Ej ty świecie ludzki, ej ty świecie żartobliwy – nie bolą cię już palce od manewrowania tymi wszystkimi laleczka? - zajebiste.
Dużo , dużo krwi jest na pyskach ułudy, szeroko rozwartych, okrutnie nienasyconych.
Ale może się nie wydawałaś, niepoznany przebiśniegu? - i to zajebiste, tylko przecinek bliżej.
Całość ciężka. Dojebała mi. O ile, pod przykładem Maćka(ko) szło luźno i obrazowo, o tyle dalej dostałem wpierdol
" dostałem wpierdol " - cała przyjemność po mojej stronie :) Nie mam dziś głowy do konstruowania szerszych odpowiedzi, więc dzięki, po prostu :)
przecinek już ogarnąłem
ps. w ramach ciekawostki może dodam, że to, co wrzuciłem jako 'sposoby wyjścia z domu', jest urywkiem pochodzącym z dokładnie tego samego pisaninowego ciągu, co ten tutaj. Trudno w tych ciągach (mam ich z 5 czy 6) znaleźć więcej takich osobnych opowiastek, więc zostało mi wrzucanie czegoś takiego, jakichś w jakimś jak najbardziej wiotkim sensie spójnych fragmentów
Zajebiste, jak większość u Ciebie. Nie kopiowałam, bo musiałabym dużo. Pęd - jak zawsze, dużo trafnych zwrotów - jak zawsze, ciekawe spojrzenie - jak zawsze.
Duże 5 :)
'Eee, nie, nie da się być bardziej pysznym niż wszystko, co żyje, czym jak czym, ale tą cechą każdy element natury obdarowano w ilościach gigantycznych."- to prawda, to dobre na tyle,że musiałam sobie o tutaj wkleić, dobrze Rubio gada. "Ech. Błahe, błahe, błahe banały – ale o czym, jak nie o nich? O tym, co się widzi? – przecież już w samych dociekaniach odnośnie pojęcia widzenia można utonąć"- Bingo! Dobra, chyba odpuszczę sobie kopiowanie, bez sensu wrzucać tutaj większość tekstu. Rubio, no trudno Ci tutaj coś nowego, odkrywczego napisać, a pisać bez przerwy to samo- nie chcem. Więc, gratuluję, świecę te gwiazdy i pochlebstwa w myślach przewijam, bla bla bla. Teraz pytanie, czy ty Rubio, napisałeś coś tak...klasycznie? Wiesz: kropka, przecinek, kropka, nowe zdanie, czy tam coś?:) Pytam z czystej ciekawości, nie żeby mi ten styl tutaj nie pasował, czy tam coś. Ot, ciekawa jestem. No, pzdr:)
napisałem. Raz ;D. Opowiadanie pod intrygującym tytułem "bajka o jeżu". Ale, jakoś tak to czytam, i nie czuję tego; nie płynie, jakieś takie jak nie moje. Może kiedyś wrzucę; ale póki co mam w planach dodać coś absolutnie nieklasycznego i takiego, czego tu, przypuszczam, jeszcze nie było, a potem se zrobić dłuższą przerwę. I zobaczymy, mi też się ten styl zmienia nieplanowanie, więc pewnie za pół roku czy rok będę pisał jeszcze inaczej.
No, dzięki; za każde pochlebstwo osobne podziękowanie. ;)
Komentarze (6)
Dużo , dużo krwi jest na pyskach ułudy, szeroko rozwartych, okrutnie nienasyconych.
Ale może się nie wydawałaś, niepoznany przebiśniegu? - i to zajebiste, tylko przecinek bliżej.
Całość ciężka. Dojebała mi. O ile, pod przykładem Maćka(ko) szło luźno i obrazowo, o tyle dalej dostałem wpierdol
przecinek już ogarnąłem
ps. w ramach ciekawostki może dodam, że to, co wrzuciłem jako 'sposoby wyjścia z domu', jest urywkiem pochodzącym z dokładnie tego samego pisaninowego ciągu, co ten tutaj. Trudno w tych ciągach (mam ich z 5 czy 6) znaleźć więcej takich osobnych opowiastek, więc zostało mi wrzucanie czegoś takiego, jakichś w jakimś jak najbardziej wiotkim sensie spójnych fragmentów
Duże 5 :)
No, dzięki; za każde pochlebstwo osobne podziękowanie. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania