...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Zaciekawiony 09.12.2019
    Pomysł ogólny ciekawy, przypomina mi trochę pewne opowiadania niesamowite z lat 20. Ze stylem jest jednak trochę wpadek:

    " jeziora potocznie zwane stawami. One z reguły imponują swym kolorytem, obejmującym gamę błękitu, zieleni czy granatu w zależności od godziny i pory roku. Ich lustra odbijają się w tafli wody" - ze zdań wynika jednoznacznie, że w tafli jezior odbijają się... te jeziora.

    "Kryształowa toń jeziora raziła w oczy, z odległości kilku metrów można było przyglądać się kamykom wyściełającym dno zbiornika wodnego. " - przepraszam bardzo, a czego innego niż jeziora dno można zobaczyć w toni tegoż jeziora? Cały ten synonim, brzmiący jak z definicji słownikowej "zbiornik wodny" jest po prostu niepotrzebny. Blisko jeziora można się było przyjrzeć kamykom wyściełającym dno, i wiadomo że chodzi o dno owego jeziora.
    Aha, masz drugi raz "kamyczki" - najpierw na brzegu a drugi raz na dnie. Ponadto na początku tej części wszystkie synonimy "jeziora" pojawiają się aż sześć razy. Czy na pewno musisz po stwierdzeniu, że bohaterka widzi jezioro, dodawać za każdym razem, że obserwowała taflę jeziora, zanurzyła nogi w wodzie jeziora, góry odbijały się w jeziorze, brzeg należał do jeziora i dno taż było dnem jeziornym?

    "Przeciętny wędrowca" - wędrowiec albo wędrowczyni

    "Są tacy, zwłaszcza ci urodzeni pod znakiem wodnym, których urzekają wpisane weń jeziora potocznie zwane stawami." - w niego, czyli w ten znak wodny?
  • Bożena Joanna 09.12.2019
    Dziękuję za uwagi i pozdrawiam.
  • Dekaos Dondi 09.12.2019
    Bożeno Joanno→To tekst jakby... muśnięty horrorem. Od pewnego momentu, wyczuwa się, że coś jest nie tak.
    Dephne du Maurier wiele miała opowiadań w podobnym stylu. A zatem mnie się podobało:) Pozdrawiam:)→5
  • Bożena Joanna 10.12.2019
    Trochę taki "strach na wróble", ale nie znalazłam odpowiedniego określenia. Dziękuję za odwiedzinki i cieszę się, że się podobało. Serdecznie pozdrawiam!
  • Pasja 14.12.2019
    Witam
    Bardzo ciekawie i trochę tajemniczo namalowałaś obraz gór. Wiele razy słyszałam takie historie o duchu gór, władcy. Zaczynasz opowieść o ludziach z gór i pokonywaniu wzniesień. Jak w życiu staramy się dojść do szczytu i uważać aby z niego nie spaść. Często zdarza się nam takie zjawisko fatamorgany... czy to naprawdę się dzieje, czy tylko złudzenie. W twojej historii jest wiele niedomówień ale też są fakty. Zastanawia mnie to, że zdarzenie trafiało się tylko samotnym kobietom.

    Pozdrawiam
  • Bożena Joanna 14.12.2019
    Jest tu trochę prawdy i fantazji. Uwielbiam wycieczki w góry i zmieniające się widoki. Kobiety takie jak ja mają słabiej rozwinięty zmysł orientacji i dlatego w terenie wpadają w dziwne pułapki, których mężczyźni unikają. Serdecznie pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania