Wezwanie
Czas śmierci już nadszedł,
Obudźcie się wszyscy.
Niech mrok zapanuje,
W sercach waszych bliskich.
To ja Lucyfer,
Zdrajca nad zdrajcami,
Przeklęte dziś dusze,
Idę po was dużymi krokami.
Mordercy i gwałciciele,
Złodzieje i rozbójnicy,
Nierządnice i rozpustnicy,
Oraz wichrzyciele wszyscy.
Wzywam was dziś do siebie,
Do domu waszego,
Gdzie cierpienie będzie,
Chlebem dnia powszedniego!
Komentarze (116)
Ponadto, wspomniałem nie tylko o rymach, ale i rytmie....
Ponadto, "nie zbyt" piszemy łącznie... ale najwyraźniej nie na opowi.pl bo w pisaniu nie tylko ortografia się liczy :)
http://www.opowi.pl/bdd2-kongres-meteorologiczny-a32009/
nie, ja wcale nie piszę. Ja się tylko przyp*dalam.
Ale żeby nie było: Twój pomysł jest lepszy, niż standard tego portalu. Tylko czemu by tego nie napisać... ładnie? :)
i to jest sedno sprawy.
"Moja poezja, to nie cukierki"
"...takie podejście do pisarstwa jest lekko górnolotne. Uwierz mi z czasem się z tego wyrasta..."
"... wychodzisz z założenia, że pisarz musi pisać dla kogoś, a to nie prawda [...] wtedy zaczyna powstawać prawdziwa sztuka."
Przysiągłbym, że czytałem gdzieś felieton "Dla czego Nerd wielkim poetą jest"... :)
iIrytolog, to że wiele słów spowszedniało (np. przyjaciel), to nie znaczy, że powinniśmy uznawać to za coś na porządku dziennym. Ktoś, kto krytykuje czyjeś wiersze powinien mieć tą wiedzę i to rozumieć.
Aha, jak nabierze bieglosci to mozna se go isc i jakoś nazwac. Mnie sie na przyklad jedno drobniutkie opowiadanko z samych poczatkow tworczosci Bulhakowa wydaje o wiele bardziej cenne, poruszajace, artystyczne i co chciec, niz dzielo rzycia, czy tam moze on to życia.
Artyzm lezy w postrzeganiu, my dear, jak wszystko.
Duzo gadasz na zasadzie co sie powinno, kto co powinen, co mozna nazwac..
Skad jestes taki pewien, co sie powinno, sick.
Nerd, człowieku, podaję Ci słownikową definicję słowa, a Ty mi tłumaczysz, że "przyjaciel Ci spowszedniał" :) Jak dla mnie możesz być artystą, albo rzemieślnikiem, albo hobbystą, albo kucykiem My Little Pony jeśli lubisz :) Jednak jeśli wychodzisz do ludzi, jesteś im winien choćby minimum wysiłku intelektualnego. Jako psycholog (Panienko Przenajświętsza, miej nas w swojej opiece) powinieneś wiedzieć, że "umiejętność dostrzeżenia estetyki, tam, gdzie nikt inny jej nie dostrzega" to nie artyzm, to urojenia - symptom, z którym najwyraźniej jesteś za pan brat :)
Dobrze. Dziedzina nauki. Warunkiem wstepnym do wykorzystania mnie do swoich celow jest: posiadanie mozgu, ktory bedzie dzialal conajmniej tak, jak moj. Nie mow mi tylko, ze "a nie, bo sa techniki, a Ty nie wiesz", bo cholere tam wiesz, co wiem, a co nie wiem.
NIE MOWIE o ogolnym zaprogramowaniu swiata, bo jestesmy warunkowani i manipulowani od urodzenia. W wysterylizowanym, wykarczowanym swiecie, gdzie chuj absurdu mnie strzela, jak ide dzis po bulki i widze wielka jak osiem turow reklame m banku, ze
ZAPLAC ZA KWIATY TELEFONEM
I mysle, ze gdzie ja jestem i co sie odpierdala, czar ewolucji, piekno postepu,
Zajebiste nowe sarkofagi na smartfona, zeby Ci sie, stary, nie zarysowal ekran.
I tak pierdole Ci teraz ZE SWOJEGO SMARTFONA....... to jest udane.
Wracajac do rzeczy nie na skale ogolnospoleczna i nieudanych.
Ty wiec.
Jestes hiper nieczynny i cala psychologia tego swiata, ktorej sie musiales teoretycznie wykuc z ksiazeczki, nie uczynila Cie ciut czynniejszym.
......bom doprawdy nie wiedziala. Sory, jesli poczules sie tak nieczynny, ze by moc uznac znow, ze troche tam jestes czynny, postanowiles blyskotliwie objasnic pojecie. Bo Niemampojecia, serio.
......
Poczekaj, stary, a Ty usilowales cos zrobic, zebym poczula sie uprzedmiotowiona?
Czy przypisales sobie nie swoje zaslugi ogolnej programacji swiata i robisz "sory", bo jestes psychologiem i sadzisz, ze to ciut Twoja zasluga, ze na swiecie mozna se generalnie wybrac tyle: jakie ze stu osiemdziesieciu rodzajow czipsow kupisz se w biedrze.
Bo jeslibys istotnie to ostatnie, to chyba umarlabym juz teraz z beki.
Jeslis sie podrecznikowo nauczyl klepac, ze cos jest zawsze oznaka czegos, a cos inne czegos, albo ze "uprzedmiotowienie - moze nauczyc nie wpychania sie miedzy mlot a kowadlo" to powinienes byc eskortowany na Wyspe Swietej Heleny i tam moglbys poczuc sie jak Napoleon.
I tam nie byloby nikogo, w kim swoja nieskonczona nieczynnoscia moglbys obudzic psychopate.
P.S. Ktoś Ci płaci za pisanie na opowi.pl? :D A tak serio, masz świadomość, że praca na kasie i wysłuchiwanie marudzenia samotnych ludzi to jeszcze nie "psychologia reklamy"? :) To ja zacytuję pewnego poetę: "Dziewczyno, bądź trochę mądrzejsza :D "
Rozumiem, że nie jestem przez Ciebie mile widziany i postaram się o tym pamiętać za każdym razem kiedy będę komentował Twoje wypowiedzi.
Nie musisz mi wierzyć, że potrafię znacznie więcej niż siać ferment, ale musisz mi przyznać, że ferment sieję wybornie :) W ciągu pierwszych kilku godzin bytności tu doprowadziłem do wybuchowego wypróżnienia się pana psychologa, który ponoć uszczupla portfele i robi Sajgon z mózgów innym ludziom :) A nawet nie byłem nadmiernie niemiły, nieuprzejmy, a już z pewnością nikogo nie wyzywałem - właśnie widzę, że nie z Tobą te numery :) Przykro mi, że masz kompleksy, jednak nie mogłem o tym wiedzieć i jeśli przypadkowo wykorzystałem je przeciwko Tobie, to znaczy, że... tak chciał Bóg :) Ale wydawałeś się dość pewnym siebie twórcą... niekompetentnym, ale pewnym siebie... Może zwyczajnie nie wiesz kim jesteś :)
Ostatnie zdanie pozostawię bez szerszego komentarza :) Bo i co tu komentować, czytać i podziwiać :) Tyle treści, tyle emocji :D
A "zdychaj" sie wzielo stad, ze na jednej grupie na fb typ napisal osobnego, oburzonego posta, w desen ze:
Wtf, teraz dostaje sie bana za post typu: zdychaj, chuj, ja pierdole, napisalem zdychaj i 12 godzin nie moglem wejsc grupe.
"Post typu zdychaj".
Xddd
Kontakt z drugim czlowiekiem zakladajacy przemiane mysli na slowa i probe wyswietlania temu drugiemu od poczatku do konca jest zawsze nieporozumieniem. Bywa, ze pieknym, albo ze w sumie malym, a bywa, jak z Toba, ze mozna sie nagadac sto lat, a Ty i tak swoje, wiec rownie dobrze i rownie niedobrze, byloby w skrajnych przypadkach napisac tylko: Zdychaj.
Zdychaj, zdychaj. W sumie to winnam Ci podziękować, jestes bowiem moim debiutem w pisaniu komukolwiek: zdychaj.
Mam zamiar wprowadzic to w zycie na szersza skale.
Poza tym, to wiem, jakby co: jestes psychologiem.
Jestes tez niedowartosciowany jakis, skoro krzyczysz co piate zdanie, ze jestes.psychologiem.
Czys slyszal kiedys, by Neurotyk darl sie: jakby co, to moje zdanie znaczy wiecej, bowiem pracuje w piekarni?
Wiem co mowie, pracuje w piekarni?
I tak dalej.. Bo dzialasz uparcie na tej upiornej zasadzie, ktora rozstosowales do wszystkiego, dlatego dobrze bybylo gdybys
Zdechl xddd,
"Poszedl do biedry po chleb, niemozliwe. Jest przeciez rudy".
..I nie mam zadnych oporow, by napisac Ci
Zdyyyychaj,
Chociaz np. Neurotykowi bym sie bala napisac Zdychaj, jeszcze by zastosowal w odwecie tak hiperchamskie combo, ze bym zdechla.
Nie ma co się kłócić, szkoda palców wycierać :)
Irytolog to sfrustrowany typ, który wziął sobie mnie na celownik, a Niemampojęcia, postanowiła się zabawić moim kosztem. Całą resztę można uznać jedynie za fasadę. Iluzję kreowaną przez rozmówców i nic więcej. I nadal myślisz, że jestem ignorantem? Zawodowo czytam w ludziach kochana :) A potencjalnej ofiary też nie będę z siebie robił.
Naprawdę myślisz, że przyznanie się do błędu to robienie z siebie ofiary?
W literaturze istnieje coś takiego jak metafora. Zlepek słów mające swoje głębsze znaczenie. Same słowa to tylko przykrywka "biały kruk". Powiedz sama widziałaś kiedyś kruka albinosa? Z ludźmi jest podobnie. Nami rządzą motywy, z tym że nie zawsze są one wyłożone jak na tacy. Czasami trzeba zobaczyć nie tyle co kto mówi, bo nie ma czasami to najmniejszego znaczenia, ale co kryje się za tymi słowami. Ludzkie działania z tej perspektywy są fascynujące... Przynajmniej da mnie :)
Jeżeli za bardzo tym epatuje to sorki, ale jak każdy człowiek z jakąś pasją inaczej nie potrafię :P
Ironio.
(Ale to tak tylko z wyrachowania, nie twierdze, ze Twoje wiersze sa zle. I smieszylaby mnie postawa typu "oho, Neurotyk twierdzi, ze moja pseudotworczosc to jeden wielki belkot. W takim razie na pewno jego pseudotworczosc jest niebywale zla. Przeciez to blondyn.")
Ah, Nerd, miales spoiler, ze jest Ciebie beka
Ze mam z Ciebie od metra beki i tak dalej, a nagle osiem lat pozniej dopiero zauwazyles, ze
"Niemampojecia nie dala sie wciagnac miedzy mlot a kowadlo.
Ona..och..ona robi sobie ze mnie beke, ze zwyklego wyrachowania."
Wspaniale, gratuluje Ci.
Kocham Cię, Enchanteuse, nawet jesli to nie bylo zamierzony zart.
Cóż , na laury w tej dyskusji i tak nie mam co liczyć , więc chyba czas wyjść :)
- cześć, nazywam się Irytolog, jestem frustratem… Nerdzie, rozpracowałeś mnie, czy Ty aby nie jesteś jakimś psychologiem? A frustruje mnie ludzka głupota, szczególnie ta nieudolnie skrywana za „fasadą” pseudointelektualnego bełkotu. Irytują mnie ludzie nieskromni i „aspirujący”, lecz nie mający krztyny kompetencji i chęci doskonalenia się… Brzmi znajomo? Nie? To teraz ja jestem psycholog:
- Nerd-pępek świata – uroiłeś sobie, że wziąłem Cię na celownik… bo taki jesteś ważny, taki jesteś „kogut”… Otóż nie, skomentowałem kilka osób póki co, ale tylko Ty byłeś tak zadufany w sobie, żeby zrobić z siebie pośmiewisko…
- Nerd-lingwista - „Zdiagnozowałaś już mnie od stup do głów” (owszem, diagnoza: wtórny analfabetyzm), „Czasami warto umieć czytać między wierszami” (spoko, też się kiedyś nauczysz).
- Nerd-nauczyciel - „W literaturze istnieje coś takiego jak metafora. Zlepek słów mające swoje głębsze znaczenie. Same słowa to tylko przykrywka "biały kruk"” - grubo, dzięki Sherlocku za lekcję, ale nie wiesz najwyraźniej co to jest metafora… Ucz siebie, a nie innych… BTW, „biały kruk” to jest, chłopczyku, oksymoron, a nie metafora…
- Nerd-filozof - „GRA SŁÓW O DOMINACJĘ, w takich grach przegrywa ten, kto pierwszy odkryje karty” (po pierwsze, tylko Ty tu walczysz o dominację, cała reszta zwyczajnie drze z Ciebie łacha… po drugie, odkryłeś, że nie znasz znaczenia zwrotu „gra słów”, przegrałeś?)… „Nie chodzi w nich o logikę, ale o to, czy dasz się upokorzyć czy nie.” (Wszędzie chodzi o logikę - dlatego tak kiepsko Ci idzie. Nikt nie chce Cię tu upokarzać, sam to robisz dostatecznie dobrze).
- Nerd-arogant - „nadal myślisz, że jestem ignorantem?” … seriously? DUUUUH!!! Oczywiście, że tak! Zresztą sam stwierdziłeś kilka postów dalej, że przecież możesz być ignorantem, bo nie musisz wiedzieć wszystkiego!
- Nerd-mentor - „Nie pisze się słów, które mogą ranić innych. To się nazywa empatia.” (owszem, pisze się, często nazywa się to… krytyką :) … Polecam również sprawdzić znaczenie słowa empatia w SJP). „Dla ciebie to powyżej może brzmieć jak przemądrzanie się...” owszem, cały czas tak brzmisz :)
- Nerd-psycholog jakże wybitny – ciągle piszesz o tej psychologii, ale ciągle z błędami, rzucasz jakimiś terminami, które uznajesz za wielce uczone, ale piszesz same bzdury :) Przyznaj się, dyplom z tej psychologii to se sam kredkami świecowymi narysowałeś, co? :) No przyznaj się :) Nikt Cię przez to nie uprzedmiotowi ;)
- Nerd-proktolog – tu Karawan chyba dobrze zakombinował :) „ Bez literatury mogę żyć. Bez włamywania się w psychikę innych ludzi jakoś nie potrafię :P” Przyznaj, że nie mówiłeś o psychice :) No przyznaj się :) Wszyscy już podejrzewają :) To przecież „widać, słychać i czuć :P”… Jak sam napisałeś „Zawodowo czytam w ludziach kochana :)”. A że bez literatury możesz żyć, to niestety wszyscy widzimy…
I kilka drobiazgów na koniec:
„moje zboczenie zawodowe. Jak mawiają psycholodzy, człowiek nie jest debilem...”: Nigdy nie słyszałem, żeby tak mawiali, ale jeśli tak, to… mylą się :) W końcu taki jeden wybitny psycholog twierdzi, że „pewne narzędzia służą przede wszystkim do tego, by kogoś skrzywdzić” … wow, odkrywcze, na przykład pistolet? Armata? Nie, krótka sukienka i kolor skóry :) … echhhhhh panie psychoptologu-rasisto...
Niemampojęcia ładnie napisała, że nie twierdzi, że Twoje wiersze są złe… Miła jest najwyraźniej… Ja owszem, twierdzę, że są złe i nie będą lepsze, jeśli wciąż będziesz odmawiał myślenia…
Motywy z „nie da się ukryć”, „zdychaniem”, „piekarniami” i innymi ciekawostkami były wielce zabawne :) Warto było choćby dla nich zacząć wątek :)
Proszę bardzo.
Wiersze Nerda nie zasluguja na miano wierszy.
Powinien byc niezwlocznie eskortowany na Wyspe Swietej Heleny i tam wreszcie czuc sie w pelni jak Napoleon...
"Moze i jestem niski, ale chuj, skoro zostalem porzucony az na Swietej Helenie tylko po to,bym wreszcie zdechl..to cos znacze, znacze cos
Do kurwy, JA COS ZNACZE, JESTEM PSYCHOLOGIEM
PSYCHOLOGIEM
PAYCHOLOGIEM!
Nie widzialam juz sensu, by tak merytorycznie i na poziomie odniesc sie do tego krzyku, ktory uparcie wydaje z siebie niemal kazdy nedzny robako-czlowiek (zrobie wszystko! wszystko! Wszystko, tylko niech cos znacze, niechze wydam sie sam sobie wporzo, niech moja mierna,
Zaprogramowana,
Nic nie warta niby-egzystencja ma jakis pozorny sens..
Jestem przeciez psychologiem..psychologiem..psychologiem..)
No wiec nie mialam juz sil, by to znow zjechac tak zgrabnie jak Irytolog Cie znow probowal poinformowac, ze jestes tluk, debil i ciol, Nerd, tylko nie uzywajac tych slow.
I jeszcze jedno, milo, ze mi wytlumaczyles empatie.
Widzisz, ja.......
Nie pragne ogolnego zrozumienia, czy tego, bys widzial mnie w dobrym swietle.
Pragne, by wszyscy byli obrzydzeni.
Odkad sie coraz bardziej orientuje, jak nieczynny jest ogol, odtad coraz mocniej mnie pierdoli jego opinia.
Moj psycholog ma na imie Cyprian, i ps. Uwazaj teraz, zdechniesz chyba z beki, ale on nie istnieje, to tylko bohater takiej ksiazki, wszystkim wciskam, a wszyscy maja to gdzies.
Jak to wszyscy.
O chryste.
Zdychaj.
A rzeczywiście, wybacz, nie doczytałem przez łzy śmiechu.
Święta Helena Twojego Własnego Kibla - Nerdzie, TO jest metafora!
Nie mam Cie za sadyste, morderce, czy czego sobie kolo z "utworu" ponizej nawymyslal. Mam Cie za nieczynnego psychologa.
I mowie, to akcent tylko humorystyczny, ale te refreny xdddd. 1:00
https://m.youtube.com/watch?v=o3M5zbjDUhE
Rozumiem, że czas nie jest wyznacznikiem kunsztu poezji. Okej. Tylko tłumaczenie tym poziomu wiersza pokazuje, jak autor ma wywalone na czytelników.
Potem jest tłumaczenie pojęć , kłótnie o nie. I to patrzenie na wszystko przez psychologiczny pryzmat, i skwitowanie, że ta dyskusja to nic innego ... Jak walka o dominację.
Więc sam widzisz, że nie tylko o wiersz chodzi. Ten był punktem zapalnym.
Być może jestem wroną, ale po prostu nie mogłam przejść obojętnie. Nie ma sensu chyba tego bardziej rozgrzebywać :/
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania