"Szybko jednak się okazało, że na tym zalety wybranki się kończyły, a ona sama potrzebowała męża głównie do tego, żeby mieć kim się chwalić przed koleżankami." 3x się w zdaniu, to dużo. Może chociaż jakoś te drugie wyeliminować?
"Dla niego przekwitła już dawno. Szczęściem ich,świeżowiony dom był wystarczająco duży" - uciekła spacja.
"miejsce na cmentarzu, na górce , najlepiej oświetlone." - tu spacja niepitrzebna.
Na samym końcu, pewności nie mam, ale być może zgrabniej brzmi "znicz".
Ok.
Tekst całkiem fajny. Taki życiowy i nieobudowany w metafory.
Ot treść, raczej bez zawoalwanych podsensów.
Nie ukrywam, że Twoja seria podobała mi się bardziej pod kątem dynamiki i takiego: in media res. Tutaj jest liniowo. Skutek, przyczyna, skutek, co samo w sobie nie jest złe.
Nie będę tekstu raczej pamiętał za tydzień, ale mimo wszystko napisany starannie. A kobieta, mimo że nieco (w moim odczuciu) przerysowana, to wykreowana spójnie.
Szkoda chłopa trochę.
Jakiej nadrzędnej konkluzji po seansie nie mam.
Ot byłem. Ocena 5-
Ciao.
Mi się nie podoba. Przerysowane do granic możliwości. Żaden morał z tego nie płynie. Ani to komedia, ani dramat. Jak zwykle poszkodowany facet, bo przecież on był ślepy przed ślubem, ale "widziały gały co brały". Mam dość litowania się nad pseudo-facetami, którzy nie potrafią tworzyć żadnych relacji i są wzrokowcami bez funkcji zaglądnięcia we wnętrze partnerki. A potem biadolenie.
Ale to na czasie, więc może się przyjmie.
Ogólnie tekst napisany tak sobie. Przez to przerysowanie na siłę stracił staranność, którą jako tako można było dostrzec w "Red Circle". Nie kupuję tego.
Pozdrawiam!
Ale Elo. Moim zdaniem przejaskrawienia są zamyślne. To jakby gniewać się na pastisz, że uwypukla cechy, które go definiują.
Oczywiście Twoja wola :)
Dla mnie ok, bo nie udaje niczego.
Nie stylizuje się, na nic ponad to, czym jest.
Fakt: facet pokrzywdzony. Ale w tekstach o takiej konstrukcji często sięga się po środki o największym zasięgu kojarzliwości masowej.
Nie wiem. Super nie jest, ale tragedii nie widzę.
Can, to nie moje klimaty. Przerysowanie nie jest złe, ale tutaj to wydaje mi się bardzo sztuczne i takie na siłę. Wiadomo, to tylko moja opinia.
Napisałbym dokładnie to samo, gdyby to kobieta była tą pokrzywdzoną.
Porównuję ten tekst z tą serią, którą TrzeciaRano pisze.
Tamto jest na pewno lepsze.
Elorence, nie no, ok. Nie mam zamiaru przelewać krwi. Gusta różne. Odniosłem się do faceta, bo pierwsza go zaakcentowałaś w kontekście "jak zwykle", czyli szablonu.
Z Bogdana był marny chłop :( Przez pięćdziesiąt lat nie umiał podjąć jakiegoś kroku, coś poczynić, aż w końcu powiedział, co wiedział i zrobił, co zrobił dopiero po jej śmierci. Godny pożałowania egzemplarz :(
Co ta Celina z nim robiła przez te wszystkie lata?
Nie oceniam, pozdrawiam :)
Uhu, ok.
"Kiedy się pobierali w osiemdziesiątym siódmym"
Tera jest 2018 tzn. że do obecnego roku (jeśli nie jest to opko futurystyczne, zakładam że Celina zmarła w tym roku mając 80 lat) przeżyli w związku małżeńskim 31 cudownych lat!
80 - 31= 49 W takim wieku Celina musiała wziąć ślub z ukochanym Bogdanem - szkoda że nie Bohdanem :( Troszku późnawo na 3-kę dzieciarni, oczywiście mogli się zabrać do roboty wcześniej albo adoptować. Tak w sumie, to obecnie taki wiek nie dyskredytuje kobiety jako matki - nauka poczyniła niebywałe postępy.
Opisałaś bardzo przygnębiający przypadek a jednocześnie będący wynikiem planowego działania instytucjonalnego. Efektu indoktrynacji socjalizacyjnej, która wymusiła na owej parze trwanie w fałszu i kłamstwie do końca, ponieważ taka była koncepcja hodowlana. Absolutna kontrola mentalna. Dostosowali się, odegrali rolę życia jak kukiełki. Wbrew sobie wykonali zadanie. Spełnili założenia, nie skrewili. Wiwat! Brawo! Nic tylko zatańczyć z radochy albo się powiesić...
Brakuje mi tutaj jakiejś uroczystości np. obchodów kolejnych "godów" z okazji tak udanego projektu...
Coś jak "Wielki festyn" dobroczynny: wozy drabiniaste pełne kwiatów, wory medali i tytułów honorowych. Wata cukrowa i pańska skórka - wszędzie balony! Miliony kamer. Dziewczynki w komunijnych sukienkach rozsypują płatki róż. Maszerują szwoleżerowie. Z helikoptera wysiadają Duda i Morawiecki - Kaczyński nie mógł ale jest obecny duchem. Tadam! Podjeżdża Maybach z Dziwiszem albo Hoserem... jednak lepiej Dziwisz :)
Wręcza małżonkom św. chustkę do nosa, którą zaiwanił onego czasu Wojtyle. Błyski fleszy! Ludziska z wrażenia klękają a następnie całują ziemię. Jeszcze nie wiedzą, że właśnie zapadła decyzja o budowie kolejnej świątyni. Sami wybudują, Kościół jedynie poświęci i łaskawie weźmie w posiadanie. Tam będą mogły złożyć przysięgę wieczystą kolejne pary.
Nie wiadomo skąd nadlatują tysiące gołębi (wcześniej przeleciała eskadra F-16), tworzą w przestrzeni figurę J.P. II.
Niebo się otwiera i widać gigantyczną rękę z krzyżem... :)
Nie nadaję się do tak odpowiedzialnych i poważnych przedsięwzięć.
Zupełnie wyleciało mie ze łba; na tak ważnej imprezie musiałby być jeszcze Martyniuk i Sławomir. Ale dopiero na koniec - w formie bonusa.
A... i estrada słusznych rozmiarów niczym owe ołtarze z kiblem, gdy odwiedzała nas święta osoba. O!
Dziękuję. Proszę o termin wręczenia. Gdzie jest zapis, że mogą oceniać tylko ci, którzy mają tu teksty? Nie biadol. Napisałaś coś z x błędami, nie ja jedyna ci to wypomnialam, więc takie gadanie na zasadzie "jak możesz mnie ocenić skoo nic nie masz" jest słabe.
Komentarze (26)
"Szybko jednak się okazało, że na tym zalety wybranki się kończyły, a ona sama potrzebowała męża głównie do tego, żeby mieć kim się chwalić przed koleżankami." 3x się w zdaniu, to dużo. Może chociaż jakoś te drugie wyeliminować?
"Dla niego przekwitła już dawno. Szczęściem ich,świeżowiony dom był wystarczająco duży" - uciekła spacja.
"miejsce na cmentarzu, na górce , najlepiej oświetlone." - tu spacja niepitrzebna.
Na samym końcu, pewności nie mam, ale być może zgrabniej brzmi "znicz".
Ok.
Tekst całkiem fajny. Taki życiowy i nieobudowany w metafory.
Ot treść, raczej bez zawoalwanych podsensów.
Nie ukrywam, że Twoja seria podobała mi się bardziej pod kątem dynamiki i takiego: in media res. Tutaj jest liniowo. Skutek, przyczyna, skutek, co samo w sobie nie jest złe.
Nie będę tekstu raczej pamiętał za tydzień, ale mimo wszystko napisany starannie. A kobieta, mimo że nieco (w moim odczuciu) przerysowana, to wykreowana spójnie.
Szkoda chłopa trochę.
Jakiej nadrzędnej konkluzji po seansie nie mam.
Ot byłem. Ocena 5-
Ciao.
Pozdro i poprawiam.
Ale to na czasie, więc może się przyjmie.
Ogólnie tekst napisany tak sobie. Przez to przerysowanie na siłę stracił staranność, którą jako tako można było dostrzec w "Red Circle". Nie kupuję tego.
Pozdrawiam!
Oczywiście Twoja wola :)
Dla mnie ok, bo nie udaje niczego.
Nie stylizuje się, na nic ponad to, czym jest.
Fakt: facet pokrzywdzony. Ale w tekstach o takiej konstrukcji często sięga się po środki o największym zasięgu kojarzliwości masowej.
Nie wiem. Super nie jest, ale tragedii nie widzę.
Pozdro :) Dzięki
Napisałbym dokładnie to samo, gdyby to kobieta była tą pokrzywdzoną.
Porównuję ten tekst z tą serią, którą TrzeciaRano pisze.
Tamto jest na pewno lepsze.
Co ta Celina z nim robiła przez te wszystkie lata?
Nie oceniam, pozdrawiam :)
"Kiedy się pobierali w osiemdziesiątym siódmym"
Tera jest 2018 tzn. że do obecnego roku (jeśli nie jest to opko futurystyczne, zakładam że Celina zmarła w tym roku mając 80 lat) przeżyli w związku małżeńskim 31 cudownych lat!
80 - 31= 49 W takim wieku Celina musiała wziąć ślub z ukochanym Bogdanem - szkoda że nie Bohdanem :( Troszku późnawo na 3-kę dzieciarni, oczywiście mogli się zabrać do roboty wcześniej albo adoptować. Tak w sumie, to obecnie taki wiek nie dyskredytuje kobiety jako matki - nauka poczyniła niebywałe postępy.
Opisałaś bardzo przygnębiający przypadek a jednocześnie będący wynikiem planowego działania instytucjonalnego. Efektu indoktrynacji socjalizacyjnej, która wymusiła na owej parze trwanie w fałszu i kłamstwie do końca, ponieważ taka była koncepcja hodowlana. Absolutna kontrola mentalna. Dostosowali się, odegrali rolę życia jak kukiełki. Wbrew sobie wykonali zadanie. Spełnili założenia, nie skrewili. Wiwat! Brawo! Nic tylko zatańczyć z radochy albo się powiesić...
Brakuje mi tutaj jakiejś uroczystości np. obchodów kolejnych "godów" z okazji tak udanego projektu...
Coś jak "Wielki festyn" dobroczynny: wozy drabiniaste pełne kwiatów, wory medali i tytułów honorowych. Wata cukrowa i pańska skórka - wszędzie balony! Miliony kamer. Dziewczynki w komunijnych sukienkach rozsypują płatki róż. Maszerują szwoleżerowie. Z helikoptera wysiadają Duda i Morawiecki - Kaczyński nie mógł ale jest obecny duchem. Tadam! Podjeżdża Maybach z Dziwiszem albo Hoserem... jednak lepiej Dziwisz :)
Wręcza małżonkom św. chustkę do nosa, którą zaiwanił onego czasu Wojtyle. Błyski fleszy! Ludziska z wrażenia klękają a następnie całują ziemię. Jeszcze nie wiedzą, że właśnie zapadła decyzja o budowie kolejnej świątyni. Sami wybudują, Kościół jedynie poświęci i łaskawie weźmie w posiadanie. Tam będą mogły złożyć przysięgę wieczystą kolejne pary.
Nie wiadomo skąd nadlatują tysiące gołębi (wcześniej przeleciała eskadra F-16), tworzą w przestrzeni figurę J.P. II.
Niebo się otwiera i widać gigantyczną rękę z krzyżem... :)
Pozdrowionka
Zupełnie wyleciało mie ze łba; na tak ważnej imprezie musiałby być jeszcze Martyniuk i Sławomir. Ale dopiero na koniec - w formie bonusa.
A... i estrada słusznych rozmiarów niczym owe ołtarze z kiblem, gdy odwiedzała nas święta osoba. O!
No chyba, ze potrafisz tylko... gnioty. :3
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania