Wierszowana Historia Prawdziwa #2. Jaś i Małgosia

Jaś i Małgosia w jednym stali domu

Z ojcem i wredną kurwą - macochą

Co nie umiała, bladź, spuścić z tonu

Pozbyć się dzieci chciała, po trochu.

 

Ponoć pieniędzy mieli za mało

Taki argument, ha!, przedstawiała

Ale porsche im pod willą stało

Kolacja dzieci nic nie zmieniała.

 

Najpierw je głodem trochę morzyła

Ale Jaś znał się nieco na grzybach

Potem nad wodą dzieci topiła

Lecz Małgosia pływała jak ryba.

 

Ojciec był ślepy na te działania

Piczą mu bowiem świat zasłoniła

W łóżku z niej była prawdziwa łania!

Dla dzieci miła, pizda, nie była

 

Ojciec jej cipą dał się omamiać

Mieli do lasu je zanieść i zgubić

Nie chciał zabijać, ani wyganiać

Tak to jej cipsko chłop musiał lubić

 

Dzieciom do herbat prochy wrzucili

Te ich kolacje wreszcie ukrócą

Zamiast zabijać, tylko uśpili

Wynieśli w las, tak że już nie wrócą

 

Dzieci od dawna coś przeczuwały

I ojcu z kawą zmieszały zioła

Tak, że odczuł trzykrotny wzrost pały

I na jebanie gość dostał fioła.

 

Dzieci po lesie łaziły rzadko

Rzadko, bo było bać czego się w lesie

A gdy w końcu stanęły przed chatką

Wyglądały jak jakieś obwiesie

 

Gdy zapukały, drzwi otworzyła

Kobita z pejczem, w szpilkach i skórach

I biednym dzieciom wnet oznajmiła

Że albo służba, albo tortura

 

Dzieci dwa lata Pani służyły

Ona zaś wzięła je na wychowanie

Aby kiedyś dla niej się dupczyły

Z każdym, kto złotem zapłaci za nie

 

Dzieciom nie dane było kurwienie

Loda Małgosia robić nie chciała

Więc wzięła kija i jeb! Panią w ciemię

Gdy na Jasiu jej demonstrowała

 

Jaś i Małgosia Panią związali

Dla pewności łańcucha użyli

Z kosztowności dwa dni obrabiali

Potem z nią w środku, dom podpalili

 

W garażu stały dwie limuzyny

Wyposażenie najlepsze miały

Więc je zabrały te skurczysyny

I pełne złota, hej, odjechały

 

Gdy dom rodzinny zaś odnalazły

Ojciec przepraszał za swoją słabość

Macochę rok już robale jadły

Dzieci wróciły - wróciła radość

 

(Ojciec tak często ją w dupę jebał

Że aż od tarcia się zapaliła

Szybko dostała tam się gangrena

Tydzień i hejka, suka nie żyła.)

 

Tak oto dzieci są już u taty

I macochy też się już pozbyły

Jeszcze czego, żeby takie szmaty

Dzieci od ojców (dupą) dzieliły

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Nazareth 11.03.2016
    Poległem. Tym razem to był prawdziwy majstersztyk! Mosz piniążek!
  • Okropny 11.03.2016
    Piniążek!
  • O-Ren Ishii 11.03.2016
    Nie wiem co mam powiedzieć. Tak pozytywnie. Dlatego zostawię jedynie pięć.
  • Neurotyk 11.03.2016
    Jeszcze czego, żeby takie szmaty
    Dzieci od ojców (dupą) dzieliły

    Najlepsza puenta, bardzo pozytywna, jak na Okropnego gościa, czyli nie jesteś taki okropny :) Wiersz idealny, pińć, no i kto dawał jakieś niskie oceny, jakiś chuj, co się nie zna. :)
  • Okropny 11.03.2016
    Neuro - ja się tylko wzorowałem na oryginalnej baśni, która jakieś przesłanie (choćby najdebilniejsze) nieść powinna... A że seks, krew i łzy, to już moje ;]
  • KarolaKorman 12.03.2016
    Czarownica też była fajna, niejeden by u niej posiedział na służbie :) 5 :)
  • Ritha 12.07.2016
    #japierdole xD No ale pomijając, wszystko dobre co się dobrze kończy, czyli rzec można, że pozytywna bajeczka :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania