W głowie introwertyka

To miejsce jest jedyne w swoim rodzaju, bo nigdzie indziej go nie ma i nikt oprócz mnie nie ma tu wstępu.

Czuję się tam najlepiej, nie ważne gdzie jestem. To duży pokój z drewnianą, skrzypiąca podłogą. Na środku stoi jasnoniebieski, przestarzały fotel. Jest dziurawy i wytarty, często na nim siedzę. Skierowany jest na starusieńką scenę, po której nie raz stąpał piękny Aktor. Jestem jedynym widzem na tej sali, a i miejsc dla innych brakuje. Dziś nie wiele się dzieje, ale dzień dopiero się zaczął, jeszcze nic się nie stało. Rozsiadam się na jasnoniebieskim fotelu.

Ten podest nie jedno już przeżył, spektakle są niemal codziennie i bilety są zawsze wyprzedane. Odgrywane są tam piękne przedstawienia. Główny bohater to mężczyzna, ale nie byle jaki. To taki człowiek, którym każdy chciałby być. Ludzie chcą na niego patrzeć, chcą go słuchać. Jest asertywny, pewny siebie, mądry i odważny. Śmiało wypowiada swoje przemyślenia, nie boi się jak go odbiorą. Jak on to robi? Przechodzi pewnie z jednej strony, na drugą. Kroki dźwięcznie odbijają się od drewnianej sceny.

Spektakle są różne, najróżniejsze, ciekawe, nieciekawe, ale on, ten Aktor! On zawsze odgrywa pierwsze skrzypce. Kiedyś, pamiętam, był spektakl osadzony w restauracji. Kelner podszedł do Aktora i spytał go wrażenia smakowe. Aktor asertywnie przemówił: "nie, nie smakowało mi, proszę to zabrać!" I wtedy gromkie brawa, ach ten Aktor! Chciałbym być taki jak on.

Po spektaklu pokój często opuszczam, ale za chwileczkę wracam.

Zaraz rozpoczyna się kolejne przedstawienie. Kasa biletowa już otwarta.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Infernus 21.01.2020
    Jak ja zazdroszczę introwertykom, a może tak mi sie tyłko wydaje, bo cóż oni mają w głowie pojąć ciężko. I tak właśnie zdumiałem, kiedy pojawił się Aktor. Kim on mógł być? Do kogo lub czego odnosi się ta postać? Dla mnie tekst uspokajający i tajemniczy. " Jestem jedynym widzem na tej sali, a i miejsc dla innych brakuje." - nie wiem jak to skomentować, ale brawo! Podobało się. Za dużo nawaliłeś/aś przymiotników i powtorzyleś/aś "jasno niebieski fotel". Już na początku dowiedziałem się jaki on jest, więc było to niepotrzebne. Dzięki za podróż :)
  • JamCi 22.01.2020
    Nie z przymiotnikami piszemy razem, popraw sobie.
    Tekst w swoim założeniu interesujący. Marzenia o odwadze. Coś za coś.
    Pozdrawiam.
  • Anonim 22.01.2020
    Tekst byłby dobry, gdyby nie forma. Napisany słabo: błędy ortograficzne (np. niewiele - piszemy razem), mnóstwo powtórzeń, nie najlepsze sformułowania i interpunkcja szwankuje, ale z tym ostatnim to nawet najlepsi miewają problemy.
    To takie zderzenia introwertyka z chorym cywilizacyjnie światem, w którym, nieco naginając, "brawo ja" to ideał zachowań. Całe szczęście, że są ludzie, którzy nie wstydzą się tego, że nie są tak przebojowi. (Ja czasem czerwienię się ze wstydu i jestem z tego coraz bardziej dumny. To mnie wyróżnia.)
    Tak więc tekst na tak, ale forma mocno do poprawy.

    Pozdrawiam.
  • Tjeri 22.01.2020
    O błędach pisali szanowni przedpiścy, to tylko wspomnę, że rażą.
    Co do treści... Czy autor aby na pewno dał dobry tytuł?
    Czy ktoś nieśmiały, nieasertywny, marzący o sobie jako wygadanym, pewnym siebie człowieku to na pewno introwertyk?
    Mnie się tak nie wydaje. Można być odważnym, skrywając jednocześnie swoje odczucia. Nie dzielić się swoimi przeżyciami, ale umieć reagować asertywnie. Oczywiście można również być nieśmiałym introwertykiem, ale to nie jest tożsame.

    Pomijając tytuł - wielu rzeczy można się nauczyć. Asertywność można wyrobić, pewność siebie wyćwiczyć (albo udać...). Poza tym, mądrze napisał Antoni: "Całe szczęście, że są ludzie, którzy nie wstydzą się tego, że nie są tak przebojowi."
    Pozdrawiam.
  • Pan Buczybór 22.01.2020
    Troszkę naciągane w sumie. Miejscami dość koślawe.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania