Poprzednie częściWakacje

Wakacje I

W końcu wakacje, na które tak niecierpliwie czekałem. To nic, że są one moimi ostatnimi gdyż po nich zapewne skończę swoją przygodę z pięknym systemem edukacji w naszym kraju. Dlatego chciałem aby one były wyjątkowe, lecz nie jest to takie proste jak myślałem. Nie miałem dziewczyny, więc zostali mi koledzy. Spokojnie nie jestem gejem, o to nie musicie się martwić. Jednak dobrze by było spotkać wakacyjną miłość. W końce te dwa miesiące mają być niezapomniane.

Postanowiłem wraz z trzema kolegami Maćkiem, Dawidem i Michałem pójść na imprezę nad morzem. Jako iż zapewne nie jestem bardzo przystojnym chłopakiem to moje powodzenie było wątpliwe. Mój jedyny plus był taki, że miałem mięśnie i jak to dziewczyny mówią piękne zielono-niebieskie oczy. Jednak warto było poznać Dawida, który wprowadził mnie w świat sportu. Impreza skończyła się na tym, że dostałem pięć koszy plus raz z liścia od dziewczyny. Jednak spotkałem tam również Damiana.

Pewnie zastanawiacie się kim on jest. Damian to mój kolega z klasy jednak nie mam już z nim tak dobrych kontaktów jak wcześniej. Po prostu się trochę zmienił. Poznałem go na początku pierwszej klasy liceum i wtedy właśnie się zakolegowaliśmy. Nasza znajomość uległa pogorszeniu jakieś pół roku temu gdy zerwała z nim dziewczyna, z którą był dwa lata. Wiecie taka idealna para z nich była. Był strasznie w niej zakochany. Jednak to by nie było takie złe bo starałem mu się pomóc pozbierać po zerwaniu. Ciosem w serce było to, że zrobiła na nim eksperyment. Zabawiła się jego uczuciami co mocno go zabolało. Od tamtego czasu nie jest już sobą. Nie potrafi zaufać i zaczął mówić życiowe słowa. Może kiedyś opowiem wam o jego rozmyśleniach. Jednak nie ma tego złego co by nie wyszło na dobre. Po tym eksperymencie ostro wziął się za ćwiczenia co sprawiło, że stał się umięśniony. Wiecie sześciopak i takie tam rzeczy. Zdziwiło mnie, że przyszedł na imprezę gdyż po tamtym incydencie na nie nie chodził.

Początek wakacji może nie był idealny, ale w mojej głowie nie brakowało genialnych pomysłów. Chociaż genialne były tylko dla mnie gdyż znajomi mówili, że mam tylko głupie pomysły. Skoro znalezienie wakacyjnej miłości nie udało się na imprezie to pewnie uda się nad jeziorem. Zastanawiacie się co jest w tym głupiego? Otóż wpadłem na pomysł by kupić dmuchany basen i nim popływać właśnie na jeziorze. Jest tańszy od pontonu, a wydawało mi się, że spełni jego zadanie. Byłem z bogatej rodziny. Tak byłem gdyż przez pożar nie mam już rodziny. Pozostały mi tylko pieniądze.

Kupiłem basen i pojechaliśmy nad jezioro. Standardowa ekipa ja, Maciek, Michał i Dawid. Michał od razu powiedział, że jest to zły pomysł, lecz zignorowałem to. Nadmuchaliśmy basen i wrzuciliśmy go na taflę wody. Małym problemem było dostanie się do środka, ale jakoś nam się to udało. Na początku było całkiem dobrze gdyż unosił się na wodze. Podbudowani tą wiadomością postanowiliśmy wypłynąć naszą łodzią trochę dalej. Nie był to jednak dobry pomysł. Basenowi brakowało stabilności przez co wszyscy znaleźliśmy się w wodzie. Kolejnym zadaniem było zabranie łodzi i dopłynięcie nad brzeg. Jednak nie udało nam się jej przewrócić i musiałem sam ją odholować gdyż koledzy mnie zostawili. To się nazywa mieć dobrych przyjaciół. Ale nawet i w tej sytuacji był plus. Gdy dotarłem już na wymarzoną plażę i zmęczony wypełznąłem się z wody podeszła do mnie dziewczyna. Była nawet ładna i seksowna. Rozmawialiśmy cały dzień, ale już pod wieczór ta sielanka się skończyła. Uderzyła mnie w twarz i poszła. Ehh to się nazywa codzienność.

Następne częściWakacje

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania