awww, holenderki są takie, takie, takie przeprzeprzepiękne *.*
chyba nigdzie nie widziałam takiego zatrzęsienia pięknych dziewczyn.
Na tych rowerkach, na Stary *___*
:c ja je pamiętam przede wszystkim jako śliczne, najczęściej złotowłose, z jakimś ogromnym poczuciem smaku, cudownie poubierane, skrzeczące słodko w tym swoim delfinim języku :3.
''Niemki wyglądają właśnie jak ubrania w niemieckim sklepie – nie widziałem żadnego normalnego tyłka u niemieckich kobiet i dziewcząt. '' + SERIOUSLY?
Ooo, totalnie się nie zgodzę. Chociaż rzecz kolejna, że duże i bardzo duże niemieckie miasta opływają w urodzaj przybyszów zewsząd, przez ten international na przykład nie wiadomo, czy to jest Niemka czy nieNiemka, bo nawet jeśli mówi to po niemiecku, to może mieć korzenie dajmy na to z Indonezji xd.
Ale żem widziała kilka baaardzo słodkich Niemek :3.
Może Ty po prostu marudzisz, Neurotyku, albo masz dziwaczny gust :3.
niemampojecia - to jest rodzaj literatury - komedia, nie musi być wszystko serio. znasz takie coś jak połaczenie fikcji z rzeczywistością?:) Taki styl,
detektyw prawdy, powodzenia na naszym nowym portalu. Za wpis: Neurotyk Slabeusz Opowialski
pod omawianym tekstem dostaniesz ostrzeżenie, z powtórkę - BANA.
Zacząłem czytać i już w pierwszym zdaniu błąd stylistyczny, i im dalej zagłębiałem się w tekst, jest ich coraz więcej. Przestałem na nie reagować., a tak po prostu tekst zupełnie mi się nie podoba. Ot, zapisana rozmowa, pod trzepakiem, albo w parku na ławce. może gdyby tych błędów było mnie?.....
A ja króciutko: złośliwe, szydercze, zgryźliwe, zjadliwe, jajcarskie czyli 5 razy tak :)
I niech żyje przyjaźń polsko - niemiecko - czesko.... itd :)
A przy sraczce polecam Stoper-run, świetnie mierzy czas galopu do WC.
„Zaszli do szwabskiego sklepu z odzieniem cywilnym. Co ja patrzę? Tylko rozmiary XXX(...)L” – a nie „zaszliśmy”? Masz narrację pierwszoosobową, zabrakło na początku narratora, a zaraz potem dobiera odzież?
„Same grube, ztuczone, niemieckie świnie". – Utuczone.
„Same zasrane dresy, tęczowe majtki, slipki, w których mógłbym się schować i zamieszkać, galoty–namioty (…)” – dywiz zamiast myślnika (-). Świetne wymienianie, lubię takie zabiegi. Rozumiem irytację gościa, ale bawi mnie niezmiernie. Na plus.
„Rosjanie podobno są na całym świecie....” – wielokropek składa się tylko z trzech kropek.
„Mój, chłopięcy tyłek eksportowy był najpiękniejszy w tej części Niemiec”. – Przecinek zbędny. Uwielbiam jego stylizację :D te zdanie jest miodzio.
„Ale jak się bałem z tym tyłkiem jechać do Holandii*…
Holandia jest piękna. Jadąc busem do szklarni [przecinek] zerkam przez okno i zostaje [ę] zapytany, czy „MI SIĘ PODOBA HOLANDIA?” – „czy” powinno znaleźć się w cudzysłowie i również być zapisane wielkimi. Masz drażniące powtórzenie „jechać-jadąc”.
„Krzyczą, się śmieją [szyk + przecinek] jakby głośniej już się nie dało (…)”.
„(…) który by mi tylko mówił jak Niemiec [dwukropek] „raus!”.
„To trafiłem na Holendrapółportugalczyka” (…) – http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pol-b-Polak-b;7296.html – pół Holendra, pół Portugalczyka.
„(…)i nie dlatego półportugalczyka, że był był półportugalczykiem” – według powyższych zasad z PWN-u – pół-Portugalczyka.
„Oj, się działo”. – To twoja maniera, poprzedzać orzeczenie zaimkiem zwrotnym „się”?
„Mieszkając w Niemczech z Czechem pracującym w Holandii (…) [przecinek] musisz uzbroić się w cierpliwość do… cebuli”.
„Mówiłem do Irko, żeby, jak już jada cebulę dziesięć razy dziennie, żeby [zbędnie powtórzone „żeby”] nie zostawiał jej chociaż w kuchni na blatach, w salonie na telewizorze, w salonie [bez sensu powtórka salonu, nie lepiej „i”?] (…)”.
„Oprócz tego, że trafiła mi się w Holandii cud–Hiszpanka, trafiła mi się też niecud–Ola. Niecud–Ola jak sama nazwa wskazuje pochodzi z Polski (nie wiem dlaczego, ale w Polsce jest tyle pięknych dziewczyn, a za granicę wyjeżdżają same Ole-niecudy)”. – „Ole-niecuda” – (jak „cuda na kiju”). „Ole” brzmi super, jeszcze jak pisałeś o Hiszpanii… :D Plus jako łącznik bez spacji stosuje się dywiz (-), a nie półpauzę (–). Tej drugiej zawsze towarzyszą spacje. „Jak sama nazwa wskazuje” to wtrącenie, więc z dwóch stron wymaga przecinków lub myślników, ale tych już masz za dużo. Może być też nawias.
Niecud–Oli pasowało imię „Ola”, bo brzmiało jak „olé!” – o, o wilku mowa! :D Też mi się skojarzyło. <3
„(…) by jak najszybciej wyniosła się z naszego bardaku”. – A nie „baraku”?
Nie wiem, czemu poprosiłeś o pomoc i czemu miałabym cię „zjebać” :D i, najgorsze, bo nie bardzo wiem, za co mogłabym. Ten tekst jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Stylizacja jak najbardziej naturalna, lekka, przyjemna. Z tekstem się płynie. Temat ciekawy, bo kto nie jeździ, ten nie wie, a może się dowiedzieć. Myśl jest ciągła, ale przechodzisz z jednej na drugą, najpierw wyczerpując jeden temat. Nie obrałeś za punkt wrzucić wszystkich informacji na raz.
Brakło mi jakiegoś zniesmaczenia we wzmiance o cebuli. Mnie by na przykład raziło, jakby ktoś mi codziennie capił w salonie. Na pewno zwróciłabym na to uwagę, ale może akurat ten bohater lubi cebulę albo pozostaje w jej temacie obojętny... Jak tak można xDD przecież to nieludzkie jest, kiedy nie przeszkadza ci smród cebuli, a tylko to, że leży na... telewizorze <3
Widzisz, jak dobrze się bawię?
Te wielkie litery w pytaniu o Holandię wydają mi się lekkim przesadyzmem. Postać wskazuje tym zabiegiem (i tylko w tym jednym momencie), że właśnie osiągnął apogeum cierpliwości, jakby to jedno pytanie go wyprowadziło z równowagi, a przecież opisuje też dużo gorsze i bardziej irytujące przypadki.
Podoba mi się przedstawione poczucie humoru; jest mocno dopasowane do stylizacji językowej narratora, który do wszystkiego ma bardzo luźne podejście. W zakończeniu jedynie brakło mi jakiegoś smaczku, może powrotu do tego sklepu z odzieżą, że „Ola chciałaby to i tamto, i sramto, a ja chciałbym chociaż luźne gacie na dupę :D a nawet tego nie mogę”. Coś w tym stylu. To już nie żaden wymóg, tak tylko poczułam, że robieniem pętelek i wracanie do tego, od czego się zaczęło, zawsze jest miłe w anegdotach.
Daję pięć, bo było smacznie i nie żałuję, że przeczytałam. Widzisz, napisałeś mi, że coś cię nudzi, ale to twój tekst i powinieneś już go znać – logiczne, natomiast mnie jako czytelnika zupełnie świeżego – zajął pozytywnie.
Jadąc busem do szklarni [przecinek] zerkam przez okno i zostaje [ę] zapytany, czy „MI SIĘ PODOBA HOLANDIA?” – „czy” powinno znaleźć się w cudzysłowie i również być zapisane wielkimi.
Tak sobie pomyślałam, że jednak niekoniecznie. Ale ja bym to zapisała jednak tak:
(...) zostaję zapytany: „CZY CI SIĘ PODOBA HOLANDIA?” (no bo w końcu cudzysłów to cytat kogoś, a gość w twojej wersji jakby cytuje sam siebie, bo „mi”. To co? Ten jego pytający to jakiś wyimaginowany przyjaciel? :D
ewentualnie:
„(...) zostaję zapytany, czy mi się PODOBA HOLANDIA? (...)”. Co sądzisz?
Skoiastel, sadzę, że wybieram wersję "ewentualnie", czyli: zostaję zapytany, czy mi się PODOBA HOLANDIA?.
Wszystkie błędy, które wskazałaś poprawię. Widzę teraz potrzebę średniej przeróbki, jak np. rozwinięcie wątku cebuli, gdyż zabrakło tam wyraźnej puenty jak w przypadku niecud – Oli (właśnie, wyjaśnij mi jeszcze raz: dywiz czy półpauza, bo trochę się zgubiłem :).
Bardaku - chaosie, bałaganie.
Dużo błędów interpunkcyjnych, literówek, złych form.
Umknęło mi gdzieś znaczenie bardaku. Nie mój potocyzm, dzięki :D
Dywiz (-) stosuj, gdy łączy się dwa wyrazy np. biało-czerwony, Kędzierzyn-Koźle. Nie ma między nimi spacji. W niecud-Oli zostaje dywiz, tak jak przy pół-Polakach itp.
Natomiast myślnik (półpauza – lub pauza —) stosuje się w dialogach, we wtrąceniach, dopowiedzeniach, elipsach i wszędzie tam, gdzie wymagane są spacje między nim a słowami
(np. „bo była nieco za gruba i jak dla mnie – bardzo za wredna”).
Więcej szczegółów:
http://www.ekorekta24.pl/myslnik-pauza-polpauza-i-dywiz-lacznik-czym-sie-roznia-i-jak-je-stosowac/
swoją drogą w podanym przykładzie „jak dla mnie” to wtrącenie, więc:
„bo była nieco za gruba i – jak dla mnie – bardzo za wredna”. Zawsze się coś znajdzie :/ wkurza mnie to, bo sama mam teksty, które przechodzą przez kolejne bety, a jak wstaję rano, to znowu wysznupię jakiś detal :/
Skoiastel, to na naturalne, że wszystko można jeszcze inaczej, jeszcze poprawniej i piękniej. Zaprezentowane wtrącenie w tej formie zapisu wygląda o niebo lepiej od oryginalnego zdania, także i to edytuję. Dziękuję.
Podobnie jest z moim "dla mnie ten tekst jest nudny". Wyjaśniłaś mi, że jest mój, dlatego dla mnie jest nudny. Sam przeżyłem wszystkie sytuacje przedstawione w anegdotach i dla mnie czytanie o tym drugi raz jest nudne. Miałem frajdę tylko to pisząc...
Komentarze (46)
chyba nigdzie nie widziałam takiego zatrzęsienia pięknych dziewczyn.
Na tych rowerkach, na Stary *___*
poprawnie to chyba jednak dwiema-dwoma ( o ile faktycznie frankensztajny)
Ooo, totalnie się nie zgodzę. Chociaż rzecz kolejna, że duże i bardzo duże niemieckie miasta opływają w urodzaj przybyszów zewsząd, przez ten international na przykład nie wiadomo, czy to jest Niemka czy nieNiemka, bo nawet jeśli mówi to po niemiecku, to może mieć korzenie dajmy na to z Indonezji xd.
Ale żem widziała kilka baaardzo słodkich Niemek :3.
Może Ty po prostu marudzisz, Neurotyku, albo masz dziwaczny gust :3.
Umm, może i są, nie wiem, naoglądałam się w Niemczech wielu cudownych dziewcząt, w sumie nie obchodzi mnie ich dokładne pochodzenie ; ).
Nie cierpię Niemiec, Niemców, ich kultury i wszystkiego, co niemieckie.
Wolno mi :)
Juz ja znam wasze wybryki
pod omawianym tekstem dostaniesz ostrzeżenie, z powtórkę - BANA.
Jakos tego bana nie widze
kropka i mała litera potem??? Co to znaczy "mnie"?
I Ty oceniasz XD
I niech żyje przyjaźń polsko - niemiecko - czesko.... itd :)
A przy sraczce polecam Stoper-run, świetnie mierzy czas galopu do WC.
„Same grube, ztuczone, niemieckie świnie". – Utuczone.
„Same zasrane dresy, tęczowe majtki, slipki, w których mógłbym się schować i zamieszkać, galoty–namioty (…)” – dywiz zamiast myślnika (-). Świetne wymienianie, lubię takie zabiegi. Rozumiem irytację gościa, ale bawi mnie niezmiernie. Na plus.
„Rosjanie podobno są na całym świecie....” – wielokropek składa się tylko z trzech kropek.
„Mój, chłopięcy tyłek eksportowy był najpiękniejszy w tej części Niemiec”. – Przecinek zbędny. Uwielbiam jego stylizację :D te zdanie jest miodzio.
„Ale jak się bałem z tym tyłkiem jechać do Holandii*…
Holandia jest piękna. Jadąc busem do szklarni [przecinek] zerkam przez okno i zostaje [ę] zapytany, czy „MI SIĘ PODOBA HOLANDIA?” – „czy” powinno znaleźć się w cudzysłowie i również być zapisane wielkimi. Masz drażniące powtórzenie „jechać-jadąc”.
„Krzyczą, się śmieją [szyk + przecinek] jakby głośniej już się nie dało (…)”.
„(…) który by mi tylko mówił jak Niemiec [dwukropek] „raus!”.
„To trafiłem na Holendrapółportugalczyka” (…) – http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pol-b-Polak-b;7296.html – pół Holendra, pół Portugalczyka.
„(…)i nie dlatego półportugalczyka, że był był półportugalczykiem” – według powyższych zasad z PWN-u – pół-Portugalczyka.
„Oj, się działo”. – To twoja maniera, poprzedzać orzeczenie zaimkiem zwrotnym „się”?
„Mieszkając w Niemczech z Czechem pracującym w Holandii (…) [przecinek] musisz uzbroić się w cierpliwość do… cebuli”.
„Mówiłem do Irko, żeby, jak już jada cebulę dziesięć razy dziennie, żeby [zbędnie powtórzone „żeby”] nie zostawiał jej chociaż w kuchni na blatach, w salonie na telewizorze, w salonie [bez sensu powtórka salonu, nie lepiej „i”?] (…)”.
„Oprócz tego, że trafiła mi się w Holandii cud–Hiszpanka, trafiła mi się też niecud–Ola. Niecud–Ola jak sama nazwa wskazuje pochodzi z Polski (nie wiem dlaczego, ale w Polsce jest tyle pięknych dziewczyn, a za granicę wyjeżdżają same Ole-niecudy)”. – „Ole-niecuda” – (jak „cuda na kiju”). „Ole” brzmi super, jeszcze jak pisałeś o Hiszpanii… :D Plus jako łącznik bez spacji stosuje się dywiz (-), a nie półpauzę (–). Tej drugiej zawsze towarzyszą spacje. „Jak sama nazwa wskazuje” to wtrącenie, więc z dwóch stron wymaga przecinków lub myślników, ale tych już masz za dużo. Może być też nawias.
Niecud–Oli pasowało imię „Ola”, bo brzmiało jak „olé!” – o, o wilku mowa! :D Też mi się skojarzyło. <3
„(…) by jak najszybciej wyniosła się z naszego bardaku”. – A nie „baraku”?
Nie wiem, czemu poprosiłeś o pomoc i czemu miałabym cię „zjebać” :D i, najgorsze, bo nie bardzo wiem, za co mogłabym. Ten tekst jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Stylizacja jak najbardziej naturalna, lekka, przyjemna. Z tekstem się płynie. Temat ciekawy, bo kto nie jeździ, ten nie wie, a może się dowiedzieć. Myśl jest ciągła, ale przechodzisz z jednej na drugą, najpierw wyczerpując jeden temat. Nie obrałeś za punkt wrzucić wszystkich informacji na raz.
Brakło mi jakiegoś zniesmaczenia we wzmiance o cebuli. Mnie by na przykład raziło, jakby ktoś mi codziennie capił w salonie. Na pewno zwróciłabym na to uwagę, ale może akurat ten bohater lubi cebulę albo pozostaje w jej temacie obojętny... Jak tak można xDD przecież to nieludzkie jest, kiedy nie przeszkadza ci smród cebuli, a tylko to, że leży na... telewizorze <3
Widzisz, jak dobrze się bawię?
Te wielkie litery w pytaniu o Holandię wydają mi się lekkim przesadyzmem. Postać wskazuje tym zabiegiem (i tylko w tym jednym momencie), że właśnie osiągnął apogeum cierpliwości, jakby to jedno pytanie go wyprowadziło z równowagi, a przecież opisuje też dużo gorsze i bardziej irytujące przypadki.
Podoba mi się przedstawione poczucie humoru; jest mocno dopasowane do stylizacji językowej narratora, który do wszystkiego ma bardzo luźne podejście. W zakończeniu jedynie brakło mi jakiegoś smaczku, może powrotu do tego sklepu z odzieżą, że „Ola chciałaby to i tamto, i sramto, a ja chciałbym chociaż luźne gacie na dupę :D a nawet tego nie mogę”. Coś w tym stylu. To już nie żaden wymóg, tak tylko poczułam, że robieniem pętelek i wracanie do tego, od czego się zaczęło, zawsze jest miłe w anegdotach.
Daję pięć, bo było smacznie i nie żałuję, że przeczytałam. Widzisz, napisałeś mi, że coś cię nudzi, ale to twój tekst i powinieneś już go znać – logiczne, natomiast mnie jako czytelnika zupełnie świeżego – zajął pozytywnie.
Tak sobie pomyślałam, że jednak niekoniecznie. Ale ja bym to zapisała jednak tak:
(...) zostaję zapytany: „CZY CI SIĘ PODOBA HOLANDIA?” (no bo w końcu cudzysłów to cytat kogoś, a gość w twojej wersji jakby cytuje sam siebie, bo „mi”. To co? Ten jego pytający to jakiś wyimaginowany przyjaciel? :D
ewentualnie:
„(...) zostaję zapytany, czy mi się PODOBA HOLANDIA? (...)”. Co sądzisz?
Wszystkie błędy, które wskazałaś poprawię. Widzę teraz potrzebę średniej przeróbki, jak np. rozwinięcie wątku cebuli, gdyż zabrakło tam wyraźnej puenty jak w przypadku niecud – Oli (właśnie, wyjaśnij mi jeszcze raz: dywiz czy półpauza, bo trochę się zgubiłem :).
Bardaku - chaosie, bałaganie.
Dużo błędów interpunkcyjnych, literówek, złych form.
Posprzątam ten bardak :)
Dywiz (-) stosuj, gdy łączy się dwa wyrazy np. biało-czerwony, Kędzierzyn-Koźle. Nie ma między nimi spacji. W niecud-Oli zostaje dywiz, tak jak przy pół-Polakach itp.
Natomiast myślnik (półpauza – lub pauza —) stosuje się w dialogach, we wtrąceniach, dopowiedzeniach, elipsach i wszędzie tam, gdzie wymagane są spacje między nim a słowami
(np. „bo była nieco za gruba i jak dla mnie – bardzo za wredna”).
Więcej szczegółów:
http://www.ekorekta24.pl/myslnik-pauza-polpauza-i-dywiz-lacznik-czym-sie-roznia-i-jak-je-stosowac/
„bo była nieco za gruba i – jak dla mnie – bardzo za wredna”. Zawsze się coś znajdzie :/ wkurza mnie to, bo sama mam teksty, które przechodzą przez kolejne bety, a jak wstaję rano, to znowu wysznupię jakiś detal :/
Podobnie jest z moim "dla mnie ten tekst jest nudny". Wyjaśniłaś mi, że jest mój, dlatego dla mnie jest nudny. Sam przeżyłem wszystkie sytuacje przedstawione w anegdotach i dla mnie czytanie o tym drugi raz jest nudne. Miałem frajdę tylko to pisząc...
Dywizy i pauzy – już wiem, dziękuję :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania