Poprzednie częściWalcząc - Prolog

Walcząc - Rozdział I

Fala gorąca, fala zimna, fala gorąca, fala zimna i tak na przemian.

W głowie huczy mi niesamowicie boleśnie.

Nie umiem tego ubrać w słowa...

Nie wiem, gdzie jestem, o ile w ogóle istnieję... a może nie istnieję? Może wczorajsza noc była snem?

Światło zalewa mi twarz, ból zabrania mi istnieć, a ja leżę. Nieruchomo i pełen myśli. Myśli, które niekoniecznie są przyjemne, za to przekonujące mnie do samobójstwa...

To okno wygląda dosyć kusząco...

Mijają niesamowicie długie sekundy i minuty, aż dociera do mnie, gdzie tak naprawdę jestem. Albo gdzie mnie nie ma....

Jestem w pokoju całkiem białym, leżę na łóżku, także białym, ale wykonanym z metalu. Jestem całkowicie pewien tego, że coś mnie obserwuje, oglądam się instynktownie po pokoju. Tak! W rogu jest kamera.

Wracając, jedynym elementem wyróżniającym się w tym pokoju jest okno. Aż dziw bierze, że najciekawszym elementem takiego miejsca jest okno.

Nic szczególnego, po prostu. Ale jest całe, jakaś nowość...

Dzyń, dzyń, dzyń...

Zaczynam szukać po pokoju źródła dźwięku, głośnego i nieprzyjemnego. Zdaje się - odbierającego duszę i nadzieję na lepsze życie...

Czy to może być nadinterpretacja?

Szafka, a na niej leży coś, nie wiem jak to nazwać, przypomina zegar. Pisze na nim "12:01, 27.07.2016, środa". Tak to jest zegar, ale co znaczą pozostałe liczby? Nie mam pojęcia.

Do pokoju wchodzi kobieta, ubrana w jasny strój, dość nieprzyjemny kolor.

Dopiero zauważyłem, że są tu drzwi, tak białe, że nawet ich nie widać.

- Dzień dobry! - mówi z nietypową dla mnie radością. Jak można się cieszyć, gdy panuje tak brutalna wojna?!

- Gdzie ja j-jestem? - chcę zrobić jej o to wyrzuty, ale niczego innego nie jestem w stanie wykrztusić.

- W Warszawie, w szpitalu...

Warszawa?! To przecież martwy region... Podczas wojny zrzucono na nią atomówkę i nie da się tam żyć...Czy istnieje tam jakaś niedorozwinięta cywilizacja, która nic nie wie o wojnie?

- W-wojna?

- Druga, skończyła się już siedemdziesiąt jeden lat temu - informuje z uśmiechem. Wyczuwam w niej chamską radość - śmieje się ze mnie!

- Jesz-zcze wczoraj...

- Musiał pan mocno dostać w głowę po tym upadku... - dodaje zgryźliwie - Podam panu leki i już wychodzę.

Podała mi coś, a potem wyszła zestawiając mnie samego z sobą i wszystkimi pytaniami, które sobie stawiam...

Jedno wiem - to nie jest świat, w którym żyłem.

 

 

Z dedykacją dla Rasi, bo rozgryzła mój spoiler :)

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • the_endrju 27.07.2016
    Kto nie wie o co chodzi - zapraszam do Prologu!
    (To nie jest reklama xD)
  • Zagubiona 27.07.2016
    No i super :D Bardzo ciekawy rozdział, tajemniczy. Błędów nie widziałam, ode mnie 5 i czekam na dalszą część
  • the_endrju 27.07.2016
    Już powstała, tylko dodać trza. Ale najpierw niech trochę osób to oceni xD
  • KarolaKorman 27.07.2016
    Myślałam, że będzie fantazjowanie, a tu całkiem przyziemny klimat. Ostatnie zdanie daje jednak do myślenia, 5 :)
  • the_endrju 27.07.2016
    Dzięki :D
  • TeodorMaj 27.07.2016
    No to czekam na następny rozdział. Wciągające. 5 :)
  • the_endrju 27.07.2016
    Mogę Cię zaprosić będą mojego Wattpada, bo tam już jest :D (Pierwotny)
  • the_endrju 27.07.2016
    Dodane na opowi ;)
  • Rasia 27.07.2016
    "Pisze na nim" - właściwie to "jest napisane" :)
    "Do pokoju wchodzi kobieta, ubrana w jasny strój" - zbędny przecinek
    "że są tu drzwi, tak białe" - tu też
    "żyć...Czy" - spacja
    "dodaje zgryźliwie" - kropka
    "Podam panu leki i już wychodzę.
    Podała mi coś," - to w sumie dwa razy ten sam fakt, jak już jest w dialogu, to nie trzeba pisać, że znów robi to samo. Wystarczy krótkie "zrobiła to" jeśli już bardzo chcesz ;)
    "wyszła zestawiając mnie samego z sobą" - przecinek po "wyszła"
    Więc na początek dziękuję za dedykację, ale ja nie rozgryzłam nic specjalnego :) Swoją drogą przeskoki czasowe dalej troszkę mnie irytują, jakoś niezgrabnie mi się to czyta, ale to oczywiście tylko moje zdanie. No i szkoda, że rozdział taki krótki, ale cieszę się, że zdecydowałeś się na kontynuacje. Może wyjść z tego naprawdę fajna seria pod względem fabuły, jeśli dobrze i niekonwencjonalnie to rozwiążesz. Na razie mi się podoba, ale jest parę rzeczy, nad którymi należałoby popracować. Czasem na Twoim miejscu też bardziej rozwijałabym zdania, bo przez nie akcja jest jakby bardziej dynamiczna w momentach, w których właściwie być taka nie powinna. Ogółem jednak tekst zasługuje na ładną czwórkę, bo napisany całkiem nieźle, no i zachęca do dalszego czytania :)
  • GeraltRiv 27.07.2016
    Jedno ale - Czy bomba wodorowa nie działała w ten sposób, że uwalniała silne stężenie i ciśnienie, które nadmuchiwało każdy żywy organizm i go rozsadzało? Bez promieniowania i zniszczeń infrastruktury? Bo jesli tak, to spokojnie w Warszawie można żyć dalej po takim wybuchu. A co do reszty, to czułem się jakbym czytał wspomnienia z wariatkowa xd. Zostawie 5
  • the_endrju 27.07.2016
    Może i tak, moje niedoinformowanie, przepraszam za błąd i poprawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania