Przez wiele lat mieszkałem u babci, która miała te koszyczki, maszynę do szycia, którą bujało się nogami, makatki z nieśmiertelnymi sentencjami - "gdzie kucharek sześć.....- młynek do kawy itp.: Wieczorami poznawałem wszelakie genezy powstania każdego domu, poszczególne animozje rodzinne, zamiany ziem, koniugacje rodzinne, bo tam to każdy był kuzynem. Dziś już jej nie ma, a ja mieszkam na swoim, ale zameldowanie zostawiłem . Czemu? Ja to wiem.......Dziękuję że o tym napisałaś. Pozdrawiam, miłego dnia.
Tak od strony bardziej technicznej, to może się pogubiło kilka przecinków (ale z lenistwa już takich rzeczy nikomu nie wytykam wprost :D), no i drobne literówki, głównie brak "ogonków", np. podskakuje, decyduje, ignoruje, całuję, chcę - i tym podobne, gdzie powinno być "ę" na końcu.
A jeśli o wieś chodzi - to chyba rzeczywiście jest tak, że to trochę zależy od miejsca, trochę od naszego własnego postrzegania pewnych rzeczy, ale najbardziej jednak od ludzi, którzy tam mieszkają. Ja się wychowałam na wsi (a nawet na dwóch wsiach) i obie te "moje" wsie kocham, chociaż kochałam dużo bardziej w czasach, gdy były mniej "cywilizowane". Teraz to już jest tak, że większość polskich wsi zmienia się w "miasta" - coraz więcej domów, coraz więcej samochodów (i spalin), prawie nikt już nie uprawia pola i nie hoduje zwierząt, a młodsze pokolenia wcale nie wiedzą już o sobie nawzajem tyle, co te starsze - a jeśli wiedzą, to zwykle nie dowiadują się tego jednak z wioskowych plotek, a np. z facebooka. Znaki czasów po prostu. W każdej wsi, ale też w każdym mieście, trafi się niejeden pijak, niejeden fanatyk religijny itp. itd. - nieraz mieszka w sąsiedztwie, a my nawet o tym nie wiemy. Czy lepiej jest wiedzieć, czy nie - to już kwestia dyskusyjna. Ludzie wszędzie są niby różni, a jednak w jakiś sposób bardzo podobni. :) Niemniej jednak, tekst mi się bardzo przyjemnie czytało, wzbudził trochę wspomnień i niemało emocji, także zostawiam 5. ;)
Zgadzam się, ludzie są wszędzie podobni, ale ja na prawdę trafiłam na ekipę sąsiedzką z piekła rodem i pomimo, że mam też dużo przyjemnych wspomnień z tego okresu to jednak zniesmaczenie wsią zostało. Ogonki, cóż, nie zwróciłam ma to uwagi :I Dziękuję za ocenę i obszerny komentarz :)))
Tekst cudowny, czytałam z uśmiechem i lekkim rozrzewnieniem jako że wiele czasu w dzieciństwie spędziłam u babci.
Ona, podobnie jak babcia Roberta M do tej pory ma taką maszynę : ) 5
Dobra, to nie jest psychologiczny tekst jak reszta jednak mnie rozbawił (nie mówię o fragmencie ze wsią, sam mam takie złe przeczucia co do niej ale czasem wieś pozwoli na więcej niż miasto) Zabawne jest to jak opisujesz fragmenty historii o na przykład końcówkę ''On,zajęty, ja zajęta nie będzie z tego dzieci'' Kurde wiem iż nie daje czwórek bo co czytam ma mieć albowiem 5 albo nic :) To sama się domyśl co dałem ci :)
Aż sobie musiałam przeczytać, bo nie pamiętałam co ja tu skrobnęłam. Takie se, stać mnie na więcej, trzeba bylo dać 4! :) Nom i filozoficznie to u mnie nie zawsze, zależy jak zawieje, jaka faza księżyca, jaki dzień cyklu i tak dalej xD
Dzięki za odwiedziny :)
Komentarze (14)
To ja dziękuję, że zajrzałeś;) Pozdrawiam:)
A jeśli o wieś chodzi - to chyba rzeczywiście jest tak, że to trochę zależy od miejsca, trochę od naszego własnego postrzegania pewnych rzeczy, ale najbardziej jednak od ludzi, którzy tam mieszkają. Ja się wychowałam na wsi (a nawet na dwóch wsiach) i obie te "moje" wsie kocham, chociaż kochałam dużo bardziej w czasach, gdy były mniej "cywilizowane". Teraz to już jest tak, że większość polskich wsi zmienia się w "miasta" - coraz więcej domów, coraz więcej samochodów (i spalin), prawie nikt już nie uprawia pola i nie hoduje zwierząt, a młodsze pokolenia wcale nie wiedzą już o sobie nawzajem tyle, co te starsze - a jeśli wiedzą, to zwykle nie dowiadują się tego jednak z wioskowych plotek, a np. z facebooka. Znaki czasów po prostu. W każdej wsi, ale też w każdym mieście, trafi się niejeden pijak, niejeden fanatyk religijny itp. itd. - nieraz mieszka w sąsiedztwie, a my nawet o tym nie wiemy. Czy lepiej jest wiedzieć, czy nie - to już kwestia dyskusyjna. Ludzie wszędzie są niby różni, a jednak w jakiś sposób bardzo podobni. :) Niemniej jednak, tekst mi się bardzo przyjemnie czytało, wzbudził trochę wspomnień i niemało emocji, także zostawiam 5. ;)
Ona, podobnie jak babcia Roberta M do tej pory ma taką maszynę : ) 5
Dzięki za odwiedziny :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania