Wielka Loża: Trzy "S", czyli Sejf, Serum i Skurwysyństwo.

Poprzednia część: http://www.opowi.pl/wielka-loza-spodnie-w-dol-karty-na-stol-a14089

 

W kabinie ciężarówki odbywało się istne pandemonium.

 

-I na co mi to wszystko, myślał Neurotyk. Nazareth rzyga kulami ognia, półbekając wstrętną kanadyjską berbeluchą. Okropny, zdaje się, zwariował, a ja, biedaczek, wytężam siły, by to mięso na dwóch łapach doczłapało na tych samych dwóch łapach do swojego wspaniałego domu... – nawijał szczur Okropnego z kaptura. – Relacjonował dla państwa, jak zawsze, Wlodzimierz Szczuranowicz.

-Całkiem trafnieś to wykoncypował – powiedział Naz między jednym ognistym beknięciem a drugim.

-Bo to w ogóle, mądry stwór jest – rzucił Okropny.

-W życiu nie powiedziałbym o ludziach, że to mięso na dwóch łapach – zaperzył się Neurotyk.

-Boś buc – mruknął Okropny.

Nazareth wykorzystał okazję i bardzo głośno zepsuł powietrze w kabinie.

-Ewakuacja, Okropny! – krzyknął szczur i wskoczył Okropnemu do kaptura, a Okropny wyskoczył przez okno jadącej powoli ciężarówki.

-Wyskoczył! Widziałeś, Nazareth, ekhe, buekhuehe! – zakaszlał w połowie zdania Neurotyk – wykhh, e, wysskhoczył z khabinhy – wycharczał.

-Nic mu nie będzie, widziałem jak wylądował na jakimś grubasie przyklejonym do laptopa.

-Ale czemu wyskoczył? – łzawiący Neurotyk nie ustępował.

-Temu - powiedział Nazareth, puszczając głośnego bąka. I czknął.

 

Gdy minutę temu kryzys został zażegnany, a włosy Neurotyka przestały dymić, Nazareth opanował się lekko.

-Dobra, kurwa, nie będę już. Weź to – rzucił Neurotykowi na kolana opróżnioną do połowy butelkę Black Velvet. – Wyjeb to tam do tyłu. Burp! – zdusił beknięcie, lekko tylko osmalając lusterko.

-Ciekawe, jak tam Okropny... – po chwili powiedział Neurotyk.

-Jak go znam, to gra w domino. – wzruszył Naz ramionami.

-Co? Jak? W takim tłumie zarażonych? Nie boi się? – zdziwił się Neuro.

-Jego diabli nie wezmą. Popatrz przez okienko – doradził Naz.

Neurotyk wychylił się przez okno. Ulice zawalone były drepczącymi, zagapionymi w ekrany (różnych urządzeń elektronicznych) ludźmi, którzy wyglądali jak hordy zombie. Kawałek dalej się kotłowało.

-Masz lornetkę? – spytał Nazareta.

-W schowku na rękawiczki. – powiedział Naz, tłumiąc kolejne beknięcie. – Kopnąć musisz, bo się nie otworzy. - Podpuszał go kierowca. Neurotyk nosił drogie mokasyny z mięciuteńkiej skórki, jedno kopnięcie w cokolwiek mogło je zrujnować. Popatrzył na swoje buty, na schowek, na Nazaretha... Po czym impulsem telekinetycznym otworzył schowek. Ze środka, na podłogę – i buty Neurotyka – wypadły cztery mapy (Utah, Idaho, Bydgoszcz i Toronto), strzelba z oderżniętą lufą i kolbą, kilkanaście różnokolorowych nabojów do strzelby, napoczęta puszka mirindy (która obryzgała spodnie i buty Neurotykowi), dwie żywe myszy (które wpełzły pod siedzenie niemal od razu) i wyblakły, brudny kubek z napisem „Grażyna”. W środku został jeden wyglądający na martwego kruk i odrapany pistolet Beretta M9, z zeszlifowanymi wszystkimi oznaczeniami.

-Fuuj! – powiedział Neurotyk. – Po co trzymasz tu taki szajs? Strzelba? Beretta? Otwarta puszka mirindy? Na moich spodniach! Na moich ślicznych mokasynkach! I nigdzie nie ma lornetki! Kurwa!

-Jest pod krukiem, nie peniaj. – Naz sięgnął pod ptaka, który zachrapał i odwrócił się na drugi bok. Wręczył Neurotykowi odrapaną lornetkę. Masz, popatrz sobie. A potem schowaj i posprzątaj po sobie.

Neurotyk przyjął lornetkę, z niekłamanym obrzydzeniem wytarł ją rękawem, po czym przyłożył do oczu.

W niewielkiej oddali szedł Okropny. Podchodził do kolejnych żywych trupów, podkładał im nogę i popychał. Zombiaki przewracały się, pociągając za sobą kolejne.

-Okropny wygląda na zadowolonego z życia. – skomentował sytuację Neurotyk.

-Zdecydowanie lepsze to, niż to całe wystawianie dupy i przeklinanie przez okno – wzruszył ramionami brodaty kierowca.

-Cichsze.

-I jakoś tak lepiej tu bez niego w tej kabinie.

-Zgadza się.

-Ja wszystko słyszę – powiedział kruk, głosem Okropnego. – Pierdol się, Neuro.

-Ja pierdolę – powiedział Neurotyk.

-HŁEHŁE – zachichotał niewinnie Naz, jak skrzyżowanie ślicznej małej harcereczki z kolonią bezdomnych gruźlików.

 

***

 

-Moni, ocknij się! Ocknij się! Ty wiesz o serum, co nie? – spytał Karo, rozentuzjazmowany.

-Jakim znowu serum? Znowu próbujesz mi coś naopowiadać? Mało ci, że zepsułeś mi fryzurę?

-No, o „Serum” – Karo zrobił gest palcami – o tym, co sprawia, że elDiablo nie postępuje... Reaguje z ludzkimi zdolnościami, wgryza się do mózgu, czy coś. I Nazareth potrafi pluć ogniem, Ty... pewnie też masz jakieś zalety... Te, no, supermoce, Neurotyk jest telekinetykiem... Nie słyszałaś o tym?

-A ty skąd o tym slyszałeś? Rozmawiacie za moimi plecami, na pewno! Macie mnie za idiotkę? Nie chcę w ogóle tutaj być, z tobą, w tej jebanej klatce! Kurwa! Boże! Dlaczego swoje ostatnie chwile muszę spędzać tutaj! Z mężczyzną! Z debilem! Dupkiem! TY DUPKU!

-Wszędzie o tym pisali. W gazetach, jak cała epidemia się zaczęła, przypadki tych cudownych uzdrowień spowodowanych serum Neurotyka... PO KTÓRE TU PRZYSZLIŚMY, JAKBYŚ NIE PAMIĘTAŁA – dodał z naciskiem, cedząc przez zęby – eee, co to ja? Tak, no i niektórzy zdrowiejący z epidemii dostali supermoce..

-A ty skąd to wszystko wiesz? Pewnie jesteś szpiegiem! Na pewno! Pewnie współpracujesz z nimi, jesteś tu tylko podpuchą, żeby złapać mnie! Kurwa! Dałam się wciągnąć w intrygę! Pewnie umrę na tą epidemię! Kim ty w ogóle jesteś? Nie znam cię! Jak się tu znaleźliśmy?

-...

-Co, teraz ci mowę odebrało? Najpierw zaczynasz, a potem nie kończysz? Taki z ciebie dupek?! KIM TY W OGÓLE JESTEŚ?!

-Cicho, chyba wiem, jak się stąd wydostać.

 

***

 

Powoli dotelepali się do T.O.N. Euro. Nazareth i Neuro w kabinie, Okropny ze zwierzętami z tyłu, na ciężarówce. Zatrzymali się. Nazareth wysiadł, podszedł do Okropnego i odpalił peta. Neurotyk sprzątał w kabinie.

-Aleś kurwa nazwę wymyślił, rany boskie. – powiedział Okropny.

-Przecież mówił, wyjaśniał, co ona oznacza. – Wspomniał Naz.

-Dobra, zejdźmy z tego tematu. Stoimy przed wyborem: co zrobić z Karo i Moni? – powiedział Neurotyk, wysiadając z kabiny na żwirowany parking. Nazareth? Jakiś pomysł?

-Jestem za tym, żeby dać im serum, i zobaczyć, co z tego wyniknie. – Powiedział, odpalając peta.

-Głupi pomysł – odpowiedział Okropny. – Mam tu pod ręką przykład, dlaczego właśnie nie powinniśmy tego robić. – Okropny sięgnął do kieszeni bluzy, i wyciągnął stamtąd rękę Ren. Palce zakończone szponami ruszały się.

-To najlepszy przykład na to, dlaczego to twoje serum – wskazał Neurotyka palcem Ren – nie powinno być aplikowane byle komu. Na dobre dzieci działa tak. – Dłoń wyprostowała środkowy palec do Neurotyka, który wybałuszył oczy. Okropny kontynuował. – Na pustogłowych debili... Właśnie mijaliśmy ich morze. Chcesz wszystkim dawać? A co będzie, jak wszyscy będą, jak Nazareth, „fajerbole po gorzole”?– wspomniany uśmiechnął się. –Pominąłem kogoś?

-Siebie? – spytał Neurotyk bez sensu.

-Ja tego waszego gówna nie piłem. Ja jestem uodporniony – powiedział Okropny, klepiąc się po kieszeniach w poszukiwaniu czegoś.

-Jakim cudem? I jakim cudem rozmawiasz ze zwierzętami? – zapytał Neurotyk.

-To przez wróżki – wyjaśnił Naz.

-Jakie wróżki? – spytał Neuro.

-Nie twój interes – odpowiedział szczur. – Nasze zdanie znasz, masz jakąś swoją męską, czyli nie taką jak te trzewiczki, decyzję?

-Ja jestem za tym, żeby zobaczyć, co się tam działo, i zdecydować po fakcie.

-To w takim razie potrzebuję mojego kruka – Okropny wszedł do kabiny ciężarówki, i wrócił z niemal półmetrowym ptakiem na ramieniu. Ptak chwiał się nieco.

-Chodźmy do mojego biura – Neurotyk machnął ręką.

 

Gdy weszli do tego samego pomieszczenia co przedtem, Nazareth opadł ciężko na fotel i odpalił kolejnego papierosa.

-Ja pierdolę, ale jestem zmęczony tym gównem... Tęsknię za Ren...

Neurotyk telekinetycznie podsunął mu popielniczkę.

-...Jaka by nie była. – Dokończył Nazareth.

-Jak potrzebujesz troszeczkę czułości z jej strony, to mogę Ci dać tą jej rękę na jakiś kwadrans albo dwa. Zmarszczy ci, i od razu będzie ci lżej na sercu. – Okropny rzucił rękę Ren na blat. Ręka zaczęła powolutku się czołgać w stronę Nazaretha.

-Renia Rączkowska, pasuje jak nigdy – mruknął Okropny, uśmiechając się obrzydliwie. Nazaretowi uniosły się lekko kąciki ust.

-Po co w ogóle jej urżnąłeś tą rękę – zapytał Neurotyk, ustawiając rzutnik tak, by wszyscy mogli widzieć podzielony na cztery prostokąty ekran. – Bo to, że jesteś szurniętym, zarośniętym i wrednym psychopatą, to na pewno nie jedyny powód, dla którego robisz takie rzeczy. Na pewno nie jedyny.

-Jak ci powiem, to nie uwierzysz.

-Uwierzę.

-Nie uwierzysz.

-Jeśli chodzi o Okropnego, to nie uwierzysz. – Wtrącił się Nazareth, którego obecność zamaskowana była kłębami gryzącego dymu. – Ja się domyślam, ale i tak nie uwierzę.

Okropny wyciągnął mazaka z kieszeni i zaczął rysować na ścianie.

-Moja ściana! – krzyknął zrozpaczony Neurotyk. Okropny niewzruszony kontynuował.

-Weźmiemy rękę Ren (nabazgrał mazakiem przedramię Ren, nieco przesadzone), i przyszyjemy je do mojej żyrafy tu, na wysokości łopatki (narysował żyrafę). Potem, gdy już damy żyrafie to twoje czary-mary serum, powinna wyrosnąć z niej – tej ręki – Ren, ręka odpadnie, i na jej miejsce wyrośnie nowa. I znowu będziecie razem. – Okropny nabazgrał obok podobizny Ren, podobiznę Nazaretha, potem serduszko. Po namyśle dorysował jeszcze kutasa. Zrobił krok w stronę blatu, ale odwrócił się jeszcze na moment, narysował strzałkę obok kutasa, i dopisał „Neurotyk”. Podkreślił kilka razy i schował mazak do kieszeni.

-Pomijając, że wisisz mi dwadzieścia tysięcy dolców za oryginalną, pozłacaną tapetę rosyjskiego mistrza Siergieja Iwanowicza Tapetowa, oryginalną, podkreślam, z końca XIX wieku... – powiedział Neuro – Dlaczego do żyrafy?

-Pewnie uznał, że to będzie dobry pomysł – wyjaśnił Nazareth, obserwując pełznącą ku niemu rękę.

-Żyrafa jest najlepsza do tej roboty – uciął Okropny, patrząc na Nazaretha.

-A skąd weźmiesz żyrafę? – spytał Neurotyk, ale pozostali go olali.

 

Po chwili rzutnik był już podłączony.

-Tam na górze umieściłem laptopa, żeby mogli go znaleźć, i próbować się wydostać. Wpadli w pułapkę bez wyjścia, ale niech chociaż próbują się wydostać. Powinni mieć jakąś nadzieję. Nadzieja to bardzo ważna rzecz, jak się jest uwięzionym – wyjaśniał Neuro, wskazując plany sejfu wskaźnikiem laserowym.

-Raczej do dupy się wydostaną, bo zostawiłem tam niehackowalnego granata na sznurku, przymocowanego do klamki. – powiedział Nazareth, wzruszając ramionami. Wystarczy, że spróbują wyjść.

-To może czas najwyższy iść otworzyć drzwi za nich. – powiedział Okropny. – Wiecie, żeby nie było bałaganu.

 

***

 

Okropny, Nazareth i Neurotyk zastali Moni i Karo majstrujących przy drzwiach. Nagle drzwi otwarły się na całą szerokość. Neurotyk poprawił druciane okularki na nosie, i zaczął:

-Mam dla was propozycję nie do odrzucenia... Robaczki.

Karo zaczął:

-I co macie niby za propozycję? To twoje serum nie pomaga nikomu! Wszyscyśmy spożywali produkty D’Evil Industries, i wszyscyśmy są zarażeni wirusem elDiablo! Co, kurwa, powiecie, że nie?! – wrzeszczał. Drżał jak Ren, gdy usiłowała zmienić kształt. – Przyszliśmy tu wziąć to serum dla siebie! Rozdać go ludziom! Biednym, samotnym biedaczyskom, których nie stać na twoje serum! Sam je brałeś, Nazareth je brał, daj innym! Niech się rozprzestrzeni na cały świat! Trzeba w imieniu wspólnoty międzyludzkiej zadziałać!

Okropny wyciągnął z kieszeni maluteńką fiolkę. Podał ją Karo.

-Masz, najlepsza próbka serum, jaka dotychczas powstała. Użyj jej, powinna ci pomóc. Przestaniesz słyszeć głosy. Zniknie rozdwojenie jaźni. Weź – powiedział.

Karo złapał fiolkę, opróżnił ją do otwartych ust.

-Co mu dałeś? – spytał półgębkiem Nazareth.

-Serum. – powiedziała Nazaretowi do ucha mysz, która najwyraźniej dotąd niezauważona mieszkała w jego brodzie. Odwrócił się zdziwiony.

-Skąd miałeś?

-Zajebałem mu z szuflady biurka, jak zbiegaliście po schodach zalać Ren betonem.

-Przecież byłeś zaraz za nami!

-Ja zajebałem, szczur, mysz, czy gawron... Co za różnica? Grunt, że jest.

-Co? Co? – zadawał głupie pytania Neurotyk.

-Gówno – powiedział Nazareth.

-Jak się czujesz, Karo? – spytał wręcz czule Okropny. – Serum powinno już na ciebie zadziałać.

Karo patrzył po kolei: na Nazaretha, Neurotyka, Okropnego, Moni i z powrotem. Nagle zaczęło nim telepać.

-Reakcja alergiczna! – krzyknęła Moni, wciąż siedząc na podłodze. – ON UMRZE!

-Wstrząs anafilaktyczny! – wrzasnął Neurotyk, wyciągając zza pazuch jakieś strzykawki. – Adrenalina! Atropina! Neurotoksyna! – wyrzucał z kieszeni fiolki i buteleczki.

-Okropny? – spytał brodacz.

-Dajcie mu chwilę. Zaraz powinien wydobrzeć.

-A Ty skąd wiesz? – krzyczał Neurotyk, skręcając strzykawkę.

-Bo był przy mnie, jak ja przy Tobie, jak aplikowaliśmy to serum sobie nawzajem!

-Kurwa, faktycznie. O patrzcie, przestał się telepać.

Karo przestał się trząść. Kichnął jakby całym ciałem i nagle było ich dwóch.

-MWAHAHAHA! – zaśmiał się Ka, psychopata pierwszej wody, wyciągając nóż. –ZAPIERDOLĘ WAS WSZYSTKICH, WY LUDZKIE SZMATY! NIE ZASŁUGUJECIE NA TO, BY ŻYĆ! KREW, KREW, KREEEW! – odwrócił się, i wbił ząbkowany nóż w gardło Ro. Krew zaczęła bryzgać na wszystkie strony. Nazareth stał oniemiały. Moni w milczeniu usiłowała odsunąć się jak najdalej w głąb sejfu. Neurotyk zrobił się zielony na twarzy, a części strzykawki i buteleczki powypadały mu z rąk. Zwymiotował konwulsyjnie.

Ka śmiał się, żłopał krew z przeciętej tętnicy Ro, zanurzał w krwi ręce i smarował się po twarzy, rękach i każdej wolnej powierzchni.

-Nazareth? – spytał Neuro.

-Ta?

-Masz granata?

-No.

-To rzuć w niego.

-Wszyscy zginiemy. Lepiej go pchnij tą kinezą twoją.

-Nie daję rady, nie działa na niego.

-Kurwa mać.

-Masz jakąś broń? Nóż?

-Mam strzelbę w samochodzie.

-Ja mam miecze piętro niżej. Nie dolecą tu tak szybko.

-Kurwa – zaklął Nazareth. – Nie tak sobie wyobrażałem swój koniec.

-GAAA! – wydarł ryja zakrwawiony Ka, szarżując na Nazaretha.

-JESTEM GOTOWY, SKURWYSYNIE! – zaszarżował z uniesionymi piąchami Nazareth.

 

***

 

Skarbcem wstrząsnęły dźwięki wystrzałów.

Nazareth po chwili otworzył oczy. Żył, a przynajmniej tak mu się wydawało. Neurotyk też żył, bo nic martwego nie jest w stanie tak głośno wymiotować. –Tyle dobrego – pomyślał. Odwrócił głowę.

Na podłodze leżały trzy ciała. Ro, z rozciętą tetnicą, wykrwawiony na śmierć. Tuż obok leżał Ka, na plecach, a wielki kruk Okropnego wydziobywał mu oczy z tykająco-szeleszczącym dźwiękiem, od którego Nazarethowi robiło się niedobrze. Obok leżała Moni. Wszędzie było pełno krwi.

-Chciał krew, to ma krew, kurwa – powiedział Okropny, pokazując Nazarethowi jego Berettę. – Fajna zabawka, mogę zatrzymać?

-Zabiłeś ich? – spytał Neuro, a Naz kiwnął głową.

-Ja? – Okropny wyciągnął magazynek, sprawdził stan amunicji, wsadził z powrotem. Zabezpieczył i wsadził do kieszeni spodni, jakby to był banan.

-I tak nie byłoby z nich pożytku. Co, ta łajza „o mój boże, obciąłeś mi grzywkę, umarłam”? – Okropny udawał mdlejącą damulkę z filmów, z udawanym damskim przerażonym głosem – lelum polelum, coś mi do łba strzeliło, jakie to smutne! – Nazareth parsknął. Nawet Neuro się lekko uśmiechnął.

-Mam! Podwójną! Osobowość! Pragnę krwi, ojeej! Jakie! To! Dramatyczne! Lelum polelum! Jestem strasznym wampirem! – Okropny kopał zwłoki Ka. Schylił się i spomiędzy zakrwawionych palców wyciągnął nóż. Rzucił go Nazarethowi pod nogi. Nie wbił się. Brzęknął fałszywie i odbił od ciężkiego buciora kierowcy – Masz, wymiana suwenirów, za tą pukawkę, co mi podarowałeś. Żebyś nie mówił. – skończył i wyszedł z sejfu.

-A ty dokąd? – krzyknął za nim zarzygany od szyi w dół Neurotyk.

-Mam pilną sprawę z żyrafą. Jak coś chcecie, mówcie do kruka. – powiedział kruk, między jednym kęsem oka Ro, a drugim.

 

***

 

Po dłuższej chwili Neurotyk wstał z klęczek.

-Idę się przebrać.

-Co zrobić z tym syfem? – Nazareth wskazał na dwa ciała z dziurami w głowach, i jedno z rozszarpanym gardłem.

-Chuj z tym, mówię, palcem nie ruszę, jutro się tym zajmę, dziś się umyć muszę. I przebrać.

-Zaczynasz mówić jak Okropny. – Nazareth pstryknął petem w stronę kałuży krwi.

-Okropny-sropny-dupopny! – krzyknął oddalający się Neurotyk. – To był mój najlepszy garnitur!

-W którym i tak wyglądasz jak ciul – burknął Nazareth. Kruk zaklekotał dziobem.

-Słyszałem to!

-Kto by pomyślał, że to się tak potoczy... – pokręcił głową, podniósł z podłogi nóż o ząbkowanym ostrzu i wyszedł, a kruk, podskakując, podążył za nim.

-Zapalisz? – zapytał ptaka Naz, podsuwając mu pod dziób paczkę.

***

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (58)

  • Moni 02.03.2016
    Wlodzimierz Szczuranowicz.
    Włodzimierz.

    krzyknął szczur
    Chodziło o Szczura?

    slyszałeś?
    słyszałeś?

    -...
    Nie, nie, nie i jeszcze raz nie. Nagle zamilkła, czy coś. Widziałeś taki zapis w książkach?

    A Ty skąd wiesz?
    Ty małą. Wszystkie tego typu zwroty w opowiadaniach małą.

    No i po co były wasze pytania, skoro i tak mnie zajebaliście? Żeby wprowadzić więcej bajzlu, czy żeby mnie zranić? Jak to drugie, to wam nie wyszło.
  • Moni 02.03.2016
    Masz ogrom błędów, ale przez koniec nie mogę wystawić oceny, bo znowu na mnie wjedziecie.
  • Okropny 02.03.2016
    Moni O, jakie to słodziutkie, błędy mi poprawiasz!
    Prawdziwe błędy, WOW!
    Wow, wow! Wow! WOOOOW!
    (napisz tyle tekstu na kolanie i nie sprawdzaj, zobaczymy, jak Ci pójdzie)

    Wystaw 1, pokaż, że Ci zależy.
  • Moni 02.03.2016
    Myślałam o trójce. Mój tekst na kolanie:

    http://www.opowi.pl/rozmowa-z-diablem-a13457/

    Na razie tyle, zaraz sprawdzę ile masz słów i pokażę Ci, jak to się robi.
  • Moni 02.03.2016
    I dziękuję za bycie miłym dla kogoś, kto chce pomóc. Utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że nie gadanie z Tobą na FB było dobrą decyzją.
  • Okropny 02.03.2016
    Moni Tak, Tak! Zrób to! Douczaj niedouczonych! ZRÓB. TO.
  • Moni 02.03.2016
    Nie zamierzam nikogo douczać, a pokazać Ci, że to słabe opowiadanie. Widzę, że jesteś jebanym gburem, żegnam.
  • Okropny 02.03.2016
    Moni jak już wspomniałem: Słodziutkie.
  • Moni 02.03.2016
    Czy ja Ci coś zrobiłam?
  • O-Ren Ishii 02.03.2016
    Nooo, chyba najdłuższy rozdział. I trzy trupy ;-;
    Okropna chęć wykorzystania mojej ręki, to okrutne. Ona nie lubi seksu z facetem :((( XDD
    Moni, daj spokój, serio. Te teksty są dla beki. Podejdź do tego luźno. :D
  • Okropny 02.03.2016
    Ukłon w Twoją stronę.
  • Moni 02.03.2016
    Ja tylko pokazałam błędy, to on zaczął mnie obrażać bez powodu.
  • Okropny 02.03.2016
    Dobra, Moni, skoro tak bardzo potrzebujesz odpowiedzi:
    -DYSTANS!
    -Wytykanie błędów w opowiadaniu, które jest kolejną częścią serii zaczynającej się od "pisane na kolanie i darujcie sobie wytykanie błędów" (o czym ja nie wspomniałem, bo po chuj - powinno być jasne po tylu odcinkach) - i to takich błędów, literówek! jest słabe, za słabe, nawet jak na Ciebie. Co, nagle opowiadanie jest pisane na poważnie? Nagle mnie trzeba poprawiać, bo Ty czegoś w innej książce nie widziałaś? A ile ich przeczytałaś? Ile osób czytało Twoje teksty? Proszę, błagam na kolanach.
    -usiłujesz na siłę przeobrazić się w kogoś z tego forum, tej strony, kogo wszyscy znamy, i kto zachowuje się podobnie (a warto dodać, że ta osoba ma z dziesięć lat więcej i ze sto opowiadanek na koncie - co jest tutaj JAKIMŚ argumentem na korzyść tej osoby, nie Twoją),
    -dlaczego szczur nagle z wielkiej litery?
    -nie potrafisz się zdystansować,
    -zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko (ja w opowiadaniu - JUHU!, ale ja w opowiadaniu nie tak, jak mi się podoba - O WY CHUJE)
    -nie potrafisz się zdystansować, podchodzisz do sprawy osobiście, jakby to serio wszystko było jakimś spiskiem wymierzonym w Twoją osobę.
    -obrażasz mnie i wjeżdżasz na mnie. W komentarzach. Pod tekstem pisanym dla jaj.

    No, bądźmy poważni... Ale bądźmy poważni na poważnie.

    A co do pisania do mnie na fb... Przesyłam Ci wielki uśmiech.
  • O-Ren Ishii 02.03.2016
    Gdyby Ren mogła - kliknęłaby "Lubię to!".
  • Moni 02.03.2016
    -DYSTANS! - Zacząłeś mnie obrażać bez widocznej przyczyny, to nie był pierwszy raz więc zaczęłam się bronić. To Ty go nie zachowałeś i zacząłeś mnie obrażać.

    - Wytykanie błędów w opowiadaniu, które jest kolejną częścią serii zaczynającej się od "pisane na kolanie i darujcie sobie wytykanie błędów"
    Już pisałam na forum, że to brak szacunku do czytelnika, poza tym wcześniej było ich mało, ale kiedy tutaj zauważyłam któryś z kolei to wypisałam kilka.

    usiłujesz na siłę przeobrazić się w kogoś z tego forum, tej strony, kogo wszyscy znamy, i kto zachowuje się podobnie
    Jestem sobą, ale spoko, pewnie ktoś tutaj ma podobny charakter.

    dlaczego szczur nagle z wielkiej litery?
    Bo jest użytkownik Szczur, skoro dajecie samych z Opowi i to nickami i skoro mówił, to myślałam, że to nowa postać.

    zachowujesz się jak rozkapryszone dziecko (ja w opowiadaniu - JUHU!, ale ja w opowiadaniu nie tak, jak mi się podoba - O WY CHUJE)
    Narzekałam też na Karo, Ren, Naz... Tak, faktycznie chodziło o moją postać.

    nie potrafisz się zdystansować, podchodzisz do sprawy osobiście, jakby to serio wszystko było jakimś spiskiem wymierzonym w Twoją osobę.
    Nie, to tylko opowiadanie i opisuję tu to, co widzę i widziałam. A widziałam chaos i zbędne postacie w poprzednich częściach oraz błędy tutaj. Poza tym czemu niby spisek?

    obrażasz mnie i wjeżdżasz na mnie. W komentarzach. Pod tekstem pisanym dla jaj.
    Po tym, jak zrobiłeś to Ty.
  • Okropny 02.03.2016
    Podobieństwo jest coraz lepiej widoczne... Wręcz namacalne.

    Użytkownik Szczur? A skąd on nagle? Gdzie tu logika? (sic!)

    Gdzie ja Ciebie obrażam?
  • Moni 02.03.2016
    Nie wiem skąd, gadaliście na FB, to może stamtąd. Poza tym Ren też była dodana nagle, więc czemu nie Szczur?

    Moni O, jakie to słodziutkie, błędy mi poprawiasz!
    Prawdziwe błędy, WOW!
    Wow, wow! Wow! WOOOOW!
    O tu mnie obraziłeś.
  • Okropny 02.03.2016
    Moni: jumping to conclusions at it's finest, q.e.d.
  • Moni 02.03.2016
    Nie rozumiem...
  • Moni 02.03.2016
    Naprawdę nie rozumie, czy ktokolwiek może mi przetłumaczyć ten komentarz?
  • elenawest 02.03.2016
    Moni podaje za tłumaczem google "pochopne wnioski w najlepszym wydaniu , co było do okazania"
  • Moni 02.03.2016
    Dziękuję. :*
    Co było do okazania? Okropny, czy chodziło o do przewidzenia? O_o
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    Okropny nie żeby coś, ale ty o dystansie nic nie mów, skoro po takim komentarzu Moni stałeś się opryskliwy i nieudolnie sarkastyczny. Jeśli to co napisała Moni o swojej postaci to prawda, nie widzę czemu miałaby się nie poczuć dotknięta, to tak jakbyście ją na siłę wepchnęli, później stwierdzili, że możecie utrzeć jej nosa i zaraz wyjebać, no bo "hehe tak wyszło, sorry". Kolejną sprawą jeśli chodzi o błędy... CO TO ZA WYTŁUMACZENIE? xDDDDD "Pisane na kolanie, nie czepiać! Patrzcie jaka długość"- no proszę... To samo może powiedzieć dziecko z podstawówki, zaczynając pisanie i mieć w każdym zdaniu błąd. TU MAMY SZLIFOWAĆ WARSZTAT, a nie robić jedynie "heheszky", bo nie żeby coś... ale te dwie rzeczy można ze sobą połączyć.
    Peace
  • Moni 02.03.2016
    Xnobodyperfectx, dziękuję za pomoc. :*
  • Okropny 02.03.2016
    xnobodyperfectx - sama słodycz, cieszę się, że tu z nami jesteś, peace
    Moni, jak nie rozumiesz czegoś, to tego nie sprawdzasz?
  • Moni 02.03.2016
    Rozumiem to, ale mylicie się. Najpierw gadacie, że to ćwiczenie, a potem nie chcecie, aby pokazywano wam błędy.
    Mieszacie wątki na chybił trafił, aby wyjaśniać je potem. Pakując zombie znikąd, usuwając postacie mające spleść wątki, przez co jednak były zbędne oraz dając masę nieśmiesznych żartów. Podaj mi chociaż jeden porządny wątek, skoro to trenujecie.
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    Okropny wiem, że jestem słodka dziubasku, nie musisz mi tego mówić. :3
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    Okropny wiem, że jestem słodka dziubasku, nie musisz mi tego mówić. :3
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    A i jeszcze jedno: nie pisanie polskich znaków, to nie jest "pisanie na kolanie", a raczej rozmowa na fb. Buziaczki słodyczo moja.
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    A i jeszcze jedno: nie pisanie polskich znaków, to nie jest "pisanie na kolanie", a raczej rozmowa na fb. Buziaczki słodyczo moja.
  • elenawest 02.03.2016
    xnobodyperfectx cos ci chyba myszka szwankuje, bo dodajesz po dwa identyczne komy...
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    elenawest wiem to, mam zbyt wrażliwą myszkę i niestety nic z tym nie zrobię, jedyne co, to trzeba to przemilczeć... ;-;
  • Okropny 02.03.2016
    Och, Moni. Czego w "nie kontaktujemy się w tej kwestii" albo "nie wiemy, co ten drugi robi i jak się z tematu wykaraska" nie rozumiesz?
    xnobodyperfectx słoneczko, "niepisanie" piszemy razem, tak jak "niejedzenie", "niemycie", "niebicie" itd. Cieszę się, że chociaż Ty dbasz o nasze niepopełnianie błędów, cukiereczku.
  • Moni 02.03.2016
    Okropny, po pierwsze, powiedziałeś mi wcześniej, że za chwilę wyjaśnisz wątki, to mnie zmyliło. Myślałam, że zmieniliście koncepcję. Po drugie, ja na waszym miejscu zamiast dodawać wątki, kontynuowałabym te poprzednika. Poczytajcie serię "Na wojnę". Tam też nie było kontaktu, ale wszystko wynikało z czegoś.
  • Moni 02.03.2016
    A zresztą, chodźmy na forum, po co gadać na dwa fronty?
  • xnobodyperfectx 02.03.2016
    Okropny słoneczko, cukierku, czyżby twa duma w końcu została dotknięta i musiałeś zacząć się silić na te wszystkie "trudne słowa", by udowodnić nam swoją "wyższość"? Fakt, zastanawiałam się czy nie przypadkiem łącznie, ale nie chciało mi się, zaś ja lizaczku nie będę płakać nad rozlanym mlekiem, oraz uprzedze, bo widze, że na tym punkcie masz bzika, nie jestem w gimnazjum!
  • Okropny 02.03.2016
    xnobodyperfectx dumę i honor trzeba mieć, żeby można je było móc dotknąć lub stracić, śliweczko w czekoladzie, ananasku kandyzowany *uprzedzę.
    Pozostałe pocieszne złośliwości - zawsze miło się ogląda próby medium, magików i innych hochsztaplerów, czytających w myślach i przewidujących wydarzenia. Wiara w ludzi przywrócona.
  • Nazareth 03.03.2016
    xnobodyperfectx Nie ma to jak się wbić w sam środek konwersacji ciągnącej się od kilku dni i uzurpować sobie prawo do wydawania sądów. Jestem twoim fanem.
  • Karo 02.03.2016
    Zginąłem?! Źle opisałeś atak Ka, on mimo, że jest psychopatą, to jednak myśli logicznie. Uderzyłby pod żebra, a później podciął szybkim ruchem gardło.... ale ogółem szkoda, że nie żyją... 5, ale takie słabsze, gdyż ta część najmniej mi się podobała. A i w chuj błędów ;) ale na nie nie zwracałem uwagi
  • Okropny 02.03.2016
    #błędy #pisanenakolanie #ettubrute
  • Nazareth 02.03.2016
    Wszystko ma swoje granice nawet cierpliwość Nazaretha. Prosiłem i tłumaczyłem, be skutku. Moni czy do ciebie nie dociera ze to jest żart czy może masz problem z cała koncepcją żartu? Było mówione ale powtórzę : żaden z nas nie sprawdza poprawności ani błędów. Nikt nie planuje fabuły ani nie przejmuje się jej zbierzmoscia bo jetst to kurwa ŻART! Notka na gorze strony zreszta informuje cię o tym przy każdej części. Chcesz wyglądać jak wielka literacka a masz lat 15 i zachowujesz się jakbyś miała 5. Każdy z nas ma dwa razy więcej lat niż ty, pisze dłużej niż ty żyjesz i przeczytał więcej książek niż ty obejzalas dobranocek, wiec krytyka którą tu usluteczniasz nie przydajesz sobie powagi tylko się ośmieszasz. Zachowaj wiec swoje rady dla innych na czas gdy będziesz miała pojęcie o czym mówisz.
    P.S podejrzewam ze okropny pozbył się POSTACI NOSZĄCEJ TWOJE IMIĘ (nie ciebie) po to by ukrócić twoje wieczne biadolenie.
  • Moni 02.03.2016
    Podałam błędy tylko, co do pozbycia się postaci już pisałam, że nie o nią chodzi, a o fakt, że podobno miała być nieusuwana. Tyle. Ower. Finito. Co do waszego wieku, miło mi to wiedzieć, ale z całym szacunkiem, nie zamierzam rezygnować z podawania błędów dlatego, że jesteście "starzy". :p
    Odnośnie powagi, ja podchodzę do beki jak do beki, nie musi trzymać się kupy, mieć wciągającej fabuły ani niczego w tym stylu, ale i tak powinna być sprawdzona pod kątem błędów, a wątki powinny być rozwijane. O nic więcej mi nie chodziło.
  • elenawest 02.03.2016
    Moni niestety musze zgodzic sie z Nazarethem, choc w tym wszystkim nie siedze. Notka u gory informuje, by do bledow sie nie czepiac! Sory, ale slepa jestes?
  • Moni 02.03.2016
    Pisałam już o co mi chodziło, do tej pory pomimo notatki teksty prezentowały sobą wystarczający poziom, ale tu błędów jest dużo więcej oraz zdarzają się bardzo głupie byki. (Chociaż te wszystkie Ty to akurat maniera każdej części).
  • Moni 02.03.2016
    Może wyniesiemy się na forum, aby nie spamić?
  • Nazareth 02.03.2016
    Moni Over*
  • Nazareth 02.03.2016
    elenawest "niestety muszę się zgodzić z Nazarethem" zabrzmiało jakby to było coś złego ;)
  • elenawest 02.03.2016
    Nazareth sorencjusz, nie ja to zle zapisalam :-P
  • Moni 02.03.2016
    Naz, możesz mi odpisać na forum, proszę. Bo chcę się z wami dogadać, ale kompletnie nie wiem, o co wam chodzi.
  • Moni 02.03.2016
    Link odsyła na główną zamiast do pracy. :/ Mam nadzieję, że to czepianiem nie jest.
  • Okropny 02.03.2016
    och, ależ skąd!
  • Farfocel 02.03.2016
    Waale czad. Taki shitstorm trochę, podoba nam się.
    Jakaż wartościowa społeczność na tych Opowych, czuję się jak u siebie w kieszeni.
    Nie kończcie zbyt szybko, musimy nadrobić wątki których nie ogarniamy. Ktoś nam podeśle linki, z innymi intelektualnymi konwersacjami? Albo wyjaśni, skąd de ciągłe boje, bo jedyne co na się teraz ciśnie na usta, to: Ale o so chozi?
  • KarolaKorman 02.03.2016
    Zabawa w domino zajebista :)
  • nagisa-chan 03.03.2016
    Jej mimo iż mnie nie ma to czuje że żyję a raczej to wiem bo z Moni, Ka i Ro nie leżę xD ciekawe co robię xD czekamy na następną część Nazareth że wypowiem się za wszystkich pięć Okropny
  • Ritha 09.07.2016
    Jaka tu wojna, gównoburza. Nawet mi się nie chce czytać wszystkich tych komentarzy. Chyba się cieszę, że nie znam Moni. Powinnam?
    A propo teksu, ciężko się śmiać z bolącym gardłem i zatkanym nosem xD Resident opowi evil xD I podtrzymuję, że to świetny scenariusz. Nie będę kopiować ulubionych momentów, było ich sporo, m.in. bazgranie po ścianie Okropnego i frustracja na powyższe Neuro xD Ręka Ren xD W ogóle zabetonowywanie Ren xD Super :)
  • O-Ren Ishii 09.07.2016
    Patrzę na ostatnie komentarze, o matko, Wielka Loża! XDDDD
  • Ritha 09.07.2016
    Ren czytam wszystko Okropnego od początku ;)
  • O-Ren Ishii 09.07.2016
    Ritha, no i fajnie :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania