betti Ale ja nie mam na myśli opowi, tylko tak ogólnie obserwując różne takie miejsca. Zresztą to nie chodzi nawet o rymy, czy formę wiersza. Często są poprawnie napisane warsztatowo, ale nie zapadają w pamięć. A co po takim utworze komu, którego się nie pamięta po pięciu minutach.
Bogumił, czytelnik, jak prostytutka, która nie pamięta wszystkich klientów, ale jakieś chwile uniesienia w swoim czasie przeżyła, tak jak czytelnik.
Bo
Wszystko Jest Ważne.
Każdy wiersz płynący z serduszka.
betti A bo przyszedł mi na myśl taki fragment Reduty Ordona który jest na grobie żołnierzy u nas na cmentarzu. Właśnie chyba z I wojny, ale nie pamiętam dokładnie:
"WSZYSTKO JAK SEN ZNIKŁO.
TYLKO CZARNA BRYŁA
ZIEMI NIEKSZTAŁTNEJ LEŻY
- ROZJEMCZA MOGIŁA.
TAM I CI, CO BRONILI,
- I CI, CO SIĘ WDARLI,
PIERWSZY RAZ POKÓJ SZCZERY
I WIECZNY ZAWARLI".
Bogumił problem w tym, że od pierwszej wojny dużo czasu minęło, gdyby wtedy ten czas stanął w miejscu, to dziś rym częstochowski nie byłby wyśmiewany, jednak niestety jest inaczej. Dzisiaj nad rymem trzeba pracować. Pisanie z serca nie wystarczy, trzeba jeszcze rozumu używać.
"tylko co to takiego poezja
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy "
Szymborska
Jej to się wcale nie dziwię, że tego nie wiedziała, ani wielu innych rzeczy, w tym czasie gdy mordowano Polskę ona pisała takie kwiatki:
"LENIN" (na cześć W.I. Lenina)
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
Bogumił To ja już wolę poetykę ludową, o wiele lepsza:
'W Poroninie, na jedlinie
Wiszą gacie po Leninie
Kto chce w Unii awansować
Musi gacie pocałować'.
Zdecydowanie przemawia do mnie ta ludowa poetyka i wymowa wiersza, niż ten nowego człowieczeństwa Adam.
betti Jakby napisała to samo o Hitlerze to skończyłaby w komunistycznym więzieniu. A Hitler zabił miał na sumieniu o wiele mniej milionów pomordowanych niż Lenin. Oczywiście obaj nikogo chyba osobiście nie zabili. Tylko zapoczątkowali bandy które zabijały. Tego wiersza nie nazwałbym pomyłką, tym bardziej młodzieńczą, ale głupotą i służalczością.
Ale ten wątek nie miał być o polityce, przepraszam.
betti Bogumił może już wtedy widać było, że Lenin idiocieje, może chciała jakoś pocieszyć biedaka... Betti, on już chyba wtedy nie żył jak ona to pisała.
Bogumił jak nie żył, to tym bardziej, przecież każdy wiedział jak skończył... poza tym to były czasy, kiedy trzeba było chwalić ''przyjaciół'' Czytałeś jak skończyli polscy piloci, którzy wrócili z Anglii? A jak skończyli żołnierze AK?
betti Chodzi to, że wtedy humanizm nakazywał wzgardę dla morderców nawet za cenę kariery. Ona dostała od komuny wszystko, za tak zwane lizanie im tyłka.
Można było inaczej, tak jak pisał Herbert. Madame Corday to postać autentyczna:
„Mademoiselle Corday” – Zbigniew Herbert
W sukni sinej jak skała – Charlotte’a – słomkowy kapelusz
dwie wstążki mocno zaciśnięte pod brodą – pochyla się nad Maratem
i szybciej niż spadająca gwiazda – wymierza sprawiedliwość
Za ścianą turkot miasta Bębny Rewolucji
A dalej – las – pole – strumień – pierzaste obłoki –
skłony powietrza – dziki łubin – ślaz
I wszystko było normalne w ten dzień nieodwracalny
Sztywno wyprostowana jechała Panna Corday
odziana – jak sąd nakazał – w suknię ojcobójców
pośród wyjących tłumów rzucanych w twarz ogryzków
jechała na stracenie w duszny dzień przez Paryż
pośród złorzeczeń ale jakby w koronie
na krótko obciętych włosach
Należy jej się pomnik lub przynajmniej obelisk
za to że cała była z mitycznych czasów
kiedy autorzy greccy albo rzymscy
i czytelnicy przy lampie oliwnej lub świecy
pakt zawierali i mocno wierzyli
że obrona wolności jest rzeczą chwalebną
Panna Corday po nocach czytała Plutarcha
książki brano na serio
Zaciekawiony Wtedy było już wolno protestować. Tyle, że większość tak zwanej "demokratycznej opozycji" to były dzieci komunistycznych morderców Geremek, Michnik i podobni. Co niektóre te zombii do dziś funkcjonuą w Polsce.
W kwestii pisania poezji nic się tak naprawdę nie zmieniło, zawsze było, jest i będzie tylko kilku Puszkinów w różnych państwach na daną epokę, bo pisania wierszy rymowanych nie da się nauczyć, tyle tylko, że dzisiaj poezja nikogo nie interesuje.
Nie da się nauczyć pisać sonetów takich jak np. pisał Szekspir, mówimy oczywiście o oryginalnych angielskich tekstach, z talentem do pisania takich rzeczy trzeba się urodzić. Inna sprawa, że większość prawdziwych poetów, np. Trakl i wielu innych, za życia popełniała samobójstwo i za życia nie byli sławni.
franekzawór
Nauczenie się pewnej formy to jeszcze nie wielkość tworzenia. Można się nauczyć wierszy rymowanych, wierszy z rymami niedokładnymi i białych, ale nie da się nauczyć osobistego podejścia i pogłębionego postrzegania świata, które przebija z wierszy największych poetów, i które decyduje o tym, że zapadają w pamięć.
Wiersz wierszowi nierówny: to, że coś udaje wiersz rymowany, to nie znaczy, że jest wierszem rymowanym. Można usiąść i spróbować napisać taki wiersz jak Tuwim albo Brzechwa, tj. wiersze ważne dla całej nacji, tymaczesem, jak się okazuje, Tuwim był tylko jeden i ani się tego nie da podrobić, ani nie da się nauczyć tak pisać.
Może powinieneś trochę poczytać poezji współczesnej, niektórzy operują pięknym rymem, z zachowaniem wszystkich zasad. Tuwim, to raczej nie jest dobry przykład, chociaż w wierszykach dla dzieci sprawdza się znakomicie.
Betti, my mówimy o innych sprawach, nie ma dziesiątków Norwidów, więc nie da się nauczyć tak pisać, co do reszty, to nie są prawdziwi poeci, jacyś pomniejsi.
franekzawór podajesz przykład autorów, którzy przede wszystkim pisali dla dzieci... ja Ci piszę, że dzisiaj można spotkać, dotknąć pięknej poezji,wystarczy poszperać w necie. Jeżeli się znasz, jak twierdzisz, to nie powinieneś mieć problemu. Ja Ci wyjaśniam jedynie, że warsztat da się opanować, tylko, że to wymaga wysiłku i czasu oczywiście.
Nie da się nauczyć pisać wierszy rymowanych z prawdziwego zdarzenia, takich jak np. pisał Broniewski albo Jesienin, żyjesz złudzeniami. Tuwim i Brzechwa pisali różne wiersze, nie tylko dla dzieci.
franekzawór pisanie wierszy, to ogólnie coś więcej niż załatwienie potrzeby w łazience, co do tej kwestii zgadzam się z Tobą. Jednak jeżeli już gra coś komuś w duszy, to znajomość warsztatu i zasad nie może mu zaszkodzić, a jedynie pomóc, w rozwoju oczywiście. Bez tego bylibyśmy jak te barany...
Zgadzam się, że tacy jak Staff czy Leśmian też musieli ćwiczyć swój talent, ale oni rzeczywiście go mieli, to co dzisiaj się pisze, to nie są żadne wiersze w większości wypadków. Wiemy obydwoje o co nam chodzi. Ćwiczenie warsztatu, a więc myślenia, zawsze wychodzi na dobre.
franekzawór czyli reasumując ludzie, którzy twierdzą, że do pisania wierszy wystarczy serducho, żyją tak naprawdę w jakimś matrixie i tym serduchem chcą zagłuszyć brak talentu, stąd na portalach tyle grafomanii... I teraz rodzi się pytanie, czy godzi się tę grafomanię wystawiać na widok publiczny, czy to nie jest brak szacunku dla czytelnika?
Betti, nie wystarczy, bo trzeba umieć swoje uczucia przekazać innym w odpowiedniej formie. Prawdziwa poezja, ta wysoka ala Leśmian, przekazuje coś, jest o czymś + forma jest prawdziwie piękna. Jak najbardziej można pisać, czemu nie, moje zdanie w tych sprawach jest dość radykalne...
Z jednej strony wszyscy piszą wiersze, z drugiej wiersze nikogo nie interesują ani co kto pisze.Halucynacja, mistyfikacja, woda, ziemia, taka sytuacja.
Czyli grafomania, to mniejszość, ale biorąc pod uwagę, że LGBT to też mniejszość, a jednak pod pozorami tolerancji chce się nam narzucić ich porąbane ''zasady'', to być może z grafomanią rzecz będzie się miała podobnie?
Jeszcze trochę, a pod szyldem tolerancji nie będzie można napisać ''gniot'', bo uderzy to w czyjąś próżność i w ten sposób staniemy się niewolnikami słowa, odbierze się nam naszą wolność. Dlatego, kiedy można nam jeszcze mówić, nie możemy milczeć...
Jeśli co drugi publikujący w jakiejś śmiesznej Lampie ma wpis w Wiikipedii i tam czytam, że on jest poetą, to już oto narzuca się nam grafoman jest poetą i grafomania jest poezją, takie czasy, z wiatrakami się wygrać nie da.
franekzawór da się wygrać argumentami, bo oni powołują się tylko na serducho... więc każdy inteligentny człowiek nie da sobie wmówić, że rozum może spać...
Betti, dzisiejsza poezja to jest najczęściej jakiś zbiór eksperymentów formalnych, który z sercem nie ma nic wspólnego. W tym względzie, jak pisałem, nic się nie zmieniło, gdzieś tam żyją i dziś jacyś poeci, którzy kiedyś będą sławni, a reszta żyje złudzeniami.
Komentarze (58)
to grafo-straszydła.
Bo
Wszystko Jest Ważne.
Każdy wiersz płynący z serduszka.
Na wieczność złączeni
W braterskiej mogile
Wspominają mile.
"WSZYSTKO JAK SEN ZNIKŁO.
TYLKO CZARNA BRYŁA
ZIEMI NIEKSZTAŁTNEJ LEŻY
- ROZJEMCZA MOGIŁA.
TAM I CI, CO BRONILI,
- I CI, CO SIĘ WDARLI,
PIERWSZY RAZ POKÓJ SZCZERY
I WIECZNY ZAWARLI".
Niejedna chwiejna odpowiedź
na to pytanie już padła
A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego
jak zbawiennej poręczy "
Szymborska
"LENIN" (na cześć W.I. Lenina)
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament -
grób, w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet.
'W Poroninie, na jedlinie
Wiszą gacie po Leninie
Kto chce w Unii awansować
Musi gacie pocałować'.
Zdecydowanie przemawia do mnie ta ludowa poetyka i wymowa wiersza, niż ten nowego człowieczeństwa Adam.
A jednak potem pisała też świetne wiersze. Wygląda na to że złowiek nie krowa i patrzenie na świat zmienia
Ale ten wątek nie miał być o polityce, przepraszam.
Można było inaczej, tak jak pisał Herbert. Madame Corday to postać autentyczna:
„Mademoiselle Corday” – Zbigniew Herbert
W sukni sinej jak skała – Charlotte’a – słomkowy kapelusz
dwie wstążki mocno zaciśnięte pod brodą – pochyla się nad Maratem
i szybciej niż spadająca gwiazda – wymierza sprawiedliwość
Za ścianą turkot miasta Bębny Rewolucji
A dalej – las – pole – strumień – pierzaste obłoki –
skłony powietrza – dziki łubin – ślaz
I wszystko było normalne w ten dzień nieodwracalny
Sztywno wyprostowana jechała Panna Corday
odziana – jak sąd nakazał – w suknię ojcobójców
pośród wyjących tłumów rzucanych w twarz ogryzków
jechała na stracenie w duszny dzień przez Paryż
pośród złorzeczeń ale jakby w koronie
na krótko obciętych włosach
Należy jej się pomnik lub przynajmniej obelisk
za to że cała była z mitycznych czasów
kiedy autorzy greccy albo rzymscy
i czytelnicy przy lampie oliwnej lub świecy
pakt zawierali i mocno wierzyli
że obrona wolności jest rzeczą chwalebną
Panna Corday po nocach czytała Plutarcha
książki brano na serio
Tak nie zmieniła, że zarobiła na zakaz publikacji za podpisanie sprzeciwu wobec ustanowienia wiodącej roli ZSRR w polityce państwa (list 59)
Nauczenie się pewnej formy to jeszcze nie wielkość tworzenia. Można się nauczyć wierszy rymowanych, wierszy z rymami niedokładnymi i białych, ale nie da się nauczyć osobistego podejścia i pogłębionego postrzegania świata, które przebija z wierszy największych poetów, i które decyduje o tym, że zapadają w pamięć.
Tylko co takiego nazywasz prawdziwym rymowaniem, że dawni to mieli a dzisiejsi nie mają? Może znasz po prostu mało poetów.
Jeszcze trochę, a pod szyldem tolerancji nie będzie można napisać ''gniot'', bo uderzy to w czyjąś próżność i w ten sposób staniemy się niewolnikami słowa, odbierze się nam naszą wolność. Dlatego, kiedy można nam jeszcze mówić, nie możemy milczeć...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania