Wilcza krew - rozdział 3
Nie spodziewałam się, że przez poznanie Arona mogłam poczuć się lepiej, a jednak tak było. Przy nim zapominałam o otaczających mnie problemach, a nawet pomału zaczęłam godzić się z rozstaniem z Peterem. Moje serce wolnymi krokami zaczynało się goić. Nie czułam już, tak okropnego bólu, jak kiedyś. Od mojego ostatniego snu, w którym poznałam Arona minęło zaledwie 5 dni. Bałam się, że to wszystko mogło okazać się snem, a kraina, w której się zjawiałam nie istniała.
Dziś miałam mieć cały dom dla siebie, ponieważ rodzice wyjechali na jakieś szkolenia. Śniadanie zjadłam w pośpiechu i razem z Amber pojechałyśmy do szkoły.
- Jak się czujesz? - zapytała podczas jazdy.
- Jest dobrze - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie tęsknisz już za Peterem?
- Jasne, że tęsknię. Nie mogę przecież zapomnieć o tym, co nas łączyło, ale już go rozumiem.
Zdziwiły mnie te słowa, bo niedawno nie wyobrażałam sobie życia bez niego, a teraz cieszyłam się, że nie byliśmy już razem. Gdy dotarłyśmy do szkoły, jak zwykle pożegnałyśmy się z mamą Amber. Podczas pierwszej przerwy wpadła nam w ucho nowa plotka, która głosiła, że w naszej szkole ma pojawić się nowy uczeń. Podobno pochodził z zamożnej rodziny, ale nie był grzecznym chłopcem.
- Nowy chłopak? - zapytała Amber z błyskiem w oczach.
- To tylko plotki - burknęłam.
- To nie mogą być plotki! Podobno nazywa się Aron i jest strasznie przystojny.
- Aron!? - wykrzyczałam to, jak jakaś wariatka.
- Tak, a co w tym takiego dziwnego? - zapytała ze zdziwieniem.
- Nie, nic.
Nie wiedziałam, co myśleć. Przecież to niemożliwe, żeby chłopak z moich snów miał chodzić ze mną do szkoły, a może to nie o niego chodziło.
Nagle zauważyłam Arona w swojej skórzanej kurtce. Szedł korytarzem, a gdy przechodził obok mnie puścił mi oczko.
- Elena! Widziałaś? Chyba się mu podobam - krzyczała szczęśliwa Amber.
- Skąd wiesz, że się mu podobasz?
- Bo puścił mi oczko - mówiąc to zaczęła mną potrząsać.
Nie wiem czemu, ale poczułam się zazdrosna. Mojej najlepszej przyjaciółce podobał się Aron. Chłopak, który spędził ze mną parę cudownych chwil wpatrując się w gwiazdy.
- Może do niego zagadam? - zapytała.
- No nie wiem. Nawet go nie znasz - próbowałam wybić jej ten pomysł z głowy.
- Ale mogę go poznać - odpowiedziała, po czym pobiegła w stronę Arona stojącego przed gabinetem dyrektora.
Zaczęła z nim flirtować. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że czułam coś do niego, ale nie mogłam powiedzieć tego Amber, ponieważ znienawidziłaby mnie. Nie chciałam na nich patrzeć, dlatego wzięłam swoje rzeczy i odeszłam w drugą stronę.
- Elena czekaj! - krzyknął Aron.
Zatrzymałam się, ale nie byłam pewna czy dobrze robię.
- Co się stało? - zapytałam.
- Nie chciałabyś się ze mną umówić?
- Yy.. chciałbym, ale nie mogę.
- Dlaczego? - zdziwił się.
Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo przyszła Amber.
- Co robicie? - zapytała ze złością w oczach.
- Pytałem Eleny czy nie chciałaby się ze mną umówć i o dziwo prawie się zgodziła.
Amber spojrzała na mnie, jakby miała ochotę mnie udusić.
- Elena jak mogłaś!? - zapytała ze łzami w oczach.
- Alee.. - nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo uciekła w stronę łazienki.
- Co ja zrobiłem? - zapytał Aron.
- Podobasz się jej, to dlatego nie mogę się z tobą umówić.
- Nie umówisz się ze mną, bo podobam się twojej kumpeli?
Na to pytanie odpowiedziałam tylko kiwnięciem głowy, a potem odeszłam w stronę klasy. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co robić.
Komentarze (4)
Treść całkiem dobra. Też mam takie odczucie że wątek romantyczny trochę szybko się rozwija ale to twoja opowieść; )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania