Upadły

Widziałam ciebie kiedy spadałeś,

pędząc ku ziemi, głową w dól.

Słyszałam okrzyk nienawiści

i trzepot twoich jasnych piór.

 

Mogłam jedynie bezczynnie patrzeć,

jak twoje skrzydła przyoblekła czerń,

Nim jednak do końca tak się stało,

przez moment lśniły jak świeży śnieg.

 

Własna pogarda zatruła cię,

wsączając w serce zawiści jad.

Czym że dla ciebie był ludzki proch,

w twojej naturze litości brak.

 

Wybrałeś sobie inny dom,

z dala od błękitu pierzastych chmur.

Tron zdobny w czasze zająłeś dziś,

zaś twoim miejscem ludzkości grób.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • KarolaKorman 11.12.2016
    Smutny, mroczny, ale podobał mi się, 5 :)
  • Angela 12.12.2016
    Bardzo się cieszę, dziękuję : )
  • ShatteredCookie 11.12.2016
    Popracowałabym nad rytmem, ale fajny
  • Angela 12.12.2016
    Dziękuję : )
  • Angela 12.12.2016
    Dziękuję : )
  • illibro 12.12.2016
    I Szatan zszedł na Ziemię. A właściwie, jak czytamy w Biblii, został strącony przez Boga na Ziemię. W tym przypadku akurat przez boginię :)
  • Angela 12.12.2016
    Bidulek, można by rzec, że poleciał na pysk : )
    Miło mi : )
  • Zdzisław B. 12.12.2016
    Treść ciężka, ale dobra. Jednak brak mi rytmiczności przy czytaniu, przez nierówność wersów. 4.
  • Angela 12.12.2016
    Tak wiem, druga i czwarta zwrotka kuleją.
    Dziękuję za odwiedziny : )
  • Tina12 12.12.2016
    Mroczny lecz piękny 5
  • Angela 12.12.2016
    Miło mi, dziękuję : )
  • Pan Buczybór 12.12.2016
    1000 sposób na śmierć. Sposób pierwszy - skok (niekoniecznie w dal) 5
  • Angela 12.12.2016
    : D : D Dzięki
  • Ewcia 12.12.2016
    Ciekawy choć ciężki wiersz.Daję 5
  • Angela 12.12.2016
    Nieporadny, kulawy to na pewno, ale pierwszy raz czytam, że ktoś nazwał mój wiersz ciężkim.
    Poczytuje sobie to za komplement. Dziękuję : )
  • ÓsmyKolor 18.12.2016
    Zasłużone 5
  • Robert. M 08.03.2017
    Pamiętam jak czekałem na pojawienie się Artura Barcisia w " Dekalogu" , bo to on w każdym odcinku unaoczniał nam ten moment, właśnie ten, gdy dany bohater postanowił grzeszyć. Dany delikwent od tego momentu tylko spadał, wszelkie oznaki człowieczeństwa zostały zaprzedane instynktowi, pokusie.....Nie wiem, co uczynił ten upadły, ale objawy są te same, Twoimi oczyma dostrzegam jego zło, zawiść, a nade wszystko brak pokory (okrzyk nienawiści) jeszcze mu było mało!
    Nie wiem, czy to była metafora o tym momencie lśnienia jak śnieg, co miało ni mniej ni więcej oznaczać, uzmysłowienie sobie utraty czystości, danego statutu przynależności do elity, wszelkiego absolutu? Ja tak to widziałem.
    A później, to już tylko godzenie się z losem, tylko jak po takim czymś można zadowolić się kawałkiem podołu/ To jak po weselu i poprawinach w poniedziałek rano usłyszeć dryyyy,

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania