Ile siły jeszcze tkwiło w staruszku. Lecz nic nie trwa wiecznie. Śmierć przychodzi w nieoczekiwanym przez nas momencie. Stworzyłaś obraz burzy i koniec wieku. Pozdrawiam 5
Niebanalna interpretacja żywiołu. Nie wiem, czy było to zamierzone, czy wyszło od tak, ale wystopniowanie siły i mocy wchru, udało Ci się znakomicie. 5
Pozdrawiam.
Ładnie i ciekawie napisane. Porusza wyobraźnię.
Mam jednak uwagi:
1. "Siwa łepetyna nieboskłonu pochyliła się marszcząc pochmurnie czoło."
Według mnie powinno być:
"Siwa łepetyna nieboskłonu pochyliła się, marszcząc pochmurnie czoło."
2. "Potarmosił korony drzew łamiąc sosnom kruche gałęzie."
Według mnie powinno być:
"Potarmosił korony drzew, łamiąc sosnom kruche gałęzie."
3. "Jęknął chwytając się za głowę."
Według mnie powinno być:
"Jęknął, chwytając się za głowę."
4. "Przeleciała po suchych liściach, unosząc je lekko nad powierzchnią łapiąc zagrzybiały, stęchły oddech."
Czegoś tu brak, albo ja czegoś nie chwytam. KTO przeleciał po suchych liściach?
5. "Ona chwytała je nisko nad ziemią."
Patrz poprzednia uwaga.
Serdecznie pozdrawiam.
Panie Marianie dziękuję za wizytę i korektę. W 4 punkcie przemyślę, a 5 zostanie takie niedopowiedzenie postaci. W pozostałych poprawię. Pozdrawiam serdecznie :)
Tina12 Nie nad Polską, ale też nie lubię, kiedy wieje z dużą siłą. Dzięki, że zajrzałaś :)
Dekaos Dondi11.09.2017
Przeczytałem dopiero 2 raz. Po ""Abstrakcji"" to jest na 2 miejscu. W moim odczuciu Ciebie stać na to, żeby napisać bez potworności, ale tak, żeby wzbudzić lęk. Takie zło, którego tekst - konkretnie - nie zawiera, ale którego się wyczuwa. Boimy się bardziej tego, czego nie widzimy, bo nie wiemy z czym walczyć. Co wcale nie umniejsza tego, co już napisałaś i co jeszcze mam nadzieję - w tych tematach- napiszesz ! Sorry, coś mnie naszło po nocy .Pozdrawiam.
Dekaos Dondi11.09.2017
P.S. ""Wicher przeleciała'' . ''wstawały korzonki"" . To żadna złośliwość z mej strony.To tylko dowód,że uważnie czytam. {ale dopiero za 3 razem zauważyłem }. Czyli nie aż tak uważnie. Pochłonęła mnie treść - a to jest najważniejsze.
Komentarze (23)
Pozdrawiam.
Mam jednak uwagi:
1. "Siwa łepetyna nieboskłonu pochyliła się marszcząc pochmurnie czoło."
Według mnie powinno być:
"Siwa łepetyna nieboskłonu pochyliła się, marszcząc pochmurnie czoło."
2. "Potarmosił korony drzew łamiąc sosnom kruche gałęzie."
Według mnie powinno być:
"Potarmosił korony drzew, łamiąc sosnom kruche gałęzie."
3. "Jęknął chwytając się za głowę."
Według mnie powinno być:
"Jęknął, chwytając się za głowę."
4. "Przeleciała po suchych liściach, unosząc je lekko nad powierzchnią łapiąc zagrzybiały, stęchły oddech."
Czegoś tu brak, albo ja czegoś nie chwytam. KTO przeleciał po suchych liściach?
5. "Ona chwytała je nisko nad ziemią."
Patrz poprzednia uwaga.
Serdecznie pozdrawiam.
Całe szczęście, że wiatr kiedyś słabnie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania