w filharmonii jak w lesie
w tej filharmonii to jak w lesie
na dole szum
na górze szmery
wszędzie pełno drewna
kształty różne choć podobne
gdzie nie spojrzę - brąz
zapach też taki...
miks
im dalej tym głośniej
śpiewy i wrzaski na iks gardeł
ale nawet, nawet
można się wyluzować
oczy zamknąć
tak
przenigdy w biegu
wpaść i od razu w g...
albo i w G
pośliźniesz się i spadniesz na d...
masz dużą, to na D
i nagle, pośrodku tego wszystkiego...
cis
i na moment jest tak cicho!
jak wróci, to wszystko na raz
jakby się zmówili
powiewają strzępki włosia
(nie z łosia)
brzęczy jakieś cholerstwo
z daleka stoi drągal z trójkątem
znaczy, jesteśmy przy końcu
a im bliżej wyjścia tym gorzej
pech nad pechami
zawsze się napatoczy jakiś flet
gongiem postraszy, klawesyn
wyłączam się
no, doprawdy
ale chociaż odpoczęłam
będę wspominać cis
[2012]
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania