Ukojenie część I

-Szybka śmierć nie przyniesie ukojenia. Nie da go tobie, nie da go mi. Strzelając ci w potylicę, dusząc lub rozcinając twoją szyjkę, nie osiągnę wymarzonej ekscytacji, nie usłyszę twojego jęku, krzyku i ostatniego westchnienia. Miałbym się fatygować całym tym uwodzeniem, flirtowaniem, randkami i zaciągnięciem cię tutaj tylko po to, by strzelić ci w głowę? Moja droga, nie doceniasz mnie. Przekonasz się, jak bujną mam wyobraźnię! - mężczyzna położył dłonie na ramionach zrozpaczonej, przywiązanej do starego, dębowego krzesła dziewczyny. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Anna nie wiedziała, jak duże jest to pomieszczenie. Nad jej głową wisiała zniszczona lampa, oświetlająca tylko niewielką część upiornego pokoju. W znikomym blasku światła widziała unoszący się kurz. Nagle na swojej szyi poczuła dotyk wilgotnych ust. Zaczęła się szarpać, unikać jakiegokolwiek fizycznego kontaktu ze swoim oprawcą. Mężczyzna nie ustępował. Jego usta powędrowały wyżej. Całując jej oblany łzami policzek, co pewien czas oblizywał swoje usta, rozkoszując się słonym smakiem łez. Nie mógł jednak dotknąć jej warg, bo wcześniej dokładnie ją zakneblował. Doskonale wiedział, co może się stać, kiedy zerwie z nich taśmę. Miał już doświadczenie.

- Jak już wspomniałem- kontynuował, odsuwając swoje usta od jej policzków zaledwie o kilka centymetrów- szybka śmierć nie przyniesie nam ukojenia. Kiedy już umrzesz, nie docenisz tego, że cię udusiłem lub zastrzeliłem. Będziesz mi miała to za złe, uznasz mnie za okrutnika, który pozbawił życia tak niewinną, młodą istotę. Zatęsknisz za życiem, a tego nie chcemy. Wyobraź sobie osobę, która marzy o śmierci, widzi w niej wybawienie. Czy ktoś taki zatęskni za życiową sielanką? Otóż nie! Pobawię się twoim bólem i cierpieniem, przez kilka dni będę robił wszystko, byś błagała mnie o śmierć, a kiedy już cię zabiję, nie będę mordercą lecz wybawicielem! Dam ci to, o co będziesz tak żarliwie błagać. Czy to nie wspaniałe? Doceń mój geniusz, kwiatuszku! Rozumiesz to? Po długim i bolesnym cierpieniu, śmierć będzie dla ciebie ratunkiem, a ja wybawcą, który zakończy twoją mękę. Wtedy kolejny raz poczuję się jak bohater. - Odsunął się i pogładził ją po policzku – Nie bój się, kwiatuszku. - odwrócił się, a wychodząc z pokoju zgasił światło. Dookoła zapadła ciemność. Anna nic nie widziała, żadnego kształtu, cienia, czy choćby znikomego blasku. Była przerażona. Nie mogła poruszyć krzesłem. Domyśliła się, że ten niepozornie wyglądający, stary mebel musiał zostać dawno temu solidnie przytwierdzony do podłogi. Szarpiąc się, szybko traciła siły. Po blisko godzinnych zmaganiach z grubymi węzłami, odpuściła. Oparła się i zamknęła oczy, próbując sobie przypomnieć, co sprawiło, że znalazła się w szponach psychopaty.

 

 

Wiele osób z pewnością mnie nie zna lub po prostu nie pamięta, że ktoś taki jak forever&young już wcześniej próbował swoich sił w publikowaniu nieco prymitywnych opowiadań. Po blisko sześciu miesiącach powracam w trochę innym stylu. Proszę o wyrozumiałość i pozytywny odbiór owocu mojej pracy :) .

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • detektyw prawdy 03.07.2017
    A ciekawe nawet, 4, tylko po myslniku stawiamy spacje jak zaczynamy dialog.
  • forever&young 04.07.2017
    Dziękuję, zapamiętam.
  • Pasja 05.07.2017
    No witam po przerwie. Tekst na scenariusz filmowy. Często pojawiający się w filmach motyw psychopaty. Nie wiemy jednak skąd się wzięła ale w następnych częściach pewnie się wyjaśni. Czekam na dalszy ciąg. 5 Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania