W cieniu tamtych klonów

nie wołaj mnie więcej lato już odeszło

kwiaty dawno zwiędły zapachniało deszczem

jesienną tonacją liście znów szeleszczą

tylko w trawie grają zapomniane świerszcze

 

spokój pragnę znaleźć pod ciężka powieką

a ty ciągle igrasz pomiędzy rzęsami

łaskoczesz oddechem wwiercasz się nadzieją

wylewasz spod pióra tęsknymi wersami

 

i znów pocałunkiem stygmaty na skórze

rysujesz ukradkiem w półsennym liryku

w sny czułością wplatasz purpurowe róże

na progu ekstazy i niemego krzyku

 

cień przysiadł na brzegu przedwczorajszych marzeń

sączy krople wosku z niedopałka świecy

drży na sennej ścianie zmysłowym obrazem

z gorączki twych dłoni nikt już nie uleczy

 

to co nas dziś łączy i co z dawna dzieli

cichym babim latem uleci w nieznane

zostawiając zapach w wilgotnej pościeli

i na skraju wspomnień oczy rozkochane

 

http://dm7171.wrzuta.pl/audio/3ON4lQ7BxiT/w_cieniu_tamtych_klonow_dm

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Adam T 26.11.2016
    Bardzo zmysłowe i jak zwykle piękne. 5
  • KarolaKorman 26.11.2016
    Jako wiersz super, ale jako piosenka z tą melodia - nie mój klimat, absolutnie :(
    Za wiersz 5 :)
  • Pan Buczybór 26.11.2016
    Domyślam się od czego jest mokra ta pościel. 5
  • Joker 26.11.2016
    Od wylanej herbaty :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania