W ciemno
Strzelec: cześć
Martyna: hejka
Strzelec: jak tam
Martyna: spoko, daję radę
Strzelec: a ogólnie
Martyna: nudzę się. A ty, co działasz?
Strzelec: a klikam, a nuż coś wyjdzie.
Martyna: niby tu, czy jesteś jeszcze w kilku miejscach zalogowany?
Strzelec: tak jak każdy zwiększam szansę.
Martyna: stąd taka ksywka?
Strzelec: jakbym miał takie oryginalne imię to bym też się z nim obnosił
Martyna: nie bądź pewny, niczego w życiu nie można zakładać
Strzelec: z góry
Martyna: ????
Strzelec: to jak masz na imię?
Martyna: panna, panna wodnik
Strzelec: w sumie też ładnie. A skąd jesteś?
Martyna: dużo pytasz, to męczące
Strzelec: co proponujesz? Jak zwykle …opowiedz coś o sobie, co?
Martyna: jak zwykle?
Strzelec: to u was norma, siedzicie przy kawce, a ty się męcz jak ci zależy
Martyna: przy coli. I to zwykle to ile razy ci nie wyszło?
Strzelec: dowcipna jesteś
Martyna: gdzieś już to słyszałam. Ale dziękuję. Nie lubisz mówić o sobie?
Strzelec: i kto tu jest ciekawy. Ale niech ci będzie, Filip ze Strzelec Opolskich.
Martyna: poważnie???
Strzelec: też mam do starych o to żal
Martyna: jesteś z stąd? To znaczy mieszkasz w Strzelcach
Strzelec: robisz sobie jaja ze mnie?
Martyna: kurwa!!! To dopiero jazda, lepszego tekstu nie mogłeś wstawić.
Strzelec: lepiej bym tego nie ujął, też mnie posadziło. Ile masz lat?
Martyna: a ty?
Strzelec: nie odpowiada się pytaniem na pytanie, panienko wodnik
Martyna: 27, no w grudniu 28
Strzelec: ale nie parę lat temu
Martyna: nie próbuj być zabawny. Nie wychodzi ci to
Strzelec: 32 i pół. Pewnie nie raz się mijaliśmy
Martyna: nie jest wykluczone. Ale nie jesteś w tym, wiesz?
Strzelec: a to przeszkadza?
Martyna: żegnam
Strzelec: żartowałem. Jak zaczynam rozmowę to zawsze pada to sakramentalne pytanie.
- „ czy aby nie siedzisz w więzieniu?” – Taa, to nasza zmora, w samym centrum
miasta taki nam przybytek zgotowano.
Martyna: sorry, ale musiałam się upewnić.
Strzelec: spoko, też bym nie chciał panienki po wakacyjnym turnusie.
Martyna: nie przypominam sobie bym mówiła, że szukam faceta.
Strzelec: nie unoś się. Wydedukowałem z twojej radości. Nawiasem mówiąc, ja też się ucieszyłem.
To gdzie się spotkamy?
Martyna: hola, hola, mości snajperze. Nie znam pana, nie będę się ładowała w kieckę, bo ty sobie
tak wydumałeś. Nie jestem jakaś zdesperowana.
Strzelec: ale samotna, więc nie ma co niszczyć paznokci na klawiaturę, jak to samo możemy robić
siedząc obok. I nie musisz być w kreacji, wystarczą dżinsy. Ważne jest, że to będziesz ty,
twój zapach, ruch głowy, spojrzenie.
Martyna: ja pikole, ta mowa jest nie dla mnie. Chyba się pomyliłam.
Strzelec: dobra cofam ten tekst. Powiedzmy, że - za przeproszeniem – mi się pojebało, tak chwilowo.
Zapominamy i wracamy do słów ….to gdzie się spotykamy?
Martyna: a może mi się nie spodobasz i co wtedy?
Strzelec: bez urazy, ale to działa w tym momencie w obie strony. Zaczynasz mnie przerażać, masz
coś do ukrycia?
Martyna: skąd ten pomysł? Jestem po prostu rozsądna.
Strzelec: ja to nazywam nadgorliwością, ale mniejsza z tym. Hmm, ciężko nam ruszyć z miejsca.
Martyna: dziś już i tak jest za późno.
Strzelec: z grzeczności nie powiem przez kogo
Martyna: byłam połazić po sklepach, wiesz czarny piątek, to jestem padnięta. Ale jutro może….
Strzelec: co wy macie z tymi zakupami? Usłyszycie, że jest obniżka i chuj, lecicie na zabij.
Martyna: a wy co widzicie w gierkach? Potraficie całymi godzinami strzelać w jakieś elfy i rozpierdalać zamki. To dopiero jest chore.
Strzelec: nie kłóćmy się. To co kupiłaś?
Martyna: wal się.
Strzelec: naprawdę mnie to interesuje.
Martyna: tak, oczywiście, a świstak siedzi i zawija w te sreberka
Strzelec: spóźniłem się.
Martyna: na co?
Strzelec: na rundkę po sklepach z tobą
Martyna: zanudziłbyś się
Strzelec: nie dowiesz się, dopóki nie sprawdzisz.
Martyna: korki
Strzelec: czemu jesteś taka niemiła?
Martyna: o co ci chodzi?
Strzelec: za młodego tak nazywaliśmy kogoś kto zachowywał się jak upośledzony
Martyna: aaa, ty o tym. A ja pisałam, że kupiłam korki do gry w piłkę
Strzelec: nie wiedziałem, że w Budowlanych jest sekcja kobieca.
Martyna: wariacie, nie dla mnie. Mam siostrzeńca, on uwielbia biegać za piłką
Komentarze (8)
Takie rozmowy to tylko na portalach randkowych. Ubawiłam się i na miejscu Martyny, również nie byłabym chętna na spotkanie. Koleś potrafi w ciągu paru minut zrazić do siebie kilka razy. Albo taki zdesperowany, albo uważa się za jakiegoś macho. Co jest słabe. Na jego głupie gadanie nabierze się jakaś głupiutka i tyle w temacie.
Aż wspomnienia odżyły!
Mi się podobało :)
Piąteczka i pozdrawiam!
gdzie taki właśnie czaruś próbował zbałamucić dziewczynę. Spodobało mi się i machnąłem sobie
taki wywodzik. Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania