Trafiasz tymi tekstami bezbłędnie w moje przekonania. Zawsze powtarzam, że krytyk (jakikolwiek) to osoba która mówi: "Gdybym umiał robić to co ty robisz, zrobiłbym to lepiej od ciebie". Każdy kto wdeptuje w ziemię drugą osobę ma problem z poczuciem własnej wartości (często zasadny). A w Nowym Jorku nikt nikogo nie rozumie, to paskudne miejsce i zawsze jak tam jestem obiecuję sobie, że już nigdy nie wrócę. Niestety jak narazie bez powodzenia :/ Jedyny zarzut jaki mam odnośnie tekstu to to, że znów był za krótki, mimo tego jednak zostawiam 5. Mam nadzieję, że nie każesz długo czekać na kolejne przygody Virgila.
Z chęcią dowiem się, dlaczego Nowy Jork jest paskudny :) Może napiszesz o tym tekst? Z przyjemnością przeczytałbym reportaż utkany ze wspomnień, z NY :) Szczególnie, że nie byłem :p
Neurotyk Jest pakudny bo ludzie są nie mili i wszystko cuchnie moczem (w najlepszym wypadku) W tym reportażu nie było by miejsca na lekką ironię, która spodobałe ci się w "Dwóch nocach w Szwecji". Powiem, krótko zawsze jak tam jestem wyobrażam sobie, że tak musi wyglądac piekło i odrazu mam ochotę przeprowadzić jakąś staruszkę przez jezdnie by nabić parę punktów u Wielkiego Szefa. Zaczynam jednak pisać zbiór wspomnień z USA i może poświęcę Wielkiemu Jabłku jakiś paragraf.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania