Poprzednie częściUwięziony część 1

Uwięziony część 7

– Nie zamierzam się poświęcać – zapewnił ją Arthur. – Brałem już udział w egzorcyzmach i wiem, co robię. Gdybym miał wątpliwości, nie zdecydowałbym się na to. Ja nie pracuję w ten sposób. Nie jestem pełnym ideałów rycerzem.

– Muszę się przygotować – odezwał się kapłan, przypominając o swojej obecności. – Postaram się znaleźć jeszcze kogoś do pomocy. Im nas będzie więcej, tym lepiej… I trzeba odwiedzić władcę. Potrzebujemy zbrojnych, jeśli mamy otworzyć te drzwi… – Zamyślił się na chwilę. – Nie wiem, czy to w czymś pomoże. – Popatrzył na narzeczonych. – Wiecie, co się dzieje, gdy ktoś przebywa w pobliżu wejścia?

– Tak – potwierdziła hrabina. – Sądzę, że sprowadzenie magów to najlepszy pomysł.

Kapłan pokiwał głową.

– Najpierw pozbędziemy się tych, których imiona już znamy – zdecydował. – Może po tym uda się namówić trzy pozostałe.

– NIGDY! NIGDY! NIGDY! – odezwały się demony.

 

– Wszystko będzie dobrze – powiedział Arthur, gdy kapłan opuścił ich izbę. – Nie zmuszają cię do niczego, a to już coś. W końcu przemówiły. Wcale nie cieszę się z tego, że wybrały ten moment, gdy tu jesteśmy, ani z tego, że mówią akurat do ciebie, ale mogło być gorzej.

– Ze mną jest coś nie tak. – Sofia popatrzyła na niego smutno.

– To nie twoja wina. – Dłonią pogładził ją po policzku. – To zło, które tam jest. Widziałaś, co się działo.

– Jasne, ale zawsze pada na mnie. – Przytuliła się do niego, gdy ją objął. – To nie jest przypadek.

– UWOLNIJ NAS, BĘDZIEMY CI SŁUŻYĆ. ZABIJ GO I UWOLNIJ NAS. BĄDŹ NASZĄ PANIĄ – odezwały się demony.

„To już nie chcecie wrócić do siebie?” – zapytała w myślach.

– CHCEMY, ALE SŁUŻBA U CIEBIE BĘDZIE DLA NAS ZASZCZYTEM – usłyszała w odpowiedzi i podniosła wzrok na narzeczonego.

– Wszystko będzie dobrze – powtórzył.

– PRAGNIEMY KRWI! BĘDZIEMY CI WIERNI! ZABIJEMY TWOICH WROGÓW, ZABIJEMY TWOJEGO MĘŻA JONATHANA, ZABIJEMY GABRIELA! ZABIJEMY WSZYSTKICH, KTÓRYCH ZECHCESZ POZBAWIĆ ŻYCIA! POZWÓL NAM! CHCEMY CI SŁUŻYĆ!

– MILCZEĆ! – wrzasnął właściciel matowego głosu i krzyki momentalnie ucichły.

– One chcą zabijać – wyszeptała Sofia.

– Wcale mnie to nie dziwi – przyznał Eckstein. – Nie spodziewałem się niczego innego.

„Jak brzmią wasze imiona?” – pomyślała z naciskiem, patrząc w stronę okna.

– ISFERUNGH – wyjęczał jeden z demonów.

Zaskoczona kobieta natychmiast ruszyła w stronę stołu, by to zapisać. Narzeczony odsunął się od niej gwałtownie i położył dłoń na rękojeści pistoletu, po czym powoli zsunął z niej rękę.

– Widziałam – powiedziała, gdy zanotowała kolejne imię.

– To nic takiego – zapewnił ją.

– Wręcz przeciwnie. – Spojrzała na niego z wyrzutem.

– Przecież wiesz, że nie chcę cię skrzywdzić.

– Tak, pewnie chciałeś mnie pogłaskać tym pistoletem – rzuciła.

– To odruch. Przestraszyłem się. Poruszyłaś się tak gwałtownie, a ja nie wiedziałem, co się dzieje – wyjaśnił. – Spanikowałem. Przepraszam.

– CHCIAŁ CIĘ ZABIĆ! CHCIAŁ POCZUĆ ZAPACH TWOJEJ KRWI! ON PRAGNIE TWOJEJ ŚMIERCI! JEŚLI TERAZ NIC NIE ZROBISZ, ZGINIESZ! – krzyczał jeden z demonów. – ZABIJ GO! ZABIJ! ROZLEJ JEGO KREW! ZRÓB TO! MUSISZ TO ZROBIĆ!

– GRESNARGH – powiedział powoli właściciel matowego głosu.

Sofia od razu to zapisała.

Arthur zbliżył się do stołu i zatrzymał się za narzeczoną.

– Jeszcze jedno – wyszeptał, zaglądając jej przez ramię.

– Podaj mi swoje imię – zażądała, koncentrując się na przywódcy istot uwięzionych w świątyni.

Odpowiedziała jej cisza, a po chwili niepokój spowodowany obecnością demonów ustąpił.

– Już ich nie słyszę. – Odwróciła się w stronę narzeczonego. – Chyba nie chcą ze mną rozmawiać. – Usiadła na krześle i głęboko odetchnęła. – Powinieneś oddać mi broń. – Podniosła na niego wzrok.

Eckstein powoli pokręcił głową, po czym przysiadł na brzegu stołu.

– Bez niej nie czuję się pewnie – ciągnęła.

– Zrozum, że to dla twojego bezpieczeństwa. – Próbował wziąć ją za rękę, ale cofnęła się.

– Czyżby? Jeśli coś się wydarzy, nie będę w stanie się bronić.

– Przed kim chcesz się bronić? – zapytał łagodnym tonem. – Przede mną? – Uśmiechnął się lekko.

– Nie – rzuciła zirytowana. – I przestań mówić do mnie w ten sposób.

– Kochanie, musisz sobie uświadomić, że od momentu, kiedy po raz pierwszy usłyszałaś te głosy, istnieje niebezpieczeństwo, że możesz zrobić sobie krzywdę – tłumaczył z nienaturalną dla niego cierpliwością. – Wkrótce rozwiążemy ten problem i oddam ci broń. Wiem, że jest ci ciężko, ale bardzo cię proszę, uspokój się. Nie traćmy zimnej krwi. – Pogładził ją po dłoni. – Wkrótce to się skończy. Odprawimy egzorcyzmy i będzie po wszystkim.

– Nie idź tam – poprosiła. – Poślij tam swoich ludzi.

– Nie sądzę, żeby się do tego nadawali. Oni są jak najemnicy, tylko trochę lepiej wyszkoleni.

– Nie powinieneś tam iść. – Ścisnęła jego rękę.

– Ten kapłan nie poradzi sobie z sześcioma. Zmiażdżą go, gdy tylko się zbliży. To, że zdradziły swoje imiona, wcale nie znaczy, że poddadzą się bez walki.

– Postanowiliście posłać po wsparcie – przypomniała. – Twoja obecność tam…

– To mój obowiązek – przerwał jej. – Wiem, że sobie poradzę. Im więcej silnych osób z nim pójdzie, tym większe będą szanse na oczyszczenie świątyni.

– Gabriel też wierzył w swoje możliwości. – Spuściła wzrok.

– Osiągnął swój cel. Nie zapominaj o tym… – Sięgnął po butelkę wina i napełnił puchary. – Napij się. – Podsunął jej jeden.

– W tej sytuacji, nie wiem, czy powinnam. Alkohol osłabia umysł – powiedziała, wpatrując się w trunek.

– Masz rację, ale tyle ci nie zaszkodzi – upił łyk – a więcej nie dostaniesz. – Puścił do niej oko.

Popatrzyła na niego i pokręciła głową.

– Że też zawsze mnie ciągnie do mężczyzn z powołaniem – westchnęła.

– Chyba nie masz na myśli Jonathana? – zapytał z lekkim rozbawieniem.

– Oczywiście, że nie. Poza tym do niego nigdy mnie nie ciągnęło. Ojciec go wybrał, a mi nawet nie przyszło do głowy, by się temu sprzeciwić.

– Szkoda, że kiedyś byłaś taka grzeczna. Aż żal tych dziesięciu lat.

– Tak… – Sofia napiła się wina w zamyśleniu, po czym podniosła wzrok na narzeczonego. – Jeśli nam nie wyjdzie, więcej nie umówię się z żadnym łowcą czarownic, rycerzem ani nikim podobnym.

– Nie ma potrzeby, żebyś się nad tym zastanawiała – zapewnił ją Arthur.

– Owszem, jest – powiedziała poważnie. – Muszę wyciągać wnioski. Wygląda na to, że dotąd niczego się nie nauczyłam.

– Myśl, o czym chcesz. – Pochylił się i pocałował ją czule.

Sofia odsunęła się od niego i niespokojnie spojrzała w stronę drzwi, gdy ktoś zapukał.

Arthur podniósł się z miejsca, wyciągnął pistolet, odbezpieczył go i ruszył, by otworzyć. Gdy położył dłoń na klamce, hrabina przysunęła do siebie butelkę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Margerita 04.08.2018
    pięć podoba mi się
  • Fanriel 04.08.2018
    Dziękuję. Bardzo się cieszę. Pozdrawiam.
  • Karawan 04.08.2018
    PRAGNIEMY KRWI!... Coś mi umyka; jakiś mąż Jonathan, jakiś Gabriel?? Skąd się wzięli? Jak narazili się niematerialnym? Cofałem się aż do pierwszego uwięzionego - nie znalazłem niczego. Oj, nieładnie Fan! Dam pięć po starej znajomości ale... [ : c ]
  • Fanriel 04.08.2018
    Oj, o Gabrielu była wzmianka w poprzedniej części. To mężczyzna z przeszłości Sofii. Nie opiszę tu całego jej życia, ale akurat znajomość z tym rycerzem miała pewien wpływ na jej reakcję, gdy Arthur zdecydował się brać udział w egzorcyzmach, i dlatego o nim wspomniałam. Wydaje mi się, że to, co było istotne, ujęłam w tekście. Jeśli uważasz inaczej, pewnie coś mi nie wyszło.
    Dziękuję.
  • Fanriel 04.08.2018
    Demony nie wspomniały o Jonathanie i Gabrielu dlatego, że Ci czymś im się narazili. To był tylko argument, by przekonać hrabinę do ich pomysłu. Znają jej myśli i wiedzą, że nie znosiła swojego męża, a z kolei do Gabriela miała żal. To wszystko.
  • Fanriel 04.08.2018
    Fanriel ci*
  • Karawan 05.08.2018
    Fanriel Napisałem licząc na reakcję ;) . Nie mniej ( trochę bardziej poważnie) wg mnie dobrze byłoby gdyby "wypełnić" wymienionych, to znaczy jakoś wpleść okrzyki demonów w akcję np. wspomnieniem bohaterki . Taki koncepcik, który powinien na czytającego działać; "aha, czytają jej myśli i jak zwykle demony próbują to wykorzystać. Ano, pamiętam coś tam było o jakimś Gabrielu..."
    Mój wpis wziął się zapewne stąd, że ostatnio czytałem Sanderssona i wraca on do swoich wcześniejszych zdań wykorzystując je powtórnie do zbudowania kolejnej sceny. Proszę o wybaczenie jeśli drasnąłem ;)
  • Fanriel 05.08.2018
    Karawan, nie drasnąłeś. Możliwe, że lepiej by to wyszło, gdybym wyraźniej zaznaczyła, że demony znają myśli i odczucia Sofii. Być może błędnie założyłam, że czytelnik się tego domyśli. Sama nie wiem, bo jesteś pierwszym, który zwrócił mi na to uwagę. Przeanalizuję to.
  • Karawan 05.08.2018
    Fanriel Uważałem i uważam, że powinno być PW. Publiczne maglowanie indywidualnych odczuć nie jest dobre! Uważam także, że takie jak moja ( nawet jeśli zbędna!) uwaga pomaga, bo pokazuje piszącemu co czytający widzi. Ja cieszę się ilekroć ktoś mi coś takiego napisze, a jak wiesz każdy sadzi wg siebie. ;)
  • Fanriel 05.08.2018
    Karawan, zgadzam się z Tobą w stu procentach. Chyba już Ci pisałam, jak cenię takie komentarze. Nic się nie zmieniło w tej kwestii. Jak tylko będziesz miał jakieś uwagi, dziel się nimi ze mną. Może być tak, że nie wykorzystam ich od razu, bo czasem muszę je dobrze przemyśleć, czasem się z nimi nie zgodzę, ale na pewno zostaną mi w pamięci i być może wykorzystam je w innym tekście.
  • Paradise 04.08.2018
    Świetny rozdział. Nadal jestem po stronie demonów i myślę, że one coś wiedzą. Jakiś podejrzany ten Arthur jest albo zasugerowałam się demonami, a może i jedno i drugie :D zostawiam 5 i przesyłam pozdrowienia :)
  • Fanriel 05.08.2018
    Bardzo dziękuję. Widzę, że nie zmieniłaś zdania. ;) Pozdrawiam serdecznie!
  • Elorence 05.08.2018
    Ta część jest przegenialna. Pokazuje idealnie, jak demony próbują podejść człowieka, aby postawić na swoim. potrafią wyciągnąć najstarsze rzeczy z przeszłości, żeby tylko człowiek zaczął wątpić. I cały czas starają się wykorzystać sytuację, nastawić Sofię przeciwko bliskim.
    W ogóle nie podoba mi się postawa Arthura. Nie wiem, nie potrafię mu zaufać. Dziwnie się zachowuje i ta broń... Kurczę, on chyba sam nie ufa swojej narzeczonej... A to bardzo źle znaczy.
    Nie mogę doczekać się kolejnej części :)
    Pozdrawiam :))
  • Fanriel 05.08.2018
    Bardzo dziękuję. Niezmiernie mi miło, że ta część tak Ci się spodobała.
    Wybacz, że nie odniosę się do tego, co napisałaś o Arthurze, ale nie chcę w żaden sposób zasugerować tego, co się wydarzy.
    Dziękuję, również serdecznie pozdrawiam i już zapraszam na kolejną część (najprawdopodobniej w sobotę). :)
  • Interesy z demonami zawsze kończą się nieciekawie. Mam nadzieję, że Sofia nie da się nabrać.
    Zobaczymy dalej :)
  • Fanriel 26.08.2018
    Racja. :)
  • Kapelusznik 22.09.2018
    Za dużo przeszłości
    Nadal dostajesz 5, bo akcja jest naprawdę dobra i z częściowo wszystko objaśniasz, ale jesteśmy w "środku historii"
    Taka ilość informacji trochę mnie pogubiła
    Ciekawe zachowanie demonów - jestem ciekaw jak wyglądają
  • Fanriel 22.09.2018
    Być może za dużo tej przeszłości, choć moim zdaniem jest ok. Na chwilę obecną nic bym tu nie zmieniła, ale niewykluczone, że za miesiąc dojdę do takich wniosków jak Ty.
    Demony pokażę – to chyba mogę zdradzić. ;)
    Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania