Poprzednie częściVirgil cz. 1 (pełna)

Virgil i drabble 2

— Bob, widziałem was wczoraj razem. Jak wy to robicie?

— Normalnie. Ty i Betty nie stosowaliście tego sposobu?

— Absolutnie! Pierwszy raz widziałem coś takiego właśnie u was. Czy to nie grozi zwichnięciem?

— Owszem, jeżeli jesteśmy zbyt blisko, możemy się spalić, najważniejszy jest początkowy dystans, by dobrze trafić i wejść — tłumaczył Bob.

— Mocno ją uderzasz już po dobrym wejściu? — Virgil był ciekawy następnej fazy.

— Staram się z wyczuciem, raz mocno, raz lżej, kręcę na wszystkie strony.

— Tak, bo na kortach w „Green hall” macie dobre piłki. Ja i Betty nigdy nie możemy dobrze wejść w mecz. Wolę grać sam niż w debla.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • alfonsyna 06.07.2016
    Dobrze, tym razem prawie do samego końca myślałam wyłącznie o jednym - powinno Cię to ucieszyć... chyba. XD
  • Neurotyk 06.07.2016
    alfonsyno, ale mam satysfakcje XD
  • alfonsyna 06.07.2016
    Neurotyk, nie powiedziałam jednakowoż, o czym... XD
  • Neurotyk 06.07.2016
    alfonsyna, teraz dałem Ci jajka :)
  • Margerita 06.07.2016
    Jasiu zakończył szkołę średnią z najlepszymi wynikami i jemu przypadł zaszczyt przemówienia podczas rozdania świadectw. Stanął na podeście i zaczyna:
    - Chciałbym bardzo podziękować mojej kochanej mamie za ten wspaniały wpływ, jaki na mnie miała. Za to że zawsze była przy mnie, cały czas mogłem na nią liczyć i że pomagała mi kiedy tylko tej pomocy potrzebowałem. Kocham ją nad życie i nie wiem, kim bym był gdyby nie ona....
    Nagle Jasio stęknął, zatrzymał się i zaczął z trudnością literować słowo. Jednak przerwał na chwilkę i w końcu przemówił:
    - Przepraszam bardzo za przerwę, ale pismo mojej mamy jest takie niewyraźne!

    a ja mam dla Ciebie kawał
  • Nazareth 11.07.2016
    Neruszek zbiczuszek ;) fajny pomysł z tymi drabblami o Virgilu :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania