Poprzednie częściUratuj smoka 1

Uratuj smoka 21

Uratuj smoka - Rozdział 8 Ruiny królestwa Dellarossa część 1

 

 

Gdy słońce zaczęło zachodzić obydwa Smoki z lądowały na wielkiej polanie – Tu musimy się pożegnać – powiedział jeden z nich – Oto miejsce do którego zmierzacie. Ujrzeli ogromną polanę ozdobioną przeróżnymi kwiatami o wielu barwach, a w oddali pagórek a na jego szczycie zniszczony zamek o złotych murach i o lila fioletowych dachach wieżyczek – To ruiny Dellarossa !!! – zakrzyknęła szczęśliwa i podekscytowana – Smok Ziemi i Wiatru odlecieli po otrzymaniu podziękowań – Za niedługo przyjdzie noc, rozbijmy obóz i prześpijmy się a jutro z samego rana udamy się do ruin – zaproponował Tomek. Gwiazdy zdobiły niebo a księżyc oświetlał polany i pałac, Paulina wraz z Tomkiem siedzieli przy ognisku podczas gdy Piotr położył się spać.

- Jestem taka podekscytowana, jutro spotkamy się ze Złotym Smokiem, w końcu wrócę do domu

- Cieszysz się prawda

- Bardzo się cieszę, a gdy wrócę zacznę wszystko od nowa, będę lepsza dla swej rodziny, zacznę się uczyć, chcę być dobrym człowiekiem.

Tomek się zaśmiał

- Co cię bawi ?

- Kto by pomyślał, na początku podróży nie mogłem nic do ciebie powiedzieć, byłaś nadąsana i ważna, a teraz siedzimy tu i rozmawiamy jak….

- ….. Jak najlepsi przyjaciele

- Dokładnie

- Ta podróż mnie zmieniła, zrozumiałam jak ważny jest drugi człowiek i jak wiele może dać jego pomoc.

Temu wszystkiemu przysłuchiwał się Piotr jego wyrzuty sumienia zakuły go w pierś. Wczesnym rankiem Paulina wstała rześka i wypoczęta.

- Komu w drogę temu czas !

- Ochłoń trochę

Ich wesołe nastroje przerwał Piotr słowami – Muszę wam coś wyznać – zapanowała cisza obydwoje spojrzeli na Piotra bardzo zdziwieni.

- Nie jestem podróżnikiem

- To kim ? – spytała zaniepokojona

- Jestem łotrem, grabieżcą i złodziejem

- Nie rozumiem, dlaczego więc wędrujesz razem z nami ?

- Złoty Smok ukazuje się tylko osobom o czystych intencjach, miałem was bezpiecznie zaprowadzić do ruin królestwa gdyż macie dobre serca, a gdy smok by się ukazał to ja i mój wspólnik mieliśmy zmusić Smoka by spełnił nasze życzenia

- Piotrze ?!

- Słuchajcie…! lecz wspólna podróż z wami mnie zmieniła, polubiłem was i wstydzę się swych złych uczynków i siebie samego, niechęcę już niczego od Smoka

Tomek zasłonił Paulinę po czym wysunął swój miecz.

- Stój ! Ani kroku dalej

- Tomek ! – rzekła zdziwiona

- My idziemy do ruin, a jeśli pójdziesz za nami to będziesz miał ze mną do czynienia.

Tomek zaczął iść w kierunku ruin, Paulina stała wpatrzona w Piotra.

- Idziesz ?

- Tak, tak idę

Po czym dołączyła do chłopca i odeszli, Piotr pozostał sam patrząc jak oddalają się.

- Nie mogę uwierzyć w to co powiedział Piotr

- To kłamca, oszukał nas

- Pewnie masz rację

W tedy Paulina zatrzymała się

- Coś się stało ?

- Mnie ta podróż odmieniła, zmieniłam się lecz dałeś mi szansę którą jemu nie daliśmy, co jeśli on również się zmienił ?

- Teraz to i tak za późno, może być już daleko, musimy iść

Piotr pozostał w miejscu w którym się rozstał z dziećmi, siedział na starym pniu smutny i zagubiony. Nagle coś głośno zadrżało to był towarzysz Piotra na swym niedźwiedzio-wilku

- Dalkor !? –powiedział zrywając się z miejsca

- Piotrze, długo się nie widzieliśmy

Następnie rozejrzał się i zdziwiony spojrzał na Piotra

- A gdzie dzieci ? Doprowadziłeś ich tu prawda ?

- Dzieci są już pewnie na miejscu

- Jak to !? Dlaczego im nie towarzyszysz !

- Bo nie chcę brać w tym udziału, nie zamierzam już więcej grabić, oszukiwać, manipulować i kraść.

Dalkor zeskoczył ze swego stwora i podszedł do mężczyzny po czym dodał

- Co takiego ?

- Słyszałeś, już nie chcę być tym złym.

Dalkor wściekł się niewyobrażalnie, i z całej swej siły uderzył pięścią Piotra w twarz, Piotr upadł.

- Nasze wielkie marzenia, zapomniałeś o nich ! Bogactwo, sława, pałace, władza to wszystko na wyciągnięcie ręki ! A ty w takim momencie zacząłeś robić rachunek sumienia !

Piotr nie odpowiedział, otarł tylko krew spływającą mu z ust.

- Dobrze ! jak sobie chcesz ! leż tu marny i nic nie warty ! Ciebie i tak już nikt nie chce zdradziłeś mnie jak i te dzieciaki ale przynajmniej jesteś dobry ! Cieszysz się ! Ja natomiast idę po to co mi się należy.

Dalkor wskoczył na swego zwierza i pomknął w kierunku ruin dawnego królestwa. Tymczasem Tomek i Paulina byli już na miejscu.

- O to i one, ruiny królestwa Dellarossa

- W końcu, po tylu trudach

- Chodźmy więc spotkać się ze smokiem

Po czym ruszyli, szli przed siebie mijając zniszczone, skruszone mury, wszędzie panowała martwa cisza, zupełnie pusto. Tomek wskazał schody, wyszli na górę i rozejrzeli się miejsce w którym się znajdowali było niegdyś pomieszczeniem.

-Co teraz musimy zrobić żeby Złoty Smok nam się ukazał ?

- Nie mam pojęcia nagle Paulina dostrzegła maleńkie światełko unoszące się w powietrzu – Tomek spójrz. Wtem z ziemi zaczęły wydostawać się kolorowe promienie które pięły się wysoko do góry, światła otoczyły zamek ze wszystkich stron, nagle połączyły się wysoko nad zamkiem tworząc mieniącą się kolorami półkulę.

- Co to ? – spytała Paulina

- To tarcza stworzona przez wiedźmę która zamknęła tu Złotego Smoka

Wtem maleńkie światełko zabłysnęło niezwykle jaskrawym złotym światłem, pokrywając cały zamek. Paulina i Tomek musieli zamknąć oczy, Dalkor widząc to zjawisko kazał swemu niedźwiedzio -wilkowi przyśpieszyć, nawet Piotr z ogromnym zdziwieniem paczył jak niewielki zamek na pagórku zabłysł jaskrawym światłem, zupełnie jakby miało narodzić się drugie słońce. Gdy światło stało się mniej rażące dzieci oniemieli otwierając swe oczy, ujrzeli w przepięknej poświacie Smoka wielkiego i pięknego, o złotych łuskach i ciepłych błękitnych oczach a czoło jego zdobione było ogromnym diamentem które połyskiwało przerozmaitymi kolorami. Światło zgasło, Smok wpatrzony był w dzieci a one w niego.

- Witajcie podróżnicy

- Witaj Złoty Smoku

- przekroczyliście barierę stworzoną przez potężną wiedźmę, barierę zbudowaną na uczuciu chciwości i egoizmu, nieświadomie i bez trudu przeszliście przez nią co oznacza że macie dobre serca i czyste intencje. Pokonaliście długą i niebezpieczną drogę, znam cel waszej podróży, a więc jakie macie życzenia.

 

Ciąg dalszy nastąpi

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania