.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Blanka 23.02.2018
    Hmm. Zdaje się, że wczoraj widziałam Twój tekst na głównej. Chcę przeczytać - nie ma. NMP, kobieto zmienna, usuwaj nieco opieszalej. A najlepiej nie usuwaj:P No.
  • Po prostu błędów dużo haniebnych znalazłam, bo to odrestaurowany tekst sprzed roku był. A Ty byś częściej pisała, a nie, raz na ruski rok tylko talentem zaszurała, pozostawiając niedosyt diabelski :).
  • jej, ruski rok, żeby tylko Aneta nie zobaczyła, lubić mnie nie przestała. No czemu, czemu tu nie można edytować :<.
  • Nuncjusz 23.02.2018
    e make i ka pololi pisz o to do sołtysa bo to haniebne nie móc edytowac postów, albo usuwać
  • Nuncjusz, ja do Pierre'a piszę prawie codziennie, ale tylko w jednej, bliskiej memu sercu sprawie.
    Ponieważ Pierre (póki co) udaje nieugiętego, to ja go pierwiej muszę zagiąć na usunięcia starego konta okoliczność.
  • Blanka 23.02.2018
    e make i ka pololi Ty się błędami nie zasłaniaj,co się napatocze, to mnie kropki witają. Tak szczujesz tylko, kusisz i o!:p :)
  • Blanka, zwrócę więc ten tekst, po powtórnym przejrzeniu :).
  • Zara wjebię znowu, nie chcę mi się nad tym tkwić. Zresztą, to taka senna proza hehe poetycka xd.
  • Canulas 23.02.2018
    e make i ka pololi, w oczekiwaniu.
  • Canulas 23.02.2018
    Zara siadam do jakiegoś konceptu z tym Twoim treningiem. Gdzie Ci wkleić?
    Pitolenie, Messenger, pod tekst ;)
  • Pod tekst? Okrutniku, sama nie ośmieszyłabym się lepiej. Proza niby poetycka i recepta na kształty nieco bardziej brazylijskie w bonusie.

    Ale, poważniej - jestem wdzięczna. Wklej w Pitoleniu, proszę :).
    Albo jak chcesz być wredny i żeby było śmiesznie, to dajesz tu :).
  • Nuncjusz 23.02.2018
    w pitoleniu zaraz zniknie przywalone masą gówna. Nie lepiej znaleźć jakiś dziewiczy watek? :)
  • Canulas 23.02.2018
    Nie mam potzreby być wredny. W pitoleniu dam.
  • W pitoleniu, na pw, gdziekolwiek, mesje :).
  • Blanka 23.02.2018
    Trudny tekst. Dobry, bo naprawdę nie można odmówić Ci talentu. Gra słów, to całe szaleństwo, oryginalność, bardzo charakterystyczny styl i tak dalej... Tylko ja mam taki problem i nie wiem, bo... Deformacje i to wszystko co czytałam przed nimi było takie...bardzo od Ciebie, takie prawdziwe, takie... No nie wiem nawet jak to określić, ale przyzwyczaiłaś troszkę do tego, a w tym tekście jest inaczej. Tak, ja wiem, że nie można ciągle na te samą modłę, ale bardzo bym była rada kiedyś przeczytać NMP w tamtym wydaniu.
    Więc, podobało mi się, czytałam z przyjemnością i świecę gwiazdki, bo nic, żadne pieniądze nie leżą na podłodze, ale życzę sobie i innym deformacyjnego tekstu.
    Pzdr:)
  • Miło Cię gościć, Satynowa Księżniczko ;).

    Się nie bój, nie lękaj, nie wahaj - ''Tylko ja mam taki problem i nie wiem, bo... Deformacje i to wszystko co czytałam przed nimi było takie...bardzo od Ciebie, takie prawdziwe, takie... No nie wiem nawet jak to określić, ale przyzwyczaiłaś troszkę do tego, a w tym tekście jest inaczej.'' - bo może jestem przewrażliwiona, ale te kropki wzbudziły we mnie poczucie, że może się jakoś obawiałaś wyrazić tę myśl.

    Się nie bój, nie ugryzę (Ciebie :)). Masz rację, Deformacje, w których nie widzę wartości technicznej - tylko wymiotowanie samym sobą, były na pewno bardziej - prawdziwe. To dobre słowo.

    Tutaj jest w formę, to stary tekst, ale odrestaurowany z dbałością o formę, z jakimś określonym zamysłem na wizerunek wizualny, na wygląd tekstu.

    Z ''tym tamtym wydaniem'', Deformacjami - ja osobiście mam taki problem, że się czuję trochę jak prowincjonalna wersja Daniela Redcliffe z Harry'm Potterem, czego by już nie zagrał, to Harry rola życia.

    A ja w tych Deformacjach nie widzę wartości. Artyzmu, kunsztu.

    Opinię czytelnika szanuję i staram się wniknąć, z czego ona wynika.
    No nic, jeszcze raz tam zanurzę ręce po łokcie w te Deformacje, poszperam, co tam takiego.

    Dziękuję i tulę.
  • Nachszon 23.02.2018
    Wow... "Czy trup, który posadziłaś w ogrodzie już zakwitł tej wiosny?" Gdyby ktoś mi to dał do czytania i kazał zgadnąć czyje, powiedziałbym: T.S. Eliot. Muszę do tego wrócić i jeszcze raz przeczytać. A może i jeszcze raz. Czesiek wreszcie doczekał się tancerki. Bezwzględne 5.
  • Canulas 23.02.2018
    Pssssttt, taki protip. Się śpiesz albo se nielegalnie przekopiuj, bo koleżanka ma manierę tekstowej dekapitulacji. Obacz se pod spodem ile czarnych, samiusieńkich kropek.
    Nie popełnij mojego błędu.
    Jak coś wpiernicza, od razu uprawiaj kopiuj-wkleja. Brudne sumienie oczyścisz mokrym ręcznikiem.
    Dobra rada.
  • Nachszon 23.02.2018
    Canulas Dzięki, idę po mokry ręcznik
  • Nachszon, wow, dygam z wdzięcznością :).
    Za Miłoszem nie przepadam.
    Mój rodzic był/jest niemalże wyznawcą, mam w domu trzy półki, w tym może z pięć utworów, którym się udało mnie ruszyć. Ten kolisty, śpiewny wiersz o zniewalającym rytmie - to właśnie będzie jeden z nich.
  • Enchanteuse 24.02.2018
    Zostawiam sobie ślad. Wrócę niebawem.
  • Mało Ciebie tu ostatnio, Kotko Francuska :<.
  • (*tu - w sensie na portalu, nie pod moim szajsem).
  • Canulas 24.02.2018
    Gną się pode mną słabe łodygi nóg. - bardzo ładne.

    Wtedy też niewinność staje się perwersji. - i to.

    Zabijasz wszystko dookoła mnie, bo nie potrafisz zabić mnie. - a to, to pierdolony majstersztyk.

    Rok dziewięćset dziesięć. Już biją zegary,
    Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach.
    Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miary
    I krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach. '' - a to całe urywa dzban.

    No i ok. Po seansie.
    Bardzo ciężko mi się odnieść.
    Abstrahując, że dobre, że językowo świetne i wielopłaszczyznowe, czuję, że cały pęd przeszedł mnie jedynie rykoszetem.

    I tera się zastanawiam czemu?

    Albo tekst jest za bardzo od Ciebie dla Ciebie, ale nie sądzę.
    Albo, i to już prędzej, ja jestem chwilowo w folii, tłumiącej odczucia.
    Jestem wręcz pewien, że to drugie.

    Szkoda. Żałuję, że to jest moment, w którym nie mam tego rentgena. Że chwilowo nie umiem.
    Nie mniej, na poziomie poszczególnych myśli, jest zajebiste.
    Widzę to, czytając, ale nie jebie mnie po sercu.
    Wadliwość jest moja, nie tekstu.

    Chwilowo tyle. Wrócę jak będę miał pętlę.
  • Jesteś urzekający z tą pętlą, ale ja bym Ci znalazła rzeczy nieporównywalnie lepszych autorów na parapetowe okoliczności.

    Dziękuję.
    Może też być tak, że po sercu dawały takie nieskoordynowane formą - przelewania różnych rzeczy.
    A teraz jakby mniej, jednak bardziej w formę, jednak inaczej.

    I widzę takowe opinie, że to nie to samo.
    Ale, no, porównuję to czasem i dla mnie to > tamto.

    :)
  • Ritha 26.02.2018
    Żebyś mi tego nie skasowała w ciągu najbliższej godziny. Zamierzam uroczyście zasiąść.
  • Ritha 26.02.2018
    "Stoimy w ciągnącej się, żylastej ciszy, która oplata elastycznością ścięgien wymierzone w nią ostrza.
    Słowa więzną w kleistej pułapce; opatulone przez to, co miały bezlitośnie przecinać" - ja pierdole, brakowało mi tego niestandardu, agresywnej subtelności i subtelnej agresji

    "Istnieją już tylko, by skruszyć się w palcach czasu, jak płatki kwiatów, otrzymanych zeszłej epoki przez znienawidzone widma" - piękne

    "Krew wzbiera w nas, zbiera się pod powierzchnią.
    Włosy wymykają się z warkocza. Dotychczasowość sugestywnie trzeszczy w szwach" - Twoja metaforyczność zawsze była i nadal jest z najwyższej półki, jak gejsza, jak trunek z zacną datą, jak coś ekskluzywnego, tak... To dobre określenie.

    Nie twierdzę, ze wszytsko rozmiem, że choćby większość potrafię poprawnie zinterpretować, nie. Ale czasami jesteś jak muzyka w obcym języku, w języku, w którym znam sporo słów, ale nie władam nim biegle. Nie muszę nim władać, aby melodia tej piosenki łapała mnie za serce.

    Myślałam o Deformacjach. Jakie byłyby dla mnie, gdybym nie znała Cię poza opowi, w sensie - na ile Twoje prywatne opowieści mi je wytłumaczyły, zanim zaczęłam czytać. Myślę, że sporo. Nie jest łatwo wejść w umysł, który otwiera się w Twoich tekstach. Nie jesteś ani trochę komercyjna.

    "Ekscytujące zła, których nikt mu nie potrafi udowodnić, zła jak wymykające się króliki. Na takie porównanie nie może powstrzymać uśmiechu. I tylko w brudnym lusterku wstecznym doczesności miga przez wątłą chwilę coś nieokreślonego. I cichy trzask kolejnej strąconej dla zabawy chimery rozbrzmiewa przez chwilę tak krótką, że ciężko zaufać, że była" - nie wem dlaczego akurat ten fragment, ale musiałm się przy nim zatrzymać. Ma w sobie coś, co rozumiem na poziomie podswiadomości.

    "Pośród tłumu manekinów wyciąga z cylindra kolejne króliki, a ja bawię się z nimi i uczę je trudnej sztuki posłuszeństwa" - to bardzo Twoje

    Cały fragment nazwany "A wcześniej" kupuję od A do Z. Jest tu coś z esencji świata".
    Napisałaś u mnie pod "Dziwnie mi": "Tu jest coś niezidentyfikowanego, coś z właściwości świata, coś, czego jeszcze nie potrafię wyłowić i nazwać jakimś pojęciem" - i ja teraz wyłapuję u każdego takie rzeczy, bo wiem o czym wtedy mówiłaś, a być moze odbieram to przez pryzmat własnych odczuć, ale tu w tym fragmencie to jest.

    "Wypływa się na nieoczekiwanie inną powierzchnię, pełną szorstkich języków i ważnych ''nieważne''" - to też, z naciskiem na - ważnych 'nieważne"


    "- Była moja. Nie mogłeś się powstrzymać przed zrywaniem mdłych kwiatów, tylko dlatego, że były z n i e t w o j e g o ogrodu. Twoja zatem wina, że nie żyje. – Zawsze, gdy zrobię coś haniebnego, muszę natychmiast wytrzeć o kogoś ubabrane krwią ręce i wybrać któreś z wielostronicowych wytłumaczeń, przeciągając samogłoski" - to rozumiem, myślę, że bardzo dobrze wiem, o jakie mechanizmy zachowań chodzi

    "- Zabijasz wszystko dookoła mnie, bo nie potrafisz zabić mnie" - zacne

    "- Masz rację. Przepraszam – mówię dla świętego spokoju" - też mi się zdarza w życiu, bardzo często, ech

    "Przez kolejne, nieuleczalnie chore warstwy farb wciąż przesącza się ropa, przez bandaże z pasów ich skóry wciąż i wciąż przebija prawda" - i to, majstersztyk

    "Dzwonią wesoło dzwoneczki u sań" - kurwa xD Kontrast, najs.

    I końcowy fragment:
    "Patrzy na mnie z drugiej strony jeziora, którego powierzchnia pokryta jest szczelną siatką martwych zwierząt, turpistycznym kożuchem. (...) I werble, werble i fałszujący głos kobiety przebranej za śmierć, elegie i marsze weselne wygrywane przez samochód z lodami. I pomost, pomost z dzieciństwa" - ten moment z werblami, nie wiem jak to pisałaąs, ale wyczywam flow. Te strupy, turpistyczne opisy, wszystko kupuję.

    Nadal w swoim gatunku rozpierdalasz system. Po całej linii. Łap 5, Nmp. :)
  • Mam zwolniony Internet, skończył się mnie pakiet i nie dodał się komentarz przy pierwszej próbie, poirytowałam się.
    Spróbuję odtworzyć, odkopać w sobie, co ja tu chciałam rzec.

    Tak więc: taki dziękczynny miał być ten komentarz, bo pierwsza myśl, że lubię bardzo Twoje refleksje, lubię objętość tych komentarzy, spojrzenie, punkt widzenia i - brakowało mi tego w momencie naszego, haha, ''konfliktu'' xd, fakt, brakowało.

    Serduszko rośnie pisząc dla siebie i paru tam osób, w sumie, jakieś takieś dużo zawierające w sobie opinie móc czytać, a nie wiesz, anonimowe 'fajne, pięć', 'chujowe, 1'. Kiedyś mnie totalny nieobiektywizm nas tu wszystkich wzajemnie na okoliczność się jakoś tam zaznajamiania zastanawiał, w sensie czy te oceny coś warte, po czasie tak sobie myślę, że nawet może i więcej, bo bardziej pryzmatowato czasem.

    No tak, Ty w kwestii ''Deformacji'' masz odbiór size plus, to na pewno.

    Żeś mnie tak zacnie powyżej skomplementowała, że plus dwa psychiczne dawidy do samooceny będą, a to o muzyce w nieznanym języku, to oczy mi się aż zaświeciły, jak żem czytała, ukontentowane.

    Żem chora, to chyba dzisiaj się zakopię pod kołdrą zaraz i Ciebie poczytam trochę, bo mnie jakoś ten komentarz i ''Walizki'' byczo nastroiły.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania