie mam, naskoczyłaś na mnie
  • Robert. M 24.04.2018
    Ciśnienie mi skoczyło, trochę mnie szanuj, bo rękopis w lesie,
    a ja recenzent, już zaczynam łapać oddech rękawem.
  • Robert. M 24.04.2018
    Ten klimat, wręcz aura bajkowej scenerii, sprawiła,
    że miałaś noc podsumowań, co gorsza z negatywną bohaterką,
    w którą się sama wcieliłaś.
  • Robert. M 25.04.2018
    Coś mi kiedyś wspominałaś, że Witek może nie postawił ultimatum,
    ale w zdecydowany sposób dał ci do zrozumienia, co o tym sadzi
  • Robert. M 25.04.2018
    W zasadzie jestem w niezręcznej sytuacji, nie pomyśl,
    że to chodzi o mnie czy Ciebie, ale właśnie o Witka.
  • Robert. M 26.04.2018
    Któremu nie mogę odmówić zasadności w tym stwierdzeniu.
    Wiem, że tym mogę oziębić nasze relacje.
  • Robert. M 26.04.2018
    A zegar zmuszał do rozterek. Nawiedzały was ciche dni,
    zapracowywałaś się byle odwlec powrót do domu.
  • Robert. M 27.04.2018
    Nie ma nigdy na to odpowiedniego czasu,
    wiesz jak Kaśka zawsze mówiła, że ona decyduje
    o tym kiedy będzie nosić nasienie.
  • Robert. M 27.04.2018
    A tam ucieczka przed rozmową,
    byle nie delikatność, bo może być zbyt miło.
  • Robert. M 28.04.2018
    Żeby jej nie przypominać, bo była głupiutka,
    a jej maleństwo, to dziś by miało już braciszka.
  • Robert. M 28.04.2018
    Nie wiem co to za kobiety na tym ujęciu,
    ale to pewnie jakaś 20 Gala " Twojego Stylu"
    no tak przynajmniej to wygląda. Ładne i one i te wdzianka,
    mają dziewuchy gust.....
  • Robert. M 28.04.2018
    Nie pozwolę by ten, kogo mój blask razi w oczy,
    spowodował, że schowam się w jego cieniu!!!
  • Robert. M 28.04.2018
    Tam na dole zostało wszystko
    Wszystko to co cię męczy
    Patrząc z góry wokoło
    Świat wydaje się lepszy
  • Robert. M 28.04.2018
    Pewnie cię dziś dobijam, ale uwierz mi tak muszę,
    jak to babcia moja mówi że z miłości czasem trzeba w pysk uderzyć.
  • Aisak 28.04.2018
    Znam inne:
    Lepsze bite niż zdechłe.

    Ciekawe, czy mężowie, którzy systematycznie tłuką swoje żony, myślą podobnie, jak rodzice o dzieciach.
  • Robert. M 28.04.2018
    To nie znaczy, że już cokolwiek przesądziłem
    postawiłem pręgież, bo nie mam prawa tego osądzać,
  • Robert. M 28.04.2018
    Zawsze staram się wczuć w sytuację ,
    w tym wypadku możliwości skłaniają ku rodzinie
  • Robert. M 28.04.2018
    Sześć lat to jednak okres w którym można sobie ułożyć wspólne życie,
    znudzić się sobą, pogodzić z wadami partnera
  • Robert. M 29.04.2018
    Pogodzić z wadami partnera, pokochać z przywiązania. U was jednak to nie nastąpiło.
  • Robert. M 29.04.2018
    Przynosiła mi prawie każdego dnia jakiś prezent.
    Były to zużyte karty, kubek po lodach, broszka.
  • Robert. M 29.04.2018
    Pamiętasz takie notesy na spirali? Nie wiem czy dziś
    jeszcze takie istnieją. To właśnie w nim
    znajdowały się jej wszystkie wiadomości.
  • Robert. M 29.04.2018
    Dokładnie tak jak piszesz. Sam w to nie mogłem
    uwierzyć, zawsze liczyłem, że to ostateczny wybór,
    a tu się ...sam sobie dopowiedz.
  • Robert. M 29.04.2018
    To dla mnie wręcz abstrakcja zmieniać zameldowanie,
    znajomych, ale co zrobisz jej wybór.
  • Robert. M 29.04.2018
    Gdy była w jej pokoju to zdziwiła się, że na ścianie
    wisi tapeta z wizerunkiem " Kubusia Puchatka".
    To jednak o kilka lat za długo, pobudza do refleksji
    nie do końca pozytywnych
  • Robert. M 29.04.2018
    Te akwarele to jedyne, co zapamiętałem z tego domu
    a przecież mieli tyle bibelotóów
  • Robert. M 29.04.2018
    Miała swój styl, te włoskie szpilki w odcieniu śliwkowym
    i nie mniej atrakcyjny tatuaż trzmiela? No mnie to bzyczka przypominało
  • Robert. M 29.04.2018
    Nie wiem jak te dwa tygodnie mają wyglądać co zrobić
    by to wszystko się ułożyło ale chcę to sprawnie przeprowadzić
  • Robert. M 29.04.2018
    Mała miejscowość to jak zawsze większe prawdopodobieństwo że będę na cenzurowanym a zresztą co mnie to interesuje dwa

    tygodnie gościu i spadasz do siebie
  • Robert. M 29.04.2018
    Po głosie wychodzi że to młoda kobieta mam nadzieję
    że nie będzie wścibska, wiesz co mam na myśli?
  • Robert. M 29.04.2018
    Może oszczędzi mi swego towarzystwa tak
    bym mógł funkcjonować jako wolny elektron.
  • Robert. M 29.04.2018
    Dobrze zrobiła z tym ogłoszeniem przyda się grosz te raty
    by zjadły wszelkie plany nie licząc jej zdrowia
  • Robert. M 30.04.2018
    To trzeba widzieć, dlatego jedziemy z Banią i Siwym,
    nie wiem jak to będzie możliwe stanąć koło kolesia
    w pasiastym szalu, ale muszę tam być.
  • Robert. M 30.04.2018
    Słuchaj, takie powielanie nie ma sensu a śmiem
    twierdzić, że może więcej narobić szkody niż przynieść zadowolenie
  • Robert. M 30.04.2018
    Przyprowadzę Sarę od rodziców to będzie mi pilnować domu
    w końcu to obca osoba nie mogę tak liczyć tylko na swój instynkt
  • Robert. M 30.04.2018
    Mówiła coś o środzie to mam jeszcze chwilę,
    ale jakaś taka nie swoja była czegoś się obawiała?
  • Robert. M 30.04.2018
    Zgadza się zielona bramka, ogród, żółta elewacja i tylko
    wchodzić zaczynają majówkę, niech się dzieje wola nieba
  • Robert. M 30.04.2018
    Ładnie tam tak estetycznie, przystrzyżona trawa, chodnik z kostki
    ułożony w szachownicę, skalnik no i te kolory kwiatów
    nawet nie próbuję odgadywać nazewnictwa.
  • Robert. M 30.04.2018
    Żebyś wiedziała zaczęła mnie taksować i może jeszcze
    gotowa była nie wpuścić do domu bo jej
    nie pasowałem do wystroju wnętrza
  • Robert. M 01.05.2018
    A jakby taka ptica była mi za towarzysza ups lokatora to
    może jeszcze polubiłbym takie zarabianie na swe potrzeby.
  • Robert. M 01.05.2018
    Ma nadzieję że będzie zadowolony bo nie ma fajerwerków
    nie dokończyli bowiem jak powinni wnętrza trochę brakło funduszy
  • Robert. M 01.05.2018
    Przeszliśmy do obszernego przedpokoju z pięknym owalnym lustrem,
    które optycznie jeszcze zwiększało kubaturę pomieszczenia
  • Robert. M 01.05.2018
    Ale dałam plamę po co mi było przyprowadzać Sarę
    czego ja się obawiałam to ja tu mieszkam decyduje o losie
  • Robert. M 01.05.2018
    2 tygodnie mam to sobie coś w domu dopieszczę bo to wszystko jeszcze w fazie awangardy dopiero tworze wiesz jak to jest sto pomysłów na kilku metrach a zasypiam z myślą że jutro to inaczej urządzę
  • Robert. M 01.05.2018
    Ludziom trzeba zameczka to idą do taniego ciucha pobuszują
    za 5 zeta wezmą byle zamek miało a u mnie leży i jak ja mam się utrzymać co miesiąc gorzej
  • Robert. M 01.05.2018
    Uuuhh znam ten ból żebyś jak kombinowała i tak po miesiącu
    zobaczysz u kogoś kolor płytki stiuk ułożenie no coś innego
    i będziesz zła że tak nie zrobiłaś.
  • Aisak 01.05.2018
    Więc dostajesz smsy od autorki?
    Ale ona jeszcze żyje?
    Jesteś świadomy, że możesz odpowiedzieć wysyłając smsa?
    :)

    Chcesz reklamować opowiadanie?
    Jest to jakaś metoda, czemu by nie.
    Ale opowiadanie na kilka części, można uzewnętrznić pozostałe części. Ty możesz.

    No to good luck!
  • Aisak 01.05.2018
    Robert. M masz na imię Ula?
  • Robert. M 01.05.2018
    Może i jest wredna ale w pewnym momencie potrzebowała
    tego poczucia, że coś ma, że osiągnęła stabilność,
    że sama decyduje a nie tylko u nich mieszka.
  • Robert. M 01.05.2018
    Ile ja się sam na siebie na wnerwiałem, że taki mało
    zdecydowany jestem ale to każdy musi przejść więc
    spij spokojnie i rób według pierwszej myśli ja ci to mówię.
  • Robert. M 02.05.2018
    Dobrze wiesz, że to Twoje wojaże, chęć wyzwolenia się z małego miasta, były silniejsze niż potrzeba stabilizacji
  • Robert. M 02.05.2018
    Dziś wydaje jej się to, co najmniej dziwne, ale wtedy tak było, siedziała z Aśką i zastanawiała się jak długo jej koleżanka będzie żyła, czy dba o zdrowie.
  • Robert. M 02.05.2018
    Dokładnie tak jest, bo od kiedy życie to (nie) tylko zdjęcia, i żyjemy w fejsbukowo instagramowym świecie, gdzie lajki są ważniejsze od dobrego słowa, postanowiłam podążać za pomysłem i przyłączyć się do gry zwanej "spotkanie z przyjaciółmi"...
  • Robert. M 02.05.2018
    Jedno słowo będzie wystarczające... Na przykład, miejsce które Ci o mnie przypomina, przedmiot, może chwila z życia, restauracja, kawa, film albo cokolwiek innego.
  • Robert. M 02.05.2018
    Proszę nie pisz nic jeśli nie będziesz mieć czasu żeby skopiować ten tekst... To by zrujnowało całą radość z tej gry
  • Robert. M 02.05.2018
    C.C, Catch pozostanie taką piosenkarką, która będzie mi o tym przypominała. .. I trzeba przyznać, że mimo, że stuknęła jej 50-siątka, wygląda świetnie, nawet krąglejsze biodra są jej atrybutem.
  • Robert. M 02.05.2018
    W latach 80-tych miała super hity, ale to już historia jej świetnej kariery. Niestety od wielu lat jej kariera jest smetna, zgubila rytm, barwe glosu. Jest bardzo piekna kobieta, ale smutne, ze nie jest juz ta dawna Beata.
  • Robert. M 03.05.2018
    Tak się wyraża własną osobowość,
    w takich wlasnie momentach najbardziej widać
    nasz charakter,
    kim jesteśmy, co tak naprawdę
    w nas siedzi
  • Robert. M 03.05.2018
    Wszystko jest kwestią umowną i wychodząc z takiego założenia
    można przejść przez życie nie zagłębiając się w siebie, ludzi, relacje itp.:
  • Robert. M 03.05.2018
    A jednak przyznaj, ruszy serducho, poprawi nastrój, ściągnie bluzę z ramion, puścisz oko do sąsiadki, a i głębia myśli odeszła na rzecz frywolnego wieczoru
  • Robert. M 03.05.2018
    W niedzielę dopadła ją chandra, szukała starych filmów, wiadomości z przed iks lat i wszystkiego, co miało związek z nastoletnim okresem
  • Robert. M 03.05.2018
    Dlatego cenię takich ludzi jak Wojciech Pokora, który odmawiał udzialu w reklamach, nie lasząc sie na ekwipaże, bo mial charakter i swoją godność.
  • Robert. M 03.05.2018
    Wiem, osłabiam cię moją filozofią Adasia z „ Pana Kleksa”, ale ja właśnie takie sobie robię problemy, stawiając na szalę, swój kącik, przeciw koleżeńskim gdybaniom.
  • Robert. M 03.05.2018
    Może to nie wypisz wymaluj jej kolejne fazy życia, ale podejrzewam, że gdyby to przeczytała, serce by jej mocniej zabiło i pomyślałaby- "Ola nie popełnij mego błędu
  • Robert. M 03.05.2018
    Spraw mi przyjemność i udawaj, że nauczyłaś się to doceniać, tak jak za młodych lat, choć ten jeden raz.
  • Robert. M 03.05.2018
    Po prostu przyjeżdżam a on nawet nie pyta o nic, zostawia mnie aż sam zdecyduje się na wyjście, spotkanie, picie i powrót.
  • Robert. M 13.05.2018
    Ja też jak jestem szczęśliwy i posilony, to szybko odpływam na swym łożu, nie muszę liczyć baranów, nawet owieczek, bo wszystko się samo złożyło do snu. Bo jak mój kolega powiada –„ Nic sobie tak nad życie nie cenię, jak spanie i jedzenie”, nic dodać nic ująć. To o dzisiejszą senność nie musimy się martwic, bo po takim entuzjastycznym podejściu do treści, gdzie nawet jednej złej literki nie ma, tylko długiej nocy nam trzeba. Oby tak zawsze nam się chciało dzielić swoimi przemyśleniami i radościami
  • Robert. M 13.05.2018
    Ja też jak jestem szczęśliwy i posilony, to szybko odpływam na swym łożu, nie muszę liczyć baranów, nawet owieczek, bo wszystko się samo złożyło do snu. Bo jak mój kolega powiada –„ Nic sobie tak nad życie nie cenię, jak spanie i jedzenie”, nic dodać nic ująć. To o dzisiejszą senność nie musimy się martwic, bo po takim entuzjastycznym podejściu do treści, gdzie nawet jednej złej literki nie ma, tylko długiej nocy nam trzeba. Oby tak zawsze nam się chciało dzielić swoimi przemyśleniami i radościami
  • Robert. M 13.05.2018
    Na takie pytania odpowiedzą ci którzy z tobą współżyją w pracy w domu okolicy. Jak komuś pomożesz to wiesz że to dobre i tak jest z dniem kiedy wychodzisz pozdrawiasz powiesz coś miłego tak po ludzku się zachowasz to każdy to doceni. Gorzej gdy podcinają ci wiarę w siebie mówiąc że żle wyglądasz albo jak zdrowie ci nie służy to zaczynasz gasnąć w oczach największy optymista wysiada nie ma na to mocnych.
  • Robert. M 13.05.2018
    Ile razy to sam, będąc w złym nastroju, dopieszczam swoje ego, nasycając je mrzonkami o wielkiej niesprawiedliwości, jakoby mnie spotkała. Rozpuszczam swoje pragnienia na łąkę niwy, gdzie syto karmię je wizjami imprez, wycieczek, swawoli, które powinny być moim udziałem. Nie dopuszczam otoczenia do głosu, czasem tylko tych co akurat złapali kontakt z adrenaliną, ale najczęściej medialne wizerunki, epatujące ruchem kształty.
  • Robert. M 13.05.2018
    Między dniem, jej jasnością, pełnym wglądem w sytuację, a tym, co to niweczy, sprawia, że znika moja nadzieja, przemija me życie. Uciekam w godziny nie patrząc jak szary płaszcz przestaje wystarczać na otaczającą rzeczywistość.
  • Robert. M 13.05.2018
    Mój kolega siedział po dwie trzy godziny w szpitalu gdy jego tato umierał rozmawiał z nim opowiadał co w domu ale po śmierci i tak miał żal do siebie że mówił przyziemnie a nie tak od serca co czuł. A tyle mu zawdzięczał począwszy od szczęśliwego dzieciństwa te karuzele chińczyka pstrykanie kapslami za zbicie stołu do tenisa cierpliwość tolerowanie zachowania poniżej krytyki. Odszedł a on nie zdążył powiedzieć bo nie umiał że go kocha a niby to takie proste i jak długo by się mówiło jak wiele to i tak zawsze zostaje myśl ze mogłem więcej albo słuchać przytakiwać.
  • Robert. M 14.05.2018
    Zawsze się zastanawiałem, czy jak dany autor wymyśla danego bohatera
    to pozwala mu w pewnym momencie żyć swoim myślami, czy raczej odlatuje
    i uważa go za takiego przyjaciela. Głupie co?
  • Robert. M 14.05.2018
    Taka postać wykreowana na chwilę zaczyna zabierać czas, przestrzeń
    i główny wątek przestaje fascynować na rzecz jego charakterystyki, indywidualnych
    walorów. Wkrótce pisarz pragnie by przetrwała i była w następnym cyklu,
    jest jego oczkiem, to dla niej tworzy zdarzenia, które wybija go ponad
    przeciętną
  • Robert. M 14.05.2018
    To jest zapewne niecodzienne zjawisko, powiedziałbym, że istnieje
    wiele przesłanek, które wskazują na rozmiłowanie się w tym procederze.
    I to nie pomyłka, to już bowiem jest jak fetysz, ale kto bogatemu zabroni,
    drobił się nazwiska to i swego pupila ciągnie na piedestał.
  • Robert. M 15.05.2018
    Trzeba oczywiście mieć perfekcyjnie opanowaną samodyscyplinę
    by ta postać mogła zaistnieć. Ja sam zaraz bym dodawał swoje trzy
    grosze więc tym bardziej podziwiam subordynację. Ach! Ci pisarze,
    fanatycy czcionki, ciężko się z nimi żyje
  • Robert. M 15.05.2018
    Dokładnie, tak to można nazwać, redagowaniem. Pachnie to trochę
    sfizą, odlotem, ale umówmy się, że wszystko, co robią piszący jest dla
    tych nie przepadających za książką czymś dziwnym. Mój kolega powie
    dział mi kiedyś- " wybacz, ale to dla mnie chore, by siedzieć w domu i
    pisać o swoich planach, marzeniach , wizjach, urojeniach, na uciechę innych
    tak samo piszących na tym portalu." Cóż, ma inne rozrywki za lepsze na uwadze
  • Robert. M 15.05.2018
    Uszy, oczy, smak, węch, to trzeba odstawić, by nie ingerować w to, co
    chcesz by istniało na kartach twej powieści. Sama pewnie to praktykowałaś,
    gdy zapadał zmrok a ciche buczenie laptopa było jedynym dźwiękiem który
    absorbował z zewnątrz. Tak to nas wciąga, gdy ktoś komentuje, pyta kiedy
    dalsza część i jest pod wrażeniem autentyczności, tego jak bardzo bliskie jest
    to ich przemyśleniom, obawom, planom.
  • Robert. M 15.05.2018
    A i najważniejsze, trzeba na to spojrzeć jak na historię, opowieść,
    która toczy się na bieżąco więc nie może być przeskoków i dłużyzn.
    Nie można z gościa który czyta dany tekst robić głupa, niech sam sobie
    dopowie, pokombinuje, a zmyl go, zmień zdanie.
    To ostatnie najlepiej Ci wychodzi, nawet za szybko porzucasz nowy wątek,
    oczywiście to tylko moje zdanie.
  • Robert. M 15.05.2018
    Dobrze jest jak masz jakiegoś mentora, kto nie patrzy na to przez
    pryzmat swoich oczekiwań, tego, co go przyciąga i czym chce żyć,
    ale spójności opowieści, czasem nawet trzeba odejść od chcenia bohaterki.
    Pytania, drążenie, co, kiedy, w jakim celu dany bohater musiał, chciał.
    Wiem, to przyjemne nie jest, ale tak ponoć trzeba
  • Robert. M 15.05.2018
    Kolejny proces to poszerzanie historii, może lekka retrospektywa,
    ale naprawdę taka marginesowa, by namacalnie uświadomić gościa,
    że bohater ma przeszłość, rodzinę, uczucia i nie żyje w próżni.
    Dobrze by było aby drugoplanowe postacie nie były czasem hiper wentylacji
    dla naszego wodzireja, odskocznią, a miały coś do powiedzenia
  • Robert. M 15.05.2018
    Pewien autor zasugerował by swoje dywagacje, wszelkie refleksje
    wypisywać tak jakby się przebywał w piwnicy. Po prostu zdać się na wyobraźnię
    nasłuchiwać swego wnętrza, trzewi, jestestwa, byle nie patrzeć w jasną bezkresna dal.
    Czyli kolejne utrudnienie? Nie, po kilku próbach alienacji z ciemnią dojdziesz do
    wprawy, każdy łoskot dochodzący w ciągu dnia będzie drażnił i sama będziesz
    szukać swej enklawy
  • Robert. M 15.05.2018
    Polowanie na czarownice? Nie! Polemizowałbym z takim stwierdzeniem.
    Zgoda jest to mało pragmatyczne i w niczym nie przypomina etapu tworzenia
    choćby w małym zakresie. Ale tak Bonda przyznała się, że bywa w takim transie,
    ze nie myje się, pisze w nocy a w dzień..zresztą poczytaj jej wywiady.
    Wiesz jak to jest z tym wariactwem i metodą. Kulisy, to jest priorytet.
  • Robert. M 15.05.2018
    To jest drobiazg w porównaniu z tym, co większość robi. Mianowicie zaczyna
    tak od niechcenia przeskoczyć na tło, czyli drugi plan i rozdmuchują tak malutką
    przypowieść, że w końcu staje się osobnym tworem. Wchodzą w dialogi, opisy,
    cechy postaci, że już stracili uczucie do pierwowzoru a założenia ramowe leżą i
    wołają o reanimację.
  • Robert. M 16.05.2018
    Pojawia się pytanie jak to zakończyć, skoro w głowie pojawiają się dialogi,
    chcemy pchać historie. Obiecują sobie, że tylko streszczą pewien ciekawy
    wątek i wsio, żadnych udziwnień. Aha! Już to widzę, to jest silniejsze od n ich
    bo słowa same spływają i zagłębiają się w tym wyimaginowanym świecie.
    Szkoda, że Ciebie tak nie wciągnęło, ale jeszcze poczekam
  • Robert. M 16.05.2018
    Może masz i rację, że lepsze by było takie nadzorowanie, narrator z
    wyciętym układem emocjonalnym. Ale co to zapisanie, nawet do referowania
    kopulacji ślimaków należy mieć werwę, by zaciekawić.
  • Robert. M 17.05.2018
    Tez nad tym się zastanawiałem, czy nie lepiej się bawić słowem,
    machnąć ręka na konwenanse, na wszelki schemat, a przelać to
    co w duszy, sprzedać? Nie, bo zawsze będę pamiętał o Adeli, która
    odeszła z portalu mając poczucie, że takim spontanem zgwałciła
    sama siebie.
  • Robert. M 17.05.2018
    Coś w tym jest, masz wiele racji, że jesteśmy jakby rodzicem
    danego bohatera. Dlatego może tak bardzo chcemy by go uwiel-
    biano, by stał się kimś wyjątkowym i dostajemy białej gorączki
    gdy zostaje w komentarzach zlekceważony
  • Robert. M 17.05.2018
    T chyba prawda, że część ludzi rodzi się z pękniętą duszą i
    przez większość życia borykają się ze smutkiem. Szukają
    ukojenia w sztuce czy też w pisarstwie. Nie potrafią zebrać się
    w sobie by każdego dnia walczyć o swoje lepsze jutro, jest im po
    prostu trudno uwierzyć, że warto czekać na cokolwiek
  • Robert. M 17.05.2018
    Rozterki to chleb powszedni, zawsze będą nam towarzyszyć, trzeba je zaakceptować, a kto wie, czy z nich nie wykluje się nowa inspiracja. Wiesz dobrze, że często leżąc, będąc w dołku, doznajemy wizji, jakiejś myśli przewodniej, dzięki której powstaje milion pomysłów, a że je wyłapujesz i odręcznie wciągasz jako podpunkty ramowe, to nie jest cofaniem się. Spisuj, to kiedyś może okazać się pomysłem na nowe historie, a jeśli nie, to co stracisz?
  • Robert. M 17.05.2018
    Zawsze wydawało mi się, że jestem poukładany, że moje życie tak hermetyczne jest wyznacznikiem dojrzałości, stabilność finansowa, to znak zaradności, ze po prostu umiem się z życiem ułożyć. Dopiero znajomość z Tobą uświadomiła mi, jak wiele tematów, spraw, celów, jest ważniejszych niż użalanie się nad ciężkim życiem, nad sobą.
  • Robert. M 18.05.2018
    Ciekawy jestem, czy spodoba Ci się Kamila, nie jest to
    osoba, która wiedzie prym, w ogóle mało znaczy wśród
    koleżanek. Jej aktywność ogranicza się do przytakiwania,
    to typ myśliciela i w tym upatruję jej silę. Sama zresztą
    siebie nazywa biernym krasomówcą.
  • Robert. M 18.05.2018
    Ja też miałem powiadomienie z YT. Zawsze jakieś pierdoły mi się pokazują, więc szybkim ruchem w lewo i usunięte... Nagle dotarło do mnie ze tam było coś kuknąć. No nie wierzę! Szybko odpaliłem yt I faktycznie Rafcio. Rzut oka na długość - 35 minut. Ile szczęścia????
  • Robert. M 18.05.2018
    nigdy nie zapomnę jak to to tańczyłem na zielonej szkole a potem na dyskotece i na zakończeniu roku...a potem i tak na obozach basy nawalały tą nutą...
  • Robert. M 18.05.2018
    W Toruniu użytkownicy książnicy kopernikańskiej mają Legimi za darmo:) jak ktoś ma kartę do biblioteki może dostać raz w miesiącu kod na darmowy miesiąc. I tak w kolko. Liczba kodów ograniczona ale zdążyłam i przeczytałem już 3 książki
  • Robert. M 19.05.2018
    Najbardziej lubię ten moment o Reserved, ponieważ kamera obejmuje parę, gdzie ewidentnie laska pracowała w tej sieci i facet pyta czy tak jest, a ona potwierdza skinieniem głowy haahahahahahahhahah
  • Robert. M 19.05.2018
    Z małej metalowej skrzynki na gazety atakował mnie prasowy
    nagłówek: Sędziszów oblężony - liczba zabarykadowanych
    stale rośnie. To nie sen, ja to widziałem na jawie
  • Robert. M 19.05.2018
    Pewien gazeciarz dopiero przed chwilą dołożył świeże wydanie.
    Na swoje szczęście nie miał mi nic do zakomunikowania, bo jak
    pewnie się domyśliłaś, nie byłem w nastroju do konwersacji
  • Robert. M 19.05.2018
    Może i siedzę tu, w domu starszym od mej młodości,
    ale myślami jestem w " Stylowej". Kawiarni która mieściła się
    na Targowej, przed talerzem pomidorowej.
  • Robert. M 19.05.2018
    "Tygodnik Dobra Wieść " 10 czerwca 1938, to wtedy
    nastąpiło otwarcie kawiarni. Dziś jest w tym miejscu
    meblowy. Podobno właścicielki od razu znalazły stałych
    bywalców
  • Robert. M 20.05.2018
    Irena Terkowska i Róża Jaklik, nie eksperymentowały
    w kuchni, serwowały od lat znane w naszym mieście
    specjały, były konserwatywne, co prawdopodobnie
    zjednało im przychylność.
  • Robert. M 20.05.2018
    Zatrudniły dwie doświadczone panie, które gotowały przez dłuższy okres
    u jakiegoś dygnitarza. Więc sam ten fakt był rekomendacją, by nie mieć
    dylematu na progu ich przybytku, że tak się wyrażę, resztą nie bez kozery
    bo i za prawdy było czym podniebienie zadowolić.
  • Robert. M 20.05.2018
    Cięższymi gatunkowo daniami czyli treściwszymi jak choćby pieczeń
    wieprzowa, zajmował się Maniek, mąż Róży.
    Śniadania wydawano już od 5.30, co było nie lada wyzwaniem dla śpiochów,
  • Robert. M 20.05.2018
    Ale jak się dostało owsiankę z sezonowymi dodatkami, omlet, kanapki z domowymi
    pastami i biszkopty z przepyszną kawą, to człowiek uśmiechał się do swojego
    kolejnego dnia. I najistotniejsze, to wszystko za jedyne 25 groszy.
  • Robert. M 20.05.2018
    Kto nie zdążył do południa nie musiał się przejmować, bo gdy pośpiech ustępował
    a głód przejmował prym nad naszymi planami, wielu kierowało swe myśli ku
    temu lokalowi. Naleśniki z konfiturami, sałatki owocowe, kurczak, groszek, fasolka szparagowa i deser za jedyne 35 groszy, to były czasy
  • Robert. M 20.05.2018
    Aby bardziej Ci to uzmysłowić jak wielkich kulinarnych delicji doświadczaliśmy.
    Niech posłuży ku temu zdarzenie z jednej z sobót, gdy mój kolega
    Wiesiek z powagą na twarzy, stwierdził ni mniej ni więcej, że poddaje
    pod wątpliwość, czy jego Lesia lepiej kucharzy.
    A musisz uwierzyć, że aby stanąć z nią w konkury trzeba było czuć
    się fachurą w kuchni, a i to mogło okazać się zbyt mało.

    Aby bardziej Ci to uzmysłowić jak wielkich kulinarnych delicji doświadczaliśmy.
    Niech posłuży ku temu zdarzenie z jednej z sobót, gdy mój kolega
    Wiesiek z powagą na twarzy, stwierdził ni mniej ni więcej, że poddaje
    pod wątpliwość, czy jego Lesia lepiej kucharzy.
    A musisz uwierzyć, że aby stanąć z nią w konkury trzeba było czuć
    się fachurą w kuchni, a i to mogło okazać się zbyt mało.
  • Robert. M 20.05.2018
    Wiesiek by nie był sobą, gdyby nie poszedł krok dalej i nie
    oznajmił tego swej lubej. To oczywiście był strzał w stopę i
    to nie mniejszy niż Mercedesa i jego słynnej "beczki".
    Jej alter ego ucierpiało, co do tego nie mam wątpliwości
    tylko do dziś nie wiem, czy aby tylko chodziło o nieszczęsne
    przystawki
  • Robert. M 21.05.2018
    Dom Seniora
    Ewa Kucz jak to mieli w zwyczaju, - mówiąc mieli mam ma myśli
    jej męża , odwiedzali Dagmarę, jej teściową, która była pensjonariuszkę
    tej oazy spokoju. Nie był to jej wymarzony schyłek lat, ale czasem
    coś się robi dla dobra ogółu
  • Robert. M 21.05.2018
    Ewa po kurtuazyjnej wymianie uprzejmości, swoim zwyczajem
    udała się w ustronne miejsce, by spałaszować swoje batoniki.
    Nie mogła się obyć bez tych przyjaciółek, które już nie tylko
    stanowiły o jej dniu, ale i były jej wyznacznikiem szczęścia.
    Jednak tego dnia nie było jej dane kontemplować tego w
    samotności, zadbała o to staruszka, której najwyraźniej
    brakowało wolnego słuchacza
  • Robert. M 21.05.2018
    - Gubię się w tym świecie, mało co pamiętam z wczoraj,
    ale jakbym miała przypomnieć menu z mojego wesela, to bez
    zająknięcia w nocy o północy . Zaczynam się bać o siebie, w końcu
    dojdzie do tego, że nie będę wiedziała po co weszłam do łazienki.
  • Robert. M 22.05.2018
    Człowiek tyle ma do zaoferowania światu, tak bardzo chce
    być na piedestale, a któregoś pięknego dnia budzi się i czuje
    przez nerki, że już nic nie może. Zestarzał się, a wszystko dookoła
    już nie jest takie samo, tylko on ma wciąż nadzieję
  • Robert. M 22.05.2018
    w liceum wysłali mnie nawet do pani pedagog bo stwierdzili, że jest coś ze mną nie tak, bądź że coś ćpałem kiedy nagle wybuchałem niekontrolowanym śmiechem podczas lekcji... a ja tylko wędrowycza schowanego pod ławką czytałem..
  • Robert. M 23.05.2018
    Nic nie trwa wiecznie, na odpoczynek trzeba zasłużyć, a z dziewczynami , to nie da się pomilczeć, kontemplować. Ale sobie i z nią poradzi, jak da mu szansę
  • Robert. M 23.05.2018
    Moja koleżanka kiedyś mi powiedziała że zawaliła sprawę więc będzie problem w domu z mężem- wracała w nerwach bo tynk musi polecieć ze ścian skończy się krzykiem wielkim halo bo mąż jej nie daruje. Zamierzali przeznaczyć pieniądze na komodę i coś tam jeszcze a ona dała się namówić na naczynia które gotują na parze zdrowo bez tłuszczu jak żywność modyfikowana. I co? Cisza mąż machnął ręką że to się przyda poszedł do pokoju rozmowa jak zawsze luz bluz no żyć nie umierać tylko planować kolorową przyszłość. Ale przyszedł dzień że jakaś błahostka niuans drobnostka no pierdoła a poróżniła ich do tego stopnia że spali osobno byli tak zdenerwowani zajadli w uporze że rano nie mogła się nadziwić że przez takie głupstwo pół nocy leżała myśląc o tym co się dzieje.
  • Robert. M 24.05.2018
    Dano mi czas nie po to bym o nim wciąż pamiętał,
    trzymał się sztywnej rutyny, ale bym wiedział, że to
    ja decyduje o jego losie.
    Najlepiej byłoby gdybym się go nie bał, nie patrzył wstecz,
    ale żył tym, co dziś, z myślą o wszystkim ...bezczasowo.
  • Robert. M 24.05.2018
    I dojdziesz pod Urząd Miasta pod fontannę kupisz sobie loda smerfowego a tam na ławce usłyszysz jak sączy się z głośników Vivaldiego „ 4 pory roku ‘ – JESIEŃ - o ironio !! to tak jak w twoim sercu jesień bez dwóch zdań . I popłynie ci łza tak gorzka słona że aż uszczypnie w policzek zaboli ach jak zaboli ale nie twarz a serce i nie ochłodzi go zimny lód bo tego nie można ujarzmić
  • Robert. M 25.05.2018
    Pragnę wyrazić Ci dozgonną wdzięczność, dzięki
    Tobie mogłem pisać w tym miejscu przebywając w
    pokoju, na balkonie, tarasie, zielonej werandzie,
    na łonie natury, patrząc przez okno, konsumując
    i robiąc jeszcze mnóstwo rzeczy. Dzięki
  • Robert. M 26.05.2018
    Wszystko widziałem teraz ostrzej i wyraziściej.
    Na ścianie poruszały się przypominające szkielety cienie,
    które ciągle coś sobie przekazywały.
  • Robert. M 26.05.2018
    Miałem wrażenie, że jej ciało zostało rozrzucone na tysiącach
    łóżek w tysiącach pokoi z przeszłości
  • Robert. M 26.05.2018
    W sklepie jej mamy się poznaliśmy, o książke mnie zapytała i tak po wymianie zdań i wymieniliśmy się książkami. a ja jeszcze jej swoje wypociny podesłałem. Dziś już na ty jesteśmy, jest bardzo sympatyczną osobą
  • Robert. M 26.05.2018
    Teraz wnioski. Znowu mi się podoba, bo jestem z tych co takie rzeczy lubią, to co wyżej napisałem, to takie głupoty, którymi nie musisz się przejmować, bo sobie z nudów tak popisałem :)
  • Robert. M 26.05.2018
    Przyznam się...
    Są to jedyne teksty, które mnie tu przyciągnęły.
    Nie wiem, co Cię boli, ale piszesz o tym tak, jak lubię.
    Więc pozdrawiam Cię
  • Robert. M 26.05.2018
    Czarujesz. Ech.
    Napisałem same prawdy. Inni próbują, ale Ciebie i tak nikt nie złapie.
    Jest w tym sens i logika. Zapamiętaj.
    A obojętność to stan ducha. Tylko. Każdy patrzy głównie na siebie.
  • Robert. M 26.05.2018
    Oczywiste, wiadome, czasami nawet pojęte. Szanowne Koleżanki i Koledzy.
    Ale... Chyba wplotę Cię w moje "między-piętra". Hi hi.
  • Robert. M 26.05.2018
    Pamiętam gdy miałem 16 lat i pragnąłem pójść do najlepszej jednostki wojskowej komandosów, wszyscy się ze mnie śmiali........gdy skończyłem 19 lat dostałem się na ochotnika do 1 Pułku Specjalnego! Spełniłem swoje marzenia i cieszę się, że w życiu jest ten hejt , on dopinguje do osiągnięcia celu! Pozdrawiam.
  • Robert. M 26.05.2018
    Aktywne słuchanie wymaga, abyśmy czasowo zawiesili swoje własne myśli, uczucia, oceny i sądy, bo jeśli mamy odczytać komunikat tak, jak rozumie go nadawca, musimy wejść w jego położenie
  • Robert. M 27.05.2018
    A teraz powiem Ci jedną rzecz, ludzie nie zmieniają
    się bo tak im strzeliło d głowy. Według mnie, to
    życie ich do tego zmusiło, przynajmniej ja tak z
    perspektywy czasu zauważyłem.
  • Robert. M 27.05.2018
    Bardzo się zmieniła - jakby została rozcięta na pół
    i otwarta. W materacu zostały pióra dzikiego ptaka.
    - Gdzie byłeś przez cały ten czas? - spytała
  • Robert. M 27.05.2018
    Gdy tak to wspominała, przypomniało jej się jakże inne godzenie się, o wiele trudniejsze, wymagające wiele wysiłku. To, które nastąpiło już chyba w momencie, gdy siedziała w oczekiwaniu na lekarza, nie wiedząc, co może jej powiedzieć o stanie matki, gdy liczyła się z najgorszym.
  • Robert. M 27.05.2018
    Spraw mi przyjemność i udawaj, że nauczyłeś się to doceniać, tak jak za młodych lat, choć ten jeden raz.
  • Robert. M 27.05.2018
    Może i dlatego tak dobrze mi to zrobiło, bo wiem, że piszę w sposób prosty i zrozumiały, a to znamionuje, że doceniłeś mą autentyczność, nośnik przekazu, co jest dla mnie najważniejszą sprawą. .... I mam nadzieję, że jest w tym sens i logika......a co do łapania, to ja próbuje łapać, to co ulotne, chwilowe, warte przeżycia. Pozdrawiam
  • Robert. M 27.05.2018
    Staram się by było jak najmilej, a że jest odzew każdego dnia, to widzę sens w tym co robię. Życzę każdemu takiej znajomości, po prostu mi się udało.
  • Robert. M 27.05.2018
    U mnie z interpunkcją, to jak z grą w piłkę na podwórku, gdzie nikt nie zważa na spalone, trzymanie pozycji, o taktyce nie ma co wspominać. Więcej w tym toto lotka niż profesjonalnego stawiania znaków, co jak widać, kładzie tekst, bo trudno się w strzelić w rytm. .... Dzięki za pochwałę merytoryki, ten aspekt jeszcze trzyma mnie przy pisaniu.
  • Robert. M 27.05.2018
    Ekstra, bo tak jakbym czytał stare zapiski z mansardy poddasznej i cuchnącej werniksem.
    Ale to tylko takie moje skojarzenia.
    Co do tekstu, terazami... "Okiełznąć"? - okiełznać, raczej na pewniaka. Może literówka zwykła, może.
    Po ślepakach jednak daje, że hej. Nawet Giovanni prawi mi, że daje. Tak? No pewnie - rzecze on.
  • Robert. M 27.05.2018
    Jak trafi się ciekawy temat, to czasem moja fantazja rozlewa się po wielu miejscach, dochodzą wspomnienia i razem wymieszane, tworzą sceny z kilku lat, zdarzeń. Lubię w to wpleść osoby, czasem zdania, by było autentycznie i tak tu, tuż obok. .....
  • Robert. M 28.05.2018
    Tak, czarodzieja z niej, tylko nie ma czasu na pisanie, więc jej nie mogę zmuszać, by coś skrobnęła i pociągnęła historie. Ale Ty ją dopinguj, może się skusi
  • Robert. M 28.05.2018
    Nie ma dziękowania, tylko trzeba po kilka zdań i choć raz na miesiąc coś wrzucić, BY O Tobie nie zapomnieli..... A dziękuję, dobrze mi się pisało, to i ma sens.
  • Robert. M 28.05.2018
    Aż wstyd się przyznać, ale to nie zwykle przeoczenie, choć pewnie powinienem iść w zaparte.......Potrafisz w piękny sposób wyrazić swoje odczucia, w kilku słowach zawrzeć to, co mnie schodzi w kilku akapitach. To aż zastanawiające, że chce Ci się moje tekściki komentować, przy takich możliwościach.
  • Robert. M 29.05.2018
    A co do moich możliwości. Ja tam mogę wszystko. Łechu brechu.
    Ale naj naj to eksperymentowanie pisacielskie mnie wabi, kusi i odkształca.
    Szkoda jednak prądu na takie. Nikt tego i tak nie ogarnie.
    Wzrokowcy lubią prosto, jasno, bez zakrętów. A ja nie. Takie coś.
    Czyli bez zastanowek, poproszę. Nie kuś.
  • Robert. M 29.05.2018
    Tak, to dar, że możesz pisać w nocy o północy, bez zbędnych dywagacji, rozwijając główną myśl. Wystarczy kilka słów, byś dopisał swoje spostrzeżenia, dopowiedział, wizualnie uzmysłowił.... Jeśli mnie coś kusi, a nic nie stoi na przeszkodzie by to wyciągnąć na światło dzienne, to piszę. Może i nie ogarniemy, ale czy nie warto tym zaciekawić, zaintrygować, uruchomić umysły?
  • Robert. M 29.05.2018
    Będzie. Nastąpi.
    Jednak muszę zbastować nieco, ponieważ tutejsze serwery tego nie wytrzymają.
    Albo moderatorzy. O lukaczach nie wspomnę. I dropsiarzach.
    Dopiero skremowałem byłe. Czas przeczekać.
    Bamba ramba.
    Ale nastąpi. Obiecane.
    Oui. Oui.
  • Robert. M 30.05.2018
    Dawno mnie u Ciebie nie było, za co przepraszam, ale nie jestem w stanie nadrobić tylu zaległości. Czasem coś czytam wyrywkowo, ale nie komentuję. Dziś jednak postanowiłam napisać, bo rozbawiłeś mnie tym tekstem o Natalii :) Podziwiam też Twoją wierność do tego opowiadania, brawo, a miało się skończyć po trzech częściach
  • Robert. M 30.05.2018
    Dla mnie jest ważne, że przeczytałaś, że nakreśliłaś kilka słów odnośnie mych fantazji.....Jeśli jest ciekawy temat, to nie ma większego problemu, wystarczy wczytać się w treść. przypomnieć sobie analogiczne zdarzenie, bądź uruchomić fikcję, a najlepiej wymieszać i wmówić sobie, że tak może być
  • Robert. M 31.05.2018
    Lubię, gdy człowiek nie musi się podporządkowywać i ma wpływ na swoje losy. Wtedy też może mieć pretensje tylko do siebie, a w takich sytuacjach jakie opisujesz w opowiadaniu czuję bezradność. Ach, zmuszasz do refleksji.
  • Robert. M 31.05.2018
    Bez przesady, to zasługa pani Gilbert, której tylko opisuję swoje spostrzeżenia. Ale to prawda, że rozbieżność tematyczna, sprawia, że mogę uruchomić swoją wyobraźnię
  • Robert. M 31.05.2018
    Tak, moje tekściki to nie jest finezja poezji, zalążek do rozkwitu twórczości. Bardziej staram się przekazać własne spostrzeżenia na różnorodność podejmowanych tematów. Co nie znaczy, że nie zależy mi na wygładzeniu tekstu, który jest wówczas bardziej czytelny. Dzięki właściwej interpunkcji, łatwiej się wczuć w rytm, dlatego dziękuję Ci za poświęcenie czasu.
  • Robert. M 31.05.2018
    Zaczęło się dość ciekawie, aczkolwiek dziwnie się czuję czytając cudzy list. Mimo wszystko postaram się zajrzeć do kolejnych części.
  • Robert. M 31.05.2018
    Niby to naturalna sprawa, ale wypowiedzieć to w obecności większego audytorium, to dla mnie pokazać klasę, związać się emocjonalnie, bo o tym Luka będzie zawsze pamiętał. A Tobie to pewnie w tym momencie gula wyrosła w krtani, co?
  • Robert. M 31.05.2018
    To nawet dobra rzecz, bo za szafę rzucisz i nie ma bur.., nieporządku, a z atlasami, rowerkami to się więcej naciągasz niż ćwiczysz. O nie! Nigdy nie będę tym obracał , nawet mi nie wysyłaj tego, bo ojciec jak zobaczy, to mi strzeli prelekcję o orientacji seksualnej.
  • Robert. M 31.05.2018
    Gdzie byłeś przez cały ten czas. Powiedz, daleko?
    Daleko.
    Prawda, Bardzo daleko.
    Wiesz, bałem się Ciebie trochę. Z początku.
  • Robert. M 31.05.2018
    Tak, oczywiście, załamana dziewczyna myślałaby o poprawieniu jebanego makijażu... Ach, przepraszam, zapomniałam, że przedstawiasz tu stereotypową pseudo depresyjną laskę. Czytałam na wyrywki
  • Robert. M 31.05.2018
    Nigdy nie posądzałem cię o czytanie poematów, to dla mnie odkrycie godne uświetnienia w pamiętniku – oczywiście jakbym go pisał.
  • Robert. M 01.06.2018
    To słodkiego się czep, takie ptysie jak schamkasz, to pupa jak serducho się zrobi. Ja pierniki i wafelki tak dziabie ale wciąż pytają o numer sms by w treści " pomagam " mi wpisać. Straszny przeszczep ze mnie
  • Robert. M 01.06.2018
    W Berlinie w latach dwudziestych naszego wieku, Aśka Górecka
    spoufaliła się z takim gamoniem, który przekonał ją,
    że jest jego miłością
  • Robert. M 01.06.2018
    Proszę się nie gniewać, że tak zaczepiam, ale proszę mi powiedzieć, jak można przez kilka miesięcy oczekiwać na rozwiązanie? Ja od trzech miesięcy wiem, że tata żyje dzięki silnemu sercu i organom, że to tylko kwestia czasu, tak przynajmniej mi powiedział.
  • Robert. M 01.06.2018
    Jestem troszeczkę zszokowany twoim opisem Neapolu, to jak jakieś państwo w państwie, gdzie nikt spoza tego regionu nie zagrzeje tam długo miejsca. Problem z wykupywaniem działek, to raczej ich nie dotyczy, bo ja osobiście bym się bał tam mieszkać
  • Robert. M 01.06.2018
    Wcale mnie to nie dziwi, będąc tak długo w jednym miejscu, może dojść wreszcie do sytuacji, że ludzie zaczynają cię traktować jak swoją
  • Robert. M 01.06.2018
    Koniunkturę napędziły mas media, które co rusz uwidaczniały wpływ czarnego rynku, prania brudnych pieniędzy, czy choćby podejrzanego sędziowania w czasie spotkań piłkarskich. A to wszystko miało miejsce w Neapolu, metce rodzinnych interesów
  • Robert. M 01.06.2018
    Zadajemy sobie często pytanie, czy jesteśmy sami we
    wszechświecie. Spoglądamy w gwiazdy z nadzieja lub
    obawą...
  • Robert. M 01.06.2018
    A może nasz świat jest jedynie wyspą pośród wielu
    jemu podobnych wysp?
  • Robert. M 01.06.2018
    Szczycimy się rozwojem naszej cywilizacji, naszą wysoko
    rozwiniętą techniką, naszą kulturą, sztuką, architekturą.
  • Robert. M 02.06.2018
    Uważamy, że nasze rozwiązania są najlepsze a plemiona
    Amazonii i afrykańskich Masajów nazywamy dzikimi
  • Robert. M 02.06.2018
    Jeżeli mężczyzna widzi silną kobietę, która radzi sobie ze wszystkim sama, powinien pogłaskać ją czule po głowie, pocałować w czoło i utulić ją do snu.
  • Robert. M 02.06.2018
    Atlantydę uważamy za mit i legendę. Aztekom i Majom
    niechętnie przyznajemy prawo istnienia w naszej historii
  • Robert. M 02.06.2018
    Te cywilizacje nie istnieją, ale kto wie, gdyby przetrwały
    może ich rozwiązania, ich technologie, sztuka...
  • Robert. M 02.06.2018
    i architektura byłyby lepsze od naszych, po prostu
    inne? Nie dopuszczamy do siebie myśli o naszej
    niedoskonałości
  • Robert. M 02.06.2018
    A jeśli jesteśmy tylko wyspą? Fikcję tym razem napiszę
    absolutną, więc wszelkie podobieństwa osób i sytuacji...
  • Robert. M 02.06.2018
    są całkowicie wykluczone. Od postaci historycznych
    zapożyczyłem jedynie nazwiska i daty.
  • Robert. M 03.06.2018
    Cała reszta jest oczywiście fantazją...ale...
    może jednak nie? Maniek w Warszawie w
    listopadzie kilka lat temu.
  • Robert. M 03.06.2018
    ...czekał już wiele godzi. Tępo wpatrywał się
    w szarą ścianę poczekalni szpitala na Pradze.
  • Robert. M 03.06.2018
    czekał. Poród zaczął się tak naprawdę dwa dni temu
    przed czasem. Zawiózł Zuzę do szpitala...
  • Robert. M 03.06.2018
    Po godzinie odesłano ich do domu, twierdząc, ze to jeszcze
    nie pora, minimum dwa tygodnie. Kolejny...
  • Robert. M 03.06.2018
    dzień Zuzię szarpały potworne bóle.
    Cierpiała, widział to ale na każdą jego prośbę,
    aby jechać do szpitala...
  • Robert. M 03.06.2018
    reagowała znużonym wzruszeniem ramion.
    Jeszcze nie czas cherubinku - mówiła głaskając go
    po twarzy.
  • Robert. M 03.06.2018
    Dzisiaj rano nie pozwolili jej dłużej się opierać.
    Przewieźli ją na Pragę prawie nieprzytomną z bólu
  • Robert. M 04.06.2018
    Lekarz porannej zmiany niechętnie zdecydował
    się zatrzymać ją na oddziale porodowym. To było...
  • Robert. M 04.06.2018
    o siódmej rano, teraz jest prawie dziesiąta
    wieczorem. Jego słodka, dzielna Zosia. Walczyła..
  • Robert. M 05.06.2018
    Jak już minie pierwsze upojenie, to wówczas zaczyna
    się prawdziwy pokaz człowieczeństwa, po prostu kończy
    się gra, zaczyna życie, wspólne - a jakże
  • Robert. M 05.06.2018
    Jesteśmy odrębnymi jednostkami, których cechy szczególne uwypuklają się podczas konfrontacji z drugim człowiekiem. Na czym polega pełne doświadczenie innej istoty ludzkiej? Czy to jest świeża myśl? Rozproszenie? Potrzeba stopniowego odkrywania zasłony (tajemnicy) – ale nigdy do końca? Co się stanie, gdy chłodny umysł napotka histeryczne emocje? Co ze zdarzaniami, które nigdy nie miały miejsca, a jednak zaważyły na losie konkretnego człowieka? Co z mocą sprawczą słów, które nigdy nie zostały wypowiedziane?
  • Robert. M 06.06.2018
    Tak, stałam się kronikarzem zachowań odbiegających od normy. One istnieją i mają swoje przyczyny. Każde z opowiadań winno być opatrzone suplementem, w którym zostaną wyraźnie pokazane negatywne konsekwencje postaw niezgodnych z zasadami moralnymi. Tak, uważam, że zasady są ważne. Wyrachowanie, oszustwa i akty odwetowe niszczą psychikę człowieka.
  • Robert. M 07.06.2018
    kolejna seria i kolejny wielki sukces :) z niecierpliwością czekałam na następną część, w wielu momentach obgryzałam paznokcie z narastających emocji, udało ci się wzbudzić we mnie tyle emocji w stosunku do głównego bohatera od przywiązania i przyjaźni do nienawiści i goryczy, i wiele innych bardzo ci za to dziękuje :)
  • Robert. M 07.06.2018
    Ale podobno te wielkie to hodują przez chwilę następnie wstrzykują denaturat w łodyżkę to rozsadza owoc i w ciągu paru dni jest wielki że tylko zrywać. I piszą że to z Hiszpanii dlatego tak wcześnie a to z jakiejś pipiduwy dla marketów przywożą.
  • Robert. M 08.06.2018
    Ciało i zmysły to sprzedawcy chwili wyrwanej z kontekstu czasu. Błahostki, emocje, pozory – one przelewają się się przez los człowieka jak woda przeciekająca przez palce.
  • Robert. M 08.06.2018
    Największą wartość ma dialog twarzą w twarz, kiedy rozmówcy patrzą sobie w oczy. To prawda, że postęp techniczny zbliża ludzi tylko pozornie, ponieważ jednocześnie tworzy dystans emocjonalny. Istnieje jednak świat "poza zasięgiem", gdzie toczy się prawdziwe życice bez możliwości podrasowania
  • Robert. M 09.06.2018
    Śpi w niebie moim to jezioro czerni. Pochylam się
    i widzę tam na dnie blask mego życia.
  • Robert. M 09.06.2018
    I to, co straszy mnie, jest tam, nim śmierć mój
    kształt na wieki spełni. Peter Robertson....
  • Robert. M 09.06.2018
    poruszył się niespokojnie. Nie przepadał za
    trudnymi rozmowami, a wiedział, że ta będzie trudna.
  • Robert. M 09.06.2018
    Jego 19 letnie życie upłynęło w Silver. Tak się mówi,
    chociaż to niemal nigdy nie jest prawda. Naturalnie....
  • Robert. M 10.06.2018
    że b były przerwy, nie tylko na wakacje. Urodził się
    w Waszyngtonie, był wcześniakiem i okazał się na tyle
    słaby, że lekarze zatrzymali go tam na prawie miesiąc.
    Chodziło niedotlenienie podczas porodu. Rodzice podobno...
  • Robert. M 10.06.2018
    umierali z niepokoju, że mogło to uszkodzić mózg,
    ale szybko kazał się, że nie było żadnych następstw.
    No prawie żadnych. Miał dosyć dużą wadę wzroku- minus 5.
  • Robert. M 11.06.2018
    Zdaję sobie sprawę, że to pewne posunięcie, umożliwiające przeskok ma głębsze relacje.



    Nie będę obłudny i napiszę, że to jest dla mnie też trudne, gdyż nigdy nie poznałem

    kogoś w sposób tak oryginalny
  • Robert. M 07.08.2018
    Nareszcie ! W czasach "Antepenultimate" byłem nastolatkiem. Zbuntowanym, pełen smutku słuchałem Kaski. Dziś dojrzały facet, żonaty szczęsliwy słucham przepięknych brzmień Kasi.. Wspaniała najlepsza wokalistka.. i z wiekiem coraz piękniejsza. Niesamowicie dziś wyglądasz Kasiu.. Jesteś najlepsza czekam na płytę !!!!!
  • Robert. M 07.08.2018
    gdyby tak kiedyś, na jakiejś ,,planecie" spotkaliby się Chyłka z Forstem...? Oooj, mogłoby się zadziać. Dwoje takich charakterniakow..., chciałabym to ,,zobaczyć" ???? A na koniec pewnie i tak Chyłka zniknęłaby z Osicą, albo Dominika W. H. Co Pan o tym myśli, Panie Remigiuszu? Mrzonki, wiem, ale nie szkodzi pofantazjowac. Czekam na c.d.
  • Robert. M 08.08.2018
    Zresztą, każdy twierdzi inaczej na temat zalet i wad. Gdzieś czytałem, że mózg człowieka jest tak przyzwyczajony do fizycznych książek, że czytając e-booki nie traktuje tego w taki sposób, jak normalnych książek, przez co przy czytaniu e-booków zapamiętujemy mniej i ciężej jest się wkręcić z czytaną przez nas powieść. Nie wiem ile w tym prawdy....
  • Robert. M 08.08.2018
    chcialem posluchac zeby wiedziec o czym mowa w dzisiejszym swiecie , gdzie ciagle ten Grey I Grey,ale jesli czyta to Koroniewska (nie daj Bog), to niestety rezygnuje...Ten -sorry-ziemniak nie nastraja mnie pozytywnie do sluchania . A SZKODA.
  • Robert. M 09.08.2018
    Aaa.... to jest super sorki że tak późno. Ale byłam u cici i nie miałam w-f ale miśle że kom. Się sodobał i myślę. Że obdarzycie swoim serduszkiem pozdrawiam całą załoge bajkowisko całuski.
  • Robert. M 10.08.2018
    . Kiedy chwyciła mnie za rękę mówiąc ,, Nie chcę umierać,pragnę żyć, jest jeszcze w życiu tyle do zrobienia" ... Ostatni SMS Kory do mnie - pełen radości, miłości, serdeczności, bez słów ale tak wyrażający ją samą: ,,...????????\" Kora będzie nam Ciebie brakowało. Pozostań WOLNA...
    Gwiazda miała 67 lat.
  • Robert. M 10.08.2018
    Nie ma co się oszukiwać, osoby które decydują się na list, są albo bardzo romantycznymi , albo zdesperowanymi, jedynie w takiej formie upatrują rozwikłania problemu, zrozumienia
  • Robert. M 10.08.2018
    I proszę nie myśleć, że się narzuca ze swoimi pozycjami literackimi.

    Skwapliwie z nich skorzystam, będąc świadomym że trzymały je Pani dłonie
  • Robert. M 11.08.2018
    Uwierz mi, że nie jesteś w stanie zapanować nad choćby jednym dniem, przynajmniej ja nie potrafię, więc sądzę , że i Ty coś nie dostrzeżesz, cos nagle wyskoczy, oby miłego, ale jednak
  • Robert. M 19.08.2018
    Starsi powiadają, że lata robią swoje, nie tylko tracimy energie i zdrowie, ale i zaczynamy podliczać swe życie.. Zaczyna do nas docierać, ile to miałem dokonać, a jak na tym etapie to wygląda, a także to najważniejsze ile to osób jest ze mną ściśle spokrewnionych
  • Robert. M 22.08.2018
    Nie wiem jak ty, ale ja po takim kilkudniowym wypadzie, to kocham swoje miejsce zameldowania. Wchodzę na nowo w to wszystko, co zostawiłem samopas, moje nawyki zaczynają się rozpychać, pokazując swoje zadowolenie z takiego obrotu sprawy.
  • Robert. M 22.08.2018
    Ciemność zrobiła się,

    bo zasłoniłam rolety swe.

    Zamknęłam się na rzeczywistość,

    tylko krople deszczu dudnią.
  • Robert. M 23.08.2018
    tak na marginesie, czy ty robiłaś sobie test francuski, ten o wchodzeniu do lasu?
  • Robert. M 25.08.2018
    To jest prawda, ze na początku znajomości sprzedajemy wszystko, co najlepsze. Nie chcemy może specjalnie ukrywać naszych słabszych stron, ale siłą rzeczy, pragniemy zdobyć zaufanie.
  • Robert. M 26.08.2018
    Mam takie same odczucia, że przez ostatnich kilka lat mój stosunek do rodzeństwa uległ diametralnej zmianie. Życie wymusiło, by nie tylko przechodzić obok siebie, zajmując się swoim światem, ale i informować się o poczynionych krokach. Jak mieszkaliśmy wspólnie, to jakakolwiek rozłąka była wybawieniem, bo pokój do zagospodarowania, bo korzyść z możliwości wyegzekwowania u rodziców swych zachcianek i tym podobne myśli.
  • Robert. M 30.08.2018
    No i skończyło się, nasza Basieńka dostała reprymendę i będzie chodzić jak zegarek i to taki z kukułeczką. Jak to tam w Rzymie byś teraz powiedziała? -„ skończyło się dolce vita, witajcie przygody”.
  • Robert. M 01.09.2018
    Już w najbliższy wtorek zapraszam na warsztaty pielegnacyjno-makijażowe w kawiarni LokoMotycze w Stalowej Woli ????????????
    Kto się wybiera?? ????????
  • Robert. M 02.09.2018
    Niestety ten wybitny artysta Ryan Arcand tytuł utworu The bigining już zmarł. Był bezdomny z wyboru. Miał bardzo ciężkie życie. Był uzależniony też od alkoholu. Starcił żonę i córkę w wypadku i już od tego momentu nie umiał poradzić sobie z życiu. Zmarł w wieku 46 lat. Wszystkie jego utwory były piękne i smutne. Dzięki temu nagraniu stał się sławny. To było 2014roku. Niestety jego stan zaczął się pogarszać mimo chęci pomocy wielu dobrych ludzi. Mimo wielu wywiadów z tv i prasie. Szkoda bardzo bo odszedł ogromny talent.
  • Robert. M 02.09.2018
    Przecież o to właśnie w życiu chodzi. Nie o wakacje, kolacje w knajpach i pragnienie posiadania więcej rzeczy, ale o to, by napić się razem herbaty i przytulić po długim dniu. Chodzi o wybaczanie i zapominanie, ulgowe traktowanie. A także o uczciwość, prawdę i zaufanie, o stworzenie bezpiecznego, ciepłego schronienia dla tych, których się kocha.
  • Robert. M 02.09.2018
    Poziom typowy dla gryzących trawę ,za poprzedników pogarda dla Wyklętych i wszelkich postaw patriotycznych była mottem w wyścigu w podlizywaniu sie Niemcom
  • Robert. M 03.09.2018
    Najważniejsze, żeby zaciekawić, aby poczuć tę odrobinę luksusu, aby to była odskocznia. To prawda, że krytyk ma skrzywienie zawodowe, on nie będzie już czuł podniety z walorów mentalnych, na szczęście ja jeszcze umiem się bawić słowem , emocjami
  • Robert. M 03.09.2018
    Dziś o godzinie 15:40 pod przedszkolem publicznym w Siechnicach został zatrzymany mężczyzna podejrzany o pedofilie, który umówił się z dzieckiem na inne czynności seksualne konkretnie chciał żeby dziecko zrobiło mu cytuje" loda w plenerze" został zatrzymany po krótkim pościgu po czym dojechał radiowóz oznakowany i przejął pana. Mężczyzna bardzo się śpieszył umawiając się z dzieckiem ponieważ do 16:00 właśnie w tym przedszkolu miał odebrać swoje dziecko, brak słó
  • Robert. M 05.09.2018
    Pewnego razu Kazimierzowi kazano ożenić się z poganka która była właśnie Anna(wcześniej Aldona). Gdy pierwszy raz się spotkali Kazimierz od razu się w Annie zakochał. W drugim odcinku zaś Kazimierz powrócił z wojny i małżonkowie zaczęli tańczyć a matka Kazimierza zajmowała się Władysławem mężem Jadwigi. Odc 3 był dość skomplikowany ale udało się małżonką przetrwać w piątym zaś Anna pyta się męża:
  • Robert. M 05.09.2018
    Dzięki Pani sile spokoju, mój introwertyczny charakter, przybrał wymiar powściągliwego rozmachu.

    Dziękuję za każdy list, za każde słowo, i proszę mi wierzyć, że wszystko jest warte przelania na kartkę papieru.

    Dziś wiem, że takie łamanie zasad, konwenansów, tabu, sprawiło, że wyswobodziłem się z pręgieża otoczenia. Ich zasad, dyscypliny spojrzeń.

    Bo zawsze trzeba się oddać chwili , a zwłaszcza
  • Robert. M 05.09.2018
    Ja syn Władysława króla Polski biorę sobie Ciebie Anno za żonę i ślubuję Ci miłość wierność małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Po tych słowach ślub się zakończył. W odcinku 5 Kazimierz zdradził Anne z Klara i Anna się pyta:

    -Powiedz zdradziles mnie? Bądź ze mną szczery

    -Tak była inna kobieta. Anno przepraszam Cię.
  • Robert. M 09.09.2018
    W zasadzie jestem zaskoczony Pani listem.

    W dzisiejszych czasach mobilności, gdzie wszyscy szybko, więcej, wygodniej nikt trudzi się pisaniem listów.

    Korespondencja to lamus, zaściankowość która unicestwia ducha czynu, sporadycznie zdarzają się osoby, które imają się tej formy kontaktu.
  • Robert. M 09.09.2018
    Czytanie to Pani pasja, wręcz odskocznia która uzmysławia co tracimy będąc jej pozbawieni.

    Ja sam, choćby dla jednego zdania, nie zaniecham brania jej w dłonie.

    Osoby mi znane, przeważnie tak pro forma pytają co czytam. To raczej z poczucia bycia uprzejmym, być może szacunku.
  • Robert. M 10.09.2018
    Przyjmuję to jako część wstępu do rozruchu, by przejść do „ważnych” spraw.

    Powiedzieć że czytanie to rzadkość, to nic nie powiedzieć.

    I wierzę, że przelewając na papier myśli, jest Pani czulsza, bardziej epatująca jestestwem.

    W mowie potocznej nie ma czasu na elokwencję, bycie empatycznym, bo nikt tego nie oczekuje od nas.
  • Robert. M 10.09.2018
    Krótki przekaz, zaszczepienie pokładu emocji, by już myślami być przy następnym punkcie dnia.



    Czy ja czytałem „NAPISZ DO MNIE”?

    Ja to mam za złe że ją już przeczytałem. Chciałbym móc doznawać amnezji, by rankiem jej nie pamiętać. By się rozsmakowywać strona po stronie.
  • Robert. M 10.09.2018
    Gdzieś na końcu, pośród światła i cienia, w samym narożniku kwiatostanu, gdzie i czasem pokrzywa zawita, przedziera się i pachnący groszek. Powolutku i po cichu ze spękanej ziemi,
  • Robert. M 10.09.2018
    Nie mamię się frazesami, że ja i moja Monia to tworzymy idyllę, choć raz to nawet powiedziałem, tak na poważnie, ale żonka tylko skwitowała to całusem w policzek i tekstem: - Jesteś uroczy w tym swoim przeświadczeniu, ale radziłabym nie wypowiadać tej kwestii przy moich koleżankach
  • Robert. M 10.09.2018
    Są takie zdarzenia, że nie potrzeba słów by zrozumieć, bo wyczytasz to z oczu, z mowy ciała, że ktoś traci grunt pod nogami, nagle odcięto mu prąd. Ta dziewczyna z kafejki, może liczyła minuty do końca pracy, by ujrzeć w drzwiach swego Alessandro, który powie by kończyła, bo on ma plan na tą noc. Czekała byś zakończyła, wychodziła na zaplecze by powyzywać twoją opieszałość, ale gdy zatopiłaś w niej swój wzrok, tak bardzo cierpiące spojrzenie, musiała się wzdrygnąć
  • Robert. M 10.09.2018
    No i jakbyś to nazwała, czy uważasz, że to był zwykły przypadek, że akurat po otrzymaniu tego e-maila, Giovanni chciał się spotkać? Układamy sobie różne strategie, planujemy kilka godzin, a i tak wychodzi, że guzik mamy do powiedzenia. Czasem mam wrażenie, że tam w górze, Ktoś, ma wiele radochy, bo połamał nam skrzydła, ale dał takich ludzi, byśmy i tak fruwali. To nie zbieg okoliczności, on miał przeżyć twój przełom, ze strachem w oczach, dojrzeć twoje przyziemne życie, by sam się w tym sprawdzić. Ile to razy w takich sytuacjach zostajemy sami, szukając ukojenia w pościeli, kąpieli, w wielu czynnościach, które mają tylko zająć ten paskudny czas.
  • Robert. M 10.09.2018
    Sam rynek to właściwie jak wszędzie, jakaś fontanna, klomb, markizy, no cos muszą zrobić za dotacje, to i drzewka, jakiś skwer, odnowa, renowacja.

    Przechodząc uliczką , takim przesmykiem wchodzimy na Plac św. Michała, co na mnie też nie robi wrażenia, nawet podświetlanie bruku.



    Ale gdy tam jestem, to często się uśmiecham, na myśl o pewnym ślubie.

    Mianowicie, jeden z dziedziców królewskich, aby mieć pełniejszą krew, zdecydował się poślubić jakąś matronę z Węgier.

    Dziś nazwać to można transferem politycznym, bo zyskiwaliśmy przychylność Austrio-Węgier, a, że chłopina musiał się męczyć z kimś kto tylko Dunaj widział, taka karma.
  • Robert. M 10.09.2018
    Ale nadszedł dzień ślubu, wszystko dopracowane, pospólstwo zgonione by wiwatować, może i jak za Gierka wszelkie cuda wyprawiano włącznie z malowaniem trawy, byle wypadło jak na ceremonię świty przystało.

    Wsiadają do tej karety, stangret powozi pewnie, dostojnie kroczą konie, dojeżdżają do połowy dystansu i sru pół kola w błotnistej mazi.

    Para młoda skonfundowana , służba się miota, dworzanie rozkładają ręce, a kareta co chwilę głębiej siada.
  • Robert. M 10.09.2018
    Wojaczek zwany półgłupkiem, ćwierćinteligentem, taka ciapa, safanduła, gawędziarz, co kufelek i w drogę, doczekał się splendoru na ławeczce.

    A o tym księciuniu nawet nikt nie wspomina, no chyba, że o tym, któremu w limuzynie zawieszenie się obniżyło.

    Bo kto się wywyższa będzie poniżony.

    Szkoda tylko tej dziewuchy, bo jak każda chciała mieć piękny ślub, a tu kicha.

    Muszę kiedyś w bibliotece poszperać, jak jej poszło w naszym kraju, czy następne lata miała lepsze, no w sumie gorzej być nie mogło.
  • Robert. M 10.09.2018
    No i te ptaszątka akurat u nas wybrały sobie zameczek na balangę, tuż po zaślubinach w kościele, który dzieli od zamku jakieś 450 metrów.

    Niby nic szczególnego, gdzieś trzeba było wybrać by jedna i druga strona miała bliżej, by ci z Węgier nie turlali się karetą przez dwa weekendy.



    Nawet nie chcę pisać o tym co musieli przeżyć, jaka to eskapada, tłuc się tak po wertepach, w upale, w pełnej galanterii, no bo etykieta, a klimy brak.
  • Robert. M 10.09.2018
    Ciągle mi powtarzano, że mam być ambitny, walczyć o swoją przyszłość, nie rozdrabniać się na chwilowe kaprysy. Tak, właśnie tak nazywali moje zamiłowanie do teatru, jako formę buntu, pretensjonalny wyskok, aby ich upokorzyć. Nie mogli uwierzyć, że wchodząc na scenę, oddaję siebie, poznaję swoje własne ja, zapominam o swym istnieniu. Pamiętam jak raz w przypływie entuzjazmu opowiedziałem o tym matce, popatrzyła na mnie z niesmakiem, jakbym przyznał się nie przymierzając do paserstwa. Pokiwała głową i napomknęła, że nie tak mnie wychowała
  • Robert. M 10.09.2018
    Bardzo łatwo się utożsamiać z bohaterami, bo walą między oczy prawdę, ale tak elokwentnie, że nie obijają ryja. Nawet ich docinki, mają tyle namiętności, powabu ,że chce się w to czytelnik zagłębić.

    Otwarte pokazywanie swych pragnień, swego jestestwa, ale i przytomne spadanie, bo przecież to tylko pisanie, fantazja a życie toczy się obok.

    Więc pa, pa kotku, to nie ma sensu, trzymaj się cieplutko, całusy.

    Ale zaraz! Ja już nie umiem bez twych wpisów żyć, twego docinania, zaczepiania a i przefiltrowanych między wierszami wyznań o tęsknocie za mną.

    I na koniec prośba, by ta książka wrócila do mnie. Bo gdzieś krąży, więc jeśli ktoś ją dostanie do przeczytania to proszę o zwrot.
  • Robert. M 11.09.2018
    Za kilka dni minie pięć lat mego małżeństwa z Moniką, a ja mam wrażenie, że to było z rok temu, wszystko tak szybko umyka, aż czasem żal, bo były to dobre lata. Pewnie większość ludzi ma takie rozterki, gdy patrzy na młodszych, którzy przypominają ich samych, zaganianych w miłości, rozbawionych w narzeczeństwie
  • Robert. M 11.09.2018
    Nie wiem czy pamiętasz, ale my też mieliśmy takie swoje miejsce, gdzie będąc w złym humorze, zagniewani na cały świat, obmyślaliśmy strategię, jak pozbyć się napiętnowania ze strony rodziców. Najlepszym schronieniem, ku tego typu rozważaniom, był…. hm…no właśnie, jeden z krużganków starego pałacyku.
  • Robert. M 11.09.2018
    Między dniem, jej jasnością, pełnym wglądem w sytuację, a tym, co to niweczy, sprawia, że znika moja nadzieja, przemija me życie. Uciekam w godziny nie patrząc jak szary płaszcz przestaje wystarczać na otaczającą rzeczywistość.
  • Robert. M 11.09.2018
    I jak cisza umyka przed świtem, tak nie mogę zatrzymać lata w pajęczynie porannych mgieł. Serca nie słyszę, gdy wspomnę jak głębokie me pragnienie, nie liczę na świadomość, gdy odchodzi bez mej pamięci.

    Czy wolę? Na świata skraj, w ciemność, jeszcze dziś, byle nie zwątpiła we mnie dobra wola i to ta ludzka, której tak mi brak.
  • Robert. M 11.09.2018
    Każdy człowiek potrzebuje mieć chwilę dla siebie, taką, dzięki której nabierze dystansu do życia, a sam znajdzie radość ze swojego jestestwa.

    Zawsze lubiłem czytać, rozmawiać o tym, co w człowieku jest płoche, ulotne, co stanowi o jego charakterze, o jego zasadach w postępowaniu z innymi.

    Nie trzeba mieć fakultetu z psychologii, by odczytać zamiary, intencje, osoby z która mamy do czynienia, wystarczy wsłuchiwać się w treści przekazów, poruszane tematy.

    Dzięki temu możemy poznać tych, którzy mają podobne zainteresowania, chcą podobnie spędzać czas, wymieniać się poglądami , spostrzeżeniami.

    Różne są sposoby na siebie, na urozmaicenie sobie dnia, zajmowania się czymś, co będzie odskocznią, hobby, a może nawet pasją.



    Przez lata swego bytu, na tym padole łez, spotykamy na swej drodze życia wiele osób, jedne zostają inne odchodzą, przywiązujemy się do siebie z przyzwyczajenia, a czasem zaangażujemy emocjonalnie.

    Jednak miałem ciągle niedosyt, czułem, że można więcej, można bardziej się zagłębić w egzystencjalizm, poprzez wyciąganie na światło dzienne, swych pragnień, fantazji.

    I tak pewnego dnia, pokazano mi stronę na której jestem zalogowany, na której za chwile to umieszczę, by zaznaczyć swoje istnienie.



    Polubiłem tę formę spędzania czasu, sprawia mi ona wiele radości, daje poczucie czegoś wyjątkowego, takiej odrębności w życiu, jest czymś ważnym.

    Nie umiem ująć tego słowami, nie mam zbyt bogatego zasobu słów, nie jestem urodzonym wodzirejem słowa,- o ile tak można powiedzieć, ale mam jak każdy wnętrze, które się ubogaca, dzięki takim momentom.



    Cieszę się, że jest duże zainteresowanie, że pojawiają się nowe osoby, choć dla mnie to wciąż za mało, zbyt mało jak na możliwości, jakie daje taka forma wypowiedzi.

    Jestem za tym, by wymieniać się odczuciami, nie bacząc na to, że różnimy się upodobaniami, że dostrzegamy inne aspekty, inne zdania.

    Nie ważne, że zwracamy uwagę na inne fragmenty, inaczej zapatrujemy się na to co czytamy, czekamy na inne słowa, myśli.

    Ważne jest dla mnie to, że w tych myślach, wystukana jest nadzieja na zrozumienie, na bycie ważnym przez te kilka chwil, gdy ktoś wyda swój werdykt, że czytał, że chciał, że to rozumie.

    Ważne, że w danym przekazie jest zawarta cząstka człowieka, który gdzieś tam w swoim zakątku świata, żyje i daje znać.



    Ilu ludzi, tyle upodobań, każdy komentarz uzmysławia mi, że trudno znaleźć kogoś, kto pokryje gust powiernika, kto będzie jego odbiciem pod względem myśli.

    I to jest w tym najpiękniejsze, że każdy z nas może pokazać palcem – „O tu jest dla mnie sedno sprawy, a tu jest za mało słów, odczuć, to mnie bolało, a tu byłam kontenta.”

    Bo przecież gdyby wszystkim to samo przychodziło do głowy, te same wiersze, komentarze, myśli, czy to z czasem nie zaczęłoby być nudne?

    Dzięki temu mogę czytać zdania z której jest wiele polemiki, argumentów, pragmatycznych teorii i przykładów z życia.

    .

    Wiersze, a także ich analiza, to wymaga osobnej wzmianki, bo jest w tym coś głębszego niż frywolna myśl, choć i ta się zdarza.

    Sadzę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że wybierając z poszczególnych pozycji frazy, można z nich złożyć wiele aforyzmów, sentencji, a wręcz takie życiowe drogowskazy, ku poprawie swego jestestwa.

    Mogą być takimi stygmatami, przypominającymi nam, że mimo dnia z tym co obowiązkowe, rutynowymi czynnościami, można, a nawet powinno się chcieć czegoś więcej niż tylko pustych słów, malkontenctwa, przemykania obok życia.

    Tak dobrze poskładane w całość, mogą być zeszytem i to w twardej oprawie.

    Zdaje sobie sprawę, że na plus działa tu fakt, że mamy możliwość poznania genezy danego utworu od danej osoby , kontakt, a przy zakupie książki, tomiku, tylko własne myśli.

    W moim wypadku to dużo, bo często posiłkuję się komentarzem, by przynajmniej dociec myśli, zamysłu, by dokładnie interpretować każde zdanie, a nie szukać miedzy słowami klucza.



    I na koniec taka refleksja, że życie czasem wymaga rezygnacji z danych przyjemności, jest przecież wiele ważniejszych spraw, ale sądzę, że gdy tylko będzie mógł to tu wróci, bo zostawił, zastawia cząstkę siebie, a tego się nie zapomina
  • Robert. M 11.09.2018
    Postanowiłem, że do Ciebie napiszę, bo nie umiem Ci tego powiedzieć bezpośrednio, stojąc tuż obok, będąc świadom tego ogromu wrażeń, dni, wspólnych dni.



    Jak zapewne się domyśliłaś, chcę zakończyć tą agonię, tą nierówną walkę.

    To co robimy jest zaprzeczeniem miłości, stwarzamy pozory, jesteśmy jednakowo znudzeni, zniesmaczeni, jak zwał, tak zwał.



    Poznaliśmy się w tragicznym dla Ciebie momencie, jak powiedziałaś po czasie, była to zapaść coś, czego nie życzysz najgorszemu wrogowi.

    Spotkaliśmy się tak przypadkiem, coś mnie tknęło, by zapytać o internistę, akurat Ciebie.

    Odpowiedziałaś tak grzecznie, tak miło, pokazałaś gdzie ostatnio wchodził, a ja nie mogłem nacieszyć się Twym widokiem.

    Tak zjawiłem się w Twoim życiu, naszym krótkim czasie.



    Pozwoliłaś mi usiąść obok i w oczekiwaniu na przyjęcie, zaczęliśmy wymianę zdań na tematy bieżące, następnie osobiste porównania.
  • Robert. M 12.09.2018
    Czasem dopada mnie chandra, mam wtedy strasznie dużo pytań, na które nikt nie może mi odpowiedzieć.

    Bo przywołaj sobie w pamięci swojego najlepszego przyjaciela, kolegę, bądź koleżankę i już na twarzy masz uśmiech. Przypomina ci się to co zwariowane, szalone, co stanowiło sens, by rano się zwlec z wyra. By przychodzić do klasy, mieć zeszyty i czasem odrobione ćwiczenia.
  • Robert. M 12.09.2018
    Nikt nie wie kto wymyślił pierwszą bajkę. Bajki są bowiem przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. Niektóre ze znanych nam opowieści, takie jak Baśnie z tysiąca i jednej nocy, pochodzą z Bliskiego Wschodu, są bardzo stare. Inne powstały niedawno.
    W bajkach są zarówno postacie złe - olbrzymy pożerające ludzi, elfy kradnące nowo narodzone dzieci, jak i dobre, np. wróżki spełniające życzenia grzecznych dzieci. Bohaterowie odbywają pełne przygód podróże, jeżdżą na smokach i odkrywają skarby.
  • Robert. M 13.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce.
  • Robert. M 13.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce.
  • Robert. M 13.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce.
  • Robert. M 13.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce.
    Anuluj
  • Robert. M 14.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło je
  • Robert. M 14.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce
  • Robert. M 14.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce
  • Robert. M 14.09.2018
    Zanim zaczęła się bać
    Autor: KarolaKorman
    Czytano 56548 razy
    Data dodania: 12.05.2015 - taki licznik nabiło jedno z moich opowiadań, które znalazło się w mojej książce
  • Robert. M 15.09.2018
    W niedzielę dopadła ją chandra, szukała starych filmów, wiadomości z przed iks lat i wszystkiego, co miało związek z nastoletnim okresem. Nie dało jej spokoju i każdy szczegół starała się przełożyć na swoje dni, analogiczne momenty. Nie spodziewała się, że tak wiele potrafi sobie przypomnieć i żałowała, że nie spisywała tego wszystkiego jak Ksenia. Dziś mogłoby to stanowić ciekawą lekturę, pokazać jak bardzo zmienił się jej stosunek do życia, a nade wszystko wiedziałaby, jakie miała myśli i co ją frapowało w danym momencie.
  • Robert. M 15.09.2018
    Pani Anna wybrał się do lasu z synem. Grzybobranie trwało tylko dwie godziny ale jego efekt przeszedł wszelkie wyobrażenia: 400 prawdziwków i kilka dorodnych kani. - Byliśmy w Lipnicy Wielkiej, szliśmy w stronę Bobrowa
  • Robert. M 15.09.2018
    Czesto ludzie nie widza ,komentuja i jeszcze dodaja swoja fantazje niezgodna z prawda i przekazuja ja innym.W plotkarskim zargonie mowi sie podaj dalej.
  • Robert. M 16.09.2018
    Niewiarygodne! Możesz sobie wyobrazić, że Wenus jest jedyną planetą, którą znamy, która obraca się zgodnie z ruchem wskazówek zegara! Wiesz o tym? Niesamowity fakt!
  • Robert. M 15.10.2018
    Jak wyżej.
    Czasem, na przykład teraz, tak mam, że nie chcę mi się pisać. Nie to, że nie mam weny czy pomysłu, ale po prostu mi się nie chce.
  • betti 15.10.2018
    Robert. M a jednak coś piszesz... co prawda sam ze sobą, ale jednak...
  • jolka_ka 15.10.2018
    betti To są odpowiedzi na smsy. Podobno :D
  • Nuncjusz 15.10.2018
    Moim zdaniem to schizofrenia :)
  • betti 15.10.2018
    jolka_ka ale czemu tutaj?
  • Enchanteuse 15.10.2018
    betti to jest jedna z tych rzeczy na opowi, na które nie istnieje logiczne wytłumaczenie. Po prostu są :D
  • Canulas 15.10.2018
    Nie tak znowu dawno był czas, że se też tu wpadałem rubasznie poheheszkować. Potem jednak chwilę pomyślałem, ocierając się o konkluzję, że to w sumie chujowe tak wpadać i se heheszkować. Pewnie nie bez wpływu było kilka części opowiadania Roberta, które przeczytałem. No więc już nie wpadam na jednostronne żarciochy.
    Tyle.
  • Robert. M 15.10.2018
    Ja próbuję pisać, pomaga... Albo oglądam filmy, albo po prostu się ucze
  • Robert. M 16.10.2018
    Mi ostatnio coraz częściej się nie chce, ale pisanie wymaga dyscypliny. Ja siadam i piszę, często wtedy zachciewa mi się i wychodzi coś dobrego. Tak powstało sporo części -"nim przyjdzie jutro"
  • Robert. M 16.10.2018
    W żadnym wypadku Cię nie zmuszam. Ale jakby "Anna Karenina" była w objętości 30 stron, to czy stałaby się powieścią?
  • Robert. M 16.10.2018
    Jeśli to ma mieć format książki, to co najmniej 80 tysięcy słów,
    a Twoja historia w 7 częściach ma niewiele ponad 2 tysiące.
    Wybór należy do Ciebie.
  • Robert. M 16.10.2018
    To raczej się nie do czekasz. Opowi to nie jest dobry przykład.
    Wątpię by tu kogoś byłoby stać napisać
    coś o takim gabarycie. Jak już nawet próbują coś większego to
    po najwyżej 30-stu częściach kończą.
  • Robert. M 16.10.2018
    Tego nie wiem, ale podejrzewam, że brakuje im wytrwałości,
    pomysłu, cierpliwości, albo tego wszystkiego.
    Zresztą, jakby to było takie proste, to wszyscy by mogli zostać pisarzami.
    Dlatego powstało opowi, by można było się pobawić w pisanie.
    Takie życie.
  • Robert. M 16.10.2018
    Ale Ty możesz tego dokonać, tylko rozciągaj akcję, nie kumuluj
    całego wątku w jednym akapicie
  • Robert. M 17.10.2018
    Nie, nie to miałem na myśli. Jeśli pozwolisz podam przykład:
    - To co on jej powiedział? Że jest, była i zawsze pozostanie zwykłą dziwka? -
    I ja to widzę w pierwszej części, jako scenę. Rozpisane z detalami.
    Pomieszczenie, otoczka, opis Gienka, w tle odgłosy z klatki. Co Ty na to?
  • Robert. M 17.10.2018
    Aaa! To i ja wiem, że do tego potrzeba wiele nakładu sił i
    czasu. Ale czy nie warto wejść w opcje publikacje i powolutku
    dokładać dialogi, cechy charakteru, mimikę twarzy, mowę ciała itp.?
  • Robert. M 17.10.2018
    A nie szkoda zaczynać od nowa? Popatrz na ilość wejść.
    Chyba nikt w tym roku nie miał takiej ilości czytelników.
  • betti 17.10.2018
    Robert. M przecież tu jest tylko jeden czytelnik i jeden komentator... o czym Ty piszesz?
  • Zaciekawiony 17.10.2018
    betti Jemu się wydaje, że autorka dostaje na maila powiadomienia, więc ciągle coś dopisuje aby odpowiedziała.
  • betti 17.10.2018
    Zaciekawiony ale muszę przyznać, że wytrwały... tyle czasu to ciągnąć... i pytanie dlaczego, po co? Tekst słabiutki do bólu...
  • Robert. M 17.10.2018
    Teraz sprawdziłem, ponad 850.
    Dlatego popracuj nad kolejnymi perypetiami, charakterystyką
    postaci. Tylko nie przez pół roku. Nie przesadzaj
  • betti 17.10.2018
    Robert. M tu większość dzięki Tobie wchodzi... przyciągasz tym pisaniem sam ze sobą. Fajne to...
  • betti 17.10.2018
    Robert. M tu większość dzięki Tobie wchodzi... przyciągasz tym pisaniem sam ze sobą. Fajne to...
  • Robert. M 17.10.2018
    W Soprano Ci obiecałem, że przez miesiąc nie będę nic dopisywał
    i dotrzymałem słowa, A Ty pamiętasz, co mi wówczas powiedziałaś?
  • Robert. M 17.10.2018
    Bez urazy, ale zdjęcie z fb nie było dobrym posunięciem,
    jeśli chciałaś być tu anonimowa. Dla mnie szczęśliwie, bo
    nie sądziłem, że ktoś tu kiedyś będzie z mojego,...ups, naszego
    miasta.
  • Robert. M 18.10.2018
    Może jestem nazbyt wrażliwy, ale wydaje mi się,
    że między wierszami odczytałem Twoje niezadowolenie
    z powodu bliższej znajomości ze mną. Hęę?
  • Robert. M 18.10.2018
    (865) Ale tak z ręką na sercu, - jak nie wrzucałem niczego
    na Twój profil, to ni brakowało Ci mojego ględzenia,
    tak ni hu, hu?
  • Robert. M 18.10.2018
    Ojejku! Sms-y, swoją drogą... Ale tu jest większe pole
    manewru. Pod tekstem zawsze jest możliwość dysputy,
    sugestie, a tak pamięć nas ogranicza ( przenośnia)
  • Robert. M 18.10.2018
    I Ty sadzisz, że jak piszemy sms-y to Orange chroni naszą
    korespondencję? Proszę Cię, nie burz mi wiarę w Twoją inteligencję.
  • Robert. M 18.10.2018
    (866) Grasia! Prosty test, zaproś elektronika do domu, aby
    popatrzył w duszę Twojego telewizora.
    Uwierz mi, przestałabyś plotkować a na pewno nie odważyłabyś się
    przejść w negliżu obok matrycy. a chodzisz tak? ...cofam pytanie.
  • Robert. M 18.10.2018
    Oczywiście, że to pomogło, zawsze to lepiej mieć kogoś n opowi z Langiewicza
    czyli 300 metrów od Cegielnianej. Ale to nie przesądziło, oj, zdziwiłabyś się, co.
  • Robert. M 18.10.2018
    Jak wiem, że to tu obok mnie ktoś pisał Twoja bohaterka idzie
    Belka Joselewicza, potem Zamkową , zaułkiem Szwejk, no...sama wiesz
  • Robert. M 19.10.2018
    (873) Ale Gienka to sobie chyba zmyśliłaś, bo nie wyobrażam
    sobie, by ktoś taki ....chociaż, koło Alfy znalazłby - " ziomal, brakuje
    mi 50 groszy do piwa. To chyba nie problem"...taaa,
  • Robert. M 19.10.2018
    Widzę, że dowcip Ci się wyostrzył. Ale nie doczekanie Twoje
    na pewno, nie mam takich Gienków za sąsiadów.
    A Cegielniana poza strzelaniną w 2013 jest idealnym miejscem
  • Robert. M 19.10.2018
    (874) Wykorzystam Twój dobry nastrój i zapytam:
    czy jutro o 19 Ci odpowiada, lokal do dyskusji.
    (Jak zresztą wszystko u nas) - u nas - ładnie zabrzmiało
  • Aisak 19.10.2018
    Robert. M,
    bo mam wrazenie, że nie odpisujesz na smsy, albowiem nie masz wykupionego pakietu.
    To chyba nie kosztuje dużo?
    Może warto byś wykupił full SMS, wówczas mógłbyś pisać ciągle, bo i do neta nie masz ciągłego dostępu.
    Życzę dobrych wyborów :)
  • Robert. M 19.10.2018
    Trudno o tym zapomnieć, jak za każdym razem o tym
    przypominasz: - mam chłopaka.
    A ja kolejny raz dodam, - nie jestem zazdrosny,
    Ja mu dobrze życzę, zwłaszcza jak się od Ciebie odczepi.
  • Robert. M 19.10.2018
    Na żartach się nie znasz? Ale swoją drogą to piękne jak
    go bronisz. Jakby startował w wyborach, to tylko Ciebie
    jako agitatorkę powinien wybrać.
    A idziesz w ogóle zagłosować?
  • Robert. M 20.10.2018
    Na Tola będziesz głosować?!! On na radnego!! Bez urazy, ale
    po takich jak on to mój dziadek na konia wskakiwał. Ale Twoja
    decyzja.....ważniejsze dla mnie jest czy idziemy o 19, tak?
  • Robert. M 20.10.2018
    No, dobra, obiecuje. Żadnych osobistych dociekań.
    Możemy rozmawiać o przebudowie ulicy Bema, o instalacji
    oświetlenia w parku, a nawet o tym czy Episkopat powinien
    dostać do wglądu pamiętnik Popiełuszki.
    Tylko powiedź: - TAK
  • Robert. M 20.10.2018
    BONA!! To wybrałaś. Nie wiem, czy jestem godzien
    takiej restauracji. Będę musiał ubrać swój najlepszy sweter
    turecki w rąby i sztruksy czerwone. Ale pewnie i tak przeze mnie
    usadzą nas pod fikusem w kącie.
    Dobra, lecę zrobić przedziałek.
    Za 20 minut jestem u Ciebie.
  • Robert. M 20.10.2018
    (883) Grażynko, dziękuję za nasz performance.
    Nie będę się silił na patos, nie w tym stanie (emocjonalnym)
    Jutro. Wszystko jutro. Dziś, spokojnej nocy. Pa.
    P.S. Jesteś perfekcjonistką w mówieniu o sobie, nie zdradzając niczego.
  • Robert. M 21.10.2018
    "Robert kropka Em z opowiadań, komentarzy, a zwłaszcza
    z wczorajszego spotkania, to trzy inne osobowości" -
    To Twoje słowa.... I nie wiem, czy się tym martwić, czy
    mogę śmiało przyjąć jako komplement?
  • Robert. M 21.10.2018
    Czyli masz mnie za improwizującego. A w czym, - jeśli mogę
    pogłębić swoja wiedzę - najbardziej, w komentarzach?
    Niewątpliwie, w kwestii mojej osoby jesteś bardziej wylewna
    i o dziwo pewna swych tez. Nie jest to dla mnie problemem, ale
    liczyłem na inny przebieg rozmowy. ... A! I nie wiedziałem, że
    cokolwiek czytałaś z mej, hm, hm, twórczości. To miłe.
  • Robert. M 21.10.2018
    (884) Nie do końca tak jest, Ostatnio przecież gościu wjechał
    z parkingu prosto do Getin, co spowodowało liczne domniemania
    a i zainteresowanie owa placówką.
  • Robert. M 21.10.2018
    Odpowiedzialność, przed tym nikt nie ucieknie, można chodzić ze sobą przez wiele lat, unikać rozmowy, by wreszcie zawrzeć związek, a w konsekwencji przyjąć do wiadomości to, że mam misje do wykonania
  • Robert. M 21.10.2018
    Jeśli autor nie pozostanie tajemnicą dla czytelnika, nie jest
    w stanie go przytrzymać w dalszej twórczości. Nie czytamy by
    skończyć, ale by wciąż tkwić w niepewności
  • Robert. M 21.10.2018
    Dlatego coraz więcej autorów decyduje się na pseudonimy,
    piszą tak jakby mogła to odczuwać to płeć im przeciwna.
    Zmieniają stanowisko w czasie i obierają sobie ofiarę
    kolejnego uwielbienia. Nie akceptują logiczności a chcą
    jedynie końcowego związku z sensownym wyjaśnieniem
  • Robert. M 22.10.2018
    (888)
    idź sobie przestrzeń jest moja
    kiedyś za wczas po wszystkim
    zrób to szybko bym nie zauważył
    policzę ci to wypatrując
  • Robert. M 22.10.2018
    Zostanę w bezruchu
    to nowość
    wstanę odważny

    Niestała odnoga rozbudzi brzemię brzęku
    wśród wielu
    Przygarnie zgiełk
    i prostolinijność
  • Robert. M 19.11.2018
    ( 960) gratuluję. Jak na napisane trzy komentarze, to
    wręcz fantastyczny wynik.
  • Robert. M 20.04.2019
    Bartek jest takim antidotum na nasze przywary. Nauczyliśmy sie narzekac, biadolić, a ten chłopak opowiada o swych ciężkich chwilach z nutą rozbawienia. Nawet o śmierci swej matki wspomina w taki sposób by nikt nie posądził go o granie na uczuciach. A mógłby bo nikt nie wyobraża sobie, że braknie najważniejszej osoby na swoim ślubie.
  • Robert. M 21.04.2019
    Tęskno mi Boże do świata,
    Tamtego prostego sprzed lat.
    Gdzie brat kochał brata,
    A ludzie mieli mniej wad.
  • Robert. M 21.04.2019
    Bartek jako jedyny z nich wszystkich zasluguje na wygrana ???? nie jest falszywy jest soba! I nie obrabia nikomu de!
  • Robert. M 21.04.2019
    Szczery, prosty, a zarazem dowcipny i inteligentny. Jego historia pokazuje, że w życiu nie należy się poddawać i zawsze można wyjść na prostą. Trzeba również otaczać się dobrymi ludźmi.
  • Robert. M 21.04.2019
    To tak jak z tym facetem, co
    podchodzi do kobiety stojącej pod latarnią i pyta
    czy ma darmowe minuty
  • Robert. M 22.04.2019
    Ta historia jest tak smutna że nie mogę powstrzymać łez...idę gotować bigos na uspokojenie a po drodze zajebie baranka w ścianę
  • Robert. M 23.04.2019
    Po tylu wpadkach scenarzystów to raczej już tylko kontrakt ją zobowiązuje by to prowadzić. Męczy się kobieta, ogląda na siłę, by cokolwiek wiedzieć podczas rozmowy z Ohme. Wątpię by do prowadzenia następnej edycji znaleźli kogoś z nazwiskiem. ...I tak nie w temacie, to mieszkałem 5 lat w Strzel.Op. na oś P.P.R. Super wspomnienia, sentyment, fajni ludzie, tylko wnerwiało mnie jak Polacy grali z Niemcami, bo mówili mi, że nasi grają z waszymi. Ot ciekawostka tej mieściny.
  • Robert. M 24.04.2019
    Wielkie pieniądze,wielcy sponsorzy ,wielkie oczekiwania,nie zawsze do słełnienia.Dziwne półświatki,szemrane towaarzystwo.Szybkie życie,szybka śmierć straszna śmieć.W życiu zawsze trzeba uważać na to z kim się tańczy..
  • Robert. M 24.04.2019
    Coś musiało się stać, nawet może nałożyć jakieś rozczarowanie, że tak surowo oceniasz swoja mamę, bo jakoś trudno mi uwierzyć w fakt samej powierzchowności. Ty mi się jawisz, jako osoba z mocnym kręgosłupem, którą nie łatwo manipulować, więc czemu byś nagle miała to ustawiać wśród cech, które karcisz?
  • Robert. M 30.04.2019
    Ostre promienie wschodzącego słońca wdarły się przez szpary w żaluzjach w oknie. W ich blasku widać było unoszące się pyły kurzu. Lily otworzyła oczy, i ze zdenerwowaną miną spojrzała na zegarek na ścianie. Przeciągnęła się leniwie, wyciągając ręce wysoko do góry, a stopami dotykając końcowej listwy łóżka.
  • Robert. M 30.04.2019
    Na czytanie czas mam tylko w nocy, jak głodne dziecko się obudzi. A, że akurat pada na czytanie Twoich tekstów, to już inna broszka. Akurat jest noc, zapalona jest tylko mała lampka, a ciemne ściany robią klimat.

    "Nie można mieć wszystkiego" - w punkt, niestety.

    Powiedz mi, poprawia Ci się samopoczucie po napisaniu tej pozycji? Tak mnie to ciekawi.
  • Robert. M 30.04.2019
    Jadzia odstaw narkotyki, alkohol, klej czy co tam wciągasz bo głupoty piszesz. Za dużo razy oglądałaś Króla Lwa. A życie to nie bajka
  • Robert. M 01.05.2019
    Użyłeś słowa KOPULOWAĆ?!
    kopu - lovać?
    Rany, piszesz do jakieś laski, kopulować?
    Myślałam, że jesteś romantycznie popieprzony!
    Ale ty po prostu jesteś zwyczajnie popieprzony!

    Tak się nie pisze!
    To nieładnie!
  • Robert. M 01.05.2019
    Wiem, że nie powinnam się wtrącać. Ale kurcze taki mam głupi charakter. Chciałabym, żeby osoby były całe, zdrowe i bezpieczne.

    To kulturalnie z twojej strony, że nie napisałeś mi po prostu, żebym się odpitoliła.
  • Robert. M 01.05.2019
    Kurczę, ale ja tak do swojej koleżanki mówię. Bo ma na imię Grażyna, ale ona nie używa swojego imienia, tylko wszystkim podaje inne. Nie zgadniesz jakie :/

    Ale nie wstydź się!
    Jeżeli promujesz jakiegoś autorka/ autorkę, to musidz sympatyzować z tą osobą.
    Ja np mam jedną ulubioną autorkę książek, i mogę powiedzieć, że to moja ukochana autorka.
    Już nie żyje.
  • Robert. M 10.05.2019
    Gdy tylko pozwolisz sobie na zamkniecie oczu, ona już jest. Dostojnie stąpa, pochyla, przygniata całym swym jestestwem i napastuje każdą twą myśl. Rozwiewa każdy powiew nadziei. Gdy tylko zgasisz swój kolorowy obraz dnia, ona zwykły odruch rozterki, bezczelnie zamieni w fatum.

    Tak, niepewność taka już jest.

    Wiem, że i do ciebie czasem wpada.

    I niestety zostaje do rana.
  • Robert. M 22.06.2019
    Młodzież zmanipulowana. Peace & Love taki wiek. Gorsze kobiety w średnim wieku i te ich komentarze wszechobecne, które pieją z zachwytu, aby się chyba odmlodzić i być takie "nowoczesne" . Są jeszcze "pato matki". Łączy je jedno nie widzą nic głębiej tylko "kolorowe życie" i tolerancję.,która staje się coraz szybciej jednostronna na korzyść
  • Robert. M 23.06.2019
    Przypomina mi się pewna super niania, ktora swoimi radami zatruła pół Polski, oczywiście wychowanie bezstresowe, bez klapsa... Wynik? Jej syn zgwalcił koleżankę. Tutaj pan Bodnar też ma podobne wyniki w wychowywaniu dzieci... no ale jemu wolno...
  • Tomek Bordo 23.06.2019
    Robert. M jaką partię popierasz?
  • Robert. M 23.06.2019
    Tomek Bordo CDU
  • Tomek Bordo 23.06.2019
    Robert. M a z polskich?
  • Robert. M 24.06.2019
    Droga Pani mam wrażenie, że chciała być Pani sumieniem dla wszystkich Polaków a okazało się że to Pani środowisko nas stygmatyzuje. Chcę Pani demokracji to niech da Pani wolność wyboru rodzicą. Proponuję żeby Lexus zaczął jeździć po Łomży czy Lesku żeby zobaczyć czym żyją ludzie na co dzień i jakie mają problemy. Gej przebrany za księdza, wagina w hostii czy Madonna w tęczy to jest TOLERANCJA? Zygmunt August powiedział "Nie jestem królem sumień " i Polska była krajem bez stosów i wiem że jak kochających inaczej będą zrzucać z wieży w Berlinie to my będziemy ich przyjmować jak Arian, Żydów, Ormian przed wiekami.
  • Robert. M 26.06.2019
    Ale już ma kilka i to się liczy bo o wygraną chodzi zabawa przednia nie licząc obelg inwektywów od paru oszołomów. Nadeszła noc i telefon triu …triu..-- tak słucham – a po drugiej stronie odzew - To ja słucham i nie mogę uwierzyć w to że masz czelność odwagę tupet bawić się uczuciami. Nawet nie wiesz ze ktoś może dziś czytając to uśmiechał się myśląc ze to do niego nawet nie wiesz ze po chwili zrozumiała że to żart –żarty z niej . Bo nie ma aż tak wiele szczęścia bo nie dane jej było to co ty masz –odwagę drania który pod płaszczykiem desperata sporo naobiecywał by teraz turlać się po podłodze ze śmiechu .Bo Ania Kasia które same chodzą po markecie Kaufland nie zaczepiają tylko cicho proszą o cud a ty go rozwaliłeś dałeś nam w twarz przybiłeś nogi i kazałeś iść po zakupy. Wracamy i nie jemy kolacji nie myślimy o tym że nad Sanem srał fajny chłopak że w sobotę ubiorę się zwiewnie i może Bóg da …trzask ..łoskot…cisza.
  • Robert. M 29.06.2019
    No i wybacz, ze to powiem, ale - i to komu ? Gdzie Jemu do Ciebie, czy to wyglądem, czy osobowością, czy dystansem do życia. No i teraz właśnie to pytanie. Powiedziałaś, ze w programie nie poznawałaś Pawła. Czy te zachowania właśnie były tym czego nie poznawałaś, czy ten program tak go złamał?
  • Robert. M 29.06.2019
    Nie napisze Ci tego co zazwyczaj sie slyszy:
    -ze znajdziesz innego..
    -ze nie byl Ciebie wart..
    -ze jeszcze jestes mloda..
    Napisze tylko... Czas.. Daj sobie czas. Przeplacz co trzeba, przegadaj, przeanalizuj. Nie żaluj niczego bo to co przezylas sprawilo ze jestes tu gdzie jestes i tym kim jestes.
    Pozwol sobie czuc ból, tesknote i zlosc..
    Przytulam:*

    ps. Jestes wspanią i przekochaną osobą -dobrze ze jestes<3
    -
  • Robert. M 30.06.2019
    Często narzekam, że przez te gadzety, ( słuchaweczki) to odsuwamy się od znajomych, ale w tym wypadku uśmiech zagościł na mej gębie, Bo uświadomiłem sobie, że ta Grażynka zamiast stac i roztrząsać swoje trudy i znoje związane z egzystencją po prostu ..fruwa?..
    A ta arażacja taneczna Grażynki, no miodzio.
    Pobawiłby się z niunią
  • Robert. M 30.06.2019
    Czy muszę być sam?

    Zapytałem lustro, by nie spojrzeć sobie w twarz. Mogłem najbliższego człowieka, gdybym go tylko tu miał.

    Szedłem, przechodząc przez wszędzie. Stąpałem, drobiąc by nie dotknąć śladów, które były na samym środku drogi, a czym dalej od domu, tym bardziej nie były moje. W cieniu były wyraźniejsze, potem odsuwałem liście, przysypał je śnieg i musiałem iść w zapamiętane miejsce – te jedyne namalowane kredą w brulionie. Nie poznałem okolicy, nie przypuszczałem, że oddalając się kilka kroków to już będzie ta przestrzeń.
  • Robert. M 30.06.2019
    Rozejrzałem się.

    Bardziej dopatrzyłem się niż ujrzałem, nie było przejścia, to był koniec drogi. Jak to się stało, że nikt mnie nie powiadomił, nie uprzedził? Myśli jak w kalejdoskopie przeskakiwały po kolejnych zdarzeniach, gdy zjawiła się i ona.

    Czekała na to spotkanie?

    Pomiędzy domami, bez choćby jednej alejki. Pewnie nie zapomniała o mnie pamiętać, o każdym słowie, które upadało z każdym rokiem, aż zostało zdeptane przed posesją innego.



    Chcę podejść.

    Ucieka wzrokiem, ale mowa ciała ją zdradza. Postawię na słowa, gdy tylko cisza pozwoli nam dojść do głosu. Każda noc ma teraz swoje racje, nie da się przegadać bicia zegara.


    Rozejrzałem się.

    Bardziej dopatrzyłem się niż ujrzałem, nie było przejścia, to był koniec drogi. Jak to się stało, że nikt mnie nie powiadomił, nie uprzedził? Myśli jak w kalejdoskopie przeskakiwały po kolejnych zdarzeniach, gdy zjawiła się i ona.

    Czekała na to spotkanie?

    Pomiędzy domami, bez choćby jednej alejki. Pewnie nie zapomniała o mnie pamiętać, o każdym słowie, które upadało z każdym rokiem, aż zostało zdeptane przed posesją innego.



    Chcę podejść.

    Ucieka wzrokiem, ale mowa ciała ją zdradza. Postawię na słowa, gdy tylko cisza pozwoli nam dojść do głosu. Każda noc ma teraz swoje racje, nie da się przegadać bicia zegara.
  • Robert. M 01.07.2019
    Czy Ty Kasiu pamiętasz to wszystko? Nasze dziecięce lata, zerówka i te zabawy, wyśniony sen, który się zmaterializował w piaskownicy. To było urocze.

    I nasz pierwszy wielki plan, którym było dorwanie św. Mikołaja na gorącym uczynku, tak by nie było wątpliwości, że to on jest tym zgrywusem. Ja twardy jak skała 6-latek, czujny w łóżeczku dla pewności by nie usnąć odkryłem stopy i tak sobie czekam na tego brzuchacza. Obmyślam jak go wystraszyć, wyśmiać niedorajdę, a tu dreszczyk mnie dopadł. Okryłem się więc tak tylko na chwileczkę, no żeby nie skłamać na minutkę, ach, jakie cieplusio, jak błogo i co???

    Nie, to nie możliwe, jest blady świt!!.
  • Robert. M 01.07.2019
    Każdy człowiek potrzebuje mieć chwilę dla siebie, taką, dzięki której nabierze dystansu do życia, a sam znajdzie radość ze swojego jestestwa.

    Zawsze lubiłem czytać, rozmawiać o tym, co w człowieku jest płoche, ulotne, co stanowi o jego charakterze, o jego zasadach w postępowaniu z innymi.

    Nie trzeba mieć fakultetu z psychologii, by odczytać zamiary, intencje, osoby z która mamy do czynienia, wystarczy wsłuchiwać się w treści przekazów, poruszane tematy.

    Dzięki temu możemy poznać tych, którzy mają podobne zainteresowania, chcą podobnie spędzać czas, wymieniać się poglądami , spostrzeżeniami.

    Różne są sposoby na siebie, na urozmaicenie sobie dnia, zajmowania się czymś, co będzie odskocznią, hobby, a może nawet pasją.
  • Robert. M 01.07.2019
    Przez lata swego bytu, na tym padole łez, spotykamy na swej drodze życia wiele osób, jedne zostają inne odchodzą, przywiązujemy się do siebie z przyzwyczajenia, a czasem zaangażujemy emocjonalnie.

    Jednak miałem ciągle niedosyt, czułem, że można więcej, można bardziej się zagłębić w egzystencjalizm, poprzez wyciąganie na światło dzienne, swych pragnień, fantazji.

    I tak pewnego dnia, pokazano mi stronę na której jestem zalogowany, na której za chwile to umieszczę, by zaznaczyć swoje istnienie.
  • Robert. M 01.07.2019
    Ilu ludzi, tyle upodobań, każdy komentarz uzmysławia mi, że trudno znaleźć kogoś, kto pokryje gust powiernika, kto będzie jego odbiciem pod względem myśli.

    I to jest w tym najpiękniejsze, że każdy z nas może pokazać palcem – „O tu jest dla mnie sedno sprawy, a tu jest za mało słów, odczuć, to mnie bolało, a tu byłam kontenta.”

    Bo przecież gdyby wszystkim to samo przychodziło do głowy, te same wiersze, komentarze, myśli, czy to z czasem nie zaczęłoby być nudne?

    Dzięki temu mogę czytać zdania z której jest wiele polemiki, argumentów, pragmatycznych teorii i przykładów z życia.
  • Robert. M 01.07.2019
    Wiersze, a także ich analiza, to wymaga osobnej wzmianki, bo jest w tym coś głębszego niż frywolna myśl, choć i ta się zdarza.

    Sadzę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że wybierając z poszczególnych pozycji frazy, można z nich złożyć wiele aforyzmów, sentencji, a wręcz takie życiowe drogowskazy, ku poprawie swego jestestwa.

    Mogą być takimi stygmatami, przypominającymi nam, że mimo dnia z tym co obowiązkowe, rutynowymi czynnościami, można, a nawet powinno się chcieć czegoś więcej niż tylko pustych słów, malkontenctwa, przemykania obok życia.

    Tak dobrze poskładane w całość, mogą być zeszytem i to w twardej oprawie.

    Zdaje sobie sprawę, że na plus działa tu fakt, że mamy możliwość poznania genezy danego utworu od danej osoby , kontakt, a przy zakupie książki, tomiku, tylko własne myśli.

    W moim wypadku to dużo, bo często posiłkuję się komentarzem, by przynajmniej dociec myśli, zamysłu, by dokładnie interpretować każde zdanie, a nie szukać miedzy słowami klucza.


    Wiersze, a także ich analiza, to wymaga osobnej wzmianki, bo jest w tym coś głębszego niż frywolna myśl, choć i ta się zdarza.

    Sadzę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że wybierając z poszczególnych pozycji frazy, można z nich złożyć wiele aforyzmów, sentencji, a wręcz takie życiowe drogowskazy, ku poprawie swego jestestwa.

    Mogą być takimi stygmatami, przypominającymi nam, że mimo dnia z tym co obowiązkowe, rutynowymi czynnościami, można, a nawet powinno się chcieć czegoś więcej niż tylko pustych słów, malkontenctwa, przemykania obok życia.

    Tak dobrze poskładane w całość, mogą być zeszytem i to w twardej oprawie.

    Zdaje sobie sprawę, że na plus działa tu fakt, że mamy możliwość poznania genezy danego utworu od danej osoby , kontakt, a przy zakupie książki, tomiku, tylko własne myśli.

    W moim wypadku to dużo, bo często posiłkuję się komentarzem, by przynajmniej dociec myśli, zamysłu, by dokładnie interpretować każde zdanie, a nie szukać miedzy słowami klucza.
  • Robert. M 02.07.2019
    Przestań do mnie mówić, że jestem idealny ,że to cudownie być kimś takim.

    Bo tak naprawdę, czekam by ktoś mnie zluzował

    Nie możesz uwierzyć w to, że jestem już zmęczony swym udawaniem.

    Każdy czeka, że powiem coś mądrego, rzucę refleksję, pokażę drogę.

    A ja już nie potrafię znieść tych pochwał, zachwytów.

    Przestałem myśleć, co mam mówić, to nazwałeś mnie geniuszem.

    Nazywam rzeczy odwrotnością ich przydatności, wymyśliłeś w tym wizjonerstwo.

    Zamykam się w sobie, by poznać swój smutek, a ty ascetyzm w tym widzisz.

    Nikt mi nie pomoże, póki nie znajdę następcy.

    Cały jestem nieposkładany, a to słyszę warte naśladownictwem nazywasz.

    Czemu mnie dręczysz i nie powiesz, że wszystko to dla śmiechu

    Że tak naprawdę, to nigdy nie powiedziałem nic szczególnego.

    Ja to wiem, ja to znam, każdego tak upokarzasz, by cierpieli.

    Ale ja się nie dam, bo nie uwierzyłem w siebie, w to co tylko jest słowem.

    Więc wygram, nie to co widzę, ale własne życie, bo te już dziś może tracę
  • Robert. M 06.07.2019
    W zasadzie nie powinnam zniżać się do twego poziomu, który jest wyznacznikiem tego jak słabo znasz się na obyczajach dobrego taktu, bądź co gorsza, nie respektujesz jego istnienia.

    Muszę jednak listownie odpowiedzieć na twoje... ( i tu wstaw sobie odpowiednie słowo) gdyż permanentnie mnie unikasz, stosując wszelkie wybiegi, by mnie nie spotkać.
  • Robert. M 07.07.2019
    O ty kłamczucho, to ja się tu pruję z wewnętrznymi rozterkami, czy aby nie przesadzam ze szczerością, a ty mnie starego misie na sztuczny miód, jak tak możesz.
  • Robert. M 08.07.2019
    Było coś dziwnego w domu w którym się wychowałam.
    W każdym kącie czaiły się cienie. a na schodach
    słychać było szepty.
  • Robert. M 09.07.2019
    Szanowny Panie Administratorze, będę szczera:
    Znajduję się w sytuacji podbramkowej. Potrzebny mi jest aktualny adres
    użytkownika Leo Leikego, naprawdę!
    Musze natychmiast zadać mu 3 pytania:
    1. Czy jeszcze żyje?
    2. Czy przebywa jeszcze w Bostonie?
    3.Czy nawiązał już nowy związek mailowy?
    Jeśli odpowiedź 1. jest pozytywna, to jestem skłonna wybaczyć mu
    2. Ale nie 3. Niechby w ciągu tego pół roku podjął 15 kolejnych prób
    zejścia się z Marlene, kazał jej przylatywać do Bostonu codziennie...
  • Robert. M 09.07.2019
    Kiedyś nasza sąsiadka powiedziała, że nawet najmniejszy nasz ruch, powoduje lawinę zdarzeń, która doprowadza do wielu nieuniknionych wypadków losowych. Nie wiem o co w tym chodzi, ale zdaje się, że miała na myśli nasze każde nasze słowo, nawoływania do zmiany upodobań, czy zwykłe spotkanie na ulicy. Co skutkuje spóźnieniem, być może innym spotkaniem, bądź ominięciem właśnie danej osoby.
  • Robert. M 11.07.2019
    Do dziś nie wiem, co takiego się stało, że zaniechałaś kontynuacji
    tego opowiadania. Ja wiem, że wpisy były jednoznaczne i duża doza
    optymizmu została zapewne nadwątlona. Ale czy nie jest Ci szkoda, że
    nie spróbowałaś? Wszelkie korekty, płynność w pisaniu przyszłaby z czasem.
    Przemyśl to.
    Pokaż jakie postępy poczyniłaś i wrzuć choćby prolog jakiegoś większego
    projektu, czy choćby kilka refleksji o, - nie wiem, - czwartku, lecie czy smutku.
    Wiem, że piszesz, szkoda, że tylko Ty to czytasz
  • Robert. M 12.07.2019
    Jednak się zaparłaś, postawiłaś na alienację, Wiesz, że to nic nie da,
    ale z przekory spróbujesz to przeciągnąć nie bardzo wiedząc czy to
    droga wstecz. Każdy ma prawo eksperymentować.
  • Robert. M 25.07.2019
    W piątkowy wieczór, po meczu futbolu. w małych mieścinach nie ma zbyt wielu atrakcji.
    Na rozpoczęciu sezonu uczniowie....
  • Robert. M 25.07.2019
    Po co jej było tyle pić,znów ten potężny kac.Na tym tylko kot i papuga zyskują gdyż mając potężne wyrzuty sumienia że znów pijąc nie pobawiła się z nimi kupując im różne bzdety
  • Robert. M 25.07.2019
    No cóż, osobiście nie nazwałabym całego tego przeżycia bajeranckim. Mam przyjaciółkę Faustynę, z którą przyjaźnię się od dziecka chodziłyśmy do tej samej szkoły i razem poszłyśmy na ten sam uniwersytet.
  • Robert. M 25.07.2019
    To ja ją znalazłam. Dokładnie tak, jak powiedziała; leżała w łóżku przykryta po pachy; lewą rękę odgiętą miała do góry, palce podwinięte do środka jak u noworodka; prawa ręka zgięta wzdłuż tułowia z grzbietem dłoni na zewnątrz. Jej twarz była odwrócona w lewo. Oczy otwarte szeroko, usta rozchylone w delikatnym uśmiechu; wyglądało to tak, jakby uśmiechała się do tej dziecięcej pięści nie pasującej do starego ciała.
  • Robert. M 26.07.2019
    Choć martwe, oczy wydawały się świecić, ich brąz był teraz bardziej soczysty niż za życia, jak świeże kasztany odbijające się w mocnym, jesiennym słońcu. Miała czarne włosy; coś czego nie widziałam nigdy przedtem. Leżały niedbale rozrzucone na policzku i na poduszce.
  • Robert. M 26.07.2019
    Urszula przyszła do mnie we śnie. Widywałam ją często z okna albo przechodząc przez park, siedziała na ławce przed domem albo zajmowała się ogrodem. Kiedy przyśniła mi się po raz pierwszy, wyglądała właśnie tak jak wtedy, kiedy ją znalazłam – z czarnymi włosami.
  • Robert. M 26.07.2019
    Pomimo tej zmiany od razu ją rozpoznałam. Dotknęła mojej twarzy i uśmiechnęła się tym samym uśmiechem z lekko rozchylonymi ustami. Za pierwszym razem nic nie powiedziała; stała tylko uśmiechnięta wpatrując się we mnie, ale mnie nie widząc.
  • Robert. M 26.07.2019
    Drugiej nocy przyszła taka, jaką znałam ją od zawsze; z siwymi, rzadkimi włosami, ubrana w brązową spódnicę, bluzkę z kołnierzykiem wystającą spod zielonego swetra, i (kiedyś) czarne półbuty przydeptane na piętach; zgarbiona i z podejrzliwym spojrzeniem.
  • Robert. M 28.07.2019
    Afgańczycy plują i sikają po szwedzkich dziewczynach a jak któraś zasłużyła wyglądem czyli zgrabna niebieskooka blondynka to i gwałt i zapłodnienie gratis. No poprostu raj dla każdego gwałciciela nieroba. Może powinniśmy opróżnić polskie więzienia. Tam nasze bandziory będą miały spokój a my w Polsce również.
  • Aisak 28.07.2019
    Przyznam Robert, że gubię się w twoich komentarzach.

    Nobla dla tego, kto się w tym łapie xD
  • Robert. M 28.07.2019
    Cieżki orzech...przyznam, ale mam na to sposób,otóż zawsze oglądam dwa razy sztukę która mi się bardzo podoba ,i sztuke której nie mogę do końca rozkminić,,co tez autor miał na myśli , bo też sie takie zdarzają, i to działa. Bardzo szanuje Juliana i jego kanał , i dlatego z każdego kolejnego wstawienia wysysam jak najwięcej ,niekiedy posiłkuję się recenzjami,ale nigdy nie przechodzę obojętnie. Dziękuję bardzo! Miłego urlopu, odpocznij ,i wracaj do nas:-)))))
  • Aisak 28.07.2019
    Robert. M to do mnie?
  • Robert. M 28.07.2019
    O matko, jaki kraj taka "Oprah" lub "Jerry Springer" :)
    Nie powiem, niektóre odcinki bywały ciekawe, np. o wytatuowanych laskach, dzieciakach uzależnionych od Internetu, poruszano ciężkie tematy jak życie po bulimii/anoreksji, depresji, czy osierocone dzieci na Haiti (pani prowadząca specjalnie tam poleciała i nagłośniła ten temat w Polsce) ale im dalej w las, tym gorzej - potem już zapraszano jakieś tipsiary, sobowtórów Lady Gagi czy Pameli Anderson :)
  • Aisak 28.07.2019
    Robert. M, proszę nie klikaj pod moim nickiem w Odpowiedz, bo ty będziesz sobie pisał jakieś dziwne historie niezwiązane ze mną, a ja będę przychodziła i pytała - To do mnie?
    Nie, nie do mnie, bo ty tworzysz jakieś coś dziwnego, co nadaje się do Księgi Rekordów Guinnessa.
    Więc klikaj pod swoim nickiem.
  • Robert. M 28.07.2019
    Czy ktoś może mi LOGICZNIE wyjaśnić przyczynę oburzenia facetów w komentarzach? Babka ustawiła się z kolesiem BEZ przykładania wagi do jego pozycji społecznej i kasy. Imponowały jej CECHY CHARAKTERU kochani hejterzy i pracowitość. Zaiste to straszliwy materializm i pustota. Główny czynnik, który skreślił faceta to posiadanie 2 dzieciaków i JEGO lekkomyślne podejście do relacji. Rozumiem, że zdaniem hejterów płci męskiej każda kobieta powinna z otwartymi ramionami i udami przyjmować gościa, który ma po 10 dzieci w każdym mieście i jest rozwiązły. Tylko niby czemu mamy to robić? Poligamista nie nadaje się na ojca i małżonka, nie posiada odpowiedniego charakteru i kompetencji żeby siedzieć cierpliwie przez lata przy własnym potomstwie i uczestniczyć w opiece. Takie jest zadanie męża i ojca i tego większość normalnych kobiet oczekuje. Tak ciężko to pojąć?
  • Robert. M 29.07.2019
    Gdybym miała wystawic najdroższe rzeczy na widok to przy moim portfelu byłaby to moja wątroba lub nerka. Taa, takie są na dzisiaj realia,
  • Robert. M 29.07.2019
    Nie wiem czy ten zabieg ma na myśli lepsze poznanie Ciebie, być może potrzebujesz tego w swoich rozmowach z powodu jakiegoś konkretnego planu, ale to niewiele wnosi do rozmowy i informacji w stronę widza. Wprowadź więcej bezinteresowności, co sprawi, że widzów zauroczy gość i potem znajdź coś, przez co widzowie nie zapomną, że Ty też jesteś na ekranie, pokaż coś charakterystycznego, co kryje się w Tobie. Trzymaj się, pozdrawiam
  • Robert. M 29.07.2019
    Mój wiecznie nieobecny w domu mąż, jako usprawiedliwienie zdrady, wysuwał zarzut mojej dominacji w rodzinie. Czyli, skoro mąż nie dominował, ja nazywam to, że nie był przywódcą stada, bo pochłaniała go wyłącznie praca, to w rodzinie nie miał prawa pojawić się inny, powiedzmy zastępczy, przywódca?
    Jestem innego zdania...
    Uważam to za szczyt bezczelności! I tym sposobem straciłam szacunek do „zarabiających na rodzinę” mężczyzn.
    Dodam tylko, że sama, towarzysząc dzieciom w ich dorastaniu, pracowałam zawodowo i przygotowywałam się do rozwinięcia własnego biznesu, dzięki, któremu jestem szczęśliwa, bo niezależna finansowo od męża.
  • Robert. M 29.07.2019
    Dla mnie godzenie się na bycie tą drugą, na te ochłapy, które może rzucić facet jest oznaką braku szacunku do samej siebie.
    A na końcu to już zupełnie absurd, co to znaczy dwóm kobietom zapewnić dobre życie? Przecież żonie z automatu zapewnia złe życie w momencie kiedy zaczyna spotykać się z kochanką. Czy może widzisz to w ten sposób:
    Mąż - Żono moja co ty na to, żebym znalazł sobie kochankę?
    Żona - Ok., tylko zapewnij mi dobre życie.
    Mąż - Jasne Skarbie.
    I żyli długo i szczęśliwie.. we troje.
  • Robert. M 29.07.2019
    Dla mnie jest przykre, że trzeba mieć powód uznawany za wystarczająco przekonujący, aby móc płakać. Mój partner na początku naszego związku uważał, że nie powinnam płakać, bo nie mam powodu. Taka jego postawa, dosyć wroga i budząca we mnie brak zaufania, powodowała, że jeszcze bardziej chciało mi się płakać i czułam się zraniona. Ja też sama sobie nie dawałam przyzwolenia na płacz, bo kiedyś tego prawie w ogóle nie robiłam. Zajęło mi rok stopniowe pokazywanie mu, że to jest to, czego potrzebuję, więc będę to robić, nawet jeśli mam fazę, że np. płaczę codziennie. Po tym, jak dowiedziałam się, że jest coś takiego jak "leczenie traum z przeszłości" i "praca w wewnętrznym dzieckiem", po prostu to jest normalne i tak może być i tyle. Zawsze jest powód. Nawet, jeśli go nie widać na pierwszy rzut oka.
  • betti 29.07.2019
    Robert. M przecież najważniejsza jest miłość... niektórzy potrafią dużo ludzi kochać, co w tym złego? Poza tym adrenalina... coś też się dzieje, serce bije szybciej, młodziej ludzie się czują - same plusy.
  • Aisak 29.07.2019
    Robert. M trafiłeś do Księgi Rekordów Guinnessa. Cieszysz się?
  • Aisak 29.07.2019
    Czy ty mnie śledzisz?
    :/
  • Aisak 29.07.2019
    Robert. M wygrałeś słownik wyrazów obcych pisany Braillem.
    Ale cieszysz się?
    No, napisz, że się cieszysz.
  • Robert. M 29.07.2019
    Co do matkowania:
    Miałam faceta, rozstaliśmy się w dość nieprzyjemny sposób. Mniejsza o szczegóły. Narobił sobie trochę smrodu wśród znajomych, ale jedna koleżanka, zaledwie parę lat młodsza od mojej mamy, bez faceta, broni go przed konsekwencjami jego czynów, bo on biedny, niedojrzały. No ale jak ma facet zaznać doroslości, jak nie ponosi konsekwencji własnych działań, jak ma dojrzeć?
  • betti 29.07.2019
    Robert. M że jedna go broni, nie znaczy, że wszystkie za nią pójdą... to akurat żaden argument.
  • Robert. M 29.07.2019
    1. Dobrze traktować i szanować powinno się wszystkich
    2. To nie jest żaden obowiązek żeby znajdować dla kogokolwiek zawsze czas. Nikt nie jest ważniejszy od nas samych nie ważne jakiej jest się płci. Jeśli chłopak/dziewczyna nie przybiega do cb na zawołanie to nie znaczy że cie nie kocha tylko zwyczajnie może być zajęty/a a jeśli dla cb to jakieś niezbędne wymaganie zeby skakać na tw zawołanie to jest z tobą coś nie tak.
    3. Piorytetem to ma być cel w życiu a nie skakanie wokół inych ludzi.
    Co to znaczy ,,używa my zamiast ja"? Czyli mam mówić: ,,My chodźmy się wysrać bo my mamy taką potrzebę"? Bo jak powiem że ,,ja ide sie wysrać bo mam taką potrzebe" to jestem egoistą tak?
    4. Tak tu się zgadzam. Dodać trzeba że to powinno działać w obie strony.
    5. Kolejna głupota. Chwali to się niedowartoś iowany chłopiec.
    6. Starać się być lepszym człowiekiem to każdy powinien sam dla siebie tak samo z zwalczaniem wad a nie dla kogoś.
  • Robert. M 29.07.2019
    Moi teściowie przeżyli ponad 50 lat razem w miłości i zgodzie. To wymagało od nich odpowiedzialności i ciągłej dbałości o relacje nawet wtedy, kiedy były trudne dni. Nie wymawiają słowa kocham zbyt często, ale swoimi czynami dają świadectwo, że wkładając pracę w związek, można wszystko przetrzymać. Dodam, że to nie jest związek patriarchalny. :) Nie tylko mężczyźni dzisiaj szukają kogoś młodszego, kobiety również. Pytanie tylko, co chce się w życiu osiągnąć poprzez ciągłe zmienianie partnerów...Problem pozostaje zawsze ten sam - MY.
  • Robert. M 29.07.2019
    Dobrze prawi moim zdaniem tak samo i wyjdę za mąż dopiero jak facet będzie w 100 % wartościowy i będzie mi odpowiadał . Mam 36 lat i dalej szukam i to nie byle kogo jak większość żeby tylko mieć męża A 100 % ma być albo wcale dziękuję
  • Robert. M 30.07.2019
    Boże uchron mnie od takiego faceta który tylko pięknie mówi. Czy ten człowiek zbudował coś trwałego, po co zyje w związku po 2-6 skoro wie, że to nie na całe życie, a niby zachwyca się takimi zwiakami. Będzie tak chodził i teoretyzowal do 80-siatki żeby nad grobem stwierdzić, że jeszcze nie dojrzał albo nie wystarczająco się rozwinął. Ale tak około 120-stki to może założy rodzinę i przestanie teoretyzowac.
  • Aisak 30.07.2019
    Robert. M, czyje są te przemyślenia?
    Jesteś kobietą?
    Chciałbyś być kobietą?
    Bracia Wachowscy są teraz siostrami.
    Nóż w plecy normalnie.
    Bo
    Teraz baby mnie zjadą, ale żadna z kobiet nie naktęciłaby Matrixa.
    Żadna.
    Czuć w nim testosteron.
    A teraz, kóva, okazuje się, że naktęciły go dwie wypindrzone, nafiokowane baby.
    No, kóva, no!
    I teraz siedzi mała dziewczynka i chce być, jak siostry Wachowskie.
    Nie możesz dziewczynko. Nie masz penisa. To penis nakręca facetów. Jeden mały ufoludek.
    A co nakręca babki? Rój pierdolonych pszczelich, nabzdyczonych hormonów.
    To Rój, kurwa.
    Nie jeden, maleńki siusiaczek, który rządzi bezmózgim cymbałek.
    Pierdolona chmara małych siusiaczków, która wpływa na twój zjebany nastrój.
    Tak, wkurwiacie mnie.
    I chcę was zabić.
    Chcę patrzeć, jak wasze zwłoki gniją i są pokarmem dla tłustych, wielkich, lepkich larw, których wylęgną olbrzymie, krwiożercze motyle i zjedzą wasze mózgotrzepy.

    To tyle o siostrach Wachowskich.
    Przemyśl to Robert, nie daj sobie obciąć siusiaczka, to fajny gadżet i niektórzy z chęcią by skorzystali.

    Miłego dnia!
  • Robert. M 30.07.2019
    Bardzo podoba mi sie watek zeby kobieta po slubie z siebie nie rezygnowala, bo czesto jest tak ze facet mowi jej, ze juz nie musi pracowac, najlepiej niech zajmuje sie domem, wychowaniem etc. Moim zdaniem to najprostsza droga do zniewolenia i do przemocy ekonomicznej gdzie kobieta jesf sprowadzona do roli malej dziewczynki, ktora nie ma w związku nic do powiedzenia. Oczywiście skrajny przykład podalam, ale bardzo czesto tak bywa... Dlatego jestem za zeby kobieta jednak pracowala, nawet za te "marne" 2000 zl i jednak zachowala minimalna niezależność finasowa. Oczywiście jest wolnosc wyboru co do roli zyciowej, ale jednak warto to dla siebie zrobic, zeby potem po rozstaniu nie bylo szoku, ze trzeba sobie radzic sanemu.
  • Robert. M 30.07.2019
    Sama w okresie od podstawówki do połowy liceum pochłaniałam książki. Nawet zdarzało mi się przeczytać książke w dzień lub dwa. A potem przyszedł pewien czas, zabieganie i.... przestałam. Przez kilka lata przeczytałam może 5-6 książek, większość to reportaże na studia. Wielokrotnie próbowałam wrócić do nawyku, ale muszę przyznać że jest trudniej. Mózg domaga się przyjemnosci wymagającej mniejszego skupienia, przyzwyczaił się do social mediów i serial... ale ten filmik zmotywował mnie żeby podejść jeszcze raz do czytania. Może tym razem się uda ? czekam na pozostałe filmy z tej serii z niecierpliwością ?
  • Robert. M 30.07.2019
    Kobiety źle wybierają a po za tym kobieta 20 -30 lat temu była inna.
    Kobiety kiedyś nie latały za narcyzami zapatrzonymi w siebie, nie latały za kasą i mercedesami.
    Poza w tym społeczeństwie zauważyłam tendencję do urzalania się na drugiego człowieka obcym ludziom. Zamiast wszystkich do okoła mieć gdzieś a szukać dialogu z własnym partnerem.
    Ludzie mów ię tu o oby płciach zamias wyjaśniać na bieżąco z partnerem problem lecą do socjal mediów szukają kontaktów z płcią przeciwną by ponarzekać i podbudować swoją wartość.
    To niw korzystnie wpływa na relację w małżeństwie.
    Ludzie sami są sobie winni niestety.
  • Robert. M 30.07.2019
    Sypialnia i jadalnią to bardzo ważne miejsca w domu/mieszkaniu. Sypialnia małżeńska powinna zawierać jedno duże łóżko. Stała bliskość to nie tylko sex to przede wszystkim serdeczność i wspólne rozmowy na tematy w których dzieci nie powinny uczestniczyć. Dzieci do sypialni rodziców nie wchodzą bez płukania.
    Miejsce jadalnia powinno być miejscem na wspólny posiłek co najmniej raz dziennie gdzie każdy członek rodziny opowiada przy jedzeniu jak minął dzień.
    Szanowanie tych miejsc i zwyczajów z nimi związanych bardzo cementuje rodzinę.
  • Robert. M 30.07.2019
    Jedno jest pewne, przebitki ze starego filmu świadczą o tym, że nie tylko zyskałaś męża i córeczkę, ale też stałaś się prawdziwą kobietą, która jest obłędnie piękna, na co składa się przede wszystkim Twój wybitny humor, który na szczęście nie mija. ? Każdej singielce życzę takiego Kuby, a każdemu singlowi takiej Ciebie, niezaprzeczalnie!!! ?
  • Robert. M 30.07.2019
    zawsze mnie rozpierdalają te teksty 'ależ ty pięknie wyglądsz' :D Kurwa zajebiście, człowiek jest tak gruby że nie może się schylić sznurówki zawiązać, ale tak, wygląda cudoooownie.Tak pięknie, ślicznie i kwitnąco że tylko patrzy jakby tylko te kilogramy po porodzie zrzucić, a jak nie zrzuci to te wszystkie babska chwalące 'słodkie brzuszki' potem paluchami wytykają bo tak się po ciąży roztyłaś i w ogóle o siebie nie dbasz :D Dajcie se siana ludzie - Grasia, mam nadzieję że ci się po ciąży uda szybko zrzucić wszystko
  • Robert. M 30.07.2019
    Grasia i tego życzę Ci z całego serca ? mimo to ciąża bliźniacza to ciąża wysokiego ryzyka szczególnie jednokosmowkowa-jednoowodniowa. Trzeba być dobrej myśli i modlić się o zdrowie bo to najważniejsze
  • Aisak 30.07.2019
    Robert. M jesteś przemiłe stworzenie :)
  • Robert. M 30.07.2019
    Kocham Cię Grasiu ! 100% się zgadzam, też mieliśmy kolki... Kurwa odkurzacz, suszarka i inne sprzęty prawie kończyły żywot i tak jak mówisz po 3 dniach dzida po kropelki na kolki.... Ale pocieszę Cię - małe dzieci mały kłopot, poczekaj jak zacznie mówić i się mądrować a jak będzie wygadana po mamusi to współczuję???? pozdrawiam???
  • Robert. M 30.07.2019
    Kobieta po ślubie nie musi już się żalić koleżankom na swojego partnera, bo wtedy już nie ma oporów, żeby żalić się bezpośrednio jemu.
  • Robert. M 30.07.2019
    Laski w gimnazjum, które patrzyły na każdego jakby chciały go zabić, albo z daleka na cały korzystasz było słuchać „a ty szmato, a ty suko”, farbowane 15 łatki z kolczykami w nosie. Dzisiaj wszystkie obsługują mnie w biedronce ?
  • Aisak 30.07.2019
    Robert. M nie śmiej się z nich.
    Nie musisz się wywyższać.
    Bądź miły i uśmiechaj się serdecznie.
    Co ci szkodzi?
  • Robert. M 30.07.2019
    Mam tą samą opinię dotyczącą kranów, gdy pójdę do innych galerii co kolejny kran to dziwniejsza obsługa ? np. inne działają na dotyk, inne na przekręcenie, kolejne na jakiś specjalny przycisk, i weź to ogarnij, dlatego zawsze obserwuje innych ludzi, którzy myją ręce ?
  • Robert. M 30.07.2019
    haha tutaj już nie tylko karny ostatnio w Burger king napoju nie mogłem sobie nalać i ludzie na mnie jak na jakiegoś debila. Niby było na dotyk pukam wale przyciskam a tam była mała kropka czarna która trzeba dotknąć ale wystarczająco mała aby jej nie widział haha
  • Robert. M 30.07.2019
    kiedyś byliśmy na wyciecze i była przerwa na siku. wyszedłem z toalety i kran mnie przeraził. szturcham, macham rękami i nic. w końcu coś zrobiłem (w sumie nie wiem co) i woda leci. kolega obok próbuje uruchomić swój kran, ale za nic nie może, to szybko skorzystał z mojego póki woda leciała.. haha lol
  • Robert. M 30.07.2019
    Od razu przypomniała mi się historia koleżanki!!
    „Ciotka się pyta koleżanki kiedy się wyjdzie za mąż i mówi: o widzisz Agunia, twoja siostra już się wyszła za mąż, kuzynka tez a ta Basia z klatki obok miała takie wesele w ten weekend ze hej!
    Na co odpowiada jej koleżanka: No widzisz ciociu, wujo Paweł już miał pogrzeb, babcia Zosia tez, a Ty kiedy? „
  • Robert. M 30.07.2019
    Co racja to racja. U mnie to ludzie nie dość ze ścigają się na najlepszego znicza to jeszcze robią rewie mody. Wszystkie ciotki kupują sobie nowe płaszcze, kozaki i torebki, bo przecież trzeba jakoś wyglądać. A w płaszczu z zeszłego roku wstyd się pokazać. Święto zmarłych już dawno straciło swoje znaczenie... ważne jest tylko kto, co i jak wyglada.
  • Robert. M 30.07.2019
    Kiedy byłam sama słyszałam ciągłe pytania " kiedy wyjdziesz za mąż?'. Kiedy się zaręczyłam usłyszałam od kilku osób " no, a co tylko Tobie ma być dobrze całe życie, zobaczysz jak to z mężem, ugotować trzeba, posprzątać" .......... kuźwa, nie dogodzisz
  • Robert. M 30.07.2019
    Z tego wynika ze idealem kobiety dla normalnego faceta jest wlasnie taka desperatka...
    No bo oczywiscie imprezowiczka z masa kolezanek I kolegow, ktorzy chca ja wyruchac bedzie lepszym materialem na dziewczyne czy zone niz kobieta dla ktorej facet jest najwazniejszy...
    No tak kobieta dla ktorej facet jest najwazniejszy w dzisiejszych czasach jest nazywana desperatka... Co za czasy...
  • Robert. M 30.07.2019
    nie babsko i nie stare ty ćwoku bez kultury! W którym momencie ja zrzędzę? Jesteś tak głupi,że nawet nie znasz znaczenia słów! Mój związek nie powinien cię interesować,ale jak już jesteś oprócz tego że głupi,to jeszcze ciekawski,to powiem ci tak: mój związek trwa kilka lat, więc nawet mało inteligentna osoba wywnioskowała by z tego, że jeśli tyle czasu trwa,to chyba się wszystko układa. Poza tym ile ty masz lat,że wierzysz w ideały? Nikt nie jest idealny, ale jest jeszcze coś takiego jak miłość. Rozumiem że miłość to dla ciebie zbyt trudne do ogarnięcia pojęcie, więc w sumie to mi ciebie żal!...
  • Robert. M 30.07.2019
    A kto powiedzial ze kobiety nie maja te same potrzeby co meszczyzni ??? .Jezeli jest dla ciebie tortura byc z jedna , nie wolno tobie sie zenic !!! Prosze nie ogulniac , nie wszyscy meszczyzni maja problem spac tylko z jedna kobieta - jest to ich wybor !!!
    Jezeli tobie jest niemozliwoscia spac tylko z jedna i ty chcesz aby twoja zona to akceptowala . Musisz zaakceptowac te kobiety co sie puszczaja - a takich tez duzo !!!.Ha .ha .
  • Robert. M 30.07.2019
    Masz rację, że osoby nieszczęśliwe się przyciągają. Dodałbym tutaj jednak jeszcze jedno ciekawe zjawisko, albowiem osoby niepewne siebie, które po prostu się nie lubią, przyciągają toksycznych manipulantów, którzy takie osoby później wykorzystują - wykorzystują słabości drugiej strony dla swoich celów. Nie trzeba moim zdaniem też bawić się w jakieś ''studiowanie'' płci przeciwnej, partnera etc. Wystarczy po prostu słuchać, rozmawiać, mówić o swoich potrzebach i o tym co nie pasuje w związku; jednak trzeba robić to tak, by nie urazić drugiej strony. Ważne także jest wyczucie czasu, by nigdy nie stawiać wymagań, które na aktualnym etapie budowania relacji są nie na miejscu. O ile prawdą jest także to, że istotna jest równowaga w związku pomiędzy dawaniem a braniem (oraz zaangażowaniem obu stron), to o tyle związku nie można traktować jak umowy handlowej. O związek trzeba dbać. Nic co zostało nam raz dane, jest dane na zawsze.
  • Robert. M 31.07.2019
    Oni nie będą razem, ruda chciała uciec tylko uznała że jej nie wypada bo rodzina i znajomi. W ogóle oni nie są dobrani charakterami jak można było kolejny raz taki błąd popełnić? Jeśli on będzie taki jak do tej pory to rudą jego zachowanie będzie strasznie drażniło i denerwowało. Ona jest taka szara myszka spokojna aż mi jej szkoda było:)
  • Robert. M 31.07.2019
    Wzruszające opowiadanie. Tym bardziej, kiedy słucha się wyznanie staruszki, której rówieśnicy już dawno odeszli. To taka marność istnienia, a drugiej zaś strony chciałaby nacieszyć się jeszcze drobiazgami, które sprawiają jej przyjemność i tymi kilkoma chwilami jakie jej zostały
  • Robert. M 31.07.2019
    Myślę, że ginekolog zapytał Panią o dzieci, zaznaczając Pani wiek, z czysto logicznego względu, jakim jest wzrost % dzieci rodzących się z chorobami genetycznymi po 38 roku życia. Takich pytań nie słyszą mężczyźni, bo u faceta nie ma to znaczenia i może spokojnie płodzić dzieci nawet po 50... Nie widzę w takim pytani nic złego. Ale niektóre kobiety czują się atakowane nawet przez zwykłe otworzenie drzwi przez mężczyznę.
  • Robert. M 31.07.2019
    Nieubłaganie starość nadeszła, a z nią wspomnienia młodości. Często starsi ludzie wspominają właśnie czasy dzieciństwa i młodości, a nic nie pamiętają z wczorajszego dnia. Ja też zawsze mówię, że starość się Panu Bogu nie udała
  • Robert. M 31.07.2019
    Kiedyś, za dzieciaka jadąc pociągiem liczyłyśmy krowy, teraz pewnie nie uświadczyłybyśmy ani jednej :) Z siostrą widuję się rzadko, ale kiedy już się spotkamy, to gadałybyśmy do białego rana, zawsze jest co wspominać, choć setny raz o tym samym się mówi :) I tak, masz rację, że mamy dużo wiedzą. Moja opowiadała o naszym dzieciństwie, że teraz człowiek nie umie odróżnić czy to wspomnienia własne, czy pamiętam to z jej opowieści.
  • Robert. M 31.07.2019
    Ja najczęściej tracę zainteresowanie dziewczynami, które nigdy same nie inicjują kontaktu, same nigdy nie napiszą, nie zadzwonią, nie dopytują kiedy następne spotkanie. Nie liczę, że od pierwszych chwil rzuci mi się na szyję. Ale jeśli już się spotkaliśmy około 5 razy a ona nie inicjuje rozmowy z własnej nieprzymuszonej woli, to ja nie wiem czy jestem tylko jednym z jej wielu "adoratorów". I czy kolejny mój telefon nie będzie aktem natarczywości wobec niej.
  • Robert. M 31.07.2019
    Żadna mądra dziewczyna nie wsiadłaby do samochodu taksówkarza o takiej porze, bez niczego, który aż nalega, żeby weszła. Żadna mądra dziewczyna nie dałaby jakiejś obcej babie swoją torebkę do potrzymania. Te dwie sceny po prostu pokazywały głupotę, a nie skutki bycia ładną.. No i każdej dziewczynie to się może przydarzyć., nie tylko tym ładnym. Uważam, że filmik był bez sensu
  • Robert. M 01.08.2019
    Mój ojciec miał syrene 105 ale kto w tych czasach myślał że to zyska na wartosci
    dokladnie tak samo moze byc np z takim oplem corsa lub passatem dla nas to auto nizszej polki za 1-2tys zl a za kilkanascie lat bedzie on stal w muzeum
  • Robert. M 01.08.2019
    W drodze do domu zauwazyłem, że płonie dom dziecka. Odruchowo wbiegłem i wyprowadziłem biedne, płaczące sierotki. wychodząc usłyszałem miauczenie kota. Wbiegłem ponownie i wyniosłem kotkę z sześcioma młodymi. Obdzwoniłem kilku ludzi i w piętnaśc minut załatwiłem dom i kochających rodziców dla dzieciaków i kotów. Masz może czas po 17? Bo teraz idę na siłownię dbać o sześciopak, a chętnie bym gdzieś wyskoczył...
  • Robert. M 01.08.2019
    Grasia, nad figura mozna popracowac, twarz nie musi byc idealna, a charakterystyczna+conieco tez mozna poprawic chocby odpowiednim swiatlem. Ze wzrostem natomiast nie zrobi sie nic, ubrania wygladaja duzo lepiej na wysokich i szczuplych osobach
  • Robert. M 01.08.2019
    Koleżanka swojemu mężowi prawi komplementy typu: Oj jak ty pięknie nóżkę na chodniku postawiłeś. Mówi tak przy wszystkich, normalnie mi go żal, że mu taką siarę robi.
  • Robert. M 01.08.2019
    Tak wygląda mój dzień
    1.Budzę się
    2.Wygrywam na loterii
    3.Robię super rzeczy
    4.Idę spać
    tylko kolejność to 4 3 2 1
  • Robert. M 01.08.2019
    wydaje mi się że trzeba po prostu ćwiczyć wychodzenie z inicjatywą i w ogóle gadanie z obcymi ludźmi wtedy kiedy będziemy chcieli naprawdę kogoś poznać poczujemy się bardziej swobodnie na tyle pewni siebie żeby nie było to takie cringe
  • Robert. M 01.08.2019
    Źle to rozumiesz - jeśli podoba Ci się 1 osoba a reszta wcale, to znaczy, że masz na jej punkcie pierdolca. Jesteś zakochana, czaisz?
    Ja od paru lat mam przerwę od kobiet i postrzegam je inaczej niż kiedyś, gdy dostawałem pierdolca na punkcie jednej laski, potem drugiej, trzeciej... Dziś już to nie działa - widzę trzy koleżanki z pracy i jedna ma fajną figurę, druga jest słodka, a trzecia jest dla mnie miła i świetnie się dogadujemy. Zakładając, że wszystkie trzy są wolne, wszystkie mi się podobają, to mogę zaproponować randkę którejkolwiek. Gdybym nagle bez powodu skreślił wszystkie poza jedną wymarzoną to z doświadczenia wiedziałbym, że się zakochałem.
    I pamiętaj:
    Pierwsza miłość jest jak pierwsze jaranie trawy - tego się nie kontroluje, to się przeżywa.
  • Robert. M 01.08.2019
    Mam wrażenie że błędnie zakłada się iż faceci chcą po prostu miło spędzić czas z kobietą i jeśli jest sympatycznie, kobieta jest ładna, to wystarczy. Otóż drogie Panie - wielu facetów nie patrzy na kobiety jak na potencjalne obiekty seksualne ale jak potencjalne partnerki w ich życiu. Jak odkrywają cechy i zachowania które w ich opinii są na tyle dużym problemem iż będą uniemożliwiały budowę relacji, to po prostu dają sobie spokój. Nie musicie zrobić nic złego, nie musicie popełnić konkretnego błędu. Facet po prostu zobaczy że nie jesteś dla Niego i nie ma w tym nic ujmującego.
  • Robert. M 01.08.2019
    kobiety kochają byc adorowane i miec takie poczucie ze ktos je kocha a do tego gdy je masz za przeproszeniem w dupie to stajesz sie wyzwaniem i wtedy wlasnie bedzie chciała ściągnąć twoja uwage na nia
  • Robert. M 02.08.2019
    Szkoda, ze jak zdobywacie kobiety, to nie potrzebujecie niczego. Domyślacie się wszystkiego, rozumiecie, a później nagle nie wiecie nic...
  • KarolaKorman 08.03.2018
    Po kropce, przecinku dawaj spację, by było przejrzyście i czytelnie.
    Tak, Gienka powinna zostawić, nawet niech mu powie, czemu to robi :)
    A zupełnie poważnie. Niezły teks, końcówka intrygująca, choć myślałam, że ktoś tam palił marychę :) Zmyliłaś mnie zapachem :)
    Nie oceniam, pozdrawiam :)
  • Robert. M 29.03.2018
    Tak się zastanawiam czy istnieje możliwość,
    że powrócisz do okresu jej małżeństwa?
  • Robert. M 29.03.2018
    Napisałaś, a właściwie zdradziłaś, że to jej " dołowanie " przestanie
    istnieć, zostanie zastąpione,...no właśnie, czym?
  • Robert. M 29.03.2018
    W święta być może dasz radę coś skrobnąć i liczę,
    że znowu będzie to kilka części w ciągu tygodnia
  • Robert. M 29.03.2018
    Każda kolejna część jest mile widziana, nie musi być
    lepsza wystarczy, że będzie utrzymana w takim stylu.
  • Robert. M 29.03.2018
    W każdym bądź razie, nie widzę przeciw wskazań by ten
    twór nie mógł w takim stylu i tej ekspresyjności być kontynuowany.
  • Robert. M 31.03.2018
    W sumie to każda ewentualność wchodzi w grę, jeśli tylko
    ma się koncepcję, to można z tego wyciągnąć kilka wątków
  • Robert. M 03.04.2018
    Wszystko ma swoją genezę, gdzieś rodzi się pomysł,
    choćbyśmy się zarzekali, że to czysty spontan
  • Robert. M 04.04.2018
    Dobrze jest mieć podwaliny, jakiś plan, ale lawirując pomiędzy fantazją a tym co rzeczywiście się zdarzyło też można utrzymać opowieść
  • Robert. M 04.04.2018
    Jeszcze nie, ale to pewnie kwestia czasu. Jak dłużej popisze te swoje przemyślenia, to wirtualność zacznie mi się mieszać z rzeczywistością
  • Robert. M 05.04.2018
    Potrafisz w piękny sposób wyrazić swoje odczucia
    , w kilku słowach zawrzeć to, co mnie schodzi w kilku akapitach.
  • Robert. M 06.04.2018
    I masz rację, że to co nas spotyka jest potrzebne,
    choć bij, zabij, nie wiemy czasem
    w jaki sposób do cholery to może się przydać
  • Robert. M 06.04.2018
    Rozterki to chleb powszedni, zawsze będą nam towarzyszyć,
    trzeba je zaakceptować, a kto wie,
    czy z nich nie wykluje się nowa inspiracja.
  • Robert. M 07.04.2018
    Chętnie bym posłuchał jak to z Twojej autopsji wygląda. .
    .O ile to nie jest tajemnicą twórczą?
  • Robert. M 08.04.2018
    Ruszyłem kamyczek, by poleciała lawina,
    a to wszystko przez moje nieopatrzne słowa
  • Robert. M 17.04.2018
    Nie dziwi więc może twoje słabsze samopoczucie,
    gdy zostałaś sama w pokoju, gdy wszystko
    jeszcze wrzało na zewnątrz jak to bywa w wielkich miastach
  • Robert. M 24.04.2018
    Nie ma takiej możliwości, by człowiek sam poradził sobie
    z emocjami, nagromadzonymi przez wiele tygodni.
  • Robert. M 26.04.2018
    Wręcz może to stać się kością niezgody,
    ale wierzę, że tylko szczerość buduje więź.
  • Robert. M 26.04.2018
    Jak sama zaznaczyłaś, to był twój prawdziwy stresogenny okres,
    kiedy nie poczuwałaś się do roli partnerki
  • Robert. M 27.04.2018
    Bo to ona ma cierpieć, a nie ten co sobie poużywa.
    A dziś jak z nią rozmawiamy, to aż się rumieni.
  • Robert. M 04.05.2018
    To jest tak indywidualny wybór, tak bardzo nasz, że czujemy wielką odpowiedzialność za nas, zaznaczam nas, a nie tylko siebie.
  • Robert. M 05.05.2018
    Wprawiła mnie w stanie osłupienia, by po chwili dotarło do mnie, że to przez nią straciłem wiele lat, moja podświadomość została naznaczona jej zachcianką
  • Robert. M 13.05.2018
    Tak już jest, że po śmierci doceniamy niektórych znajomych,
    być może jest to wynik eliminacji złych chwil, wyparcia tego, co
    już nie ma znaczenia.
  • Robert. M 13.05.2018
    Nie ma dwóch pisarzy, którzy by opisywali dane zdarzenie choćby
    w przybliżony sposób. Inspiracja może być zbieżna, powód, ale i
    tak przeszłość zadecyduje o ich domysłach i analizie wypowiadanych
    przez bohatera
  • Robert. M 13.05.2018
    Jak już tak wspominamy, to ci powiem, że zawsze mnie zastanawiało, czy w każdym mógłbym tak się zakochać, czy jakaś panienka spotkana na deptaku, bądź zaczepiona pytaniem w dyskoncie o lokalizacje kawy „ Arabeska”, jakaś zwykła prozaiczna rozmowa może przerodzić się w taką chęć bliskości? Czy to nasze pragnienie, jakieś oczekiwanie, tęsknota decyduje, że szukamy na siłę i wmawiamy sobie, że ta, jest tą jedyną?
  • Robert. M 16.05.2018
    I masz rację, że to co nas spotyka jest potrzebne, choć bij, zabij, nie wiemy czasem w jaki sposób do cholery to może się przydać. Zważywszy na fakt naszych inklinacji do narzekania, najdrobniejsze odchyły od normy, są już powodem do szukania po omacku
  • Robert. M 25.05.2018
    Tacy ludzie pokrzywdzeni przez los daleko zachodzą . Czuję że bohaterowie Twego opowiadania również będą się zmagać z problemami i to ich bardziej zbliży do siebie. Cieszy mnie fakt że to nie rozkapryszone dzieciaki którzy wszystko wiedzą i znają życie . Powodzenia .
  • Robert. M 30.05.2018
    Zauważyłem, że nie jesteś raptus, wszystko jest wyważone, wszedłeś spokojnie i raczej z zamysłem. Większość zarzuca tekstami, by po kilku tygodniach zniknąć, bo brakło weny. Twoja decyzja, masz pewnie już rozeznanie, co do kolejności tekstów i siły rażenia. Pozostaje określić czas, by nie zginęły w natłoku, gdy większość z pobudek egoistycznych, zwraca uwagę na swój profil.
  • Robert. M 04.06.2018
    A według mnie nie ma tu nic sztucznego. Podoba mi się, ma swój klimat. Poza tym, z chęcią zapoznam się z Twoją wizją na temat bodaj najbardziej kultowego z seryjnych morderców (bo po nicku wnoszę, że właśnie jego historię nam opowiesz). Powodzenia w pisaniu!
  • Robert. M 04.06.2018
    Czytam uważnie każdy Twój komentarz. Pozwolę sobie zamieścić następujące cytaty:

    „Dlaczego osoba, która w tak piękny sposób umie zaciekawić czytającego, która ma dar przelania uczuć, tak subtelnie wprowadzając nas w świat fantazji, zapachami, strojami, kolorami, penetruje patologię.”
    Kobiety u Ciebie są zgorzkniałe, mściwe, bardziej ranią siebie niż ich " oprawców"?
  • Robert. M 05.06.2018
    Moją domeną nie są moralitety ani poradniki, jak stworzyć udany związek:) Przyjmij proszę, że Anna to mroczna namiętność i ślepe żądze. Proszę, nie wiń za moją kreację innych kobiet - nie szukaj u mnie generalnego portretu kobiecości.
  • Robert. M 12.06.2018
    To prawda, że nie znajdziemy odpowiedzi, bo jest w tym wiele sprzeczności. Bo kto wie co jest większą odwagą, żyć czy targnąć się na życie. Niestety dalej słyszy się ,że ludzie poddają się i kończą z sobą
  • Robert. M 06.07.2018
    Naprawdę Cię to nie rusza, że od marca masz pół tysiąca wejść?
  • Robert. M 11.08.2018
    Ja również znam ten ból, znam to uczucie, że przestajesz czuć entuzjazm, podnietę, a zostaje wspomnienie, jak bardzo to miało mi pomóc w życiu, jak radować, a stało się kolejnym zakupem, co odłożymy jako zachciankę.
  • Robert. M 11.08.2018
    Wybrałem po prostu dobrą powieść, dzięki temu nie musze się wysilać, wystarczy się skupić na monologu i kobiecie odpowiadać, by wiedziała, że jej słucham. To jak w życiu, należy pozwolić, by ktoś mógł się wygadać, zainteresować się jego sprawami, jak Ty moim. Dziękuję za chęci i systematyczność.
  • Robert. M 12.08.2018
    Zresztą, nie ma i tak co się licytować, zostało mi chyba tylko tak zrobić jak Christian Anastasi, wiesz te kulki kupić, by cos w ogóle przeżyć.
  • Robert. M 13.08.2018
    Alfons Paweł zorientowawszy się że ma do czynienia z gliną (nie wiedział że to była glina) bardzo łatwo się wygadał. Od 2 dni nie miał z Adrianą kontaktu. Nie dzwonił a podjeżdżał z nadzieją że wsiądzie do auta gdyż bardzo dobrze na niej zarabiał.
  • Robert. M 13.08.2018
    Koleżanka z Warszawy, pani Diana psycholożka, która niby tak od niechcenia znajduje czas na kilkudniowy wypad? Mam wrażenie, że ty to tam więcej spotykasz ludzi na obczyźnie niż przebywając w Polsce, co rusz ktoś przybywa z odsieczą, by wesprzeć na obczyźnie.
  • Robert. M 15.08.2018
    Jak trafi się ciekawy temat, to czasem moja fantazja rozlewa się po wielu miejscach, dochodzą wspomnienia i razem wymieszane, tworzą sceny z kilku lat, zdarzeń. Lubię w to wpleść osoby, czasem zdania, by było autentycznie i tak tu, tuż obok. .....
    Tak, czarodzieja z niej, tylko nie ma czasu na pisanie, więc jej nie mogę zmuszać, by coś skrobnęła i pociągnęła historie. Ale Ty ją dopinguj, może się skusi
  • Robert. M 16.08.2018
    Jako osoba o statusie artysty, wiesz, że bardzo wiele osób uznawanych dziś za tęgie umysły, musiały przejść gehennę, by uznano ich odkrycia za naukowe
  • Robert. M 16.08.2018
    No popatrz, popatrz, to już 4 miesiące, jak wyjechałaś by spełnić swoje pragnienie, bo jak mniemam to nie tylko praca. Co ja zresztą będę się pytał, Twoja korespondencja świadczy o tym, co jest, a czego nie mogę wizualnie dojrzeć
  • One Angel 08.03.2018
    Panie Robercie dzięki,myślę że jak bohaterka pewne sprawy sobie poukłada to kontakty z Gienkiem ograniczy tylko do tych służbowych.
  • Robert. M 24.03.2018
    Być może parę osób Cię zraziło, ale jeśli lubisz swoje myśli przelewać
    na papier, to nie powinnaś rezygnować. Naprawdę dobrze prowadzisz
    narrację, nie ma dłużyzn, jest zamysł, kolejne godziny przeplatane faktami,
    poparte refleksją...Szkoda to tak zostawić
  • Robert. M 28.03.2018
    Dobrze by było gdyby mogła zająć się wyłącznie sprawami zawodowymi,
    ale jak to w życiu bywa, rzeczywistość wszystko weryfikuje.
  • Robert. M 28.03.2018
    cały czas na to liczę, że te wszystkie dni pójdą w niepamięć a ona sama
    będzie mogła wykazać się swym kunsztem zawdowym.
  • Robert. M 05.04.2018
    Poruszyłem chyba temat rzeka, liczyłem, co prawda na kilka ciekawych spostrzeżeń, ale to co, przeczytałem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania
  • Robert. M 05.04.2018
    Każdy człowiek ma tyle wspaniałych przeżyć i chciałbym
    móc to wszystko przeczytać
  • Robert. M 06.04.2018
    Każdy pomysł jest dobry, nie krytykuj się,
    nie odbieraj nam tej przyjemności :)
    Pisz dalsze części, zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
  • betti 06.04.2018
    Robert. M teraz autorka ukarana przez Ciebie.... co to można zdziałać nachalnością. Już się nie dowiemy czy zostawi Gienka, zniechęciłeś ją na maksa...
  • Robert. M 07.04.2018
    Oczywiście, że to było tak swobodnie nadmienione,
    nie śmiałbym podważać Twego konspektu,
  • Robert. M 03.05.2018
    Czy pięcioletnia dziewczynka nie może sobie poskakać po własnym tapczanie, ułożyć lalki w pozycji embrionalnej i nucić jej do snu?
  • Robert. M 04.05.2018
    Gdzieś już od dzieciństwa miała opory w stosunku do jakiegokolwiek leczenia, choćby to miało profilaktyczny charakter.
  • Robert. M 13.05.2018
    Pamiętasz, jak rok temu, będąc pod wpływem filmu „ Napisz do mnie” zmieniłaś swoje plany i główny wątek przeniosłaś na łono natury? Dodałaś epizody, rozpisałaś na kila scen i wyszło, że jednak to rozproszyło ten cały pokład nagromadzonej energii. Wiem, że guzik się na tym znam, ale proszę cię zaufaj swej intuicji, a nade wszystko praktyce, która jasno pokazała, że najlepszy pomysł, to ten pierwszy.
  • Robert. M 14.05.2018
    Przyznam ci się, że jak zaczynaliśmy ta wymianę myśli, to denerwowało mnie, że tak dużo nas dzieli, że twój świat to inna bajka. Obawiałem się o dalszą przyjaźń, bo tematy ciężkie, a nerwowo już bywało, ale jakoś się dotarliśmy, prawie jak w małżeństwie. I z tego jestem niezmiernie zadowolony, bo nigdy nie miałem możliwości rozmawiać na tak głębokie tematy.
  • Robert. M 14.05.2018
    . Chyba nie będzie przesadne stwierdzenie, że byłaś w tym zaciekła, sama mi mówiłaś, czy to dzwoniąc, czy sporadycznie odwiedzając nasze okolice, że już teraz nie popuścisz. Osiągnęłaś pewien pułap, doszłaś do jakiegoś zakrętu
  • Robert. M 14.05.2018
    To się rozumie samo przez siebie, oczywiście, że chcę poznać szczegóły tej uroczystości, to dla mnie ciekawe przeżycie, móc wirtualnie to sobie odtworzyć. Zwłaszcza takie pikantne rozmowy, ekscytujące momenty, to, co sprawia, że mamy ochotę to wspominać, zapamiętać na lata. Zresztą nie masz wyjścia, bo rozpoczęłaś z takim rozmachem, że trudno o tym nie myśleć
  • Robert. M 02.06.2018
    Można z tym się kłócić, wytykać jako tłamszenie, które doprowadzało do wyzbycia się własnej fantazji, inwencji twórczej, co stanowiło ograniczenie do powielania zdania rodziców
  • Robert. M 03.06.2018
    Dobra, dobra, ty mi tu ciotka nie czaruj, bo wiemy, że wieczorem zawsze można tyrknąć. A wiesz, że ja dopiero, co wróciłam z przyjęcia swojego chrześniaka, dziś była jego komunia.
  • Robert. M 06.06.2018
    Dziękuję Ci za ślad w postaci osobistych przemyśleń. Patrzę dzisiaj na wykreowanych w swojej wyobraźni bohaterów Twoimi oczami i jest to dla mnie wartościowe doświadczenie.
  • Robert. M 10.08.2018
    Polacy naród zwycięzców nawet dobry wynik nie jest dobry jeżeli możesz wygrać ;) ciekawe jak szybko byśmy zdominowali lekko atletykę gdy była tylko połowa tego co idzie w piłkę ;) ale uśmiechnął by się ;) bo drugie miejsce to świetny wynik ;) maruda ;p
  • Robert. M 12.08.2018
    Twoje opowiadanie z pewnością ma potencjał, który wibruje i czai się gdzieś w tle. Niestety, spora część zdań ma raczej chybioną, nienaturalną konstrukcję, przez co zdecydowanie gorzej się przyswaja całość. O interpunkcji nie wspomnę, bo ta u Ciebie leży i błaga, żeby ktoś ją dobił
  • Robert. M 17.08.2018
    Takie dwa światy, po których rzeczywiście szuka się tego środka, by te miłe pożegnanie, aż tak nie bolało. Wierzę, z ręką na sercu ci wierzę, że wolałabyś dostać kilka cierpkich słów, tak między wierszami, choćby złośliwość, by zalać ten żar w piersiach.
  • Robert. M 19.08.2018
    Lili zjadła tylko jedną kromkę chleba, a przy tym dowiedzieliśmy się tyle ciekawostek :) Podoba mi się jak prowadzisz opowiadanie. Stopniowo scena po scenie, fajnie. Trzymaj się tego, bo fantastycznie układa się w całość
  • Robert. M 19.08.2018
    To wymaga wręcz innej czcionki, tłustego druku, skoro wasz dialog to zapis potrzeb z głębi serca. Pewnie liczysz, że wyrażę swoje bezbrzeżne oszołomienie, bo doczytałem się jak twojej mamie brakowało dotyku, przytulania, pocałunków, czyli adorowania?
  • Robert. M 20.08.2018
    muszę ci powiedzieć, że zazdroszczę ci twych wspomnień, bo prawie wszystkie, mają zalążek ładu, braterstwa, porozumienia, no i są dynamiczne. Jeśli mogę coś dodać od siebie, to zauważyłem, że te godziny po pracy, sprawiają wam problem.
  • Robert. M 19.11.2018
    Dobrze mi tu

    Każdy człowiek potrzebuje mieć chwilę dla siebie, taką, dzięki której nabierze dystansu do życia, a sam znajdzie radość ze swojego jestestwa.

    Zawsze lubiłem czytać, rozmawiać o tym, co w człowieku jest płoche, ulotne, co stanowi o jego charakterze, o jego zasadach w postępowaniu z innymi.

    Nie trzeba mieć fakultetu z psychologii, by odczytać zamiary, intencje, osoby z która mamy do czynienia, wystarczy wsłuchiwać się w treści przekazów, poruszane tematy.
  • Robert. M 06.12.2018
    Uśmiech bywa aktem męstwa, smutek to słabość i postawa zbyt wygodna.
    Być radosnym i dobrym, kiedy świat jest smutny i zł, to mi dopiero odwaga.
  • Ritha 13.03.2018
    Kurde, kryminał, myślę - przeczytam! Brak spacji... Nie da się, no nie da... Weź pooddzielaj zdania, bo czytelnik nie moze się skupić na niczym poza tym.
  • Robert. M 26.03.2018
    Chyba troszeczkę Cię przyblokowało, zbyt wiele wątków rozpoczęłaś
    i trudno teraz ogarnąć?
  • Robert. M 26.03.2018
    Prowadzenie śledztwa to jednak trudniejsze zagadnienie
    niż zwykłe procesy życiowe, które nie muszą prowadzić do
    jakiegokolwiek finału.
  • Robert. M 26.03.2018
    Jesteś jedną z nielicznych osób. które mają więcej prac,
    aniżeli komentarzy. To Ci się chwali.
  • Robert. M 07.04.2018
    Trudno się z tobą nie zgodzić, ja również uważam,
    że nie tylko w pracy, ale i w całym naszym dniu,
    potrzebna jest samodyscyplina.
  • Robert. M 26.03.2018
    zaobserwowaną rzeczywistość trzeba potrafić opisać, a nie każdy robi to w
    taki sposób, by innym chciało się czytać. To o wiele trudniejsze, niż wymyślanie nowych światów
  • Robert. M 07.04.2018
    No ale z drugiej strony, tacy ludzie poszerzają nasze horyzonty
    światopoglądowe, pokazują jak bardzo wiele w życiu można doświadczyć
  • Robert. M 11.06.2018
    Oglądałem raz program o ludziach którzy targnęli się na własne życie, podano wówczas, że jakieś 15 minut, tyle czasu trwa ogólnie taki stan zwątpienia
  • Robert. M 27.03.2018
    To duża umiejętność znaleźć słowa, które wzbudzą posłuch, znajdą nabywcę.
  • Robert. M 27.03.2018
    Są ludzie z darem, że z pozornie błahego zdarzenia, potrafią zrobić przedstawienie,
    czy to wplatając anegdoty, frazesy, czy dorabiając ideologię, ale zaciekawią.
    Ty chyba do nich należysz.
  • Robert. M 27.03.2018
    Główny nacisk kładziesz na bohaterkę, to ma zwracać uwagę. Ona ma być neurotyczna, dziwna, by każdy, kiwał głową z politowaniem, że tak się nie zachowuje normalny człowiek.
  • Robert. M 07.04.2018
    Poddaję się, nie mam szans przy takim ogromie argumentów,
    nawet gdybym był biegłym erudytą, nie podołałbym w walce
    z Twoim orężem pragmatycznych przykładów
  • betti 07.04.2018
    Robert. M to najlepszy Twój komentarz. Wymiękłam po prostu...
  • akwamen 07.04.2018
    betta nie podlizuj sie
  • Robert. M 27.03.2018
    W pewnym momencie pisania przychodzi znużenie, prawdopodobnie
    dopadło i Ciebie. Wierzę, ze to chwilowe,
  • Robert. M 27.03.2018
    Może to przesilenie wiosenne? Ono tez działa na ludzi i
    sprawia, że brak nam entuzjazmu przy wielu czynnościach.
  • Robert. M 28.03.2018
    Oczywiście powyższe uwagi i spostrzeżenia nie przesłaniają moich
    jak najbardziej pozytywnych odczuć, związanych z Twoim tekstem
  • Robert. M 08.04.2018
    To zawsze ryzykowny temat, zwłaszcza w tym okresie
    kiedy większość wyznaje zasadę wolności
  • Robert. M 28.03.2018
    W takich opowiadaniach i spostrzeżeniach to naprawdę jest
    wiele emocji, w ogóle pisząc jesteśmy bardziej wylewni.
  • Canulas 31.03.2018
    Hmmm, co tu się stało?
  • Robert. M 14.04.2018
    Gdzieś w środku płacze moje „ ja”, wręcz krzyczy,
    bym mu dał naprawdę coś, a nie mamonę,
    domaga się głębi, miłości, ludzi, pocałunku.
  • Robert. M 05.05.2018
    Miła dziewczyna tak odważnie postanowiła że mi zaufa i zostawi samego może i jestem z daleka i nie ucieknę skoro zna moje dane ale jednak to dowód na jej dobrą wolę . Mam teraz okazję pokazać że dobrze zrobiła że jestem warty tego gestu będę przez cały czas otwarty na jej propozycję podporządkuję się spolegliwie. W życiu zauważyłem jest tak że to co zaplanujesz i tak się nie sprawdzi w stu procentach bo to jest po prostu nierealne. Podobno Pan Bóg najbardziej ma ubaw gdy my coś planujemy bo on i tak wie jak się to skończy a jak już się napalimy to czasem ciężko nas powstrzymać tylko jaki ma sens życie bez planów.
  • Robert. M 05.05.2018
    "Mędrzec wie, kim jest, nie opierając się opinii innych. Jest kimś, kto wiedzie życie zgodnie z własną naturą, nie według wartości innych ludzi. Ma własną wizję i ma odwagę żyć według niej .Wie czym jest wolność i zna płynące z niej radości . Mędrca będą otaczali tylko wybrańcy , którzy są w stanie go zrozumieć."
  • Robert. M 05.05.2018
    Wpływ na takie myślenie miała poniekąd służba zdrowia, bo nie miała przekonania do tutejszych konowałów, jak ich nazywała, których leczenie polegało na tym, że aplikowali anaboliki. A już ręce jej opadały, jak lekarz pytał, co ostatnio zapisał, by kolejny raz bez badania wręczyć jej receptę, która miała być takim placebo na dane schorzenie.
  • Robert. M 05.05.2018
    Po wczorajszej rozmowie z Moniką do południa w pracy myślałem o tej nieszczęsnej Chorwacji, ale w pewnym momencie złapałem się na tym, że obserwuję koleżanki. Przyglądałem się ich skupionym twarzom z myślą, która z nich mogła wysłać mi tą wiadomość, czy jest to możliwe, że pod pozorem prostolinijnych uczuć, czystej sympatii, ukrywa się flirciara. Jeśli już to z Natalią rozmawiamy tak jak kumple, pozwalamy sobie na żarty, które mogą komuś postronnemu wydać się wykraczającymi poza układ koleżeństwa. Ale ona jest taka z natury, nie trzyma się sztywno zasad, ą i ę, to nie jej styl. Nie, no głupieję, jest szczęśliwą mężatką i basta, koniec dywagacji. Do czasu.
  • Robert. M 05.05.2018
    Miło to słyszeć, mam nadzieję, że nie zawiodę twoich oczekiwań. Jak przyjdzie mi do głowy jakieś lepsze sformułowanie na ten rytm, to z chęcią naprawię tę małą skazę,
  • Robert. M 05.05.2018
    Jeju! Co za zwariowany dzień, wydawało mi się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Jak czasami będę kiedyś narzekał, że u mnie jest tak monotonnie, to bij mnie, czym popadnie i ślij najgorsze obelgi.
  • Robert. M 05.05.2018
    Każdy jej zazdrościł takiej uroczystości, zważywszy, że urodziny wypadały na wakacjach, co było atutem, nikt z jej rodzeństwa nie mógł nawet marzyć o takiej aurze po wakacjach
  • Robert. M 06.05.2018
    Skąd ja to znam, takie podpatrywanie zza kotary, by przysposobić sobie umiejętność przyprawiania ciasta? Grasiu! Powinnaś się wstydzić, zamiast umościć sobie miejsce w mięciutkim foteliku, i zamknąwszy oczy pochłaniać płynący zapach ciasta, koszernego mięsa i pomidorów, które jeszcze wczoraj opalały się na słońcu.
  • Robert. M 06.05.2018
    Nie znam człowieka, który by powiedział, że jemu jest obojętne menu, zadowoli się tym co będzie serwowane. Każdy z nas ma swój gust i to dotyczy również potraw, smakołyków, przystawek
  • Kononowycz 06.05.2018
    Robert. M mi jest obojętne byle nie było gównem Nuncjusza
  • Robert. M 06.05.2018
    Nie jestem może zbyt delikatny, ale jednak przyzwyczajenie w tym wypadku to dłuższy etap-przynajmniej dla mnie. A ze snami to masz rację, przeżywa się pewien okres, po czasie jest lżej, zaczynamy wypierać to innymi sytuacjami.
  • Robert. M 06.05.2018
    To rzeczywiście trudne, by przy takich klimatach, mieć wenę, ale podziwiam odporność na takie estetyczne wrażenia wizualne. Sny to raczej mało kolorowe, no i bez intensywności przeżywasz
  • Robert. M 06.05.2018
    To prawda, że mało adekwatne są moje porównania, ale nie miałem aż tak bliskiego kontaktu z ciałem któremu ustały funkcje życiowe, więc tylko to mogę sobie uzmysłowić. Powinni jednak jakieś matryce, manekiny, no tak uważam, że przy dzisiejszej technologii i to można dokładnie odtworzyć, każdy organ.
  • Robert. M 07.05.2018
    Czyli nawet w takich sytuacjach substytut, namiastka człowieka, nie zastąpi prawdziwego ciała? Na prawdę z własnego doświadczenia, możesz powiedzieć, że to pomogło Ci w przyswojeniu wiedzy?
  • Robert. M 07.05.2018
    Ciało dla Ciebie nie stanowi tajemnicy, to jak dla mnie ciągle enigmatyczne zagadnienie, te wszystkie cząsteczki, kosteczki . A co do chłopaków , to szkoda, że chociaż kilka pań nie ma. No ale za to fory masz bo rodzynek.
  • Robert. M 07.05.2018
    Ważne by mieć dystans do siebie, więc jak jest oprócz nauki jest i czas na własne rozluźnienie, to tylko się cieszyć. Kilka koleżanek to Ci zazdrości, takiego towarzystwa, a może i czegoś więcej. Nie dociekam , bo....
  • Robert. M 08.05.2018
    To już wiem, że lubisz spokojne analizowanie dnia , nostalgię, pod tym względem nie różnimy się.....powiedzmy? Czy to znaczy, że jest czasem ciężko żyć z chłopakami?
  • Robert. M 08.05.2018
    Świat kobiet jest bogatszy od naszego, dlatego może czasem ciężko jest nadążyć za waszymi pragnieniami, tym co jest z naszej strony popisem , dla was może być niesmakiem. No ale można się uczyć , przez własne ułomności, dostrzegać kompromis. Dobrze jednak tak popraktykować inne opcje myślenia , co?
  • Robert. M 08.05.2018
    Wszystko ma swoje granice, ale powiem Ci, że mam na ich obronę pewien aspekt, to upały i wasze zwiewne stroje. Mam sam do siebie pretensje o zbyt intensywne taksowanie wzrokiem, o przemycanie do umysłu tych wgnieceń, uwypukleń, ale to jest ten okres.
  • Robert. M 08.05.2018
    No to jestem w domu. To ja już wiem, że Ciebie to oni też adorują, a tego kobieta nie może nie zauważyć. Niby tak nie wiele, ale jednak dobrze tak zacząć dzień ,sam bym tak chciał, żeby tak mi...
  • Robert. M 08.05.2018
    Uważam, ze nastawienie człowieka, środowisko, które nas otacza i to co nam całe życie wmawiają (nie wolno, nie rób, to jest bee itp) ma jakiś wpływ na nasze życie. Chodziło mi jednak o to, żeby właśnie tym czynnikom się nie poddawać. To my powinnismy decydować o swoim życiu bo to jest nasze życie.
  • Robert. M 08.05.2018
    Są przepisy prawa, których łamać nie wolno, jak i zasady moralne np. dekalog, ale ja osobiście uważam, że jeżeli swoim postępowaniem nie kolidujesz z jedynymi ani drugimi to wolno Ci czynić to co sobie zaplanowałaś.
  • Robert. M 08.05.2018
    To ja ci powiem, że ty jesteś kuta na cztery łapy, bo kto inny by tak sobie wykalkulował, że jak się spotkać z koleżanka po fachu to w pięknej scenerii
  • Robert. M 08.05.2018
    To oczywiście jest w tym najlepsze, że siedzimy sobie zadowoleni, przygotowani na wykwintny posiłek, otuleni delikatnymi dźwiękami, świadomi tego, że tuż obok, ktoś skupiony dekoruje nasz talerz.
  • Robert. M 09.05.2018
    Każdemu się marzy jakiś zakątek, który nie wiedzieć czemu, od najmłodszych lat stanowi jego miejsce docelowe. Jak dorastamy, to obiecujemy sobie, że tam kiedyś pojedziemy, będziemy tam zażywać lepszej jakości życia, wystarczy tylko się troszeczkę odkuć
  • Robert. M 09.05.2018
    Są tacy jak mój wujek, co dopiero na emeryturze urzeczywistnił swoje plany, a mianowicie odwiedził swój upragniony Wiedeń. Co prawda, zeszło mu z tym pragnieniem spędzić wiele nocy, ale jaka była radość, gdy wreszcie spełnił się jego plan 12-latka, przemierzyć wszerz i wzdłuż brukowane ulice tak pięknej stolicy.
  • Robert. M 09.05.2018
    To spotkanie, to zdecydowanie charakterystyka osobowości, jak dla mnie to taka pomoc naukowa, pomiędzy wierszami doszukuje się twych pozytywnych odruchów, empatii. Nie sugerujesz wprost, nie zachęcasz, nie negujesz, a wręcz pozwalasz mi na własne dochodzenie do wniosków
  • Robert. M 09.05.2018
    Sądzę, ze takich protoplastów Oli może przedstawić każdy z nas, bo w naszym otoczeniu jest wielu i facetów i pań, którzy licytują się z losem. Szukają idealnego rozwiązania i najczęściej sami sobie robią na złość, bo często najlepsze wybory, to te pierwsze, decyzje spontaniczne
  • Robert. M 09.05.2018
    Wyciągnąłem wszystkie swe żale, wyimaginowane możliwości, utracone ciepło, szanse, co mi przyszło do głowy, a ona stała nieporuszona, jakby była w amoku. Wymogłem fakty, relacje, wszelkie wiadomości, niuanse, dane, żądając podania aktualnego adresu
  • Robert. M 09.05.2018
    Nie wiem o co w tym chodzi, ale zdaje się, że miała na myśli nasze każde nasze słowo, nawoływania do zmiany upodobań, czy zwykłe spotkanie na ulicy. Co skutkuje spóźnieniem, być może innym spotkaniem, bądź ominięciem właśnie danej osoby
  • Robert. M 09.05.2018
    No to już lepiej, podpatruje cały czas w Wikipedię i ta miejscowość, to już jest naznaczona, więc da się tam żyć, to i Ty wytrzymasz ten test.
  • Robert. M 10.05.2018
    Fajna inteligentna babka a nie ma szczęścia w miłości. Tylu ją zdradziło, że podziwiam, że jeszcze potrafi zaufać. Wszystkiego dobrego aby ten był wart jej serca.
  • Robert. M 10.05.2018
    Ja już rozumiem i jestem pewny, że dla mnie nie będzie śniadanka, ba! może nawet moje zwiewne stroje nie stają-przepraszam- nie wystarczą do czegokolwiek
  • Robert. M 10.05.2018
    W latach 80-tych miala super hity, ale to juz historia jej swietnej kariery. Niestety od wielu lat jej kariera jest smetna, zgubila rytm, barwe glosu. Jest bardzo piekna kobieta, ale smutne, ze nie jest juz ta dawna Beata.
  • Robert. M 10.05.2018
    Jeszcze raz z przyjemnością wysłuchałam tej mega sympatycznej z dobrym wokalem i pięknym uśmiechem Fajnie ze bez spiny, nadęcia i naśladowania
  • Robert. M 10.05.2018
    Nasze marzenia powinny być tak wielkie żeby nas przerażały bo nie ma, co się oszukiwać to, co najlepsze zawsze jest po drugiej stronie strachu. Nie każdy to potrafi przezwyciężyć ale szczęśliwi ci, co już tego zaznali.
  • Robert. M 11.05.2018
    Wiem, że za daleko wszedłem w temat, ale dałabyś dolary przeciwko orzechom, że kiedyś tak nie postąpi jakiś zacny obywatel Neapolu i nie skrzyknie takiego referendum? Są takie regiony, gdzie od dziecka wpajane jest własne pochodzenie, podkreślanie walorów tego szczególnego miejsca.
  • Robert. M 11.05.2018
    Wrażliwa, zbyt wrażliwa jak i naiwna. Samotna w swojej naiwności z głupim sercem w pakiecie.
    Nie pasująca do dzisiejszego świata, zamknięta w dziwnej rzeczywistości, nieodpowiednim wymiarze. ...Czy ja Grasiu, muszę naprawdę ustosunkować się do Twej wysublimowanej charakterystyki swej osoby? Czy nie popełniłbym rewolty?
  • Robert. M 11.05.2018
    Jeśli nawet jestem zaściankowy, to wynik duchowego aspektu, bowiem
    sam odrealniony wizerunek dnia jest mym przyjacielem w pokonywaniu kolejnych godzin
  • Robert. M 11.05.2018
    Zgadłaś, to takie miejsce i to położone bardzo blisko bez którego
    nie wyobrażam sobie dalszej egzystencji, to raczej nieuniknione
    bym zmienił na ten temat zdanie
  • Robert. M 12.05.2018
    To prawda, że zauroczenie jest piękne. Czuje się zachwyt nad każdym gestem drugiej osoby, nad każdym jej słowem i nawet spojrzeniem. Czeka się na każdą kolejną randkę z wielką niecierpliwością a kiedy nadejdzie, pochłania się każdą sekundę.
    Miło czyta się takie opowieści, w których zainteresowanie jest obustronne
  • Robert. M 12.05.2018
    Pomiędzy szczęściem a nieszczęściem jest ponoć niewidzialna granica, dlatego może w ciągu dnia mamy tak wiele zmian nastroju. Czasem jeden gest, spojrzenie ustawiają nas do pionu, pozwalają uwierzyć w siebie lub karzą usiąść i sobie popłakać. Może żeby w pełni docenić to, co przyjdzie za chwilę np: dobre słowo, piękny dzień, radosny poranek, koleżeński sms, itp: teraz musisz być smutna? To taka luźna refleksja, ale wierzę, że u Ciebie się sprawdzi i już w krótce będziesz ...sama sobie dodaj na głos.....Miłego dnia . Bądź szczęśliwa
  • Robert. M 12.05.2018
    Wiesz, że na już w dzieciństwie pisała ale wszystko to padło łupem szuflady.
    Kazała na siebie czekać zbyt długo a powód nader prozaiczny, że zacytuję,
    by nie być posądzonym o gołosłowność - " musiałam to sobie przewartościować
    nabrać dystansu do własnej osoby"
  • Robert. M 12.05.2018
    Nie była stała w uczuciach i jak zaczynała w jednym zeszycie spisywać
    historię to już szukała drugiego bo w głowie tliła się myśl na jak jej się
    zdawało jeszcze bardziej ciekawszą opowieść. W efekcie następował
    impas, bo dwie za powieści w lesie a ona cała w galopujących rozterkach.
  • Robert. M 12.05.2018
    Nie mogłem uwierzyć, nie byłem na to przygotowany, że wchodząc na
    jej stronę zobaczę kogoś kto jest jej aż tak bliski. Stroniąca od wszelkiego
    rozgłosu pozwoliła sobie na chwilę słabości, bo inaczej tego nie mogę
    zakwalifikować i zaprezentowała się w całej krasie, no prawie, ale to prawie
    bardzo jest wymowne
  • Robert. M 12.05.2018
    Teraz mi się przypomniało to o Waldku, pamiętasz chyba jak pojechał do Azji i wysyłał wszystkim fotki jak dokazywał na słoniu? To właśnie chyba cechuje ludzi z innych regionów świata, że bawi ich odmienność, choćby taki słoń i możliwość przejażdżki na tym cielsku. A najzabawniejsze w tym zdjęciu, była mina tego człowieka, rdzennego mieszkańca tej wioski, który patrzył na to przedstawienie z pobłażaniem. No ale jak tu się nie oprzeć takiej możliwości, skoro koń to przeżytek, jak mówił zięć Pawlaka w „ Samych swoich”
  • Robert. M 12.05.2018
    Czasami mam wrażenie, że to wszystko już przeżyłam, że znam zakończenie, a moje wewnętrzne ja jest starsze niż mój stan fizyczny. Czuje się zagubiony, bo nie potrafię odróżnić tych prozaicznych czynności, które dopełniają mój dzień, od tych, które próbuję zgłębić, wiedząc, że jest jeszcze czas. Czas, właśnie on jest moim wrogiem, bo podskórnie czuję, niemal każdą komórką, że to nie dziś jest teraźniejszością, a raczej opóźniającym się stanem rzeczy
  • Robert. M 12.05.2018
    Nie sadzę by miała złe zamiary, to raczej taki sport, no niech stracę i
    nazwę to fetyszem, ale w tej lepszej odmianie, jaka jest praktykowana
    u tych zamożnych, kapryśnych i znużonych życiem starych panien. Co
    to więcej się namęczą swym udawaniem szczęśliwej nim przyjdzie im
    pogodzić się z zaistniałym stanem rzeczy
  • Robert. M 12.05.2018
    Co prawda czasem mnie osłabia podnosi ciśnienie dziecinnością przyprawia o drżenie łydek ale to lepsze niż stagnacja. A może i powinno być wszystko odmienne i jak dwa bieguny plus do minusa przyciągać przez ciekawość
  • Robert. M 12.05.2018
    Rodzice, siostra ,siostrzeniec, koleżanki od serca to wszystko piękne bezinteresowne a jakie czyste tylko, że ja chcę kogoś kto będzie mój tu i teraz, że obudzę się i znajdę ciepło wyczuję bicie serca. Niech się będzie rozpychał w nocy, niech kicha przed snem, wstaje bo zgłodniał, zostawiał nieład w łazience i wiele cudów wyczyniał ale by był. Dosyć mam ukradkowego spoglądania na innych, co mają, co się tulą, muskają bo ja też chcę by ktoś mówił mi, że jestem jedyna i do końca.
    Tak właśnie mi kiedyś powiedziała, dasz wiarę?
  • Robert. M 13.05.2018
    Rozbija się to o góry, sprawia ,że mieszkańcy mają większe
    szanse na unikniecie nawałnicy, która jest nieunikniona na wiosnę.
    To jeszcze jeden argument przemawiający za tym regionem Polski
    a jak wiesz wymieniono ich wystarczająco by i bez tego uznać ten
    region za raj dla spragnionych leniwie ciągnącego się czasu
  • Robert. M 13.05.2018
    Pomyślałem, że to typowy szarak, co kuje i mamusi chce zaimponować, jak to przełożeni ją chwalą, bo tablicę zaprojektowała, no w ogóle by się poniżyła byle być na piedestale faworytek zarządu.
    Ale to było jak w tym powiedzeniu, że nie wszyscy których zobaczysz w knajpie, to pijacy, może tam być wielu, wpadających sporadycznie.
    Taa, sprawdziłem i okazała się tą właśnie z tej ciekawszej bajki
  • Robert. M 13.05.2018
    Patrzyła przed siebie, ale nie jak zainteresowana, bardziej to mi przypominało wzrok aktora deklamującego wiersz, gdzie zawsze mamy wrażenie, że on na nikogo nie zwraca uwagi, tak bardzo skupiony na swym procesie twórczym.

    Lewą dłonią a w zasadzie jej opuszkami, przesuwała po łańcuszku, sporadycznie oplatając nim swoje palce, by następnie go wygładzać, co dla mnie było czyste, bardzo naturalne, aczkolwiek bardzo pobudzające.
  • Robert. M 13.05.2018
    Poniedziałek, nowy tydzień, świt wdziera się w moje łoże, rozjaśnia jasieczka, który spoczywa przy moim prawym barku, jak zawsze towarzyszył mi w moim niespokojnym śnie. Stopy podkurczone, mięśnie napięte, nie czuję się jak nowo narodzony, od dawna nie mam wrażenia, że sen to zdrowie. Jest to w tej chwili stan narzucony, brakuje mi alternatywy na jego wysublimowane zapotrzebowanie, stąd rola czynnego podporządkowania
  • Robert. M 02.06.2018
    Wiem doskonale, jak to jest być zaszufladkowaną. Mogłabym o tym dużo napisać. Nie piszę, że ona nie zostanie pisarką, bo to daleka i wyboista droga, ale nie łapię poddawania się już na początku tej drogi. Tyle może się jeszcze wydarzyć...
  • Robert. M 18.08.2018
    Pewnie cię dziś dobijam, ale uwierz mi tak muszę, jak to babcia moja mówi że z miłości czasem trzeba w pysk uderzyć. To nie znaczy, że już cokolwiek przesądziłem postawiłem pręgież, bo nie mam prawa tego osądzać, nawet nie podjąłbym się zawyrokować czy ciąża by uratowała małżeństwo.
  • Robert. M 19.11.2018
    Nie wiem jak te dwa tygodnie mają wyglądać, co zrobić by to wszystko się ułożyło ale chcę rehabilitację sprawnie przeprowadzić, dobrze że znalazła się ta osoba to miejsce i mogę spełnić wymogi medyczne. Mała miejscowość to jak zawsze większe prawdopodobieństwo, że będę na cenzurowanym a zresztą, co mnie to interesuje dwa tygodnie człowieku i spadasz do siebie. Po głosie wywnioskowałem, że to młoda kobieta mam nadzieję, że nie będzie wścibska po zdawkowych uprzejmościach oszczędzi mi swego towarzystwa tak bym mógł funkcjonować jako wolny elektron.

    Nie wiem jak te dwa tygodnie mają wyglądać, co zrobić by to wszystko się ułożyło ale chcę rehabilitację sprawnie przeprowadzić, dobrze że znalazła się ta osoba to miejsce i mogę spełnić wymogi medyczne. Mała miejscowość to jak zawsze większe prawdopodobieństwo, że będę na cenzurowanym a zresztą, co mnie to interesuje dwa tygodnie człowieku i spadasz do siebie. Po głosie wywnioskowałem, że to młoda kobieta mam nadzieję, że nie będzie wścibska po zdawkowych uprzejmościach oszczędzi mi swego towarzystwa tak bym mógł funkcjonować jako wolny elektron.
  • Nuncjusz 02.04.2018
    Ja pierdole, ale spam
  • Pan Buczybór 02.04.2018
    jo, zgadzam się
  • Robert. M 10.06.2018
    To jest odpowiedz, na twój zarzut o szowinizm, który tak lekko mi wytknęłaś, a jak widzisz nie stanowił on o mojej opinii
  • Robert. M 10.06.2018
    Hm , hm Jak przyjemnie bywa o letniej porze, pobiegać sobie z Anią w kusych strojach po dworze, gdy wiaterek jej zwiewną sukienkę zaczyna podrywać, mi już ciężko na wodzy go utrzymać, ach te słodkie krągłe jej pośladki, czy aby nie staną się przyczyną mej wpadki?, tyle męki, tyle czasu tego szukam, nie poprzestanę zanim wcześniej Ani nie…
  • Robert. M 11.06.2018
    Aż uśmiech pojawił się na mej twarzy, bo mam ulubiony film - " Nikt nie jest doskonały" a scena z kraciastym kocem, owsianymi biszkoptami, była analogiczna do jednej ze scen tego filmu
  • betti 02.04.2018
    Aż wlazłam zobaczyć, co się tutaj dzieje. Tekst pozostawia wiele do życzenia, szczególnie rzuca się brak spacji, interpunkcja też kuleje. Tekścik króciutki, na dodatek przesiąknięty patologią. Jedyne, co ciekawi i śmieszy, to komentarze Roberta M.
  • Canulas 02.04.2018
    Eh, jakoś tak przyjemnie zobaczyć Twój wpis, zaczynający się od słów "Aż wlazłam". Acz ocena sytuacji adekwatna do niej. Choć, jak już pisałem wyżej, ja jestem na tak, wszlkim około-marginesowym zagraniom.
    Kobitka, co napisała, pewnie już figuruje jako lokalna Jane Do w policyjnej kronice.
  • Ozar 08.04.2018
    Kufa co to ?
  • Canulas 08.04.2018
    Haha, witaj w matrixie, Ozar - Szczera reakcja. Tak się wynosi stalking na nowy poziom, meeeennn
  • Robert. M 09.06.2018
    Czasami zdarza mi się napisać komentarz nad ranem.
    Umysł jest wtedy chłonny, a budzący się dzień powoduje,
    że czuję potrzebę, by podzielić się słowem.
  • Robert. M 31.07.2018
    A może tak coś merytorycznego? No tak, trzeba by najpierw
    przeczytać, a to przecież wysiłek intelektualny.
  • Aisak 14.04.2018
    Robert M.
    KRÓL STALKERÓW :]
  • Canulas 14.04.2018
    Hahahh - 100% true Aisak.
  • Robert. M 14.04.2018
    A mogę to przyjąć jako komplement?
  • Aisak 14.04.2018
    Robert. M ależ proszę uprzejmie.
  • Robert. M 14.04.2018
    Dziękuję. Nie będę udawał, że nie sprawiło mi
    to przyjemności, bo i owszem.
  • Aisak 14.04.2018
    Naprawdę? Hmmm...
    To miło.
    Ok, to lecę, żeby nie zakłócić Państwu...uroczego dialogu :)

    To paaa!
  • Robert. M 14.04.2018
    Ja nigdy nie żartuję na tym portalu.
    Połechtałaś mnie tym stwierdzeniem,
    aż mi się lepiej będzie spało.
    Też Ci pa!
  • Szudracz 28.04.2018
    Kilkukilometrowy monolog, tego jeszcze nie było.
  • ausek 01.05.2018
    O! A tu co się wyprawia? Może przeczytam to zacne opowiadanie.
  • Robert. M 03.05.2018
    Czy to nie Ty mówiłaś, że na pytanie o ożenek, dał odpowiedź, że jeszcze z pół Tir-a Harnasia mu zostało i zaczyna szukać?
  • Robert. M 04.05.2018
    Miałem obiekcje, czy aby takowe panie w tak dostojnym wieku posiadły w tak zaawansowanym stopniu młodzieżowy żargon, by popisywać się przed młodą kobietą
  • Robert. M 05.01.2019
    Do rodzinnego dworku w Soplicowie przyjeżdża Tadeusz. Widzi w ogrodzie Zosię, podlewającą kwiatki. Wita się z rodziną i gośćmi. Dowiaduje się o trwającym sporze o zamek między Sędzią, który jest jego wujem i Hrabią, dziedzicem majątku Horeszków.
  • Robert. M 05.01.2019
    Oddalasz się od mekki

    tak dekadami, minionych poranków

    potrzeba odseparowania

    niewiedza oczekiwania
  • ausek 01.05.2018
    Ok. O mało nie '' zęndmlałam'' - jak napisała autorka. Zastanawiam się czym Ty Robercie (Ulo) się tak zachwycasz? Nie wspomnę o błędach interpunkcyjnych, o stylistyce. Ten utwór nie zaciekawił mnie, bo jest mało autentyczny. Tekst napisano dość chaotycznie i skrótowo. Jeśli to ma być kryminał, to naprawdę trąci bylejakością. Skoro autorka sama woli o nim zapomnieć, to po co to podbijać.
  • Aisak 01.05.2018
    Robercie Ulo?
    co to znaczy?
  • ausek 01.05.2018
    Aisak, o ile pamięć mnie nie myli, to to ta sama persona ;) Wiesz, jestem tu już dość długo i dublowanie profili rzuca się w oczęta. Jest tu więcej takich przypadków... Kto uważny, ten widzi. ;)
  • ausek 01.05.2018
    Aisak, zresztą, Ty też masz swoje za uszami :P
  • Aisak 01.05.2018
    ausek, co ja mam za ószami?
    W zeszłym roku miałam nick chrum, ale zatłukli świnię.
    No, więc?
    Nic nie rozumiem!
  • Aisak 01.05.2018
    ausek Robert to Óla?
    Kóva, jprd, nic nie rozumiem.

    Poproszę o wytłumaczenie.
  • Robert. M 01.05.2018
    Kiedyś na testy do Legii trafił chłopaczek, który Robert Lewandowski się
    nazywał. Dygnitarze popatrzyli, pokiwali głową z dezaprobatą i odesłali, więc
    zaczepił się w Zniczu Pruszków na zapleczu naszej elity. A dziś wieczorem
    te same persony wraz z milionami na świecie, będą trzymać kciuki, by Lewy
    awansował wraz z Bayernem do finału Ligi Mistrzów.
    Jestem szarym człowiekiem, nie znam się na podstawach pisania, na tym, co
    ma być w ekspozycji, dramaturgii, stopniowaniu napięcia itp: ale czy czasem
    jak ci skauci z Warszawy, nie widzimy tylko to, co powierzchowne(stylistyka,
    gramatyka) a głębia nam nie umyka? Czasami jak u recenzentów
    skrzywienie zawodowe bierze górę.
    Piotr Fronczewski, ledwo skończył podstawówkę, mając kilka dwój na półrocze 8
    klasy a dziś….
    Może to nawet koło zwykłego czytadła nie stało i z tej dziewczyny
    nigdy nie wyrośnie pisarka, ale czy to takie pewne?
    A co do „wcieleń”, to nigdy nie ukrywałem, że pisałem jako Ula, ba! Ja nawet
    powieliłem część mych wypocin tak by nie było wątpliwości. Powiem więcej,
    mój siostrzeniec utrwalał francuski i wpisywał komentarze jako Cipcia 8 i
    jeszcze kilka pseudo, ale nie pamiętam już jakich.

    Kiedyś na testy do Legii trafił chłopaczek, który Robert Lewandowski się
    nazywał. Dygnitarze popatrzyli, pokiwali głową z dezaprobatą i odesłali, więc
    zaczepił się w Zniczu Pruszków na zapleczu naszej elity. A dziś wieczorem
    te same persony wraz z milionami na świecie, będą trzymać kciuki, by Lewy
    awansował wraz z Bayernem do finału Ligi Mistrzów.
    Jestem szarym człowiekiem, nie znam się na podstawach pisania, na tym, co
    ma być w ekspozycji, dramaturgii, stopniowaniu napięcia itp: ale czy czasem
    jak ci skauci z Warszawy, nie widzimy tylko to, co powierzchowne(stylistyka,
    gramatyka) a głębia nam nie umyka? Czasami jak u recenzentów
    skrzywienie zawodowe bierze górę.
    Piotr Fronczewski, ledwo skończył podstawówkę, mając kilka dwój na półrocze 8
    klasy a dziś….
    Może to nawet koło zwykłego czytadła nie stało i z tej dziewczyny
    nigdy nie wyrośnie pisarka, ale czy to takie pewne?
    A co do „wcieleń”, to nigdy nie ukrywałem, że pisałem jako Ula, ba! Ja nawet
    powieliłem część mych wypocin tak by nie było wątpliwości. Powiem więcej,
    mój siostrzeniec utrwalał francuski i wpisywał komentarze jako Cipcia 8 i
    jeszcze kilka pseudo, ale nie pamiętam już jakich.
  • Robert. M 01.05.2018
    Kiedyś na testy do Legii trafił chłopaczek, który Robert Lewandowski się
    nazywał. Dygnitarze popatrzyli, pokiwali głową z dezaprobatą i odesłali, więc
    zaczepił się w Zniczu Pruszków na zapleczu naszej elity. A dziś wieczorem
    te same persony wraz z milionami na świecie, będą trzymać kciuki, by Lewy
    awansował wraz z Bayernem do finału Ligi Mistrzów.
    Jestem szarym człowiekiem, nie znam się na podstawach pisania, na tym, co
    ma być w ekspozycji, dramaturgii, stopniowaniu napięcia itp: ale czy czasem
    jak ci skauci z Warszawy, nie widzimy tylko to, co powierzchowne(stylistyka,
    gramatyka) a głębia nam nie umyka? Czasami jak u recenzentów
    skrzywienie zawodowe bierze górę.
    Piotr Fronczewski, ledwo skończył podstawówkę, mając kilka dwój na półrocze 8
    klasy a dziś….
    Może to nawet koło zwykłego czytadła nie stało i z tej dziewczyny
    nigdy nie wyrośnie pisarka, ale czy to takie pewne?
    A co do „wcieleń”, to nigdy nie ukrywałem, że pisałem jako Ula, ba! Ja nawet
    powieliłem część mych wypocin tak by nie było wątpliwości. Powiem więcej,
    mój siostrzeniec utrwalał francuski i wpisywał komentarze jako Cipcia 8 i
    jeszcze kilka pseudo, ale nie pamiętam już jakich.
  • Aisak 01.05.2018
    Robert. M, przecież to nic zdrożnego.
    Pisarze, Poeci używają miliard pseudonimów i żeńskich i męskich.
    Kurwa, ja pierdolę.
    Niektórzy zachowują się tak, jak by wszystko było dla nich obce i niemoralne.

    przychodzi sobie ausek i robi z człowieka nie wiadomo kogo.
    Bo co? ausek?
    Se bądź i miliard lat na opowi i wmawiaj mi, że mam coś za ószami :/

    Robert M. wiara w kogoś, oddanie się i to chyba coś więcej niż Miłość.

    chyba, że to ty sam....

    cipcia 8? siostrzeniec?
    Mam nadzieję, że nie ministrant :>

    ausek, wyłaź tchórzy!!!!!!!!
    Ty tchörzu ty!!!!!!
  • ausek 01.05.2018
    Robert. M, ja nikomu metki nie przyklejam. Wiem doskonale, jak to jest być zaszufladkowaną. Mogłabym o tym dużo napisać. Nie piszę, że ona nie zostanie pisarką, bo to daleka i wyboista droga, ale nie łapię poddawania się już na początku tej drogi. Tyle może się jeszcze wydarzyć... Ale trzeba nad sobą pracować i mimo wiatru wiejącego w oczy przeć do przodu. Czasami wiadro zimnej wody jest lepsze niż głaskanie po ramieniu. ;)

    Szanowna pani Asiak, odpuść, bo ten ''ausek, co robi z człowieka nie wiadomo kogo'', nie ma ochoty na utarczki. Plucie jadem nie jest w jego stylu. Miłego wieczoru życzę.
  • Robert. M 02.05.2018
    Nasze rozważania dotyczące życia, przybrały charakter wspomnień o błędach, złych nawykach, a nade wszystko o bezapelacyjnym braku profesjonalności
  • Aisak 01.05.2018
    Jadem?
    Piszesz coś o mnie, więc łaskawie dokończ zaczęte zdanie, co mam za ószami?
    Bądź rzetelna.
    Nie rozsiewają plotek.
    Miej honor.

    Chyba, że jesteś z tych osób, co memlą jęzorem na wiatr.

    Żegnam.
    Jak najdalej od podobnych osób.

    Kurwa.
    Samej. Na Syberii. Na Gobi.
    Nie z podobnymi tobie.
  • Robert. M 01.05.2018
    Są takie regiony, gdzie od dziecka wpajane jest własne pochodzenie,
    podkreślanie walorów tego szczególnego miejsca.
  • Aisak 02.05.2018
    Jestem z Polski.
    To widać
    Słychać.
    Nie czuć, bo nie pachnę cebulą.

    Tak sobie myślę...

    Chyba mam słaby charakter, jeśli sprawy podobne ausek'owi wyprowadzają mnie z równowagi.
    Ale normalnie nie mogę!!!! Kiedy wmawia mi się, że niby coś mam za ószami, i ta osoba nie jest w stanie odpowiedzieć o co dokładnie chodzi.
    Pewnie jest z PiSu :>
  • Robert. M 03.06.2018
    Czysto formalny związek, będący intymnym całunem dla rzeczywistych perwersji. Korzystna relacja, przeplatana swego rodzaju przyjemnością, lecz brakiem namiętności. Znajomość, dzięki której oboje mogą w pełni oddaje się swym prawdziwym żądzom, nie tracąc w oczach oficjalnego środowiska
  • Okropny 05.06.2018
    Co ja właśnie przeczytałem, to się na osobną książkę nadaje
  • Robert. M 13.06.2018
    Uwaga. Zmieniony adres e-mail. Odbiorca nie może odbierać
    poczty pod wybranym adresem. Nowe wiadomości będą automatycznie
    usuwane z folderu poczta przychodząca....
  • Robert. M 14.06.2018
    W razie pytań proszę zwracać się do administratora systemu pocztowego.
    - Dobry wieczór, Szanowny Panie Administratorze Systemu.
    Jak się Pan miewa? Mamy chłodny marzec, prawda?
  • Robert. M 15.06.2018
    ...Ale po tak łagodnej zimie nie możemy narzekać, tak myślę. Ach,
    przy okazji: mam pewne pytanie. Mamy wspólnego znajomego, nazywa
    się Leo Leike. Zapodział mii się niestety jego aktualny adres mailowy....
  • Robert. M 16.06.2018
    Czy byłby Pan tak miły i ...Dziękuję. Z wirtualnymi wyrazami szacunku,
    Emmi Rother.
    - Uwaga. Zmieniony adres e-mail. Odbiorca nie może odbierać poczty pod
    wybranym adresem. Nowe wiadomości będą automatycznie usuwane....
  • Aisak 16.06.2018
    Robert. M
    będziesz kontynuował historię mailową?!

    Byłoby super.
  • Robert. M 17.06.2018
    zwrócono mi książkę, więc stwierdziłem, że zamiast wypisywać
    swoje nie do końca racjonalne komentarze zamieszczę jedną
    z piękniejszych wirtualnych konwersacji.
  • Robert. M 18.06.2018
    - Czy mogę sobie pozwolić na parę słów krytyki? Jest Pan monotematyczny.
    Szanowny Panie Administratorze, będę szczera: znajduję się w
    sytuacji podbramkowej. Potrzebny mi jest aktualny adres " użytkownika"
    Leo Leikego, naprawdę! Muszę natychmiast zadać mu trzy pytania:
  • Robert. M 19.06.2018
    ...1. Czy jeszcze żyje? 2. Czy przebywa jeszcze w Bostonie? 3. Czy nawiązał już
    nowy związek mailowy? Jeżeli odpowiedź 1. jest pozytywna, to jestem skłonna
    wybaczyć mu. 2. Ale nie. 3. Niechby w ciągu tego pół roku podjął piętnaście kolejnych....
  • Blanka 19.06.2018
    Jezu.
  • Canulas 19.06.2018
    To jak z pigulką odkrywającą Matrix. Każdy, kto połknął (wszedł tu) jest w szoku ;)
  • Canulas 19.06.2018
    No i... ten. Tytuł sensu nabiera ;)
  • Blanka 19.06.2018
    Canulas, o to sobie właśnie pomyślałam- "Ukarana... Przez Roberta /Robertę..." Masakra.
  • Robert. M 20.06.2018
    Masakra, to jeden z delikatniejszych epitetów, jakie mi się cisnęły na
    usta. I tak jest za każdym razem, gdy widzę, że ktoś nowy wchodzi by spróbować
    swych sił, licząc na przychylność, na odrobinę empatii, a tu ..Taa, stali
    bywalcy nie omieszkają zaistnieć na głównej przez kilka minut, więc
    trzeba wyłuszczyć każdy niuans, pokazać, kto zać. Tak było i w przypadku
    Grasi, co udokumentowane jest pod powyższym tekstem, tak jak napisałaś,
    - ukarano – za to, że ośmieliła się wrzucić swój tekst. Dlatego jest tu tak mało
    osób i raczej nikt nie dojdzie, bo wciąż neguje się, - wróć – eliminuje kolejne
    by czasem nie pomyślały, że mogą tu się zadomowić.
    Ja jednak liczę, że kiedyś będzie kontynuowała swoje marzenia i do póki
    będzie jej konto i ten tekst, zawsze będę miał nadzieję, że zrozumie, ze warto
    pisać, nie bacząc na innych. A błędy? Trening czyni mistrza, tylko trzeba
    praktykować pisanie. Jeśli Grasia czytasz, to wrzuć kolejne części.

    Masakra, to jeden z delikatniejszych epitetów, jakie mi się cisnęły na
    usta. I tak jest za każdym razem, gdy widzę, że ktoś nowy wchodzi by spróbować
    swych sił, licząc na przychylność, na odrobinę empatii, a tu ..Taa, stali
    bywalcy nie omieszkają zaistnieć na głównej przez kilka minut, więc
    trzeba wyłuszczyć każdy niuans, pokazać, kto zać. Tak było i w przypadku
    Grasi, co udokumentowane jest pod powyższym tekstem, tak jak napisałaś,
    - ukarano – za to, że ośmieliła się wrzucić swój tekst. Dlatego jest tu tak mało
    osób i raczej nikt nie dojdzie, bo wciąż neguje się, - wróć – eliminuje kolejne
    by czasem nie pomyślały, że mogą tu się zadomowić.
    Ja jednak liczę, że kiedyś będzie kontynuowała swoje marzenia i do póki
    będzie jej konto i ten tekst, zawsze będę miał nadzieję, że zrozumie, ze warto
    pisać, nie bacząc na innych. A błędy? Trening czyni mistrza, tylko trzeba
    praktykować pisanie. Jeśli Grasia czytasz, to wrzuć kolejne części.
  • Canulas 20.06.2018
    Blanka , nooo.... wiesz, to Ty napisałaś :)
  • Blanka 20.06.2018
    Robert. M, gwoli jasności: moja "masakra" to odpowiedź na tę plagę komentarzową, coś ją pod ten tekst raczył/a zesłać. To po pierwsze. A po drugie, oświeć mnie, proszę, jaką to karę zesłano na autorkę? Bo ta dokumentacja co się na nią powołujesz, (Twój monolog), długa raczej i gdybyś zechciał mnie niewiernej i leniwej streścić nieco, byłabym zobowiązana:)
    Grasia, na litość wszelką, jeśli czytasz wróć!!! Wróć! Dla RobertaM i dla "stałych bywalców" co by winy swe mogli odkupić. Amen,
  • Robert. M 21.06.2018
    Plaga? No nie, aż tylu ich się nie zleciało, by swoje jestestwo postawić
    w lepszym świetle, upuszczając krwi, niekoniecznie swojej.
    Dobra, teraz poważnie. Masakra, plaga, fiu, fiu, …nie przebierasz w słowach.
    Nie żebym miał coś przeciw, ależ skąd, szczerość jest podwaliną każdej rozmowy.
    Ba! Ja uwielbiam jak mogę liczyć na takie gesty, a uwierz nie każdego
    na to stać. I z ręką na sercu, już miałem się poddać tej emfazie, euforii,
    gdyby nie malutki, no dosłownie maciopeńki niuans. Domyślasz się jaki?
    Przyznałaś/eś się, że nie przeczytałaś/eś mego monologu, więc ten upust
    otwartości, niestety nie mogę uznać za miarodajny. Ach, a już …no szkoda.
    Uwaga będę szczery albo złośliwy ( wybór należy do Ciebie) -
    Zawsze tak bez zapoznania się z treścią wydajesz opinię o zawartości
    merytorycznej? Przez moment ubzdurałem sobie,
    że nie przeczytałaś/eś nawet tekstu autorki, a jesteś z tych, co tylko szukają
    sensacji w komentarzach. Nie, nie musisz mi odpowiadać
    potraktuj to jako…hm..retorykę? O! właśnie tak.
    I dziękuję za poparcie moich starań o powrót Grasi. Co prawda więcej
    w tym było ironii i sarkazmu, ale przymykam na to oko, w końcu jesteś
    pierwszą/ym, która/y mi sekunduje w tym „procesie twórczym „.
    A jak widzisz, o Grasi ni słychu…Co do osób które jej pokazały narożnik,
    śmiem twierdzić, że nawet nie pamiętają już o tym, to był dla nich
    zwykły incydent, ot okazja by sobie ulżyć.
    P.S. Staram się codziennie coś wpisywać, dlatego mam nadzieję, że
    konwersacja z Tobą będzie trwałą baaaardzo długo, bym nie
    musiał marudzić swoją słowną indolencją .
    I jakbyś był/a tak uprzejma/y to proszę o subiektywną ( a jakże by inaczej)
    analizę powyższej pracy. Chciałbym po prostu wiedzieć jak podchodzisz
    do opowi.pl . Czy jest to stricte moralizatorska wskazówka, wypisana
    z podniesionym palcem belfra. Czy jednak ten odruch człowieczeństwa, że
    beniaminkowi należy się nutka refleksji i basta..
  • Blanka 23.06.2018
    Robert. M :) Prawie przegapiłam!
    Oczywiście, bardzo proszę:)
    We wszystkich (nie tylko powyższej) pracach autorki pojawia się mnóstwo błędów. Żeby nie być gołosłownym - proszę, trzy pierwsze zdania:
    "Padało paskudnie.Deszcz ze śniegiem i ta wilgoć przenikająca aż do kości.Trzęsła się cała jak zwykle gdy wyparowywał alkohol .To co on jej powiedział?Że jest,była i zawsze pozostanie zwykłą dziwka?W ..."- brak spacji, przecinka, *dziwką.
    I tak w każdej części. Bez wyjątku. Czytanie męczy totalnie przez takie niechlujstwo.
    Oczywiście błędy, jak słusznie zauważyłeś, robimy wszyscy. Bez wyjątku. Jak jeden. To normalne. Tylko wiesz... Tak sobie myślę, że to słabo, jak autor nic sobie nie robi z uwag, wskazówek czytelników i trochę wywala brzydkiego palucha w ich stronę takim olewatctwem.
    Nie wspomnę, że znalazłam pod wszystkimi jej tekstami życzliwe komentarze, dla przykładu: "Spacja po przecinku i kropce. Spacja czyli ten długi przycisk na klawiaturze, który robi przerwę." Ale miała je w głębokim poważaniu:)
    Uppsss! Wspomniałam:)
    No nic. Mogę się oczywiście mylić;)
    Teraz pozwól, że zacytuję sobie Twoje słowa, żebym się nie pogubiła- wybacz blondynce:)
    "Taa, stali
    bywalcy nie omieszkają zaistnieć na głównej przez kilka minut, więc
    trzeba wyłuszczyć każdy niuans, pokazać, kto zać. Tak było i w przypadku
    Grasi, co udokumentowane jest pod powyższym tekstem, tak jak napisałaś,
    - ukarano – za to, że ośmieliła się wrzucić swój tekst. "- Ponawiam pytanie, bo chyba się nie zrozumieliśmy:) Gdzie ta dokumentacja? Jeśli w Twoim monologu, to wskaż mi palcem, proszę, bo nie potrafię odnaleźć:) Gdzie ta kara? Gdzie Ci krwiopijcy? Gdzie oprawcy, co to pozbawili marzeń, odarli z chęci, potrzeby pisania, Robercie?:)
    "Przyznałaś/eś się, że nie przeczytałaś/eś mego monologu, więc ten upust
    otwartości, niestety nie mogę uznać za miarodajny."- Tutaj się z Tobą w pełni zgadzam. Przeczytałam zaledwie część Twoich komentarzy i jak można zauważyć wyżej, skomentowałam je mało finezyjnie, nijako w zasadzie. Gdybym przeczytała całość, być może pokusiłabym się o coś więcej niż"masakra":)
    Dalej:
    "dlatego mam nadzieję, że
    konwersacja z Tobą będzie trwałą baaaardzo długo, bym nie
    musiał marudzić swoją słowną indolencją ."- rozczaruje Cię:( Gawędziarz ze mnie jak z koziej kupy marmolada:( Przykro mi. Poza tym (niestety) nie posiadam zdolności telepatycznych:( a szkoda. Straszna szkoda.
    Walcz o autorkę. Jak lew. A nawet lwica. Walcz. Wszak wiadomo, że warto pisać nawet dla jednego odbiorcy. Szczególnie tak wiernego.
    Dobry doping połową sukcesu:) pozdro:)
  • Robert. M 23.06.2018
    Nie ominęłabyś, tego nie da się zrobić, już ja dbam by to opowiadanie miało
    swoje pięć minut i to dosłownie, ponieważ każdego dnia…itd.:
    Tak więc jestem przygotowany na to, że ktoś zawsze wstąpi,
    choćby przez moją upierdliwość. Tak jak Ty nie omieszkałaś
    pewnej pięknej gwieździstej nocy wpaść i zrobić mały melanż.
    Za co ślicznie dziękuję, zawsze to jakiś rodzaj zainteresowania,
    co zresztą zaowocowało analizą tekstu, co jest nadrzędną wartością.
    Nie będę oszukiwał, że Twój komentarz powalił mnie na kolana,
    że po nim łapałem oddech rękawami. I nie o to chodzi, że coś w nim
    jest nie do przyjęcia, ależ skąd. Ja po prostu jestem inny ( czytaj dziwny) i uwielbiam
    jak ktoś podchodzi do tekstu jak do listu od kochanej osoby. Nie zważa na jej
    błędy, styl, albo, co gorsza jego brak. A oczyma wyobraźni przechadza
    się jego drogami fantazji, iluzji, choć czy tylko? Jestem skłonny przyznać rację
    tym, co uważają, że w tych tekstach przelewamy opuszkami palców nasze
    własne doświadczenia, jest w tym wiele naszych pragnień itp.:
    Dlatego tak bardzo jestem wyczulony na te zimne, pozbawione refleksji
    komentarze. Gdzie często odfajkowuje się czcionkę, zapominając o tym, że
    tam gdzieś w Polsce jest ten człowieczek i być może cały wieczór czeka by
    na jego matrycy zaświeciło na czerwono. I zobaczy – „ nawet ciekawe,
    akcja itp…” Oczywiście, że nie neguję zwrócenia uwagi na błędy, w końcu
    ten portal nie od kozery zwie się literackim, ale parę słów jak do człowieka
    by chyba nie zaszkodziło. Zwłaszcza jeśli to jej/go pierwsza publikacja.
    Zrozumiałem ale chciałem najpierw przeczytać jakie jest Twoje stanowisko,
    co do „ powitalnej mowy”. Dlatego prosiłem o Twój wgląd w daną historię,
    szczyptę myśli by zobaczyć, czy warto jest przytaczać te przykłady. I raczej
    nie ma takiej potrzeby, bo jak sama widzisz nie powiedziałaś ani pół słowa
    o zawartości merytorycznej.
    Nawet szukając między czcionką nie znalazłbym wskazówki czy to, choć przez
    moment skradło Ci fragment życia.
    Ale, że przytoczyłaś komentarze, które były lżejsze więc i ja dla równowagi w przyrodzie
    podejdę ambiwalentnie i zacytuję: „ Jezusie, ześlij tej istocie interpunkcję,
    to wtedy dopiero przeczytam, bo nie dałem rady..”
    „Ok. O mało nie '' zęndmlałam'' - jak napisała autorka.. „
    Na Tobie oczywiście to nie robi ( nie wywoła) żadnej reakcji, no może przewrócisz
    oczyma w geście dezaprobaty dla mojej osoby. Ośmielę się jednak zauważyć, że
    jak różne są progi bólu tak i wrażliwość jest nader osobistym walorem naszego
    jestestwa. Nie wiem czy to mogło zaważyć, czy w ogóle miało jakieś znaczenie,
    ale czy takie powitanie jest jak zachęta? Nie mówię, że ja robię dobrze, bo być może
    jak napisał mi zaciekawiony, że te moje fasmagorie skutecznie wyleczyły dziewczynę
    z kolejnych publikacji. Kto wie.
    Celowo o tym napomykam, byś wiedziała, że słowo plaga, było czymś naturalnym,
    odruchem, wręcz instynktem ( wpadam w patos) na taki metraż frazesów. I byłbym
    zdziwiony gdybyś uznała to za coś oczywistego, skoro ja sam czasem mam obiekcje,
    czy to jest jeszcze w jakikolwiek sposób do wytłumaczenia choćby samemu sobie.
    To był taki nieudolny żart, nie podejrzewałbym nikogo o chęć wpisywania się dłużej
    niż to jest potrzebne. To jest klarowne dla mnie ( to jedno) że nikt tu nie będzie
    ze mną prowadził jakiejkolwiek konwersacji. Dlatego nie, nie rozczarowałaś mnie.
    Miło było Cię poznać, życzę weny i wielu czytelników. Miłego wieczoru.
  • Blanka 24.06.2018
    Robert. M Tak jak Ty nie omieszkałaś
    pewnej pięknej gwieździstej nocy wpaść i zrobić mały melanż."<3<3 to zdanie jest piękne:)
    "Ja po prostu jestem inny ( czytaj dziwny) i uwielbiam
    jak ktoś podchodzi do tekstu jak do listu od kochanej osoby. Nie zważa na jej
    błędy, styl, albo, co gorsza jego brak. A oczyma wyobraźni przechadza
    się jego drogami fantazji, iluzji, choć czy tylko?"- szczerze, z całego serducha zazdroszczę Ci takiego podejścia:) Poważnie.
    "Nawet szukając między czcionką nie znalazłbym wskazówki czy to, choć przez
    moment skradło Ci fragment życia."- przepraszam. Nie skradło. Nie skradło. Tak się zdarza;)
    "„Ok. O mało nie '' zęndmlałam'' - jak napisała autorka.. „" - dokładnie tak napisała autorka:)
    RobertM. Wytrwałości życzę:)Pozdrówka;)
  • Robert. M 25.06.2018
    Blanka, Taka pochwała na dobry początek tygodnia, to ja rozumiem. Aż sobie podskoczyłem
    z wrażenia. Pewnie nie uwierzysz ale naprawdę dobrze mi to zrobiło więc nieśmiało proszę
    o więcej.
    Nie masz czego zazdrościć tylko sama tak podchodź do danego delikwenta i nie mów, że potrafisz
    być refleksyjna i wgłębić się w temat, bo choćby wczoraj u Justyski umieściłaś taki kom.
    Pewnie to wynik sympatii i dlatego Grasi nie napisałaś takich ciepłych zdań. Po prostu
    nie była w stanie skraść Ci serducha,
    Będę wytrwały i twardy( jak żelki z Biedronki) w dążeniu o powrót tego opowiadania.
    Spokojnej nocy
  • Robert. M 25.06.2018
    *i nie mów, że nie potrafisz
  • Blanka 27.06.2018
    Robert. M , to nie jest kwestia sympatii:) Żadnego autora/autorki nie znam prywatnie, więc czy to w przypadku Justyski, Grasi, czy kogokolwiek innego- chodzi o tekst:)
    Oczywiście Twoje zacięcie jest widoczne i w ogóle, tylko nie wiem... Nieważne zresztą:) pozdro.
  • Robert. M 01.01.2019
    19 143 10
  • Robert. M 02.01.2019
    19 142 15
  • Robert. M 04.01.2019
    Auline i jej dwie córki dziedziczą dom, w którym dochodzi do tragedii. Po 16 latach kobiety jednoczą się w posiadłości, ale koszmary z przeszłości nie dają im o sobie zapomnieć.
    Auline i jej dwie córki dziedziczą dom, w którym dochodzi do tragedii. Po 16 latach kobiety jednoczą się w posiadłości, ale koszmary z przeszłości nie dają im o sobie zapomnieć.
  • Robert. M 23.03.2019
    Pamiętam jak ją zobaczyłem pierwszy raz.

    Klapeczki, czerwony lakier na paznokciach, bermudy, laptop na którym namiętnie wystukiwała treść, która jeszcze nie była dla mnie znana.

    Siedziała na zielonej posadzce, a w głębi było widać drzwi na taras, panował półmrok, ale to stanowiło nastrój dla słów, które miały grzać jej wnętrze.

    Nad nią napis tytułowy - „ NAPISZ DO MNIE” , co stanowiło zaproszenie do przeczytania.

    Otworzyłem by tak z ciekawości zobaczyć, co za romansidło znowu wyszło.

    Te powieści dla pensjonariuszek, po których człowiek musi ostrej muzyki posłuchać dla równowagi psychicznej.

    Nie chcę nikogo obrażać, ale jak na stronicach widnieje opis, ze jej twarz była anielskim epitafium miłości, to książka mi wypada z ręki.

    Jak czytam ,że dostała palpitacji serca , bo on ujął jej dłoń, a przez twarz przebiegł rumieniec,

    albo jakiś cień, to styki mi się grzeją.

    Ale to co przeczytałem, było balsamem na moje serducho, odpowiedzią na moje marzenia.

    Same e-mail, zero narracji, sam tworzyłem wystrój ich pokoi, ich mimikę twarzy, dobieganie do komputera, nocne przesiadywanie przy lampce trunku.

    Przez przypadek Emi posyła mu wiadomość, a Leo nerwus „kopie” ją słownie za przeszkadzanie mu w wolnych chwilach.

    Od sprzeczki zaczyna się ich fascynacja, ciekawość, drugiej osoby.

    Nie jest to jakiś tandetny flirt, z opisem wymiarów, jak by jej zapakował, jacy to oni szlachetni czy złajdaczeni.

    No ni hu hu, takich wywodów, a rzeczowe podejście do tematów życia dnia.

    Rozmowa o tym co boimy się ujawniać , by nie narazić się na kpiny, odkrywanie wnętrza, potrzeb duszy i ciała ale tak by nie zrazić, a jednak podnietę czuć. No ja przynajmniej

    uruchomiłem wyobraźnię, plastycznie odtwarzałem te erogenne części ciała.

    Dla mnie to najpiękniejsza książka.

    Gra słów, zmysłów więcej chęci niż bycia razem.

    Wirtualnie to można cuda opowiadać, być gejszą, mentorem, bo sami tworzymy obraz z naszych pięknych cech. A to co be, to niech raczej nie wie, bo ja to idealna|y jestem.

    Moja koleżanka to z ubolewaniem patrzyła jak te strony ubywały, a ja bym chciał zapomnieć treść by wieczorem napawać się od nowa.

    To jest jak pamiętnik, czułem się częścią tej historii , jakbym ich podglądał.

    Bardzo łatwo się utożsamiać z bohaterami, bo walą między oczy prawdę, ale tak elokwentnie, że nie obijają ryja. Nawet ich docinki, mają tyle namiętności, powabu ,że chce się w to czytelnik zagłębić.

    Otwarte pokazywanie swych pragnień, swego jestestwa, ale i przytomne spadanie, bo przecież to tylko pisanie, fantazja a życie toczy się obok.

    Więc pa, pa kotku, to nie ma sensu, trzymaj się cieplutko, całusy.

    Ale zaraz! Ja już nie umiem bez twych wpisów żyć, twego docinania, zaczepiania a i przefiltrowanych między wierszami wyznań o tęsknocie za mną.

    I na koniec prośba, by ta książka wrócila do mnie. Bo gdzieś krąży, więc jeśli ktoś ją dostanie do przeczytania to proszę o zwrot.

    A napisał ją Daniel Glattauer -„ NAPISZ DO MNIE”

    Naprawdę warto po nią sięgnąć.
  • Robert. M 24.03.2019
    Miałam taką ostatnio sytuacje. Siedziała w CH obok na sofie siedział chłopak, który mi się przyglądał i cos pisał w notesie. W pewnym momencie zapytał sie mnie czy pracuje tu czy czekam na kogoś. Trochę się zdziwiłam, ale odp ze czekam na spotkanie. Chłopak posiedział jeszcze chwili, wstał położył mi na kolana kartkę i poszedł. Jegomość napisał mi list. W którym zostawia do siebie kontakt i zaprasza na kawę. Oczywiście wspomniał w nim ze jest nieśmiały i nie potrafił zagadać. Strasznie to było urocze????
  • Robert. M 30.03.2019
    w latach siedemdziesiątych przechodzący tą ulicą – Żwirki i Wigury - mężczyzna, który był pod wpływem alkoholu, zatoczył się i wpadł pod ugniatający asfalt walec drogowy. Nie będę opisywał, co, jak to możliwe, powiem tylko, że zginął na miejscu, co może brzmi komicznie, ale czasem tak się sprawy maja.
  • Aisak 19.06.2018
    To nie pigułka Matrixu,
    to pigułka gwałtu xDDD
  • Robert. M 22.06.2018
    15 stycznia
    Chciałabym zrezygnować z prenumeraty. Czy mogę zrobić to tą drogą? Pozdrawiam, E. Rothner.
    18 dni później.
    Chcę zrezygnować z prenumeraty. Czy można zrobić to e-mailem? Proszę o krótka odpowiedź.
    Pozdrawiam, E. Rothner.
  • Robert. M 24.06.2018
    33 dni później
    Szanowni Państwo z wydawnictwa "Like", jeżeli uparte ignorowanie moich prób rezygnacji
    z prenumeraty ma na celu sprzedaż kolejnych numerów Waszego produktu, którego poziom
    niestety wciąż się pogarsza, jestem zmuszona Państwa poinformować: nie zapłacę już ani
    grosza! Pozdrawiam E. Rothner.
  • Robert. M 26.06.2018
    8 minut później
    Leo:
    Pomyłka. Jestem osobą prywatną. Mój adres t woerter@leike.com. Pan usiłuje się
    skontaktować z woertet@like.com. Jest Pan już trzecią sobą, która chce u mnie
    zrezygnować z prenumeraty. To czasopismo rzeczywiście musiało się pogorszyć.
  • Robert. M 27.06.2018
    5 minut później
    Emmi:
    Och, przepraszam! I dziękuję za wyjaśnienie. Pozdrawiam. E.R.
    9 miesięcy później
    Wesołych świąt i wszystkiego dobrego w nowym roku życzy Emmi Rother.
  • Robert. M 28.06.2018
    2 minuty później
    Leo:
    Droga Emmi Rothner, wprawdzie wcale się nie znamy, mimo to dziękuję
    Pani za serdeczny i absolutnie oryginalny mail masowy! Musi Pani
    wiedzieć: uwielbiam maile masowe do masy, do której nie należę.
    Z uprzejmymi pozdrowieniami, Leo Leike.
  • Robert. M 29.06.2018
    18 minut później
    Emmi:
    Proszę mi wybaczyć pisemne nagabywanie, Panie z uprzejmymi
    pozdrowieniami. Przez pomyłkę został Pan wciągnięty na listę moich
    klientów, ponieważ przed kilkoma miesiącami chciałam zrezygnować
    z prenumeraty i omyłkowo trafiłam w Pański adres e-mailowy.
    Natychmiast go usunę.
  • Robert. M 30.06.2018
    ....P.S: Jeżeli przyjdzie Panu do głowy oryginalniejsza formułka
    życzeń " Wesołych świąt i wszystkiego dobrego w nowym roku"
    to proszę się nią ze mną podzieli. Na razie Wesołych świąt i
    wszystkiego dobrego w nowym roku! E. Rothner.
  • Robert. M 01.07.2018
    6 minut później
    Leo:
    Życzę Pani przyjemnych świąt i cieszę się razem z Panią. że czeka Panią
    rok, który będzie można zaliczyć do Pani osiemdziesięciu najlepszych, A
    gdyby Pani w tym czasie zaabonowała kiepskie dni, to proszę je u mnie spokojnie
    - omyłkowo - anulować. Leo Leike.

    3 minuty póżniej
    Emmi:
    Jestem pod wrażeniem! Pozdrawiam, E.R.
  • Robert. M 02.07.2018
    38 dni później
    Szanowne Kierownictwo wydawnictwa "Like". rozstawałam się z Państwa
    magazynem trzykrotnie pisemnie i dwukrotnie telefonicznie ( u pani Hahn).
    Skoro w dalszym ciągu przysyłają mi Państwo swoje czasopismo, uważam
    to za Państwa prywatna przyjemność. Przysłany mi właśnie przekaz na sumę
    186 euro zatrzymam chętnie....
  • Robert. M 03.07.2018
    ....na pamiątkę. aby pamiętać o "Like" również wtedy, gdy wreszcie nie będę otrzymywać
    kolejnych numerów. Proszę jednak nie liczyć na to, iż wpłacę choćby jedno euro. Z poważaniem,
    E.Rothner.
    2godziny później:
    Leo:
    Droga Pani Rothner, czy robi to Pani celowo? Czy może zaabonowała Pani kiepskie dni?
    Z uprzejmymi pozdrowieniami, Leo Leike.
  • Robert. M 04.07.2018
    15 minut później
    Emmi:
    Drogi Panie Leike, teraz naprawdę jestem ogromnie zakłopotana. Niestety cierpię na
    chroniczny syndrom "ei", czyli syndrom "e" przed "i". Kiedy szybko piszę i przychodzi
    kolej na "i", odruchowo wstukuję "e". Dzieje się tak, ponieważ opuszki moich środkowych
    palców walczą ze sobą na klawiaturze. Jestem mianowicie osobą z natury.....
  • Robert. M 05.07.2018
    ...leworęczną, którą w szkole przerobiono na praworęczną. Lewa nie wybaczyła mi tego do dziś.
    Zawsze wstukuję opuszką środkowego palca "e", zanim prawa zdąży napisać "i". Proszę mi wybaczyć
    naprzykrzanie się, to już nigdy więcej (prawdopodobnie) się nie powtórzy. Miłego wieczoru, E. Rothner.

    4 minuty później
    Leo:
    Droga Pani Rothner, czy mogę Pani zadać jedno pytanie? I od razu drugie: ile czasu potrzebowała Pani...
  • Robert. M 06.07.2018
    ....na napisanie maila wyjaśniającego syndrom "ei ? Pozdrowienia, Leo Leike.

    3 minuty później
    Emmi:
    Dwa pytania wstecz: jak Pan sądzi? I dlaczego Pan pyta?

    8 minut później
    Leo:
    Sadzę, że nie potrzebował Pani na niego więcej niż dwadzieścia sekund. Jeżeli tak, to gratuluję:
    w krótkim czasie udało się Pani napisać bezbłędną wiadomość. Sprowokowałą mnie do śmiechu.
    A dziś wieczorem już nikomu i niczemu więcej to się nie uda. Co do Pani drugiego pytania: .....
  • Robert. M 07.07.2018
    ....dlaczego pytam: zawodowo zajmuję się obecnie językiem e-maili. I wracając do mojego pytania:
    nie dłużej niż dwadzieścia sekund, trafiłem?

    3 minuty później
    Emmi:
    No, no, więc zajmuje się Pan e-mailami zawodowo. Brzmi interesująco, jednak czuję się trochę jak
    królik doświadczalny. Wszystko jedno. Czy ma Pan własną stronę internetową? Jeżeli nie, to chce
    Pan może mieć? Jeżeli tak, to chciałby Pan mieć ładniejszą? Zawodowo zajmuję się mianowicie...
  • Robert. M 08.07.2018
    ....tworzeniem stron internetowych. (Jak dotąd potrzebowałam dziesięciu sekund, zatrzymałam
    się, ale to była rozmowa zawodowa, zawsze idzie szybko.)
    W przypadku mojego banalnego e-maila o syndromie " e przed i" przecenił się Pan niestety, i
    to dość mocno. Skradł mi on dobre trzy minuty z życia. Cóż, wiadomo, czy na coś się przydał?
    Interesowałoby mnie jednak, dlaczego Pan założył, że na mail syndromie "e przed i" .....
  • Robert. M 09.07.2018
    .....potrzebowałam zaledwie dwudziestu sekund, I za nim ostatecznie zostawię Pana
    w spokoju na zawsze ( chyba, że ci z "Like" znów mi prześlą przekaz do zapłacenia )
    Chciałabym wiedzieć coś jeszcze. Pisze Pan powyżej: " Czy mogę zadać Pani jedno
    pytanie? I od razu drugie: ile czasu...itd.?". W nawiązaniu do tego miałabym dwa
    pytania. Pierwsze: ile czasu potrzebował Pan na ten gag? Drugie: czy tak się ....
  • Elorence 09.07.2018
    Robert. M, podziwiam za wytrwałość :P
  • Robert. M 21.08.2018
    Położyła się a ostatnią wizją przed zaśnięciem, jaka ją nawiedziła było zeszłoroczne spotkanie klasowe a wraz z nim rozczarowanie i uczucie pustki, z jakim wyszła
  • Robert. M 23.12.2018
    - To gdzie twoi rodzice? - zapytała ściągając buty.

    - W salonie. A to ty chcesz tak od razu z nimi gadać?

    - No tak. A co mam najpierw udawać jakąś głupią przed nimi?

    - Aniu kto to przyszedł?! - krzyknął tata z salonu, przerywając przy tym moją i Zuzy rozmowę.

    - To do mnie. Zuza przyszła! - od krzyknęłam mu.

    - Ooo Zuza - Zza rogu wyszła mama - Witaj.

    - Dzień dobry pani - przywitały się ze sobą.

    - Jak tam u ciebie? Jak idą ci zajęcia tańca? - zapytała mama.

    - A wszystko dobrze. Od przyszłego tygodnia będę miała o 4 uczennice więcej. Poza tym ok. A jak tam u pani?

    - Wszystko ok. Niedawno wróciłam z mężem i Zosią do domu, a Ani jak zawsze nie było w domu.

    - Ania coś właśnie mówiła, że państwa nie będzie na weekend w domu. Była u mnie na sali tańca. - Oj, ta Zuza. Zawsze coś znajdzie, żeby mnie usprawiedliwić u moich rodziców.

    - Mamo? Będziemy tak stały na przejściu? - Przeszłyśmy do salonu.

    Gdy weszłyśmy Zuza przywitała się z moim tatą i Zosią. Po chwili Zośka poszła do pokoju gościnnego, który znajduje się naprzeciw salonu, bo o to ją poprosiła mama.

    - Chciałabym z państwem porozmawiać - zaczęła Zuza.

    - Proszę was o to, żebyście wysłuchali jej do końca - powiedziałam.

    - No dobra - odezwał się tata.

    - Ania mi napisała, że jedziecie dziś, a Ania ma zostać z Zosią w domu. To prawda? - Widocznie Zuza myślała, że znalazłam sobie wymówkę, żeby nie iść do nich.

    - Tak, to prawda. Ale o co chodzi? - zapytała mama.

    - No, bo ja, Kuba i Maciek robimy taką małą imprezę, bez alkoholu - Ostatnie dwa słowa podkreśliła - no i Ania jest zaproszona.

    - Impreza obejdzie się bez niej - powiedział tata.

    - Aniu, przepraszam cię, muszę powiedzieć - Zuza spojrzała się na mnie.

    - Przecież wiesz jakie jest ich zdanie na to - rzekłam.

    - Wiem. Dobra, zrozumieją twoją decyzję.

    - Zuza, mów o co chodzi - odezwała się mama.

    - Sorry. - Mówiąc to koleżanka spojrzała się na mnie. - Impreza nie obejdzie się bez Ani, bo to jest specjalnie dla niej.

    - Jak dla niej? - Mama chyba nie zrozumiała. Nic dziwnego, ja też bym nie zrozumiała.

    - To znaczy dla niej i dla Maćka. - No i się znacznie. Dziękuję Zuza.

    - Co? Jakiego Maćka, twojego? - zapytał tata.

    - Tak, mojego brata. Ania i Maciek są razem od wczoraj. - Brawo Zuzanno! Teraz to na pewno mnie nie puszczą. Zosia przyszła do nas, wracając z pomieszczenia obok.

    - Słyszałam imię na 'M' czy mi się zdawało? - Uśmiechnęła się siostra do mnie.

    - Tak, Zosiu. Ania jest z Maćkiem, bratem Zuzy - powiedział tata.

    - No to fajnie. Bardzo go lubię w porównaniu do Kacpra. W ogóle Maciek jest przystojniejszy od niego. - Zgadzam się z nią. Cieszę się, że ma o nim takie bardzo miłe zdanie. Siostra podeszła do mnie i mnie przytuliła.

    - To bardzo miło z twojej strony - powiedziałam.

    - Ania zostaje w domu i koniec - rzekł tata. Ale on jest uparty. Przynajmniej wiem po kim to mam.

    - O co chodzi Aniu? - zapytała mnie Zosia.

    - Nie chcą mi pozwolić iść do Zuzy i Maćka na imprezę, która jest specjalnie dla mnie i dla niego.

    - Coś pozwólcie jej iść - powiedziała siostra do rodziców.

    - Jest ona specjalnie dla nich. Niech się zabawi trochę. Obiecuję, że przypilnuje, żeby za dużo nie wypiła. Wróci trzeźwa i przed północą do domu. - Przyłączyła się do przekonywania Zuza. No ile to można ich prosić.

    - A co wtedy z Zosią? - zapytała mama.

    - Pojadę z wami albo tata mnie zawiezie do babci. Albo do wujka lub do Kamili. - Kamila to koleżanka Zosi ze szkoły. Przyjaźnią się od zerówki.

    - No nie wiem. Kochanie, a ty co na to? - zapytała mama taty.

    - Dobra, niech idzie. Ale ciebie, Zuza trzymam za słowo. Jeżeli nie przypilnujesz tego co obiecałaś już nigdy do was nie pójdzie na żadną imprezę i będzie miała zakaz spotykania się z Maćkiem. - Podeszłam do taty i go przytuliłam.

    - No to kochana musisz mnie pilnować - powiedziałam podchodząc do mamy. - Dziękuję.

    Podeszłam do Zuzy i też ją przytuliłam.

    - Wiem dobrze, że ty i tak mnie nie będziesz pilnowała - powiedziałam jej na ucho.

    - Zakład? - zapytała takim tonem jak ja, żeby nikt jej nie usłyszał.

    - Nie - zaczęłyśmy się śmiać.

    - Dobra, my idziemy się przygotować - powiedziała mama - Zosia, a ty idź się spakuj.

    - Ok, już idę. - Zosia biegiem poszła do siebie.

    Po chwili rodzice też poszli na górę, a ja i Zuza poszłyśmy do mnie.

    - Myślałam, że się nie zgodzą jak powiesz im o mnie i o Maćku - powiedziałam siadając na łóżku.

    - A jednak się zgodzili. - Uśmiechnęła się.

    - I to dzięki tobie i Zosi. A Maćkowi i Kubie mówiłaś o moim sms'ie?

    - Nie, nie mówiłam.

    - No to dobrze.

    Siedzimy w ciszy. Po chwili zauważyłam, że Zuza ma jakaś dziwną minę, ale o nic nie pytam.

    - Ania, mam pytanie. - Usiadła tak, żeby patrzeć na mnie.

    - No co tam?

    - Nie będziesz miła nic przeciwko jeżeli zaprosimy była dziewczynę Maćka? - zapytała.

    - Tą Wiktorię? - Nie lubię jej no, ale ok.

    - Tak, nie masz nic przeciwko?

    - No coś ty. Głupia jesteś? - Zaczęła się śmiać.

    - Chyba nie. Wolałam zapytać, bo to jest przecież impreza dla ciebie i Maćka, więc pomyślałam, że możesz być zła jak nie będziesz wiedziała.

    - Dobra, dobra. Będzie to będzie.

    - Ej, a może tak ze swatać Kacpra z którąś z dziewczyn? - Świetny pomysł.

    - Zgadzam się. Czemu nie? Tylko z którą? Edyta odpada.

    - Ty też - Zaczęłyśmy się śmiać.

    - Tak, ja też. No to zostaje nam Inga, Gośka i Emila.

    - Gośka też odpada - rzekła Zuza.

    - No to Inga. Niech ona już będzie. A co mi szkodzi? Nic - powiedziałam - Tylko będzie trzeba jakiś plan wymyśleć.
  • Robert. M 31.12.2018
    19 124 5
  • Robert. M 10.07.2018
    ......przejawia Pańskie poczucie humoru?

    półtorej godziny później
    Leo:
    Droga Nieznajoma, odpowiem Pani jutro. Teraz wyłączam komputer. Miłego
    wieczoru, dobrano, zależy. Leo Leike.

    4 dni później
    Droga Pani, proszę mi wybaczyć, że piszę dopiero teraz, ale właśnie miałem
    mam lekkie zawirowanie życiowe. Chciała Pani wiedzieć, dlaczego błędnie założyłem,
    że na wyjaśnienie syndromu " e przed i" nie potrzebowała Pani więcej niż
    dwudziestu sekund. Cóż, Pani maile czyta się jak "nakręcone", jeśli mogę....
  • Robert. M 11.07.2018
    .....sobie pozwolić na taką ocenę. Mógłbym przysiąc, że jest Pani osobą szybko
    mówiącą i piszącą, bardzo żwawą, dla której procesy dnia codziennego nigdy nie
    zachodzą wystarczająco szybko. Kiedy czytam Pani maile nie widzę w nich przerw.
    Zarówno ich ton, jak i tempo wydają się impulsywne, dynamiczne, pełne napięcia....
  • Robert. M 12.07.2018
    .....żywe, ba, wyczuwam w nich nawet lekki niepokój. Tak jak Pani nie mógłby
    pisać ktoś o niskim ciśnieniu. Wydaje mi się, że Pani spontaniczne myśli
    spływają niepohamowanie do tekstów. A przy tym wyróżnia Panią pewność
    językowa, elokwencja, i dowcipne obchodzenie się ze słowami. Skoro teraz...
  • Robert. M 13.07.2018
    ..dowiaduję się jednak, że na mail o syndromie "e przed i" potrzebowała Pani
    ponad trzech minut, to być może stworzyłem sobie niewłaściwy Pani obraz.
    Niestety spytała mnie Pani o poczucie humoru, To smutny rozdział. Do poczucia
    humoru konieczne jest posiadanie choć odrobiny...
  • Robert. M 14.07.2018
    ....dowcipu w samym sobie. szczerze mówiąc: aktualnie niczego takiego
    nie posiadam, czuję się kompletnie wyprany z dowcipu. Gdy spoglądam
    wstecz na zeszłe dni i tygodnie, mija mi ochota do śmiechu. To jednak
    jest moja osobista historia i nie zamierzam jej tu pisywać. W każdym razie
    dziękuję za Pani orzeźwiające usposobienie. Było mi bardzo milo...
  • Robert. M 15.07.2018
    ...móc z Panią " porozmawiać". Myślę, że odpowiedziałem w miarę możliwości
    na wszystkie pytania. Będę się cieszył, jeżeli przypadkowo znów trafi Pani pod
    mój adres. Mam tylko jedną prośbę: proszę wreszcie zrezygnować z prenumeraty
    "Like", lekko działa mi to na nerwy. Czy może ja mam to zrobić? Pozdrawiam
    serdecznie, Leo Leike
  • Robert. M 16.07.2018
    40 minut później
    Emmi:
    Drogi Panie Leike, chcę Panu coś wyznać: na napisanie maila o syndromie
    "e przed i" potrzebowałam istotnie niewiele ponad dwadzieścia sekund. Zdenerwowała
    mnie tylko Pańska cena, że swoje maile wklepuję ot tak, bez zastanowienia.
    Ma Pan wprawdzie rację, ale nie miał Pan prawa zakładać tego z góry. No
    więc dobrze: nawet jeśli nie ma Pan (aktualnie) poczucia humoru...
  • Robert. M 17.07.2018
    ....na e-mailach zna się Pan najwyraźniej całkiem dobrze. Zaimponował mi to,
    że od razu mnie Pan przejrzał! Czy jest Pan profesorem germanistyki. Serdecznie
    pozdrawiam, Emmi "żywa" Roothner.

    18 dni później
    Witam, chciałam Panu tylko powiedzieć, ze ci z "Like" przestali przesyłać mi ....
  • Robert. M 18.07.2018
    ...swoje czasopismo. Czyżby Pan u nich interweniował? Nawiasem mówiąc,
    mógłby się Pan kiedyś odezwać. Wciąż na przykład nie wiem, czy jest Pan profesorem.
    W każdym razie Google Pana nie zna, albo potrafi Pana dobrze ukryć. I co, poprawił się
    Panu humor? Bądź co bądź mamy karnawał. Praktycznie nie ma Pan żadnej konkurencji.
    Pozdrawiam serdecznie, Emmi Rothner.
  • Robert. M 19.07.2018
    2 godziny później
    Leo:
    Droga Pani Rothner, to miło, że Pani do mnie pisze, już mi Pani brakowało. Omal
    nie zamówiłem sobie prenumeraty 'Like". ( Uwaga kiełkujący humor! ). Naprawdę
    szukała mnie Pani przez Google? Pochlebia mi to niesamowicie. Natomiast to, że
    mógłbym być dla Pani "profesorem", podoba mi się, szczerze mówiąc, znacznie mniej.
    Uważa mnie Pani za starucha, prawda? Sztywniaka, pedanta, przemądrzalca. Cóż,...
  • Robert. M 20.07.2018
    ....nie będę się usilnie starał udowodnić Pani, że tak nie jest, bo mogłoby to wypaść niezręcznie.
    Przypuszczalnie piszę starzej, ponad swój wiek. A teraz podzielę się z moimi podejrzeniem:
    pis\e Pani młodziej, niż wskazuje na to Pani wiek, Nawiasem mówiąc, jestem doradcą do spraw
    komunikacji i asystentem na wydziale psychologii języka. Opracowujemy właśnie studium o.....
  • Robert. M 21.07.2018
    ....wpływie e-maili na nasze zachowania językowe i - to znacznie ciekawsza część -
    o e-mailach jako środkach przekazu emocji, Stąd moja lekka skłonność do fachowej
    paplaniny, w przyszłości jednak postaram się powstrzymywać, obiecuję to Pani.
    Życzę wytrwałości w obchodzeniu uroczystości karnawałowych! Z mojej oceny....
  • Robert. M 23.07.2018
    ...wynika, że ma Pani niezły zbiór klaunowskich nosów i papierowych trąbek : -)
    Wszystkiego dobrego, Leo Leike.

    22 minuty później
    Emmi:
    Drogi Panie psychologu języka, teraz Pana przetestuję: jak Pan myśli, które z
    otrzymanych właśnie zdań było dla mnie najbardziej interesujących, tak interesujące,
    że od razu musiałabym Pana o nie zapytać ( gdyby nie chciała najpierw....
  • Robert. M 24.07.2018
    ....Pana przetestować?)
    I jeszcze dobra rada odnośnie do Pańskiego humoru: zdanie "Omal nie zamówiłem sobie prenumeraty
    ^^ Like^^ " odebrałam jako powód do nadziei! Niestety, dodatkową uwagą "( Uwaga kiełkujący humor!) "
    znów Pan wszystko popsuł: lepiej to był pominąć! To o klaunowskich noskach i papierowych trąbkach
    też mnie rozbawiło, Najwyraźniej oboje cierpimy na taki sam brak humoru. Proszę mi jednak....
  • Robert. M 25.07.2018
    ...spokojnie zaufać, że jestem w stanie rozpoznać Pańską ironię, i zrezygnować ze smileyów!
    Wszystkiego dobrego, naprawdę bardzo miło się z Panem gawędzi. Emmi Rothner.

    10 minut później
    Leo:
    Droga Emmi Rothner, dziękuję za rady dotyczące humoru. A nuż zrobi Pani ze mnie wreszcie
    wesołego człowieka. Jeszcze bardziej dziękuję za test! Da mi okazję pokazać Pani, że jednak...
  • Robert. M 28.07.2018
    ....( jeszcze) nie jestem typem " starego apodyktycznego profesora". Gdybym nim był,
    to przypuszczałbym, że zdaniem, które wzbudziło Pani największe zainteresowanie,
    musiało być: "opracowujemy właśnie studium....o e-mailach jako środkach przekazu
    emocji". A tak mam pewność, że najbardziej zaciekawiło Panią: " A teraz podzielę...
  • Robert. M 28.07.2018
    ....się moim podejrzeniem: pisze Pani młodziej, niż wskazuje wskazuje na to
    Pani wiek." Wynikają z niego dwie logiczne dla Pani kwestie: po czym mógł
    to poznać? A w dalszej konsekwencji: ile jego zdaniem mam lat? Trafiłem?

    8 minut później:
    Emmi:
    Leo Leike, jest Pan zuchem!!! A teraz proszę użyć dobrych argumentów....
  • Robert. M 30.07.2018
    ....aby mi wyjaśnić, dlaczego mam być starsza, niż wynikałoby to ze sposobu
    mojego pisania. Albo jeszcze precyzyjniej: w jakim wieku piszę? Ile mam lat?
    Dlaczego? Jeżeli rozwiązał Pan te zadania, to proszę mi zdradzić, jaki mam
    rozmiar butów. Wszystkiego dobrego, Emmi. Kontakt z Panem to naprawdę
    przyjemność.
  • Robert. M 01.08.2018
    45 minut później
    Leo:
    Pisze Pani jak kobieta trzydziestoletnia. Ale ma Pani koło czterdziestki,
    powiedzmy 42 lata. Po czym to poznaję? Trzydziestolatka nie czyta
    regularnie "Like". Średnia wieku prenumeratorek tego czasopisma wynosi
    koło 50 lat. Pani jednak jest młodsza, ponieważ zawodowo zajmuję się ...
  • Robert. M 05.08.2018
    ....się Pani tworzeniem stron internetowych, co z kolei wskazywałoby
    na to, że może mieć Pani 30 lat lub znacznie mniej. Jednakże żadna
    trzydziestolatka nie rozsyła maili masowych d klientów, aby życzyć im
    " Wesołych świąt i wszystkiego dobrego w nowym roku". I w reszcie ...
  • Robert. M 05.08.2018
    ....nazywa się Pani Emmi, czyli Emma. Zna trzy Emmy, mają po
    -wyżej czterdziestki. Wśród trzydziestolatek trudno znaleźć Emmę.
    Natomiast sporo jest Emm wśród kobiet powyżej dwudziestki, ale
    Pani nie jest poniżej dwudziestki, w przeciwnym razie używałaby...
  • Robert. M 05.08.2018
    ....Pani słów " cool", " spacing", "odjazdowy", "elementar".
    "heavy" i podobnych. Ponadto nie pisałaby Pani całymi zdaniami
    i nie zaczynała ich od wielkiej litery. I w ogóle nie miałaby Pani
    czasu na konwersację z pozbawionym humoru domniemanym....
  • Robert. M 06.08.2018
    ....profesorem i nie zainteresowałoby Pani, na ile lat on Panią
    ocenia. I jeszcze coś na temat "Emmi" : kiedy ktoś nazywa się
    Emma i pisze młodziej niż wskazywałby na to wiek, na przykład
    dlatego, że czuje się znacznie młodziej, to podpisuje się nie...
  • Robert. M 21.08.2018
    ...Emma, tylko właśnie Emmi. Wniosek, droga Emmi Rothner:
    pisze Pani jak trzydziestolatka a ma Pani 42 lata. Prawda?
    Rozmiar Pani butów to 36. Jest Pani niewysoka, drobna, żywe
    sreberko, ma ciemne, krótkie włosy. I gada Pani jak najęta. Prawda?
    Dobranoc, Leo Leike
  • Robert. M 21.03.2019
    Ukarana przez życie - odcinek

    Padało, było naprawdę paskudnie. Deszcz ze śniegiem nie pozwalał na jakąkolwiek optymistyczną myśl. I jeszcze ta wilgoć, przenikająca aż do kości. Trzęsła się cała, zresztą jak zwykle, gdy alkohol przestawał dyktować tempo krwioobiegowi.
    Przed oczyma ukazały się sekwencje z minionych godzin i usłyszała jego tembr głosu. Bo to co jej dziś powiedział było najgorsza obelgą jaka usłyszała, nie tylko od niego, ale w swym parszywym życiu. Powracało z każdym stawianym krokiem.
    Ciap, - jesteś dziwką.
    Ciap, - zawsze nią byłaś
    Ciap, - i taką zostaniesz.
    Poczuła ucisk w skroniach. Organizm domagał się codziennej dawki, przyzwyczaiła go na odpowiednią zawartość metanolu.
    Nie mogła uwierzyć, że trafia na tak niereformowalnych osobników, wręcz padalców. A może to ona ich zachęca, przyciąga. Może powinna poważnie pomyśleć o psychiatrze. Dlatego piła, dużo piła by tak bardzo nie czuć cierpienia, które zadają jej najbliższe osoby? Nie, to wyparcie, oszustwo, mamienie samej siebie. Kiedy tak wlewała w siebie kolejne literatki u Gienka, gdy była u niego na kontroli - jako pracownikiem socjalny - spostrzegła że coś jest nie w porządku . Gienek jeszcze w trakcie aktu spółkowania oddany, nagle stał się milczący. Jego zachowanie diametralnie odbiegało od tego nawet bardzo powściągliwego.
    Gdy już spisała raport pożegnał się i to wylewnie. Wyszła na klatkę schodową. Wyciągając papierosa z kieszeni płaszcza poczuła dziwny zapach. Taki słodkawy aż dostała odruchu wymiotnego, pomimo tego, że dziś jak na jej możliwości nie czułą się nietrzeźwa. Swego czasu miała doświadczenia z policją kryminalną i wiedziała co się święci. Zapach ten w miarę schodzenia w dół był coraz intensywniejszy. Bała się, że żołądek odmówi posłuszeństwa, gdy otworzyła drzwi do piwnicy. Smród ją dosłownie uderzył tak że upadła na kolana. Pożałowała, że dała się namówić na kolejne głębsze, które uderzały w tętnice. Wodzona ciekawością brnęła dalej w głąb tej ciemnej przestrzeni. Nie chciała dać za wygraną, stąpała z należytym wyczuciem jak prawdziwy detektyw. Poświeciła latarką z telefonu i prawie zemdlała. Pięknie nagie kobiece ciało leżało nienaturalnie poskręcane z roztrzaskaną na miazgę głową z której wypływał mózg i brunatna krew. Brutalnie szpecąc długie rudawe włosy rzucane gdzieś obok, zupełnie jakby ktoś zdjął perukę...

    Następne części: Ukarana przez życie odcinek 2 Ukarana przez życie odcinek 3 Ukarana przez życie odcinek 4

    Ukarana przez życie,odcinek
    Autor: One Angel
    Czytano 957 razy
    Data dodania: 07.03.2018
    Średnia ocena: 4.0 Głosów: 7
  • Cel Dastro 09.09.2018
    Co tu się dzieje? xD
  • Enchanteuse 09.09.2018
    Też chciałabym wiedzieć xD
    Rozkminiam to od pół roku.
  • Robert. M 16.12.2018
    Przestań do mnie mówić, że jestem idealny ,że to cudownie być kimś takim.

    Bo tak naprawdę, czekam by ktoś mnie zluzował

    Nie możesz uwierzyć w to, że jestem już zmęczony swym udawaniem.

    Każdy czeka, że powiem coś mądrego, rzucę refleksję, pokażę drogę.

    A ja już nie potrafię znieść tych pochwał, zachwytów.

    Przestałem myśleć, co mam mówić, to nazwałeś mnie geniuszem.
  • Robert. M 16.12.2018
    Nazywam rzeczy odwrotnością ich przydatności, wymyśliłeś w tym wizjonerstwo.

    Zamykam się w sobie, by poznać swój smutek, a ty ascetyzm w tym widzisz.

    Nikt mi nie pomoże, póki nie znajdę następcy.

    Cały jestem nieposkładany, a to słyszę warte naśladownictwem nazywasz.

    Czemu mnie dręczysz i nie powiesz, że wszystko to dla śmiechu
  • Robert. M 26.12.2018
    Mojej mamy siostra też straciła męża w wypadku, córka miała trzy lata i z następnym dzieckiem była w ósmym miesiącu ciąży. Miała dwadzieścia cztery lata. Pamiętam babcia opowiadała, że miała piękny warkocz, który zrobił się biały kiedy w kostnicy zobaczyła swojego męża. Nie wyszła nigdy za mąż. Wychowywała dwie córki, dzisiaj ma już prawnuki. Kapliczki, przydrożne świątki ile mają w sobie uroku i życia. Niektóre są już wpisane jako zabytek. Też chodziłam na majówki. W starych filmach, np. Profesor Wilczur kapliczka miała swoje miejsce w scenariuszu. Kapliczki żyją, bo zawsze mają swoją historię, są budowane, aby upamiętnić czyjąś śmierć lub jakiś cud. Przystrojone kwiatami wśród pól stoją jak żywe pomniki, nie takie jak dzisiaj się buduje tylko skromne i swojskie
  • Robert. M 30.12.2018
    Dziewczyny Chudniemy❗❗❗❗

    Kochaneee, przede wszystkim pijemy dużo wody niegazowanej :)

    Rzucamy nasze nałogi czyli słodycze :) słodkie napoje czy gazowane colki :)

    Koniec, mamy być zdrowe szczupłe i wysportowane???????????? :) zacznijmy już dziś ....
    Pamiętaj masz zawsze wpływ na przyszłość ❗❗❗

    Zawsze się znajdzie odpowiednia filozofia do braku odwagi ..
    Poddający nigdy nie wygrywał-
    Zwycięzca nigdy się nie poddawał :) więc❓❓ Zaczynamy
  • Aisak 30.12.2018
    Robert. M jesteś dziewczyną???
    Wiesz, co to znaczy mieć wilczy apetyt przed okresem?
  • Robert. M 30.12.2018
    Tym się różnimy od zwierząt, że posługujemy się
    sztućcami i umiemy( powinniśmy)
    zapanować nad instynktami.
    Wszystko jest w naszej głowie, samodyscyplina.
    autosugestia,
    silna wola to nie mrzonki.
  • Aisak 30.12.2018
    Robert. M
    aha, tra la la.
    Jak chce mi się pić, to piję.
    Jak chce mi się jeść, to jem.
    Jak chce mi się siku, to sikam.
    Ja chce mi się spać, to śpię.
    To potrzeby ciała, a ciała należy słuchać.
    Mówimy o zaspkajaniu podstawowych instynków, od których zależy nasze zdrowie i życie, a nie o gwałceniu babek w metrze.

    Jeśli nie jesteś płcią żeńską, to nie masz bladego pojęcia, jak to jest.
  • Robert. M 30.12.2018
    Róbta , co chceta , ...Wolno, Ci, Twój wybór,

    Jak powiedział nasz były premier:
    - Ja też noszę narzędzie gwałtu
    ale go nie używam.

    Jakoś nie posłuchał potrzeb ciała
  • Robert. M 31.12.2018
    Jak przeczytałem, że to chcesz podzielić na 108 opowieści, to aż mi się kawa rozlała, wiem, że to ogrom pracy, ale bez przesady, dziewczyno my tu tęsknimy, nie rób nam tego. Jedno jest pewne, jesteś teraz już po tych zawieruchach,- ale jeszcze na tyle masz to świeżo w pamięci- że może to naprawdę pomóc tobie, w odnalezieniu siebie, a nam czytającym wejrzenie w głębię swego jestestwa.
  • Aisak 31.12.2018
    Robert. M a kogo masz na nyśli, bo napisałeś My, tzn Ty i twoja rodzina, Ty i reszta opowi?
    Bo ja np nie tęsknię.
  • Robert. M 31.12.2018
    Tych ponad tysiąc osób, które weszły by
    przeczytać opowiadanie. Prawdę mówiąc
    jak na niespełna 9 miesięcy to dobry wynik.
  • Aisak 31.12.2018
    Robercie M, czy pan sobie jajka robisz?!



    To są TWOJE odsłony, bo prowadzisz korespondencję z wyimaginowaną Grasią.
    I odsłony gapiów, którzy przychodzą, by na własne oczka zobaczyć szopkę, którą odstawiasz.
    Ale to jest nawet sympatyczne i żałosne.

    Zrobiłeś ołtarzyk z tego opka i codzuennie przychodzisz, by porozmawiać z duchem.

    To jak rozmowa ze zmarłą ukochaną.


    Ktiś powinien napisać o Tobie opowiadanie.
    Jestem pewna, że czytelnicy sięgbą po chusteczki.

    Szczęśliwego Nowego 2019 Roku Robercie :)
  • Robert. M 31.12.2018
    Ais Zbytek łaski, ale nie mam takiej mocy sprawczej by nakłonić aż tyle zbłąkanych duszyczek na
    moje - jak raczyłaś nazwać: - wyimaginowaną korespondencję.
    Najlepszym przykładem jest mój profil, gdzie trudno wyniuchać choćby
    jakikolwiek zapach po człowieku.

    Po drugie, obraziłaś większość z tych, którzy przeczytali ów pracę autorki
    a moje hm, hm, ...przemilczmy...mają za nieszkodliwa fanaberię.
    I to dopiero by było żałosne, gdyby ktoś nie przeczytawszy tekstu, interesował się
    takowymi wpisami. Ja na ich miejscu tych pierwszych
    miałbym powód do ciskania gromów

    Co do opka o moim wyczynie, to potraktuję to jako
    żart sylwkowy, taki przed wyjściem na bal.

    I również ja z całego serducha, życzę Ci nie tylko
    Nowego Roku ale i pozostałych 364 dni,
    Niech Ci się darzy, marzy, poukłada, i co Ci
    jeszcze potrzeba. Bo jak mawia stary baca:
    - A co mi to szkodzi, żeby innym się powodziło
  • Aisak 31.12.2018
    :):):)
  • Robert. M 17.03.2019
    Kim jest ta kobieta, która

    patrzy przed siebie lecz nie widzi niczego?

    Czy oczy jej zamknięte? Powieki ma

    sine i ciężkie od cierpienia.



    A kimże była, zanim pozwoliła by

    jej odebrano to wszystko czym żyła?

    Czy miała marzenia i istotne cele,

    które skończyły się na zawsze

    i na wieczność jeszcze?



    I kim była wcześniej, nim

    stała się bryłą bez uczuć obojętną?

    Czy była kochana i kochać

    potrafiła miłością nieprzeciętną?



    Może była promieniem słońca, dźwiękiem

    bezszelestnych westchnień.

    Może motylem unoszącym

    wspomnienia na spokojnym wietrze.
  • TrzeciaRano 10.09.2018
    Dlaczego piszesz sam ze sobą?
  • Robert. M 10.09.2018
    jak zapewne zauważyłaś jest profil Grasi, a więc wszelkie słowa
    są skierowane do niej,
  • Robert. M 24.10.2018
    Wystarczy, że się uśmiechniesz i uwierz mi
    tym sprawisz lepszy efekt, niż twoja kosmetyczka
    w kilka godzin.
  • Robert. M 25.10.2018
    Coś w ten deseń, wypowiedziała się Agata, gdy ją córka zdenerwowała.
    Naszła ją konkluzja, że lepiej być wolnym, niezależnym, tylko
    gdy ochłonęła pokiwała głową i przyznała: -" to nie byłoby
    fajne, bo co bym miała. Puste wieczory i życie bez celu"
  • Robert. M 27.10.2018
    Wiedziałem, że tak mi odpowiesz. A ja tylko dodam, że
    największym zboczeniem jest czystość - cokolwiek to dla
    Ciebie znaczy
  • Robert. M 28.10.2018
    Zgadza się im więcej ulokujesz, tym bardziej zdobywasz
    w sobie samozaparcia by to pomnażać. Ja przynajmniej tak
    odbieram to w tej chwili po kilku latach ciułania.
  • Robert. M 30.10.2018
    (904) Jak miała szesnaście lat to była już mężatką.
    Nie musze chyba mówić, że nie potrzebowała do
    tego obrączki by...sama wiesz
  • Robert. M 31.10.2018
    To nie jest wcale takie pewne, więc nie na
    Twoim miejscu nie uzurpowałbym sobie prawa do
    pierwszeństwa w ferowaniu zwłaszcza takich wyroków
  • Robert. M 01.11.2018
    (918) Ja także w to nie wierzyłem, ale istnieje coś takiego
    to jak miejsce obłąkania, gdzie podejmuje się drastyczne decyzje,
    ważące na całym życiu, niestety często osób postronnnych
  • Robert. M 17.11.2018
    O tym samym pomyślałem. To było podobne do tej gafy
    Pijanowskiego w " Kole fortuny" gdy powiedział:
    - Madziu, odsłoń panu cztery litery -
  • Robert. M 18.11.2018
    A taka bajeczką to zdobędę Twoje uznanie?
    Nie żebym nie znał lepszych, ale ckliwszej, -
    że tak się brzydko wyrażę to ni hu hu.
    Posłuchaj:
    Kajtek, Jacek i Maciuś, byli zszokowani postawą niektórych osób, które z pogardą i brakiem szacunku odnosiły się do zwierząt i to najczęściej własnych.
  • Robert. M 18.11.2018
    .....Pamiętali jak kiedyś byli świadkami jak pewien pan pokopał swojego pieska za to, że on zwymiotował na jego niby eleganckie buty, w których miał wyjść na spotkanie biznesowe, pt.,,Czy zwierzęta trzeba szanować?''
  • Robert. M 18.11.2018
    ...........Nasz kochany właściciel miał przystawać przy tym, że należy i na potwierdzenie tego został wegetarianinem i wydumał sobie jeszcze, że weźmie ze sobą swojego pupilka.
  • Robert. M 18.11.2018
    .......Chłopcy bardzo często płakali z postawy innych ludzi, którzy w tak okrutny albo lekceważący sposób odnosili się do zwierząt. Zastanawiali się: czy świat musi tak wyglądać, że uznaliśmy zwierzęta za gorsze od nas, ludzi, którzy składają się z tych samych pierwiastków życiowych?
  • Robert. M 18.11.2018
    ......(950) Dobra wróżka ucieszyła się, że na Ziemi mieszkają jeszcze takie dobre istotki, więc postanowiła pomóc tym dzieciom. Wpadła na pomysł, że na jeden dzień pozwoli zwierzętom mówić w języku ludzkim. Była z siebie bardzo zadowolona.
  • Robert. M 18.11.2018
    ............(951) Mijały miesiące, aż w końcu nastąpił ten dzień, w którym zwierzęta przemówiły w ludzkim języku.

    Wszystkie zwierzęta na świecie były poinformowane i dogadane z wróżką i pomiędzy sobą jakie mają być ich pierwsze słowa wypowiedziane w ludzkim języku.
  • Robert. M 19.11.2018
    Ukarana przez życie - odcinek

    Padało, było naprawdę paskudnie. Deszcz ze śniegiem nie pozwalał na jakąkolwiek optymistyczną myśl. I jeszcze ta wilgoć, przenikająca aż do kości. Trzęsła się cała, zresztą jak zwykle, gdy alkohol przestawał dyktować tempo krwioobiegowi.
    Przed oczyma ukazały się sekwencje z minionych godzin i usłyszała jego tembr głosu. Bo to co jej dziś powiedział było najgorsza obelgą jaka usłyszała, nie tylko od niego, ale w swym parszywym życiu. Powracało z każdym stawianym krokiem.
    Ciap, - jesteś dziwką.
    Ciap, - zawsze nią byłaś
    Ciap, - i taką zostaniesz.
    Poczuła ucisk w skroniach. Organizm domagał się codziennej dawki, przyzwyczaiła go na odpowiednią zawartość metanolu.
    Nie mogła uwierzyć, że trafia na tak niereformowalnych osobników, wręcz padalców. A może to ona ich zachęca, przyciąga. Może powinna poważnie pomyśleć o psychiatrze. Dlatego piła, dużo piła by tak bardzo nie czuć cierpienia, które zadają jej najbliższe osoby? Nie, to wyparcie, oszustwo, mamienie samej siebie. Kiedy tak wlewała w siebie kolejne literatki u Gienka, gdy była u niego na kontroli - jako pracownikiem socjalny - spostrzegła że coś jest nie w porządku . Gienek jeszcze w trakcie aktu spółkowania oddany, nagle stał się milczący. Jego zachowanie diametralnie odbiegało od tego nawet bardzo powściągliwego.
    Gdy już spisała raport pożegnał się i to wylewnie. Wyszła na klatkę schodową. Wyciągając papierosa z kieszeni płaszcza poczuła dziwny zapach. Taki słodkawy aż dostała odruchu wymiotnego, pomimo tego, że dziś jak na jej możliwości nie czułą się nietrzeźwa. Swego czasu miała doświadczenia z policją kryminalną i wiedziała co się święci. Zapach ten w miarę schodzenia w dół był coraz intensywniejszy. Bała się, że żołądek odmówi posłuszeństwa, gdy otworzyła drzwi do piwnicy. Smród ją dosłownie uderzył tak że upadła na kolana. Pożałowała, że dała się namówić na kolejne głębsze, które uderzały w tętnice. Wodzona ciekawością brnęła dalej w głąb tej ciemnej przestrzeni. Nie chciała dać za wygraną, stąpała z należytym wyczuciem jak prawdziwy detektyw. Poświeciła latarką z telefonu i prawie zemdlała. Pięknie nagie kobiece ciało leżało nienaturalnie poskręcane z roztrzaskaną na miazgę głową z której wypływał mózg i brunatna krew. Brutalnie szpecąc długie rudawe włosy rzucane gdzieś obok, zupełnie jakby ktoś zdjął perukę...

    Następne części: Ukarana przez życie odcinek 2 Ukarana przez życie odcinek 3 Ukarana przez życie odcinek 4

    Ukarana przez życie,odcinek
    Autor: One Angel
    Czytano 957 razy
    Data dodania: 07.03.2018
    Średnia ocena: 4.0 Głosów: 7
  • Robert. M 03.12.2018
    Tak jak poprzednie Twoje prace były osadzone w mrocznym klimacie, tak i ten krótki wstęp do większej publikacji
    jest nasycony twardą rzeczywistością.
  • Robert. M 13.12.2018
    Gratuluję pierwszego tysiąca czytelników i życzę weny, a
    przede wszystkim chęci by to kontynuować.
  • Robert. M 23.12.2018
    Kim jest ta kobieta, która

    patrzy przed siebie lecz nie widzi niczego?

    Czy oczy jej zamknięte? Powieki ma

    sine i ciężkie od cierpienia
  • Pan Buczybór 31.12.2018
    heh, prawie zapomniałem o istnieniu tego czegoś. Chyba najfajniejsza anomalia na Opowi :)
  • Robert. M 31.12.2018
    To nie jest "czegoś" to praca danej osoby.
    Uszanuj wysiłek One Angel.
  • Robert. M 05.01.2019
    Padało, było naprawdę paskudnie. Deszcz ze śniegiem nie pozwalał na jakąkolwiek optymistyczną myśl. I jeszcze ta wilgoć, przenikająca aż do kości.
  • Robert. M 05.01.2019
    Trzęsła się cała, zresztą jak zwykle, gdy alkohol przestawał dyktować tempo krwioobiegowi.
    Przed oczyma ukazały się sekwencje z minionych godzin i usłyszała jego tembr głosu.
  • Robert. M 06.01.2019
    Bo to co jej dziś powiedział było najgorsza obelgą jaka usłyszała, nie tylko od niego, ale w swym parszywym życiu
  • Robert. M 06.01.2019
    Powracało z każdym stawianym krokiem.
    Ciap, - jesteś dziwką.
    Ciap, - zawsze nią byłaś
    Ciap, - i taką zostaniesz.
  • Robert. M 06.01.2019
    Poczuła ucisk w skroniach. Organizm domagał się codziennej dawki, przyzwyczaiła go na odpowiednią zawartość metanolu.
  • Robert. M 06.01.2019
    Nie mogła uwierzyć, że trafia na tak niereformowalnych osobników, wręcz padalców. A może to ona ich zachęca, przyciąga.
  • Robert. M 07.01.2019
    Może powinna poważnie pomyśleć o psychiatrze. Dlatego piła, dużo piła by tak bardzo nie czuć cierpienia, które zadają jej najbliższe osoby?
  • Robert. M 08.01.2019
    Nie, to wyparcie, oszustwo, mamienie samej siebie. Kiedy tak wlewała w siebie kolejne literatki u Gienka, gdy była u niego na kontroli
  • Robert. M 09.01.2019
    jako pracownikiem socjalny - spostrzegła że coś jest nie w porządku . Gienek jeszcze w trakcie aktu spółkowania oddany, nagle stał się milczący.
  • Robert. M 10.01.2019
    Jego zachowanie diametralnie odbiegało od tego nawet bardzo powściągliwego.
    Gdy już spisała raport pożegnał się i to wylewnie.
  • Robert. M 11.01.2019
    Wyszła na klatkę schodową. Wyciągając papierosa z kieszeni płaszcza poczuła dziwny zapach.
  • Robert. M 11.01.2019
    Bardzo ciekawe ....hm, hm. dumanie? analizowanie? Jak zwał tak zwał...
    Pozwolisz, że i ja skrobnę coś ze swoich utyskiwań.
  • Robert. M 12.01.2019
    Każdy człowiek potrzebuje mieć chwilę dla siebie, taką, dzięki której nabierze dystansu do życia, a sam znajdzie radość ze swojego jestestwa.

    Zawsze lubiłem czytać, rozmawiać o tym, co w człowieku jest płoche, ulotne, co stanowi o jego charakterze, o jego zasadach w postępowaniu z innymi.

    Nie trzeba mieć fakultetu z psychologii, by odczytać zamiary, intencje, osoby z która mamy do czynienia, wystarczy wsłuchiwać się w treści przekazów, poruszane tematy.

    Dzięki temu możemy poznać tych, którzy mają podobne zainteresowania, chcą podobnie spędzać czas, wymieniać się poglądami , spostrzeżeniami.

    Różne są sposoby na siebie, na urozmaicenie sobie dnia, zajmowania się czymś, co będzie odskocznią, hobby, a może nawet pasją.



    Przez lata swego bytu, na tym padole łez, spotykamy na swej drodze życia wiele osób, jedne zostają inne odchodzą, przywiązujemy się do siebie z przyzwyczajenia, a czasem zaangażujemy emocjonalnie.

    Jednak miałem ciągle niedosyt, czułem, że można więcej, można bardziej się zagłębić w egzystencjalizm, poprzez wyciąganie na światło dzienne, swych pragnień, fantazji.

    I tak pewnego dnia, pokazano mi stronę na której jestem zalogowany, na której za chwile to umieszczę, by zaznaczyć swoje istnienie.



    Polubiłem tę formę spędzania czasu, sprawia mi ona wiele radości, daje poczucie czegoś wyjątkowego, takiej odrębności w życiu, jest czymś ważnym.

    Nie umiem ująć tego słowami, nie mam zbyt bogatego zasobu słów, nie jestem urodzonym wodzirejem słowa,- o ile tak można powiedzieć, ale mam jak każdy wnętrze, które się ubogaca, dzięki takim momentom.



    Cieszę się, że jest duże zainteresowanie, że pojawiają się nowe osoby, choć dla mnie to wciąż za mało, zbyt mało jak na możliwości, jakie daje taka forma wypowiedzi.

    Jestem za tym, by wymieniać się odczuciami, nie bacząc na to, że różnimy się upodobaniami, że dostrzegamy inne aspekty, inne zdania.

    Nie ważne, że zwracamy uwagę na inne fragmenty, inaczej zapatrujemy się na to co czytamy, czekamy na inne słowa, myśli.

    Ważne jest dla mnie to, że w tych myślach, wystukana jest nadzieja na zrozumienie, na bycie ważnym przez te kilka chwil, gdy ktoś wyda swój werdykt, że czytał, że chciał, że to rozumie.

    Ważne, że w danym przekazie jest zawarta cząstka człowieka, który gdzieś tam w swoim zakątku świata, żyje i daje znać.



    Ilu ludzi, tyle upodobań, każdy komentarz uzmysławia mi, że trudno znaleźć kogoś, kto pokryje gust powiernika, kto będzie jego odbiciem pod względem myśli.

    I to jest w tym najpiękniejsze, że każdy z nas może pokazać palcem – „O tu jest dla mnie sedno sprawy, a tu jest za mało słów, odczuć, to mnie bolało, a tu byłam kontenta.”

    Bo przecież gdyby wszystkim to samo przychodziło do głowy, te same wiersze, komentarze, myśli, czy to z czasem nie zaczęłoby być nudne?

    Dzięki temu mogę czytać zdania z której jest wiele polemiki, argumentów, pragmatycznych teorii i przykładów z życia.

    .

    Wiersze, a także ich analiza, to wymaga osobnej wzmianki, bo jest w tym coś głębszego niż frywolna myśl, choć i ta się zdarza.

    Sadzę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że wybierając z poszczególnych pozycji frazy, można z nich złożyć wiele aforyzmów, sentencji, a wręcz takie życiowe drogowskazy, ku poprawie swego jestestwa.

    Mogą być takimi stygmatami, przypominającymi nam, że mimo dnia z tym co obowiązkowe, rutynowymi czynnościami, można, a nawet powinno się chcieć czegoś więcej niż tylko pustych słów, malkontenctwa, przemykania obok życia.

    Tak dobrze poskładane w całość, mogą być zeszytem i to w twardej oprawie.

    Zdaje sobie sprawę, że na plus działa tu fakt, że mamy możliwość poznania genezy danego utworu od danej osoby , kontakt, a przy zakupie książki, tomiku, tylko własne myśli.

    W moim wypadku to dużo, bo często posiłkuję się komentarzem, by przynajmniej dociec myśli, zamysłu, by dokładnie interpretować każde zdanie, a nie szukać miedzy słowami klucza.



    I na koniec taka refleksja, że życie czasem wymaga rezygnacji z danych przyjemności, jest przecież wiele ważniejszych spraw, ale sądzę, że gdy tylko będzie mógł to tu wróci, bo zostawił, zastawia cząstkę siebie, a tego się nie zapomina
  • Robert. M 12.01.2019
    W zasadzie nie powinnam zniżać się do twego poziomu, który jest wyznacznikiem tego jak słabo znasz się na obyczajach dobrego taktu, bądź co gorsza, nie respektujesz jego istnienia.

    Muszę jednak listownie odpowiedzieć na twoje... ( i tu wstaw sobie odpowiednie słowo) gdyż permanentnie mnie unikasz, stosując wszelkie wybiegi, by mnie nie spotkać.

    Prawdziwy facet podchodzi i mówi wprost, że jest niezadowolony, wykłada swoje bolączki, daje szansę na wypowiedzenie innym – w tym wypadku mnie- swych kwestii, swych argumentów, daje szansę obojgu na rozmowę. Dla ciebie to jednak zbyt wiele, bo Justynka by mogła czasem powiedzieć za wiele przykrych słów, dociec sedna, a to by znaczyło, że Czaruś to nie jest cacy, wręcz daleko mu do tego.

    Tak, to prawda, że spotkaliśmy się w okresie mego odwrotu od życia, gdy liczyłam posiłki, gdy każdy poranek budził mojego demona stresu, gdzie beznadziejne myśli doprowadzały do arytmii serca. Nie miałam odwagi być sobą, odważyć się na rozmowę z kimś innym niż rodzina, co było szokiem dla wszystkich, którzy mnie znają.
  • Robert. M 13.01.2019
    Każde miasto ma swoje ciekawostki, swoich ludzi, którzy tworzyli dzieje, wpisali się w annały rękopisu danego zakątka.

    Wszyscy to znają i nie przywiązują już uwagi, do danych faktów, do wszelakich prawd tego miasta, do jego historii.



    Ja sam idąc deptakiem, nie szukam wzrokiem postumentu Szwejka, który jak luzak, tak jak go każdy zapamiętał, przysiadł na ławeczce i odpoczywa z nieschodzącym z twarzy uśmiechem.

    Nie wiem kto zapoczątkował rytuał pocierania mu nosa na szczęście, ale dziś jest on już zloty, gdyż odlew z brązu w tym miejscu stracił na swej wartości.

    Wojaczek tu stacjonował przez pewien okres i oprócz zaułka ma i swe miejsce na środku deptaka, skąd spogląda na ramerówkę.

    Idąc w kierunku rynku jest najstarszy sklep, który zawsze mi się kojarzy ze sklepem pana Mincla, Stacha Wokulskiego.

    Podobna witryna sklepowa, opatrzona archiwalnymi zdjęciami jak dalece zmieniał się rynek, jego wystrój, stroje ludzi, uwiecznionych dzięki zapobiegliwości właściciela i jego potomków.



    Sam rynek to właściwie jak wszędzie, jakaś fontanna, klomb, markizy, no cos muszą zrobić za dotacje, to i drzewka, jakiś skwer, odnowa, renowacja.

    Przechodząc uliczką , takim przesmykiem wchodzimy na Plac św. Michała, co na mnie też nie robi wrażenia, nawet podświetlanie bruku.



    Ale gdy tam jestem, to często się uśmiecham, na myśl o pewnym ślubie.

    Mianowicie, jeden z dziedziców królewskich, aby mieć pełniejszą krew, zdecydował się poślubić jakąś matronę z Węgier.

    Dziś nazwać to można transferem politycznym, bo zyskiwaliśmy przychylność Austrio-Węgier, a, że chłopina musiał się męczyć z kimś kto tylko Dunaj widział, taka karma.

    Dziś ludzie nie takie mezalianse popełniają, nie tak potrafią zakochać się bez pamięci dla lepszego papieru dla fiskusa.

    No i te ptaszątka akurat u nas wybrały sobie zameczek na balangę, tuż po zaślubinach w kościele, który dzieli od zamku jakieś 450 metrów.

    Niby nic szczególnego, gdzieś trzeba było wybrać by jedna i druga strona miała bliżej, by ci z Węgier nie turlali się karetą przez dwa weekendy.



    Nawet nie chcę pisać o tym co musieli przeżyć, jaka to eskapada, tłuc się tak po wertepach, w upale, w pełnej galanterii, no bo etykieta, a klimy brak.

    I jadą tak, jakaś karczma, gospoda, opłucze się taka panna młoda, trochę soli trzeźwiących, przekimać i wio-dosłownie i w przenośni.

    Jak tu dojechała to pewnie ze zmęczenia na czworakach się witała, byle szybko do komnaty, z jedną myślą, że do domu to na raz na rok pojedzie i to na wrotkach, byle nie w tym pudle.

    Jeśli ich nie wymyślono jeszcze to ona z tego rozgoryczenia je wyśniła, oj namęczyło się dziewczę.



    Ale nadszedł dzień ślubu, wszystko dopracowane, pospólstwo zgonione by wiwatować, może i jak za Gierka wszelkie cuda wyprawiano włącznie z malowaniem trawy, byle wypadło jak na ceremonię świty przystało.

    Wsiadają do tej karety, stangret powozi pewnie, dostojnie kroczą konie, dojeżdżają do połowy dystansu i sru pół kola w błotnistej mazi.

    Para młoda skonfundowana , służba się miota, dworzanie rozkładają ręce, a kareta co chwilę głębiej siada.

    Próbują jakieś silnie robić, biedotę naciągają by dźwigała, a goście z Węgier w szoku.

    W końcu lektykę przynieśli, ponieśli babinę, a on pewnie jak wnerwiony, w tych trzewiczkach te parę kroków zrobił.

    Oczywiście nie wiem jak to było, ale wyobrażam sobie , że po tej przymusowej aranżacji tanecznej, to tylko siedział i pił miód czy wino, a noc poślubna to mu nie była w głowie.

    Tyle obciachu sobie narobił, a chłopy dziękowały ,że muszą pokłony składać, to pozwoliło na śmiech, który okrasili docinkami w karczmie.



    I na koniec puenta.



    Wojaczek zwany półgłupkiem, ćwierćinteligentem, taka ciapa, safanduła, gawędziarz, co kufelek i w drogę, doczekał się splendoru na ławeczce.

    A o tym księciuniu nawet nikt nie wspomina, no chyba, że o tym, któremu w limuzynie zawieszenie się obniżyło.

    Bo kto się wywyższa będzie poniżony.

    Szkoda tylko tej dziewuchy, bo jak każda chciała mieć piękny ślub, a tu kicha.

    Muszę kiedyś w bibliotece poszperać, jak jej poszło w naszym kraju, czy następne lata miała lepsze, no w sumie gorzej być nie mogło.
  • Robert. M 13.01.2019
    Postanowiłem, że do Ciebie napiszę, bo nie umiem Ci tego powiedzieć bezpośrednio, stojąc tuż obok, będąc świadom tego ogromu wrażeń, dni, wspólnych dni.



    Jak zapewne się domyśliłaś, chcę zakończyć tą agonię, tą nierówną walkę.

    To co robimy jest zaprzeczeniem miłości, stwarzamy pozory, jesteśmy jednakowo znudzeni, zniesmaczeni, jak zwał, tak zwał.



    Poznaliśmy się w tragicznym dla Ciebie momencie, jak powiedziałaś po czasie, była to zapaść coś, czego nie życzysz najgorszemu wrogowi.

    Spotkaliśmy się tak przypadkiem, coś mnie tknęło, by zapytać o internistę, akurat Ciebie.

    Odpowiedziałaś tak grzecznie, tak miło, pokazałaś gdzie ostatnio wchodził, a ja nie mogłem nacieszyć się Twym widokiem.

    Tak zjawiłem się w Twoim życiu, naszym krótkim czasie.



    Pozwoliłaś mi usiąść obok i w oczekiwaniu na przyjęcie, zaczęliśmy wymianę zdań na tematy bieżące, następnie osobiste porównania.

    Mógłbym tu nadmieniać o tym w chronologicznym szeregu, bardzo uporządkowanym, bo to było dla mnie czymś tak znaczącym, że wszystko zapamiętałem.



    Kolejne tygodnie to moje najlepsze chwile, czułem potrzebę przekazywania Ci otuchy, doprowadzenia Twego bytu do funkcjonalności.

    Niekończące się opowieści, o tym jak byliśmy dziećmi, co nam się przytrafiało, co sprawiało radość, czym się zajmowaliśmy.

    Te wszystkie nadzieje, plany, szybki sen, bo rano znowu czeka życie, nasz zwariowany dzień, w którym posiłki przeszkadzały w kontynuacji procesów, jakie w naszej głowie zachodziły.



    Widziałem w Tobie taką dziewczynkę, zagubioną, bardzo niewinną, co tylko chce trochę zrozumienia, dystansu od problemów, a nade wszystko powiernika,

    Wyobrażałem sobie nas, jak razem mieszkamy, prowadzimy dom, dzielimy obowiązkami, cieszymy z powrotu z pracy.

    Byłem tak naiwny, że będziemy swoimi pierwszymi kochankami, że zrobimy to po ślubie, pełni obaw o to by sprostać oczekiwaniu, ja Twojemu, a Ty…



    Te nasze zachwyty na temat naszych podobnych przemyśleń, te Twoje słowa, o mym świeżym podejściu do życia tak innym , tak bardzo romantycznym.

    Wysyłałem Ci esemesy z pytaniami, o tym co jest w Tobie takiego, że ja chce z Tobą się dzielić nawet intymnymi myślami, że leżąc chciałbym się chociaż przytulić, powdychać Twe balsamy, poczuć kobiece sfery erogenne.



    I tak mijały miesiące, ku naszej uciesze, mogłaś już obejść się bez antydepresantów, stałaś się bardziej buńczuczna, bardziej i odważniej wypowiadałaś opinie, na wiele spraw.

    Zauważyłem, że to co Cię kręci, to jednak wir życia towarzyskiego, jak sama ostatnio przyznałaś na imieninach Beaty.

    Tam zresztą przeszłaś samą siebie mówiąc, że picie Finlandii i parę bachów skręta to prawie taka jazda jak orgazm przez sen.



    Twoje zmienne nastroje , wzdychania, przewracanie oczyma, wypominanie mi, że jem za głośno, a to że trochę obrastamy rutyną.

    Przypominanie mi, że powinienem mniej się przejmować, że mało we mnie werwy, jestem zbyt pasywnie nastawiony do życia, no nie jestem takim jakiego Ty byś chciała.

    To wszystko było dla mnie inne, nie taką Justynę poznałem, nie takiej chciałem, nie takiej zmiany oczekiwałem po leczeniu.



    Czy taka przemiana była możliwa, czy tamta była wynikiem doła?

    Nie umiem na to odpowiedzieć i nie chcę już tego wiedzieć, to w tym momencie mało istotne, zważywszy na fakt, że nie ma w nas nic co da się połączyć.



    To wszystko się skończyło, a jak zwykle czarę goryczy przelewa jakiś niuans, drobiazg, przypadek, tak i teraz to nastąpiło.

    Ot, zwykła rozmowa i tak dla sprawdzenia czy mnie słuchasz wstawka – „Wisła jest lepsza od Legii”, takie zdanie nijak się mające do tematu.

    I brak Twojej reakcji.

    Ty po prostu byłaś gdzieś, ale gdzieś daleko, na pewno nie przy mnie.

    Zrozumiałem, że ja to jestem z innej bajki, że nie ma nas, bo właściwie nigdy nie było, to było moje pragnienie, wymysł i trzeba je dziś pożegnać.



    Na zakończenie, chcę Ci życzyć szczęścia w życiu, byś spotkała kogoś kto nie będzie statyczny, kto jak i Ty będzie lubił gwar, szaleństwo, plener, wyskoki.

    Kto w tańcu będzie Ci nadgryzał płatek ucha, szeptając co chciałby w tym momencie zrobić, kto nie będzie opowiadał o przyziemności, a roztaczał wizje.

    Kto wciąż będzie Cię zaskakiwał, uruchamiał, nakręcał.



    Nigdy już oficjalnie się nie spotkamy, ale to nie metropolia, więc jeśli gdzieś , kiedyś, zeszły by się nasze drogi, to proszę byś tylko odpowiedziała na moje skinięcie głowy.

    Nie chcę robić scen, udawać, że interesuje nas co u drugiego, sloganowych treści, obłudnych zdań typu – „Myślałam o tobie, musimy powspominać, to zdzwonimy się”



    Dziękuję za te kilka miesięcy, czułem się potrzebny, kimś ważnym, nawet kochanym, choć pewnie to Cię dziś bawi.
  • Robert. M 13.02.2019
    Lubię, gdy lato altruistycznie oddaje się w całości ziemi, by ta wykrzesała niezliczone płody, przykryła się zamaskowała, ubrała w tęczę ziół. Obchodzę z daleka by nie zniweczyć jej trudu, drewnianym krokiem, nieprzemyślanym stąpnięciem, zatwardziałej natury.
  • Robert. M 13.02.2019
    Ukarana przez życie - odcinek

    Padało, było naprawdę paskudnie. Deszcz ze śniegiem nie pozwalał na jakąkolwiek optymistyczną myśl. I jeszcze ta wilgoć, przenikająca aż do kości. Trzęsła się cała, zresztą jak zwykle, gdy alkohol przestawał dyktować tempo krwioobiegowi.
    Przed oczyma ukazały się sekwencje z minionych godzin i usłyszała jego tembr głosu. Bo to co jej dziś powiedział było najgorsza obelgą jaka usłyszała, nie tylko od niego, ale w swym parszywym życiu. Powracało z każdym stawianym krokiem.
    Ciap, - jesteś dziwką.
    Ciap, - zawsze nią byłaś
    Ciap, - i taką zostaniesz.
    Poczuła ucisk w skroniach. Organizm domagał się codziennej dawki, przyzwyczaiła go na odpowiednią zawartość metanolu.
    Nie mogła uwierzyć, że trafia na tak niereformowalnych osobników, wręcz padalców. A może to ona ich zachęca, przyciąga. Może powinna poważnie pomyśleć o psychiatrze. Dlatego piła, dużo piła by tak bardzo nie czuć cierpienia, które zadają jej najbliższe osoby? Nie, to wyparcie, oszustwo, mamienie samej siebie. Kiedy tak wlewała w siebie kolejne literatki u Gienka, gdy była u niego na kontroli - jako pracownikiem socjalny - spostrzegła że coś jest nie w porządku . Gienek jeszcze w trakcie aktu spółkowania oddany, nagle stał się milczący. Jego zachowanie diametralnie odbiegało od tego nawet bardzo powściągliwego.
    Gdy już spisała raport pożegnał się i to wylewnie. Wyszła na klatkę schodową. Wyciągając papierosa z kieszeni płaszcza poczuła dziwny zapach. Taki słodkawy aż dostała odruchu wymiotnego, pomimo tego, że dziś jak na jej możliwości nie czułą się nietrzeźwa. Swego czasu miała doświadczenia z policją kryminalną i wiedziała co się święci. Zapach ten w miarę schodzenia w dół był coraz intensywniejszy. Bała się, że żołądek odmówi posłuszeństwa, gdy otworzyła drzwi do piwnicy. Smród ją dosłownie uderzył tak że upadła na kolana. Pożałowała, że dała się namówić na kolejne głębsze, które uderzały w tętnice. Wodzona ciekawością brnęła dalej w głąb tej ciemnej przestrzeni. Nie chciała dać za wygraną, stąpała z należytym wyczuciem jak prawdziwy detektyw. Poświeciła latarką z telefonu i prawie zemdlała. Pięknie nagie kobiece ciało leżało nienaturalnie poskręcane z roztrzaskaną na miazgę głową z której wypływał mózg i brunatna krew. Brutalnie szpecąc długie rudawe włosy rzucane gdzieś obok, zupełnie jakby ktoś zdjął perukę...

    Następne części: Ukarana przez życie odcinek 2 Ukarana przez życie odcinek 3 Ukarana przez życie odcinek 4

    Ukarana przez życie,odcinek
    Autor: One Angel
    Czytano 957 razy
    Data dodania: 07.03.2018
    Średnia ocena: 4.0 Głosów: 7
  • Robert. M 13.02.2019
    Tak jak poprzednie Twoje prace były osadzone w mrocznym klimacie,
    tak i ten krótki wstęp do większej publikacji
    jest nasycony twardą rzeczywistością.
  • Robert. M 14.02.2019
    Pochylam głowę, gdy sierpień prezentuje mi podsumowanie współpracy, patrząc z dumą i rozmachem zatacza kręgi swej kulminacji. To on zwieńcza dzieło, to na nim spoczywa dopilnowanie, swym żarem, wymuskaniem, nadaje kolorytu i smaku, by każdy o swym sadzie marzył.
  • Robert. M 14.02.2019
    To na Walentynki. Wiem, że tulipany, pachnidełka,
    wisiorki, amulety, dwie romantyczne kasety i na
    końcu w łóżeczku piruety....
    ehhh,
    Czy to naprawdę musi byś takie co roku jak
    wycięte z żurnala, bez tego dreszczyku niepewności?
    Nie odpowiadaj. a zrób jak to śpiewa Domagała:
    - " Weź się przytul, weź nie świruj"
    Ale najpierw przeczytaj.

    I jak tu nie wierzyć w potęgę słów, wystarczy się otworzyć, odważnie wypowiedzieć kwestie a miłość wypełni me dni. Bałem się Diano o twoją reakcję, bo wiesz jak to jest, gdy ci na czymś tak bardzo zależy, to wtedy każdy niuans, drobnostka, wywraca ci twoje poprzednie nastawienie. Mój ulubiony pisarz Oscar Wilde powiedział : „ Mężczyzna może być szczęśliwy z każdą kobietą, pod warunkiem że jej nie kocha”. Nie mogę temu zaprzeczyć, bo jestem szczęśliwy, gdy moje koleżanki widzę, rozmawiam z nimi, zwierzam się im, odchodzę po spotkaniu, zasypiając z lepszym humorem. A to wszystko z jednej prostej przyczyny, bo są mi obojętne ich relacje partnerskie, nie zastanawiam się nad ich wieczorami, czy namiętnościami. Ich uśmiech skierowany do chłopaka, względnie męża, nie budzi mych emocji, jest integralną sprawa ich dwojga i dla mnie tylko ich dwojga. Nawet żartując o sprawach cielesnych, nie jesteśmy w stanie pobudzić naszych zmysłów, bo ja nie jestem ich dotykiem, a one dla mnie ciałem do pieszczot. Całując je w policzek wyczuwam wspaniały aksamit skóry, zapach, który daje poczucie zmysłowości, ale to wszystko. Uwielbiam je adorować, mówić jak przyjemnie się z nimi rozmawia, patrzeć jak odwzajemniają się uśmiechem, odchylają głowę, są szczęśliwe.

    Pewnie Dianko się zastanawiasz po co te dywagacje, czy aby nie chce cię zdenerwować, ale to po to, byś wiedziała, że nigdy nie będzie między nami takiego luzu. Bo z mojej strony, to jest uczucie jak do kobiety, więc przywiązuję wagę, do tego co, gdzie i jak, częściej więc zwracam uwagę na twe zachowanie. Nie jest mi obojętne z kim przebywasz, o czym rozmawiasz, jak się ubierasz, innymi słowy czuję się częścią twego życia. Dochodzi więc między nami do kłótni o popaprany dzień, są głupie odzywki, bo boję się o ciebie, o twe zachowanie, prowadzone rozmowy. Tak jestem zazdrosny o te przygryzanie wargi przy innych, o te niby luźne stwierdzenia na tematy seksu, te zachwyty o fajnym charakterze danego faceta, a także pytania skierowane do nich o dopasowanie makijażu do koloru włosów. To przecież ich zachęca do flirtowania, do pokazywania swej elokwencji, wymyślania niestworzonych historii, by ciebie zachwycić.

    Jesteśmy już na takim etapie znajomości, że nie musimy udowadniać sobie własnej miłości, jakimiś zachwytami, taksowaniem ciała, całowaniem w miejscach publicznych. Wystarczy mi, twoja obecność, parę słów, a ty byś chciała bym cię tulił, opowiadał jak dawniej, szeptał do ucha, że masz pupcię jak serducho i bym chętnie je schrupał, jak pierniczki od Wedla.

    Proszę cię! To już było, nie róbmy szopek w biały dzień, życie wymaga czegoś więcej od nas, przystosowania do wymogów życia, stabilności finansowej, a nie latania ponad innymi bo my się tak kochamy. Ci frajerzy, co koło ciebie dziś tańczyli, po miesiącu zaczęli by tak jak wszyscy rozglądać się za innym obiektem, co szuka splendoru.

    Diana, ja za tobą szaleję, kocham twój charakter, twój sposób bycia, te ciągłe zmiany, niedokończone pomysły, napady namiętności i pytania o sens starania się w pracy. Twoje zamiłowanie do zbierania papeterii, postrzeganie świata, jako czegoś chwilowego, więc nie jest warte oszczędzanie kasy, a wręcz brania z niego wszystkiego co się nawinie. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale jakoś sobie radzisz, więc i ja chcę z tobą to kontynuować w poważnym związku. Nie żebym uważał, że to co jest teraz to jest niepoważne, ale czas usankcjonować naszą miłość, po części i z powyższych obaw, które ci wyżej wymieniłem. Teraz pewnie siarczyście przeklęłaś, bo potraktowałem cię jak osobę, którą trzeba kontrolować, ale to nie tak. Bo kto wie, czy to nie ja bardziej obawiam się o siebie, o swe podejście do życia, mam ciągotki do układania sobie weekendów z kumplami, a to czasem zakłóca nasze relacje. Wiem, że to z tego powodu robisz te dziwne wymyki, by mnie wk..wnerwić, więc zaręczmy się, ja chcę tego i 30 lipca to zrobię, nie masz wyboru.

    Będę u ciebie za tydzień, to porozmawiamy, bo w sumie nie wiem jak ma to wyglądać, nie chodzi mi o te techniczne sprawy, zwołanie rodziny, proszenie o rękę, ale o datę ślubu.

    To już musimy ustalić teraz, bo jak mamy wypaść na dorosłych, to musimy być zgodni, tak pragmatyczni, wiarygodni. Wiem, że teraz jesteś w szoku, bo nie poruszaliśmy jeszcze tej kwestii, a tu nagle taka śmiała decyzja życiowa, która wszystkie plany zmienia w jeden cel.

    Nie chce po prostu by nas kiedyś zmusił wiek, opinia naszych rodziców, czy choćby aspekt kontaktu cielesnego i jego konsekwencje. Jestem ciebie pewny i nikt mnie już nie interesuje, chcę z tobą się ułożyć, choć zdaje sobie sprawę, że my to wariaci jesteśmy i pewnie nie raz więcej namieszamy niż zbudujemy. Ale czy bez adrenaliny nasza znajomość by miała sens, czy dzięki tobie nie poznałem smaku beztroski, chaosu, ale i nabrałem ogłady towarzyskiej, no i nauczyłem się podejmować szybko decyzję. Choć raz mnie wrobiłaś, ale dobra, każdemu się zdarza.

    Diano, proszę nie kombinujmy, a zróbmy to.

    Bo jak nie, to ja zaczynam z kolegami częściej się widywać, a ty z tym pajacami się zadawaj, tylko obydwoje wiemy, że to nam po chwili się znudzi, a tęsknić przecież nie chcemy.

    To tyle, bo ci i tak namieszałem tym listem.



    Kocham cię i nie chcę byś się zmieniała. ( no chyba że na lepsze - to taki żart)



    Całuję cię tam gdzie lubisz



    Kamil
  • Robert. M 15.02.2019
    Słońce zdało się odmierzać ostatnie godziny dnia, kiedy Stephanie nakryła do stołu na tarasie.
  • Robert. M 15.02.2019
    W letnie dni wszyscy domownicy uwielbiali zasiadać do posiłku na zewnątrz.
  • Robert. M 15.02.2019
    Być może, dlatego że każdy mieszkaniec Parston dostrzegał piękno, jakie kryła w sobie ta niewielka miejscowość.
  • Robert. M 15.02.2019
    Krajobraz bogaty w lasy, kwieciste łąki i czyste zbiorniki wodne zachwycał wszystkich od pokoleń, nawet najtwardsze męskie serca.
  • Robert. M 16.02.2019
    Drogą do najbliższego miasta, była droga gruntowa, otoczona z obu stron wysokimi krzewami, zakwitającymi na wiosnę pięknymi pąkami kwiatów.
  • Robert. M 16.02.2019
    Mieszkańcy wiedli spokojne, skromne, ale szczęśliwe życie.
  • Robert. M 16.02.2019
    Nie było w tym miejscu ludzi nieznajomych, toteż każdy wiedział o każdym wszystko i nikomu to nie przeszkadzało.
  • Robert. M 16.02.2019
    Kiedy na stole wylądował ostatni widelec, Stephanie spojrzała nerwowo na zegarek i zeszła po schodkach przed dom, aby zawołać wszystkich na kolację.
  • Robert. M 17.02.2019
    Krok jej jak zwykle w takich sytuacjach był szybki, a spódnicę musiała przytrzymywać lekko uniesioną w górze,
  • Robert. M 17.02.2019
    ....aby przypadkiem nie potknąć się o jakąś zabawkę pozostawioną przez wnuki.
  • Robert. M 17.02.2019
    Pani White leżąc w łóżku, zdołała resztkami sił podpisać ostatni dokument w życiu.
  • Robert. M 17.02.2019
    Trzęsącymi się rękoma, gorliwie nakreśliła na kopercie imię i nazwisko nieznanej nikomu istoty,
  • Robert. M 17.02.2019
    po czym nakazała Erickowi dopilnować, aby po jej nadchodzącej śmierci została wypełniona ostatnia część jej woli.
  • Robert. M 17.02.2019
    Mężczyzna nachylił się nad kobietą, przy której spędził całe swe dorosłe życie,
  • Robert. M 18.02.2019
    której wszystko zawdzięczał i pocałował jej pomarszczoną dłoń.
  • Robert. M 19.02.2019
    Choć był niezbyt wylewnym w uczuciach człowiekiem, nie potrafił ukryć łez, jakie napłynęły do jego smutnych oczu.
  • Robert. M 19.02.2019
    Schował kopertę do kieszeni wewnątrz marynarki i usiadł na krześle przy łóżku Margaret.
  • Robert. M 20.02.2019
    Chwycił w ręce starą książkę, aby przeczytać kolejny fragment powieści, którą staruszka tak bardzo lubiła.
  • Robert. M 20.02.2019
    Nim zdążył doczytać akapit zorientował się, że oddech kobiety ucichł a oczy zdały się wyzbyć ostatniego blasku.
  • Robert. M 20.02.2019
    Alfredzie! Pospiesz się proszę! – zza uchylonego okna w samochodzie krzyknęła Ellen
  • Robert. M 21.02.2019
    Nie mamy już czasu, nie przystoi spóźnić się na pogrzeb własnej matki!
  • Robert. M 21.02.2019
    Jej mąż zdawał się nie przejmować naleganiem i powolnym krokiem zbliżał się do auta.
  • Robert. M 21.02.2019
    Jak zwykle prezentował się znakomicie i swym nienagannym wyglądem dodawał swej żonie jeszcze większej gracji.
  • Robert. M 21.02.2019
    Poczucie smaku wyniósł z rodzinnego domu, w którym matka była przywódcą absolutnym we wszystkich kwestiach.
  • Robert. M 22.02.2019
    Ojciec przez obawę przed gniewem swej małżonki, nigdy nie podnosił sprzeciwu wobec jej postanowień.
  • Robert. M 22.02.2019
    Był spokojnym i łagodnym człowiekiem, którego spotkało nieszczęście i poślubił demona, nie kobietę.
  • Robert. M 23.02.2019
    Jednakże pośród wielu wad, jakie posiadała Carmen były i zalety, z których największa to
  • Robert. M 23.02.2019
    umiejętne wychowanie czwórki swych dzieci na porządnych ludzi.

    - Czy Andy dzwonił już z informacją,
  • Robert. M 23.02.2019
    ...kiedy i gdzie mamy stawić się, aby odczytano testament?
  • Robert. M 24.02.2019
    - Przecież wiesz, że dla mojego brata śmierć matki jest wielkim przeżyciem,
  • Robert. M 24.02.2019
    ...nie będę zawracać mu tym głowy, dopóki sam nie podejmie tematu.
  • Robert. M 24.02.2019
    - No tak, przecież jak zawsze to on musi rozdawać karty. Mam tylko nadzieję, że dostaniemy to, co nam się należy.
  • Robert. M 25.02.2019
    Ellen spojrzała na męża i przytaknęła jego słowom. Kiedy dojechali na miejsce i kobieta ujrzała swych braci, poczuła się słabo.
  • Robert. M 25.02.2019
    Wiedziała, że matka znaczyła dla nich wiele. Przypomniała sobie czasy błogiego dzieciństwa i miłość,
  • Robert. M 26.02.2019
    jaką przez całe życie obdarzała ich matka. Matka, która zmarła zaledwie dwa dni temu
  • Robert. M 27.02.2019
    .....i zostawiła po sobie wiele wspomnień i tajemnic. W głowie przywołała
  • Robert. M 27.02.2019
    obraz swych roześmianych dzieci i na myśl o tym, że mogłaby je opuścić
  • Robert. M 28.02.2019
    przez jakąś chorobę, poczuła ukłucie w sercu. Wsparta o ramię męża, usiadła przy rodzinie.
  • Robert. M 28.02.2019
    Ceremonia pożegnania przebiegła sprawnie, a wszyscy zebrani żałobnicy zalali łzami posadzkę kościoła.
  • Robert. M 28.02.2019
    Nic dziwnego, bo Margaret była znana w całej okolicy, ale i odległych miejscach,
  • Robert. M 01.03.2019
    z których na jej pożegnanie licznie przybyli przyjaciele.
  • Robert. M 01.03.2019
    - Andy wygłosił piękne przemówienie! – oznajmił pan Cosby,
  • Robert. M 02.03.2019
    który od zawsze traktowany był jak członek rodziny –
  • Robert. M 02.03.2019
    Żal serce ściska, że wasza matka dołączyła do Pameli.
  • Robert. M 03.03.2019
    - Mówi o waszej siostrze? – zapytał szeptem Alfred – Co właściwie się z nią stało?
  • Orchid.Solma 04.07.2019
    O co tu chodzi?
  • Aisak 28.07.2019
    Robert M jest autorką tego arcyDzieła I 95% kkomentarzy. To bardzo oryginalna osobowość.
    I...
    Na pewno ma "coś" do powiedzenia.
  • Pan Buczybór 29.07.2019
    Witajcie wędrowcy, oto największa anomalia w historii Opowi, której absolutnie nikt nie rozumie!
  • Canulas 30.07.2019
    Nie no, ładnie napompowqne. Jedynie miejsce w opowi, gdzie - kiedy wchodzisz z tel. pod tekst, musisz czekać, aż się załaduje.
    Ładnie doładowane.
    Pozdrox

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania