Wewnętrzne zobojętnienie.
- Witaj- westchnęła teatralnie kobieta, zauważając zbliżającą się ku niej znajomą. - Dawno żeśmy się nie widziały. Nie sadzisz?
- Dawno...- zamyśliła się białowłosa postać- całe 3 miesiące, tydzień i 4 dni.
Piękna, zgrabna, wysoka, blondwłosa kobieta przeniosła wzrok na ramy okna oraz zawarty w nich krajobraz rozpaczy i zmęczenia. Blond włosa dziewczyna jest w fazie rozkwitu swej urody, lecz natura ofiarowała jej wspaniałą twarz jak i ciało. Nawet inteligencję posiadała nie małą i umiejętnie z niej korzystać potrafiła. Kobieta wręcz idealna, lecz samotna.
Przyglądała się budynkom, ulicom, a także reszcie szatej, zpopularyzowanej rzeczywistości. Postać w czarnej szacie wydawała się być równie zamyślona co owa kobieta. Swe krótkie, białe niczym śnieg włosy delikatnie wzruszyła, przez co kilka kosmyków oewgo jedwabiu opadło w tył. Z pozoru prosta, czarna szata oświetlona słabym promieniem żółtego światła lampy, ukazała swe drugie oblicze. Była niesamowicie wymyślna i umiejętnie przyozdobiona, lecz nawet ta długa szata nie była w stanie zakryć białego, wygłoszonego i wyniszczonego ciała. Blada skóra ledwie zakrywła kruche kości owej postaci. Nawet głęboka czerń niczym dno Rowu Mariańskiego oczu, były okryte zobojętniałą mgłą, jakby gęstą szarą poświatą dymu.
- Tym razem- mruknęła przez ramy zamyślenia blond włosa kobieta- możesz pozostać na dłużej.
- Odchodzę, wracam...-białoskóra postać zbliżyła się do okna, gdzie wciąż przebywała Ofelia- Pozostanie na wieczność jest trochę monotonne.- Rzekła, pieszy raz spoglądając na swą ofiarę. Kobieta wciąż wpatrywała się z goryczą w realizm swych koszmarów, który cicho spoczywał za szklanym ekranem swego mieszkania.
- Po cóż mam wciąż trwać przy twym boku?- zapytała ironicznie biała postać, chrypliwym głosem, a jej oczy porzuciły mgłę i wbiły się w bezbronną złoto włosą.- jeżelim wolę odejść, by powrócić i zakończyć akt, tej sceny oraz tomu.
- Skoro tak chcesz- Burknęła zgrabna, blondwłosa kobieta. Jej młodość, uroda oraz życie zaczęło z niej powoli ulatywać. Chwilę temu była piękną, idealną kobietą z bogactwem w dłoniach i zalotnikami pod stopą, lecz teraz jest jedynie jasną szatą i paroma kośćmi. Złote łany zblakły i zwinęły się w mały kłębek nici. Jedynie jasne, błękitne światełko pozostało. Zamknięte w szklanej kulce.
- Skoroś nie potrafiła tego wykorzystać, życie ukarało cię. A mię wynagrodzić teraz chce. - białowłosa postać chrząknęła i powoli podniosła swą zdobycz. Schowała szkiełko w szatę i odeszła w kierunku mroku.
Żal, rozpacz, a także i płacz nie są najgorszym uczuciem. To obojętność niszczy naszą psychikę i ciało. Obojętność na innych jak i na siebie. Odbiera nam radość z wcześniejszych hobby. Depresja także jest chorobą. Zabija w cierpieniu psychicznym. Nie zauważysz objawów, lecz skutki. Zrozum cierpienie - to ono zabija.
Komentarze (10)
Brawo, świetna robota.
" co ów kobieta." - owa kobieta
" ów białego jedwabiu " - owego białego...
"Z pozru prosta, " - pozoru
"zakryć białe, wygłodzone i wyniszczone ciało." - białego, wygłodzonego i wyniszczonego ciała
"ów postaci." - owej postaci
" we mgle, jaką mógł okazać się dym tytoniu." - tu też coś nie gra
"za szlanym ekranem " - szklanym
" życie ukazało cię. A mię wynagrodzić teraz chce." - Tu chyba powinno być: ukarało
Przez cały czas, kiedy czytałam, zastanawiałam się czy tytuł nie powinien brzmieć: Wewnętrzne zobojętnienie?
Nie oceniam, choć z ta obojętnością masz rację :) Jest tez kilka błędów w zapisie dialogów:
"- Skoro tak chcesz- Bruknęła" - - Skoro tak chcesz(spacja) - burknęła nie bruknęła i małą literą, bo to tz. gębowe
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania