Wena

Jesteś moim tlenem,

Który napełnia mnie natchnieniem.

 

Ujrzałem Ciebie tego czerwcowego dnia,

Który był dla mnie końcem życia.

 

Pozwoliłaś ujrzeć mi światło w ciemności,

Którą widziałem w swej przyszłości.

 

Zamieniłaś spływające po policzkach łzy,

W słowa zapisane na twarzy.

 

Gdy jesteś obok,

Wierzę, że zdobędę swój obłok.

 

Jednak noszę jeden lęk w sercu,

Że kiedyś zabraknie mi mego tlenu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Tina12 19.04.2016
    Jak dla mnie to fajnie opisana jest tak jakby zależność od drugiej osoby (że zabraknie tlenu). Wiersz na 5
  • Neurotyk 20.04.2016
    D4wid, metafory, porównania, zaczyna się w Twoich wierszach "dziać", powiem Ci, kolego. Do głębszych uczuć już zaczynasz nas przyzwyczajać. Popracuj nad rymami (sam wiesz o co chodzi), dlatego zostawiam 4 :)
  • Szejniix 21.04.2016
    Rymy do dopracowania ;) I wybacz, ale wręcz muszę się przyczepić do drugiej zwrotki. Spotykasz kobietę, która staje się dla ciebie równie niezbędna co tlen i kończy się twoje życie? ;) Ja odebrałabym to raczej, jako początek. Zostawiam 4 ;)
  • D4wid 21.04.2016
    To nie o to chodzi. W czerwcu zerwała ze mną dziewczyna i wtedy zacząłem swoją przygodę z pisaniem, więc tutaj chodzi o to, że tamtego dnia spotkałem ,,wenę" :)
  • D4wid 21.04.2016
    Jakby to wytłumaczyć. Była to moja pierwsza miłość, więc swego rodzaju był to koniec mojego świata. Jednak tutaj bardziej chodzi o to, że to był koniec świata, w którym nie starałem się pisać.
  • Szejniix 21.04.2016
    No i teraz już wszystko rozumiem ;)
  • wercia 13.05.2016
    bardzo fajny wiersz i fajnie też napisałeś o tym że nie da się żyć bez drugiej osoby 5 :)
  • D4wid 13.05.2016
    Tutaj chodzi o wenę :3 Nie o drugą osobę, niestety :/

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania