Poprzednie częściWiersz pt. Tabletka

Wiersz pt. Wycieraczka.

Każdy dzień zaczyna się od lęku

od skrywanego w głębi mnie strachu

że tego ranka już więcej Cię nie zobaczę,

że gdzieś znikniesz w tłumie trosk

że stanę się mgłą, przezroczystą mgłą

bo na twej drodze natrafił się ktoś inny

martwię się jak psychopata, że

nie dojrzę tego twojego szczerego uśmiechu

tych twoich iskrzących się oczu, wysoko

podniesionej głowy owianej włosami

niedługimi, gdzieś za ucho, włosami

ciemnego blondu niczym szyję tuli

w chłodne dni atłasowa apaszka, cicho

patrzę, gdy chowasz się za horyzont

mego wzroku, kiedy nikniesz w codzienności

a ja zostaję tutaj... w chaosie myśli

zamykasz wtedy drzwi, obce, białe i chłodne

nie chcę Ci mieszać, wywracać życie

przewracać w sercu i głowie, jednak się

boję, że w końcu to nastąpi, a ja się zderzę

z zimą, przedwczesną zimą tego roku

i będę wciąż szukał pretekstu, aby zasnąć

w progu twych drzwi, na posadzce holu

na wycieraczce, ale przy Tobie, na zawsze.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • betti 13.12.2018
    Proza...
  • Angela 13.12.2018
    Wiersza tu niestety nie ma.
  • Canulas 14.12.2018
    Może by już całkowicie zrezygnować z interpunkcji?
    Trochę zbyt dosłowne dla mnie.
    Sorrex.
    Bez oceny.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania