W Świecie Nimf - cz.4
- Eoster Lacerto Maio Soo, co to miało być za zachowanie?! Jesteśmy jednym z najbardziej szanowanych rodów nimf. A ty chcesz zepsuć reputację, na którą pracowała cała rodzina, od pokoleń! – krzyknęła Gloria, wchodząc do komnaty Eyo.
- To Rowena zaczęła! Wyzywała mnie! – odkrzyczała dziewczyna.
- To trzeba było się powstrzymać, i udawać jakby się nie stało. Wiem, że ciągle się kłócicie, ale to nie powód do niszczenia dobrego imienia rodu Soo!
- Nikt mnie nie rozumie… - szepnęła do siebie młoda nimfa. – To niesprawiedliwe! Ja ię tylko broniłam przed tą jędzą!
- Eoster! Uspokój się. Porozmawiam z Roweną, ale ty też nie jesteś bez winy, i dobrze o tym wiesz – Gloria wyszła z komnaty, zamykając za sobą drzwi. Dziewczyna położyła się na łóżku, a z jej oczu puściły się łzy. Do głowy Eyo, Delie zbliżyła swój pyszczek, próbując pocieszyć właścicielkę. Dziewczyna przytuliła kotkę, i zaczęła płakała w jej sierść, przy okazji mocząc trochę jej futerko. Dziewczyna długo płakała, aż do nocy, by z wycieńczenia płaczem i dzisiejszymi wydarzeniami, udać się w krainę Morfeusza.
Eoster obudziła się następnego dnia. Mimo wczorajszego płaczu, miała bardzo pogodny nastrój. Po śniadaniu, na którym Rowena w ogóle się do niej nie odezwała w mowie nienawiści, co Eyo uznała za wyjątkowo niepokojący sygnał, dziewczyna udała się do swojej komnaty, po brązową, dużą torbę, do której uprzednio włożyła swoją ulubioną książkę fantasy, oraz jabłko na drogę. Jednak, kiedy tylko natrafiła się taka okazja, Delie wskoczyła do otwartej torebki dziewczyny, i już nie dała się wyciągnąć. Eoster westchnęła na widok swojej upartej kotki, po czym nałożyła bagaż na ramię. Przeszła przez cały zamek, aż do głównego wyjścia, przez które wypłynęła na brzeg jeziora. Wyszła z wody, a następnie usiadła w cieniu wielkiego, rozłożystego buka. Spoglądnęła na ludzki park, w którym piasek wokół jeziora delikatnie zmywał się z soczyście zieloną trawą. Nad wodą rosło mnóstwo drzew, oraz różnego rodzaju kwiatów. Najwięcej było róży, oraz krzewów bzu. Eyo wypuściła Delie, a następnie wyciągnęła z torby ukochaną lekturę. Zamierzała poczytać w spokoju. Ledwo otworzyła książkę, gdy usłyszała czyjś wołający ją głos.
- Eyo! Cześć! Co czytasz? – powitał ją Evan.
- Ev… Evann? Wystraszyłeś mnie – powiedziała dziewczyna. – To „Wilk” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Mimo tego, że książka nie jest po angielsku, to nimfy nie mają przecież problemu z językami świata.
- Przepraszam. Nie chciałem cię wystraszyć – przeprosił chłopak. – Oooooo! Ja też bardzo lubię tę książkę.
W tym momencie, Deli, której najwyraźniej bardzo się nudziło wskoczyła prosto z drzewa, na głowę Evana.
- Haha, ciekawe czyj to kot – zastanowił się.
- Mój – powiedziała Eoster. – I to kotka. Ma na imię Delie. Przepraszam za nią.
- Słodziutka. Ale kotka, w świecie nimf?
- został a zaczarowana tak, by mogła oddychać pod wodą
Rozmawiali tak jeszcze jeszcze bardzo długo, śmiejąc i wygłupiając się. Eoster nawet nie pamiętała, jak dopłynęła do pałacu. Szybko przebiegła przez cały zamek, i prawie natychmiastowo znalazł się w łóżku. Tej nocy bardzo szybko zasnęła. Szczęśliwa.
Komentarze (6)
Kurde, kot spadł mu na głowę a ten nic sobie z tego nie zrobił? Kozak... U mnie wystarczy, że wejdą mi na brzuch się przytulić i jak te pazurki wbiją to już nieprzyjemnie, a wytrzymała na ból jestem. ):
Mam tak samo! Albo jak podgryzają. To też jest okropne uczucie. Ale koty są kochane ;)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania