Poprzednie częściWakacyjne Bunga-Bunga

Wakacyjne Bunga Bunga 4

W klubie byłam o dwudziestej. Zamówiłam sobie drinka i usiadłam w samym końcu sali, na czerwonej kanapie i czekałam na Jacka.

Zjawił się! Podszedł do baru, zamówił drinka i dosiadł się do mnie. Wszystkie dziewczyny zwróciły na niego uwagę, ale on to zignorował. Wpatrywał się we mnie. Tylko we mnie.

Przez dłuższy czas ze sobą rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się aż postanowiliśmy ze sobą zatańczyć.

- Fajnie się ruszasz - usłyszałam nagle. - W łóżku również?

Nic nie odpowiedziałam, tylko uśmiechnęłam się tajemniczo.

Dalej tańczyliśmy przytuleni do siebie, aż w pewnym momencie Jacek zarządził odwrót. Spytał mnie czy zostaję czy wychodzę z nim. Oczywiście że wybrałam tą drugą opcję.

Pojechaliśmy do jego wynajmowanego domu.

Samochód zatrzymał się przed dużym, pięknym domem. Takim dom w niczym nie przypominał mojego w Polsce.

Weszliśmy do środka. Wnętrze przepiękne! Piękne meble i panele nie były kupione w Polsce.

Teraz w domu Jacka oglądałam i dotykałam mebli, lamp, bibelotów z zachwytem w oczach. Jacek przyglądał mi się z zachwytem. W czasie, gdy ja podziwiałam dom, Jacek wyjął szampana i kieliszki.

- Naszła mnie ochota na babcine pierogi. Zjesz ze mną? Byłoby jej przykro, że ich nie ruszyłem.

- Zjem, dawno nie jadłam pierogów - odparłam.

- Muszę wypuścić jeszcze psa. Samanta ! Do nogi!

- O! Jaki wspaniały pies! A raczej suka. Piękna. Nie szczeka na mnie, bo jak każda kobieta lubi komplementy. Mądra psina. Wiem, że masz ładny ogon, tylko uważaj na moje rajstopy.

Jacek wypuścił wilczura na dwór. Po kolacji usiedliśmy na kanapie z szampanem w dłoniach. Po chwili objął mnie i zaczął całować. Najpierw delikatnie, później coraz bardziej namiętniej.

- Chcesz się odświeżyć? - cicho spytał.

- Chyba tak.

Zaprowadził mnie do przepięknej łazienki. Podał świeży ręcznik i nową szczoteczkę do zębów.

Tak więc wygląda nocna wizyta w domu Jacka! Ciekawa jestem, jaki ma zapas szczoteczek do zębów...

Wyszłam z łazienki, na dole go nie było. Po chwili mnie zawołał. Znalazłam go w jednym z pokoi na piętrze, z którego dochodziła nastrojowa muzyka. Leżał w łóżku rozebrany, trzymając lampkę szampana.

- Chodź do mnie - zamruczał.

Powoli zaczął mnie rozbierać. Całując, rozpinał guziczki bluzki, a gdy byłam już naga, położył mnie obok siebie. Coraz namiętniej całował moje ciało. Nie było miejsca, którego nie dotknął ustami. Delikatnie rozsunął moje uda. Poczułam jego dłonie, potem usta. Penetrowały, szukały, odkrywały .

Z zamkniętymi oczami podawałam się pieszczotom. Leżałam, niezdolna wykonać żadnego ruchu. Powoli zalewała mnie fala gorąca. Pod jego dotykiem moje ciało się roztapia. Najpierw wolno, potem coraz szybciej zaczęłam spadać w przepaść.

Po chwili tam, gdzie przedtem były usta, poczułam jego męskość.

Czułam, jak wchodzi we mnie i pokonawszy barierę, porusza się w moim wnętrzu. Szybko, coraz szybciej! Jego pulsujące ruchy nabierały coraz większej intensywności. Nagle rozlała się we mnie ciepła lawa... Półprzytomna czekałam, żeby rozsypane na miliony kawałków moje ciało znowu stworzyło całość...

Magia prysła. Błysk światła sprowadził mnie na ziemię.

- Cholera jasna! Dlaczego nie powiedziałaś mi, że to twój pierwszy raz?! Gdybym wiedział, nie tknąłbym cię! - usłyszałam wściekłość w głosie Jacka, gdy patrzył na plamkę krwi na pościeli.

- Przepraszam, zaraz wypiorę to prześcieradło.

- Przestań pieprzyć o prześcieradle! Czyś ty oszalała!? Nie znasz faceta i idziesz z nim do łóżka?!

- Znamy się od paru dni. Kocham cię . Zakochałam się w tobie już pierwszego dnia - wyjaśniłam cichutko.

- Kurwa! Nie pierdol mi tu o miłości! Zabezpieczyłaś się chociaż? Oczywiście, że nie! Myślałem, że wiesz, co robisz! Jeszcze mi ciąża potrzebna. Nie myśl, że mnie złapiesz na dziecko! Mowy nie ma! - warknął wściekle.

Ubrałam się w pośpiechu i czym prędzej uciekłam z domu Jacka. Do hotelu wróciłam taksówką.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania