Uwięziona we własnym umyśle.-cz.1

Witam ;) Oto moje pierwsze opowiadanie na tym portalu i liczę na szczerą opinię...Miłego czytania ^^

 

 

-P-proszę...Nie...nie...NIE!

Na metalowym stole znajdowała się drobna postać starająca się wyrwać, jednakże jej nogi, ręce jak i szyja były przymocowane do metalu. Jej wysiłki sprawiały, iż ledwo unosiła brzuch do góry. W kącikach jej oczu pojawiły się szkarłatne łzy, które spływając w dół po policzku, aby na koniec wylądować wprost na czarnym bucie człowieka w białym fartuchu.

-Spokojnie Daris. Wszystko będzie dobrze.-wyszeptał mężczyzna poprawiając przy tym okulary.

Dziewczynka ponownie zaczęła się szarpać sprawiając, iż burza jej blond włosów co chwilę podskakiwała. Po chwili poczuła mocne ukłucie bólu przy prawym barku. Upadła na bezwładnie stół, a jedynym czym była wstanie ruszyć to oczy, które wywracała we wszystkie strony. Widziała jak mężczyzna z okularami wyjmuje strzykawkę, która została wypróżniona i zapewne przez płyn, który jeszcze przed chwilą w niej był nie potrafiła się poruszyć. Słyszała krzyk...Zajęło jej chwilę, że owy dźwięk wydobywa się z jej ust. Czuła wszystko...Każde cięcie, zastrzyk. Zamknęła oczy i później widziała tylko ciemność.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rok, a ona wciąż jest zamknięta w tym samym małym pokoiku. Nie było w nim światła, okien, ani nawet łóżka nie mówiąc już o kocu. Wszystko co posiadała Daris była ciemność, jej własne ciało i kilka szmatek, które od czasu do czasu przynoszono jej, aby je założyła. Już prawie nie pamiętała czasów sprzed Instytutu OSP. Trafiła tu, gdy miała zaledwie 7 lat. Mała, wystraszona, ślepo wierząca, iż rodzice po nią przyjdą. Dzisiaj mija już dziewięć lat odkąd tu jest. Dni się jej zlewają, a tak na prawdę nie wie już nawet kiedy jest dzień, a kiedy noc...Dla niej cały świat to ciemność. Czemu tu trafiła? Tylko dlatego, że była inna. Nazywano ją zaklinaczką. Gdy rodzice zauważyła, iż potrafi komunikować się ze zwierzętami przywieźli ją tu, aby...Przełknęła krwawe łzy, które wzbierały się w jej oczach. Mimo, że ledwo pamiętała ich twarze wciąż wzbierał w niej smutek. Oddali ją ponieważ się jej bali. Nie rozumieli jej zdolności. Nie chcieli nawet jej wysłuchać. Pamiętała ten dzień. Wszystko dokładnie. Błagała, prosiła i mówiła, że to nic złego. Nie słuchali. Później wspomnienia stawały się lekko rozmazane. Na pewno pierwszym co jej zrobili to zastrzyk tuż nad okiem przez co łzy Daris są teraz krwią. Później zamknęli ją tu. Robili na niej różne testy raz w miesiący i podawali trzy posiłki dziennie. Wiedziała, że są tu inni. Kojarzyła jak mijając chłopca na korytarzu szepnął jej w głowie: ,,Już niedługo''. Oczywiście nie mógł powiedzieć tego normalnie ponieważ prowadzony tak jak i ona w kaftanie bezpieczeństwa miał zakneblowane usta. Czasami w nocy słyszała krzyki innych dzieci, które tu były. Nie pamięta nawet jak duży jest budynek, a co dopiero ile może być tu takich jak ona i czy w ogóle takie dzieci istnieją.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudził ją głośny krzyk. Nie wiedząc co się dzieje powoli podniosła głowę, jednak był to raczej odruch niżeli chęć zobaczenia czegoś przez murowane ściany. Zrobiło się jej duszno. Jednak nie słyszała stukotu obcasów, które świadczyły o tym, że przyniosą jej wodę z mydłem do umycia się. Wstała niepewnie i trzymając ręką ściany poszukiwała miejsca gdzie będzie słuchać najlepiej. Nie myliła się- to nie był zwyczajny krzyk dzieci, które często słyszała. Był zbyt donośny i znajdował się zdecydowanie bliżej niż kiedykolwiek. Znów spojrzała na miejsce gdzie znajdowały się metalowe drzwi.

-Ey...Mała?-usłyszała cichy szept.

Podbiegła znów do wejścia od ,,pokoju''.

-K-kto mówi?

Zdziwiło ją to. Co prawda ludzie, którzy się nią zajmowali nie raz mówili coś do niej, ale nigdy nie zadawali pytań oczekujących odpowiedzi.

-To teraz nieważne. Chcesz się stąd wyrwać?

Czy tego pragnęła? Marzyła o tym po nocach, ale nigdy nawet nie śmiała pomyśleć, że może stanie się to jawą. Cicho westchnęła podnosząc oczy ku górze.

-Tak.-odparła krótko.

-Odsuń się.

Zrobiła tak jak mówił głos. Po chwili usłyszała głośny skrzyp drzwi, które upadły na ziemię unosząc kurz do tyłu. Widząc blask światła cicho syknęła mrużąc oczy, jednakże nie cofnęła się do tyłu. Nie mogła zrezygnować z tego daru. Musiała przeć przed siebie. Pragnęła stać się wolną. Znów starała się spojrzeć przed siebie i znów poczuła ból, jednakże o wiele mniej intensywny.

-Spokojnie...Jeszcze się przyzwyczaisz.

Wtedy znów przypomniała sobie o chłopaku, który ją uratował. Uniosła wzrok do góry i niemal natychmiast napotkała jego krwistoczerwone oczy wpatrzone wprost na nią. Uśmiechał się zadziornie, a kły lekko wystawały przed jego usta. Wyciągnął do niej dłoń, którą ujęła. Nagle w nozdrza uderzył ją intensywny metolowy zapach. Spojrzała na jego białą koszulkę pokrytą krwią. Próbowała się wyrwać, ale jego uścisk był zbyt silny.

,,Mówiłem, że przyjdę...''-wyszeptał w jej głowie.

Wtedy też go rozpoznała. Chłopca, którego niegdyś spotkała. Musiała przyznać, że jego czarne włosy urosły, ponieważ teraz opadały mu na czoło. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że jego ręka jest wyjątkowo zimna, a wszystko wskazywało na to, iż nie powinna stać obok niego.

-Deian?! Masz ja?!-nagle rozległ się krzyk, a po chwili przybiegł do nich blondyn z jasnoniebieskimi oczami.

Deian niechętnie puścił jej rękę i odwrócił się do niej tyłem spoglądając na kolegę. Daris zrozumiała to dopiero teraz. Obaj chłopcy nie mogli mieć więcej niżeli 17 lat. Gdy stali tak obok siebie wydawali się całkowitymi przeciwieństwami, a wnioskując po rzucanych sobie przeciwieństwach dziewczyna zrozumiała niemal od razu, że nie za bardzo za sobą przepadają.

-Jasne Arise...Bo wszystko jest takie proste. Wystarczy podejść, ładnie się uśmiechnąć, a dziewczyna zamknięta przez 9 lat w puszcze od razu Ci zaufa!-warknął opierając się o ścianę, której niegdyś były drzwi.

Daris zacisnęła ręce w pięści wychodząc powoli do chłopaków. Nie wiedziała skąd, ale czuła, iż jeden z nich to wampir, a drugi to wilkołak. Nogi lekko się trzęsły pod ciężarem jej ciała jednak odważyła się, aby wyjść na biały korytarz z paroma oknami. O dziwo właśnie była noc, przez co łatwiej jej było przystosować się do światła żarówek.

-J-ja...Dziękuję.-szepnęła i wybuchła głośnym płaczem.

Nie wiedziała czy było jej to potrzebne czy może po prostu nie umiała już dłużej tłumić w sobie emocji. Chłopcy spojrzeli po sobie nie za bardzo wiedząc jak się zachować oby dwoje cicho szepnęli:

-Od dzisiaj jesteśmy wolni.

 

 

C.d.n. <3

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • NataliaO 13.05.2015
    Myślę, że błędów nie było, a jeśli są inni Ci je na bang wypiszą ja kocham treść. I powiem Ci, że pomysł iż zamkniętą ją bo rozmawia z zwierzętami taki trochę wydaje mi się słaby, mogła z czym innym rozmawiać, ale sadzę, że się przekonam do tego pomysłu.
    Napisane bardzo przyjemnie, czytało mi się na wdechu bo jest to ciekawa propozycja. Mam nadzieję na burze emocjonalną, jakieś opisy bohaterki o jej odczuciach bo tu na początek było ich mało. Jednak przekonałaś mnie do opowiadania i z niecierpliwością czekam na dalszą część. 5:) za dobry start :) Pozdrawiam
  • Shina-san 13.05.2015
    Spokojnie rozmowa ze zwierzętami nie będzie jedynym powodem ;) Wszystkiego przecież od razu wypisać nie mogę xD Ale dziękuję bardzo za komentarz i za miłe słowa
  • NataliaO 13.05.2015
    Aha, rozumiem. Fajnie napisane, serio :)
  • zaamotana 14.05.2015
    fajnie opisane, jest potencja , widać ,ze dużo czytasz, bo jest wiele takich wyrafinowanych i wyszukanych słów,rozumiesz :) nie są one banalne :D ale fakt rozmowa ze zwierzętami trochę mnie zastanawia :D czekam na więcej i daje 5 :d
  • Lucy 18.05.2015
    W pierwszej chwili zamiast Arise przeczytałam Akise...swoją drogą Akise jest o Daris zazdrosny

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania