No, nawet kropek za bardzo nie ma. Jest jedynie jedna, samotna na samym końcu i nie wie co tu robić. Koleś, pomijając jakąkolwiek wartość tekstu i jego treść, to opowiadanie nie nadaje się do przeczytania. To czysty gwałt na oczach czytelnika i tyle.
Ludzie Kochani czego Wy się czepiacie?! Przecież to stara dobra irlandzka szkoła. Strumień świadomości i to naprawdę ładnie podany. Mnie zahipnotyzował tekst. Jak zacząłem czytać to nie mogłem skończyć. Ode mnie zdecydowane 5!
Może to nawet koło zwykłego czytadła nie stało i z Ciebie
nigdy nie wyrośnie pisarka, ale czy to ważne?
Jeśli lubisz pisać, jest to dla Ciebie czymś ważnym, czy
po prostu traktujesz to jako odskocznię po szarym dniu, albo i próbę,
to się spełniaj. Ważne żeby robić to z sercem, oddać się temu.
Powodzenia.
Robercie, masz rację. Fajnie ze tonujesz negatywny wydźwięk innych komentarzy. Taka przeciwwaga jest potrzebna.
Jednak, to trochę nieuczciwe wobec autora/autorki, poklepywanie po plecach, kiedy tekst naprawdę nie rokuje. Pozostawanie kogoś w fałszywym przeświadczeniu, że jest ok... samo noe jest ok.
Czasem lepiej doznać lekkiego wstrząsu, jeśli się coś daje pod publiczny osąd. Dzięki temu ma się realny pogląd na sprawę, jakiego rodzina i przyjaciele nie zapewnią.
Nikt autorowi/autorce nie każe przestać pisać. Wręcz przeciwnie. Niech próbuje, niech wstawia, szkoli się.
Jednak uczciwe postawienie sprawy każdemu się należy.
Chciałbym, aby ten portal odwiedzało nie 300 osób w miesiącu, a
dużo więcej. Dlatego jestem za tym, aby nie torpedować takiego
beniaminka, postawić pod ścianą i wywalić mu, co, gdzie i w ogóle
jest drętwy/a. To powoduje, że każdy kto choćby tu zerknie i przejdzie mu
przez myśl by coś naskrobać puka się w czoło z myślą:
- "to mogłem być "
Wiem, że nie o ilość tu chodzi, ale mnie bardziej raduje jak mogę
przeczytać a co za tym idzie w jakiś sposób poznać i tych, co na co dzień
nie są erudytami.
Czasem to młodzi adepci, którzy jak trampkarze marzą by być drugim
Lewandowskim, więc jakoś mi głupio kiwać głową z dezaprobatą.
Może to i głupie z moje strony, ba! Godne politowania,
ale jeszcze raz powtórzę: - Czy wszystko muszę brać serio
Robert. M - Masz naprawdę dużo racji. Co więcej, opisujesz swoje stanowisko w bardzo rzeczowy sposób.
Kwestia podejścia.
Indywidualne kryteria oceniaia.
Póki oceniany jest twór, a nie autor(ka) personalnie to... trzeba działać w zgodzie ze swoim sumieniem.
Casus tego przykładu jest chyba dobrą podwaliną pod szerszą refleksję nad źródłem problemu. Dobrze by było, gdyby portal się rozrósł, bardziej żył, itd, ale ciągle (mniej lub bardziej) musi spełniać rolę portalu literackiego. Od konekcji, kręgów adoracyjnych się nie odejdzie, bo... są one wszędzie. Jednak naprawdę (z jednej strony naprawdę rozumiejąc Twoje stanowisko, co wiecej, po części je podzielając) mam miejscami inne zapatrywanie.
Mogę pomóc (sam nie jestem orłęm, a z interpunkcji to juz w ogóle dramat), ale by coś budować, robię wstępny przesiew. Zwłaszcza widząc tekst najeżony do tego stopnia błędami. WIem, że to przykre, no kurde... ale co zrobić. Klepać, że jest ok, jeśli nie jest. Żeby się można było jeszcze na czymś uwiesić. Przykro mi, tutaj cieżko siena czymś uwiesić.
WOle mówić jak widzę z jednoczesną zachętą, typu: Spróbuj jeszcze raz, ale w oparciu o podstawowe założenai języka polskiego.
Ale może być to też stwardnienie skóry, którego się nabywa wraz z którymś-setnym komentarzem.
Nie wie. Dla mnie zdania podzielone. Masz dużo racji, ale...
Zawsze gdzieś jest "ale".
Ciekawy jestem, czy też panowie by dyskutowali nade mną, gdym to ja taki tekst zamieścił. Co? A nie uderza was to, że ktoś sobie robi "jaja" z nas? Ze mnie, z ciebie i ciebie. Nie uważacie? To nie pisał przedszkolak, popatrzcie po treści, a perfidnie nie stawia kropek przecinków, aby zadrwić z nas., do tego nie raczy odezwać się. Jeszcze chcecie się pastwić nad sobą? Ja wypadam, a wszystkich tutaj pozostających pozdrawiam.
Zgadzam się jak najbardziej z Oldakowskim, tylko że ja mam jeszcze inną koncepcję. Być może Autor, nie na zasadzie plagiatu, ale żeby nas sprawdzić, wsadził fragment z jednego największych arcydzieł literatury światowej, fragment, który tak właśnie jest pisany, bez interpunkcji. I gdyby okazało się, że jest to prawda też jeździlibyście po tekście, czy nagle doszukiwalibyście się geniuszu? Nadal uparcie twierdzę, że coś w tym dobrego jest. Do Autora mam prośbę: jeżeli za 50 lat dostaniesz Nobla (prawdopodobnie już mnie nie będzie wśród żywych, ale nigdy nic nie wiadomo), to:
Canulasowi - figa
Panu Buczyborowi - figa
Karawanowi - figa
Zaciekawionemu - figa
Robertowi M. - pięć procent
Oldakowskiemu - pięć procent
Dla mnie połowa.
Canulas, Pamiętnik Anny Voralberg jest elementem gry Syberia (w tekście powyżej jest literówka w nazwisku). Valadilene to miejsce, gdzie wychowała się Anna. Wychowała się właśnie przy fabryce Voralbergów, stąd nazwisko. Tekst jest albo elementem gry stworzonym przez Autora, albo nędznym plagiatem z gry. Avatar Autora to avatar z gry Syberia. Wpisałem po prostu w Google "Anna Voralberg & Valadilene". Treaz czas na Autora - niech się tłumaczy, jeżeli to plagiat w dodatku nędznie przepisany, to pownien stąd wypieprzać. Jeżeli twórczość własna powiązana z grą nie mająca znamion plagiatu, to ok. Tak to widzę.
Wronuś - konto można usunąć tylko przez admina. Trzeba napisać maila z prośbą, ale to trudna sprawa. Łatwiej usunąć opowiadanie. To można zrobić z automatu. Profil - publikacje - prawa strona.
Wronuś - Jak najbardziej. WIesz, możesz zrobić co zechcesz. Nie musisz toczyć rebelii o usunięcie konta permanentnie. Możesz wyciąć tekst i zostawić samą kropkę (ludzie tak robią) - Możesz podmienić tekst na inny.
Wreszcie - nie musisz robić nic, bo tekst i tak za chwilę spłynie.
Komentarze (28)
Widziałem wszystko.
A tak już bez żartów, to do poprawy pod kątem interpunkcji. Zapis liczb słownie.
nigdy nie wyrośnie pisarka, ale czy to ważne?
Jeśli lubisz pisać, jest to dla Ciebie czymś ważnym, czy
po prostu traktujesz to jako odskocznię po szarym dniu, albo i próbę,
to się spełniaj. Ważne żeby robić to z sercem, oddać się temu.
Powodzenia.
Jednak, to trochę nieuczciwe wobec autora/autorki, poklepywanie po plecach, kiedy tekst naprawdę nie rokuje. Pozostawanie kogoś w fałszywym przeświadczeniu, że jest ok... samo noe jest ok.
Czasem lepiej doznać lekkiego wstrząsu, jeśli się coś daje pod publiczny osąd. Dzięki temu ma się realny pogląd na sprawę, jakiego rodzina i przyjaciele nie zapewnią.
Nikt autorowi/autorce nie każe przestać pisać. Wręcz przeciwnie. Niech próbuje, niech wstawia, szkoli się.
Jednak uczciwe postawienie sprawy każdemu się należy.
Piss joł.
dużo więcej. Dlatego jestem za tym, aby nie torpedować takiego
beniaminka, postawić pod ścianą i wywalić mu, co, gdzie i w ogóle
jest drętwy/a. To powoduje, że każdy kto choćby tu zerknie i przejdzie mu
przez myśl by coś naskrobać puka się w czoło z myślą:
- "to mogłem być "
Wiem, że nie o ilość tu chodzi, ale mnie bardziej raduje jak mogę
przeczytać a co za tym idzie w jakiś sposób poznać i tych, co na co dzień
nie są erudytami.
Czasem to młodzi adepci, którzy jak trampkarze marzą by być drugim
Lewandowskim, więc jakoś mi głupio kiwać głową z dezaprobatą.
Może to i głupie z moje strony, ba! Godne politowania,
ale jeszcze raz powtórzę: - Czy wszystko muszę brać serio
Kwestia podejścia.
Indywidualne kryteria oceniaia.
Póki oceniany jest twór, a nie autor(ka) personalnie to... trzeba działać w zgodzie ze swoim sumieniem.
Casus tego przykładu jest chyba dobrą podwaliną pod szerszą refleksję nad źródłem problemu. Dobrze by było, gdyby portal się rozrósł, bardziej żył, itd, ale ciągle (mniej lub bardziej) musi spełniać rolę portalu literackiego. Od konekcji, kręgów adoracyjnych się nie odejdzie, bo... są one wszędzie. Jednak naprawdę (z jednej strony naprawdę rozumiejąc Twoje stanowisko, co wiecej, po części je podzielając) mam miejscami inne zapatrywanie.
Mogę pomóc (sam nie jestem orłęm, a z interpunkcji to juz w ogóle dramat), ale by coś budować, robię wstępny przesiew. Zwłaszcza widząc tekst najeżony do tego stopnia błędami. WIem, że to przykre, no kurde... ale co zrobić. Klepać, że jest ok, jeśli nie jest. Żeby się można było jeszcze na czymś uwiesić. Przykro mi, tutaj cieżko siena czymś uwiesić.
WOle mówić jak widzę z jednoczesną zachętą, typu: Spróbuj jeszcze raz, ale w oparciu o podstawowe założenai języka polskiego.
Ale może być to też stwardnienie skóry, którego się nabywa wraz z którymś-setnym komentarzem.
Nie wie. Dla mnie zdania podzielone. Masz dużo racji, ale...
Zawsze gdzieś jest "ale".
Ciekawe.
Canulasowi - figa
Panu Buczyborowi - figa
Karawanowi - figa
Zaciekawionemu - figa
Robertowi M. - pięć procent
Oldakowskiemu - pięć procent
Dla mnie połowa.
Wreszcie - nie musisz robić nic, bo tekst i tak za chwilę spłynie.
Będzie fajnie jak celniesz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania