Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Baśka (6) Wielka kosmiczna fajka
— Co to tam tak lata? — wymamrotała pod nosem, pochylając się jednocześnie nad monitorem. Podrasowane szperacze spisywały się wyśmienicie. Przeczesywały rozległy obszar wokół transportowca, wychwytując niemal każdy kosmiczny śmieć, od śrubki po masywniejsze badziewie. Po wstępnym rozpoznaniu, odpowiednio nakierowała teleskopy i, z przebiegłym wyrazem twarzy, obserwowała niezidentyfikowany obiekt. Po chwili namysłu, załączyła mikrofon:
— Halo, jest tam kto? — zawołała podejrzliwym tonem. Czekając na odpowiedź, sięgnęła ręką po swój najnowszy nabytek, to jest olbrzymią, drewnianą fajkę. Czymś się musiała pocieszyć po odstawieniu alkoholowych delicji i uznała, że taka fujara to będzie strzał w dziesiątkę. Powoli i w najwyższym skupieniu napełniła tubalną główkę, nie najwyższych lotów tytoniem. Następnie z namaszczeniem ją odpaliła, cmokając przy tym zawzięcie. Wszystkie czynności wykonywała, zerkając jednocześnie czujnie w kierunku niezidentyfikowanego obiektu, którego powiększony obraz wyświetliła sobie teraz na jednym z monitorów. Patrząc nań z przebiegłą miną, puściła kilka ćmików, którym towarzyszył ochrypły kaszel. Odganiając niespiesznie ręką tumany dymu sprzed twarzy, pochyliła się nad mikrofonem, aby w sposób kulturalny ponowić próbę dialogu:
— Te, Pajac! Bo cię pacnę torpedą, jak nie zaczniesz kwiczeć.
Ponieważ jednak i ta próba nawiązania przyjacielskiej konwersacji pozostała bez echa, odczekawszy kolejne kilka dymków, niby to mówiąc sama do siebie, ale jednak przy nadal załączonym mikrofonie, wymruczała — Czyli… że jesteś opuszczonym wrakiem i mogę cię rozpierdolić. — Zrobiła wymowną pauzę, po czym dokończyła pewnym siebie głosem. —Tak właśnie myślałam. No to jazda…
— Kurwa, spierdalaj! — Dobiegło do niej z głośników, zanim zdążyła dokończyć zdanie.
— Jeeeaaaahhh! Wiedziałam. — Wykrzyknęła triumfująco, po czym opadła na oparcie fotela z uradowaną miną i delektując się śmierdzącym skądinąd dymem, pociągnęła kilka kolejnych machów, od czasu do czasu krztusząc się przy tym okropnie.
— No i wykurzyłam kolejnego skubańca. Trafiony zatopiony, Basiu. — wymruczała usatysfakcjonowana polowaniem. — No, jeśli teraz szanowny pan Wielka Maczuga — jak zwykła nazywać Admirała Czarneckiego — mnie nie wypierdoli, to już sama nie wiem, jaki numer musiałabym odwalić. — Zakończyła, szczerząc zęby w szerokim uśmiechu.
Jeszcze będąc na statku wojennym Admirała Czarneckiego, słyszała powtarzane szeptem i nieopatrznie w jej sąsiedztwie informacje, o jakiś wojskowych szpiegach, rozlokowanych tu i ówdzie.
— Może i byłam nieco niedysponowana — wykrzywiła usta w niemym uśmiechu na wspomnienie swojego „alkoholowo-agonalnego” stanu — ale… co trzeba, to usłyszałam i zapamiętałam. — Zaśmiała się przebiegle, wydając z siebie skrzeczące dźwięki. — Nie docenili Basiuni. Sto godzin, skurwysyny! Ja im dam sto godzin! — wymruczała dobitnie pod nosem, po czym, dla uspokojenia skołatanych nerwów, ponownie pociągnęła trochę dymu z fajki. — Jeszcze mnie będą błagać, żebym przestała się udzielać i yyyhhyy... — Chciała coś jeszcze dodać, ale, wciągając kolejnego szluga, dopadł ją tak straszliwy kaszel, że tylko machnęła ręką i splunąwszy na koniec do stojącego nieopodal wiadra ze szmatą, opadła na oparcie fotela.
Komentarze (25)
Pozdrawiam ;)
Dobre, ja tu w skupieniu wklejam kolejną część, a tu twój komentarz, że jej dziś "niewiele" ;) Na dwie części podzieliłam. Z drugą musiałam trochę dłużej pomęczyć ;) Teraz, to już przesyt powinien być :)
Pozdrawiam :)
Se pomyślałem. Nareszcie. W końcu coś się z szarej masy tłumu odłupało i ktoś docenił. Co to za nową twarz, tam, w tych komentarzach.
A tu oczywiście, stara gwardia.
Klasyka się ju, z tego robi, choć nie pierwsza i nie ostatnia. W sumie bym na to uwagi nie zwrócił, bo wiadomo, życie leci i Mikołaj za pasem, ale kurwa, w jakich popierolelech po trzysta komentarzy bite. Jezu. A żem się wkurwił.
Tekst kompleksowy. Żadnych cosiów, co to bym się do nich mógł przyjebać.
Dobry opis, zmyślny dialog.
Mam pewną świadomość, że tera są czasy nagonek i jeśli komentujący nie kręci nosem przypierdalając się na każdą okoliczność, to szafot już budowany. Trudno. Mam to w swym metaforycznym podpiździu. Bardzo mi się podobało i je będę się przywołał na siłę. Dobra robota. A patrząc od pierwszej części, a mogę, bo jestem od poczătku, progres zauważalny.
Tak to się robi, siniorita Gu. Idę dalej.
Dobra jeszcze raz. Krócej.
Podobało mi się. Pięć.
Dziękuję.
Podchodzę intuicyjnie do tej kwestii - jeden komentuje tak, drugi siak. Jeden bardziej merytorycznie, drugi mniej. Jeden będzie widział brak przecinków, ktoś inny znów skupi się na treści, a jeszcze inny, zleje tekst ostrym słowem ... itd.
Póki się to odnosi do utworu, a nie personalnie do autora, jest ok.
Tak myślę.
Dzięki że tu wpadłeś :)
po swój najnowszy nabytek, to jest olbrzymią, drewnianą fajkę. Czymś się musiała pocieszyć po odstawieniu alkoholowych delicji i uznała, że taka fujara to będzie strzał w dziesiątkę. - nowa przypadłość Basieńki, ale mi się w tamtej odsłonie chyba bardziej podobała. Chociaż gdyby zmieniła tytoń na bardziej twardy, to kto wie?
Te, Pajac! Bo cię pacnę torpedą, jak nie zaczniesz kwiczeć. - beztroska, a zarazem urocza ta Baśka. Dla niej to tylko pacnięcie. Jeszcze chwilę i będzie postrachem przestworzy.
Czyli… że jesteś opuszczonym wrakiem i mogę cię rozpierdolić. — podchwytliwe głośne dialogi z samym sobą, a jednak dobitnie.
Trafiony zatopiony, Basiu. — wymruczała usatysfakcjonowana polowaniem. - po prostu zabawa w statki, lekko i bez wysiłku. Niesamowita kobieta
ale… co trzeba, to usłyszałam i zapamiętałam. — jednak nie do końca była nieświadoma,
Jeszcze mnie będą błagać, - tak jest, trzeba być twardą i cenić siebie. Lubimy być na górze.
Kapitalny, choć krótki. Baśka daje czadu. Boli ją ta kara stu godzin, ale da radę i wtedy im pokaże. Ciekawe jest jaki ma wiek ten admirał. Czy w chmurach nie ma miłości?
Miłej niedzieli pozdrawiam:)
Bardzom rada z twojego zapału czytelniczego :)
Odnośnie Admirała - też mi chodzą po głowie różne pomysły, nazwijmy to, romantyczne.
Sama dawno temu skończyłam 18 lat więc...
Przystojny Admirał w średnim wieku... "Cycata" Baśka, po przejściach i z charakterkiem... Kto wie ;) ;)
Świetny pomysł podsunęłaś :))
Co tu komentować, to trzeba czytać! :)
" Czymś się musiała pocieszyć po odstawieniu alkoholowych delicji i uznała, że taka fujara to będzie strzał w dziesiątkę" - boskie :D
"Powoli i w najwyższym skupieniu napełniła tubalną główkę, nie najwyższych lotów, tytoniem." - przed tytoniem bez przecinka bo 'nie najwyższych lotów' to nie jest przecież wtrącenie
"Wykrzyknęła triumfująco, po czym opadła na oparcie fotela z uradowaną miną i delektując się śmierdzącym skądinąd, dymem, pociągnęła kilka kolejnych machów (...)" - stawiając przecinek między delektując się a dymem oddzieliłaś podmiot (delektując się) od orzeczenia (dymem) a tak podobno robić nie wolno. Także przecinek do usunięcia. (Jam żaden specjalista, po prostu się przyuczyłam od Lucindy trochę)
Hehe Pan Wielka Maczuga :D
Ok, skończone.
Widzę w tekście ogromny progres w stosunku do wcześniejszych części. Widać, żeś postęp zrobiła mega. Jest bombowo. Nie ma się czego czepiać :)
Tak trzymać Agu!
Pozdrawiam :)
Pozdrowionka
— Te, Pajac! Bo cię pacnę torpedą, jak nie zaczniesz kwiczeć."
ZŁOTO!
Twoje teksty to takie cudowne poprawiacze nastroju! Po prostu ino się śmiać Hahaha
To jest takie rozluźniające, że ja nie mogę!
Pozdrowionka :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania