Uniwersum Metro 2033: Czarne Diabły cz.5 (z poprawkami)

Nastąpiło szuranie. Członkowie Rady odsuwali krzesła i kolejno siadali. Atmosfera dalej była napięta, widać to było po ich ruchach. Nerwowych oraz szybkich. Wszyscy czekali, na to co powie Naczelnik, lecz ten zamiast przejść do sedna zbierał myśli. Próbował sobie wyobrazić ich reakcję na te niesamowite, a zarazem przerażające i dziwne wieści. Jak w ogóle miał zacząć ten temat? Jak najlepiej im to przekazać? Stopniowo omawiając każdą rzecz czy od razu im wszystko powiedzieć? Lepiej będzie omówić wszystko dokładnie. Z każdej strony dochodziły szmery oraz szepty. W tym momencie spojrzał na nich. Przemówił stanowczym, a zarazem uspokajającym tonem:

— Panowie. Przed paroma chwilami cała nasza enklawa była świadkiem tajemniczych wybuchów — tutaj zrobił pauzę, jakby się namyślał co powiedzieć dalej — To jest jedna z tych spraw, które musimy omówić i przeanalizować. Kolejna to tajemnicze komunikaty pochodzące zza naszego rejonu.

Nastała cisza. Słychać było tylko nerwowe oddechy zebranych. Wielu członków Rady zaczęło się rozglądać po sali.

— To jeszcze nie koniec. Odebraliśmy również sygnał, który świadczy o obecności jakieś armii w Świnoujściu.

— Jaką mamy pewność Naczelniku, że nie kłamiesz nas, aby pozbyć się swoich przeciwników?!!? — wrzasnął szef farmy.

Był to niski, łysawy mężczyzna o owalnej, pyzowatej twarzy z wąskimi oczkami. Aparycją przypominał bardziej raczej tłustego wieprzka niż człowieka. Ubrany w poszarpany biały fartuch oraz szary dres.

— No właśnie!!! — krzyknęło kilku członków Rady.

Naczelnik cofnął się na krześle ze zdumienia.

,, Znowu to samo” — pomyślał.

,,Kurwa zaczyna się. Odkąd wszedł ze swoimi przydupasami do Rady, są same kłótnie. Wszędzie węszy spiski ”- pomyślał

Spryciarz, patrząc na szefa farmy.

— Zamknąć mordy! — wrzasnął Szrama.

Uciszyli się na chwilę. Szef farmy spojrzał na niego spode łba. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, lecz gdy zobaczył, że stalker zacisnął pięść, nie odezwał się. Jego koledzy po fachu zaczęli bić mu brawo.

— Dobrze gada Szrama! — krzyczeli radośnie.

— Dziękuję — powiedział Naczelnik, uśmiechając się — Wracając do tematu. Jeden pochodził z Moskwy.

Cisza. Wszyscy umilkli.

— Wiem, jak to brzmi — zaczął uspokajająco Naczelnik.

— Czyli wojna trwa — odezwał się pobladły Doktor.

— Ludzie ratujmy się! — krzyknął ktoś.

Rozległy się szmery.

— Skoro wojna trwa to Polska i NATO żyją! — wtrącił rozgorączkowany kwatermistrz.

— Otóż nie. Wojna się skończyła w Dzień Sądu. Ten Rosjanin nawoływał inne miasta do odezwania się.

— Odpowiedzieliście?

— Tak, ale nie było odpowiedzi. Był też sygnał ze stanów. Puszczali muzykę i nic więcej. Ehh. Wyglądało to raczej na

zapętlone nagrania, które ktoś kiedyś puścił w eter.

— Czyli dalej nasze tereny są jedynymi ocalałymi? — spytał spochmurniały Doktor

— Obawiam się, że nie. Odebraliśmy jeszcze dwa. Jeden pochodził ze Świnoujścia, a drugi nie wiadomo skąd.

— Czekaj chcesz powiedzieć, że na naszym terenie są jacyś obcy oraz mogą być inni ocaleni tylko… — zaczął kwatermistrz

— Będą naszymi wrogami najprawdopodobniej…

Na twarzach zebranych pojawił się szok i niedowierzanie. Drzwi gabinetu otworzyły się gwałtownie. Do pomieszczenia wbiegł stalker. Ubrany w pancerz zrobiony z grubej blachy, od której odchodzi farba khaki, płyty pokrywają całe ciało bez stawów ruchowych. Pod zbroją kombinezon OP-1. Na twarzy ma maskę przeciwgazową MC1. Przyłbica od hełmu zjechała mu na oczy, gdy zasalutował.

— Pierdolone badziewie… — warknął, szybkim ruchem ręki podniósł ją — Szefie mamy gości.

— Jakich?

— Portowcy i Pogranicznicy…

— Co?! — krzyknęli chórem zdumieni członkowie Rady oraz stalkerzy.

— Ktoś zaatakował ich enklawy… — wydyszał posłaniec.

— Panowie — odezwał się Naczelnik — w takiej sytuacji musimy przygotować do obrony nasz dom oraz sprawdzić kto to zrobił. Szrama, Spryciarz skompletujcie oddział i ruszajcie! Macie wolną rękę, jeżeli chodzi o działania, jakie podejmiecie. Ma być to sprawdzone!

— Tak jest! — krzyknęli, salutując.

— Nie ma sensu przedłużać posiedzenia Rady. Wracać do swoich obowiązków i czekać na dalsze rozkazy! Wprowadzam w enklawie stan wyjątkowy!

***

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania