Ale się uśmiałem ;-D
Wyobraźnia poszła w ruch i ... znalazłem się, dzięki Twojemu tekstowi, w autobusie...
Jako jeden z pasażerów, dołączyłem się do:
"Bawi cię te ciągłe spojrzenia na rozkład jazdy i zerkania na drzwi. Nie zaśmiejesz się, bo pomyślą, że jesteś z nim w zmowie. Spokojnie siedzisz i obserwujesz rozwój wydarzeń. Brzuch już cię (...) od powstrzymywania rechotu, ale nie pękasz."
"Domyślasz się, że to nie chodzi wcale o rozsadzający bębenki dźwięk, a samego kierowce," - ę (kierowcę)
"Bawi cię te ciągłe spojrzenia na rozkład jazdy i zerkania na drzwi." - Raczej jak spojrzenia, to bawią. Bawią cięte ciągłe spojrzenia.
"Pojazd, w końcu, zatrzymuje się na przystanku. " - z przecinków jestem debil, ale ten pierwszy chyba niepotrzebny.
"Pojazd, w końcu, zatrzymuje się na przystanku. Wszyscy wstają i z impetem ruszają w kierunku wrót, za którymi czekała na nich wolność." - Cyber, strasznie Ci się rozpierdala nararcja. Mamy: Zatrzymuje, wstają, ruszają (wszystko teraźniejszy) i nagle, kurwa, niespodzianka CZEKAŁA? - czeka.
"Bawi cię to, bo wiesz, że kierowca w rzeczywistości jest zwykłą pizdą, która mieszka w piwnicy rodziców.
I mimo swoich satanistycznych zainteresowań był całkowicie niegroźny. " - i tak samo tutaj. Jest pizdą, mieszka, a potem "był niegroźny". Rozpierdolone nararcyjnie, aż tylko. Rozumiem, że póxno, ale weź to ogarnij.
Czwórczyna, bo zamysł ok, to jednak nie godzi się nakurwiać takich, hmmm, wiesz... Z dobrego serduszka wszystko.
Cyber.Wiedźma , nie - tu się należało, bo tu zeszłaś w technicznym aspekcie (pewnie pośpiech i zmęczenie, ale jednak) poziom niżej. W poprzednim Twym krótkim tekście wątpliwości nie były tak jednoznaczne, a bardziej pochodziły z subiektywnych odczuć. Dlatego się z tym wstrzymałem. Tutaj musiałem już Cię karnie bodnąć ostrym końcem kijka pod łopatkę.
heh, pozory bywają mylące, choć dla osób obeznanych takie osóbki są całkiem proste. Piwniczak za kierownicą w zgrabnie napisanym tekście. Kupuję to. Pozdro
Dwie uwagi; 1/ drabble , a nie druble ; 2/ forma drabble to limit słów sto. Tu jest ich więcej. Slang młodzieżowy pełen zbędnych moim zdaniem wulgaryzmów i dlatego cztery a nie pięć. :)
Komentarze (19)
Fajne. Salutuję.
Taki błąd zrobiłam? Oł noł! Będę się biczować do szóstej!
wrócę tu jeszcze, yo
Wyobraźnia poszła w ruch i ... znalazłem się, dzięki Twojemu tekstowi, w autobusie...
Jako jeden z pasażerów, dołączyłem się do:
"Bawi cię te ciągłe spojrzenia na rozkład jazdy i zerkania na drzwi. Nie zaśmiejesz się, bo pomyślą, że jesteś z nim w zmowie. Spokojnie siedzisz i obserwujesz rozwój wydarzeń. Brzuch już cię (...) od powstrzymywania rechotu, ale nie pękasz."
Dobre, bo prawdziwe ! ;-) Piąteczka za klimat :-)
"Bawi cię te ciągłe spojrzenia na rozkład jazdy i zerkania na drzwi." - Raczej jak spojrzenia, to bawią. Bawią cięte ciągłe spojrzenia.
"Pojazd, w końcu, zatrzymuje się na przystanku. " - z przecinków jestem debil, ale ten pierwszy chyba niepotrzebny.
"Pojazd, w końcu, zatrzymuje się na przystanku. Wszyscy wstają i z impetem ruszają w kierunku wrót, za którymi czekała na nich wolność." - Cyber, strasznie Ci się rozpierdala nararcja. Mamy: Zatrzymuje, wstają, ruszają (wszystko teraźniejszy) i nagle, kurwa, niespodzianka CZEKAŁA? - czeka.
"Bawi cię to, bo wiesz, że kierowca w rzeczywistości jest zwykłą pizdą, która mieszka w piwnicy rodziców.
I mimo swoich satanistycznych zainteresowań był całkowicie niegroźny. " - i tak samo tutaj. Jest pizdą, mieszka, a potem "był niegroźny". Rozpierdolone nararcyjnie, aż tylko. Rozumiem, że póxno, ale weź to ogarnij.
Czwórczyna, bo zamysł ok, to jednak nie godzi się nakurwiać takich, hmmm, wiesz... Z dobrego serduszka wszystko.
Fajne, kupuję to. (Jak w sumie wszystko od Ciebie).
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania