Utwór o (o)puszczaniu i tym podobnym
nie wychodź jeszcze
bo wszystko mi się rozsypie na kawałki
i nie będę wiedziała, gdzie ich szukać
***
nie opuszczaj mnie,
bo zbiję wazon po kwiatach od ciebie
a nie będę chciała trwać w niepewności
czy będzie sens go sklejać
nie odchodź ode mnie,
bo zgubię się po drodze
i nie będę wiedziała, jak wrócić do domu
nie porzucaj mnie w środku zimy
bo poczuję się jak pies,
który już nawet nie był zabawką
nie zostawiaj mnie
bo nie będę wiedziała, kogo znienawidzić-
ciebie czy siebie
nie oddalaj się ode mnie spragnionej
pozostałej na pustynii
nie--
jestem twoja,
choć nigdy nie byłam dla ciebie
niech mnie chociaż twój cień
nie opuszcza...
Komentarze (11)
I skojarzylo sie I oby ktos tak mogl podmiotowi odpowiedziec:
"Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.
Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.
Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata.."
Jarosław Borszewicz
To dobre skojarzenie. Dziekuje, to bylo ladne, cos utworzyla.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania