Wilcza siostra, cz.1

Rose

Spojrzałam w górę, na błyszczącą tarczę księżyca królującego na niebie i potarłam dłońmi ramiona. Drżałam z zimna i ze zdenerwowania, czułam się zmęczona i poirytowana. Gdzieś w głębi mnie czaiła się chęć rozpłakania się, która z każdą chwilą rosła w siłę. Niczym samotny wilk chciałam unieść wysoko głowę, a potem zawyć tak głośno i żałośnie, by usłyszał mnie cały świat.

Preston, stojący parę metrów ode mnie, widocznie wyczuł mój paskudny nastrój, bowiem odezwał się do mnie słowami:

- Weź się w garść – jego ton był ostry i nieprzyjemny, wyczułam w nim złość. Zadrżałam i zamrugałam powiekami, by powstrzymać łzy cisnące się do oczu. - Prędzej czy później ją odnajdą. - dodał już nieco łagodniej, obróciwszy się w moją stronę.

Za każdym razem gdy patrzyłam na jego oblicze, wstrzymywałam oddech, jak gdybym nagle znalazła się pod wodą. Przystojną, młodzieńczą twarz Prestona „zdobiła” długa blizna, biegnąca od kącika ust do lewego ucha. To prawdziwy cud, że zobaczywszy ten ślad za pierwszym razem, nie krzyknęłam z przerażenia. Nie miałam pojęcia z jakim wydarzeniem z jego przeszłości się wiązała i nie specjalnie się tym interesowałam.

Preston był tylko partnerem życiowym mojej siostry, dla mnie zaś zupełnie obcą osobą. Nie przepadałam za nim, o czym doskonale wiedział, ale wyglądało na to, że wcale nie zamierzał się tym przejmować.

Widać miałam niechęć wypisaną na twarzy, bowiem zmierzył mnie równie wrogim spojrzeniem. Już widziałam, jak otwiera usta, by coś powiedzieć, jednak w tej samej chwili coś innego przykuło jego uwagę. Szybkim ruchem odwrócił się ode mnie i zaczął obserwować coś w oddali, coś, co kryło się w między otaczającymi nas ze wszystkich stron drzewami.

Chcąc oderwać się od ponurych myśli, jakie krążyły po mojej głowie, chuchnęłam w dłonie i je potarłam, bowiem zdążyły już porządnie grabieć, tak, że ledwie je czułam. Potem zaczęłam chodzić od jednego drzewa do drugiego, licząc przy tym kroki. Śnieg skrzypiał pod moimi stopami, a ostry wiatr przenikał mnie do szpiku kości.

Miałam serdecznie dosyć tego oczekiwania. Nie dość, że pałętałam się po lesie w środku nocy w czasie pełni księżyca w towarzystwie pół człowieka, pół wilka, to jeszcze było mi cholernie zimno. W tej sytuacji zaczynałam zazdrościć Prestonowi, który był odporny na każdą temperaturę i mógł chociażby chodzić nago w środku zimy po lesie.

„Dosyć”, powiedziałam i ucięłam te bezsensowne narzekania. W końcu chodziło o moją siostrę bliźniaczkę. Musiałam uzbroić się w cierpliwość.

W tym samym momencie odezwał się Preston:

- Wracają.

- Bogu dzięki – odparowałam.

W odpowiedzi usłyszałam sarkastyczne parsknięcie. Puściłam je mimo uszu.

Zaczęłam spozierać między drzewa, chcąc wypatrzeć cokolwiek między nimi, ale bezskutecznie. Skoro wzrok mnie zawodził, postanowiłam zaufać słuchowi. Dzięki temu zmysłowi posłyszałam miarowe, zbliżające się kroki.

Zamknęłam oczy i zaczęłam się bezgłośnie modlić. Błagałam, by ten, kto ku nam szedł, miał u swojego boku wilka o pięknym, srebrzystym futrze.

Nerwy miałam na granicy wytrzymałości, a w gardle gulę, której nie mogłam w żaden sposób przełknąć. Zdawało mi się, że minęła wieczność, nim kroki na śniegu zamarły, a ja zdecydowałam się rozchylić powieki. Z rozczarowaniem zobaczyłam tylko dwa, czarne jak noc wilki. Chęć głośnego rozpaczania powróciła ze zdwojoną siłą i uderzyła we mnie tak mocno, że prawie się jej poddałam. Wydałam z siebie cichy jęk zranionego zwierzęcia.

Preston odezwał się do przybyłych językiem wilków; dziwnie charczącym i groźnie brzmiącym. Nieświadomie zrobiłam kilka kroków w tył, obawiając się niebezpieczeństwa znikąd.

Wymiana zdań między wilkołakami a Prestonem trwała jeszcze dłuższą chwilę, podczas której starałam się nie rozpłakać. Pragnęłam, by to wszystko już się skończyło, już za moment miałam usłyszeć, że z Emmą jest wszystko w porządku, że nie muszę się już martwić.

- W obrębie granic terenów należących do stada ślad twojej siostry się urywa – poinformował mnie smutnym tonem Preston. - Obiecali, że będą szukać jej dalej. - Skinął wilkom głową, a one, niczym dwa cienie, pomknęły w noc.

Teraz już nie powstrzymywałam łez. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w las, by wydostać się na jego skraj, gdzie miałam zaparkowany samochód. Słone potoki spływały obficie po mojej twarzy, ale miałam to gdzieś.

Byłam zawiedziona i zaczynałam obawiać się najgorszego – że moja siostra bliźniaczka została zamordowana. Wilczy patrol był moją ostatnią szansą na jej odnalezienie. A on zawiódł. W tym momencie już nie płakałam, po prostu wyłam z rozpaczy, tak jak miałam to wcześniej w zamiarze.

„Gdzie jesteś, siostro?”, myślałam.

To już tydzień, odkąd jej nie widziałam. Nikt z jej stada nie był w stanie powiedzieć, co mogło się z nią stać. Alarm wszczęty przeze mnie postawił na nogi każdego znajomego, a dzięki Prestonowi w stanie pełnej gotowości były także wilki.

Wszystko na nic.

Nie byłam w stanie określić, ile czasu biegłam, ale w pewnej chwili zorientowałam się, że zgubiłam drogę. Otarłam twarz i rozejrzałam się dookoła. Drzewa kołyszące się na wietrze wyglądały wrogo, jak złośliwe chochliki, wytykające mnie palcami.

Poczułam niemiły dreszcz na plecach. Ponownie potoczyłam wzrokiem po otoczeniu, ale wyglądało ono obco i nieprzyjaźnie.

- Cholera – przeklęłam, zaciskając dłonie w pięści.

Szybkie kroki za moimi plecami podziałały na mnie orzeźwiająco. Pierwszą osobą, jaka przyszła mi do głowy, był Preston. Zakładałam, że to on chciał mnie nastraszyć i prawdę mówiąc, całkiem nieźle mu szło. Usłyszałam czyjś śmiech: głośny i złowrogi. Serce podeszło mi do gardła.

Chwilę później ktoś uderzył mnie w tył głowy.

Potem była już tylko ciemność.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Freya 06.01.2017
    Tekst jest dopracowany i ładnie się czyta. Trochę ten temat jest już ograny i w moim przypadku nie rajcuje, bo nadmiar jednak... sam wiesz jak to jest. Pomimo tego muszę przyznać, że dla identyfikujących się z wilczą sforą może być teges. Pozdro ;)
  • Shina-san 06.01.2017
    pozostawiam 5 :) bardzo fajne
  • Dimitria 07.01.2017
    Lubię czytać o wilkołakach, więc czekam na więcej i zostawiam 5
  • wolfie 07.01.2017
    Dziękuję za wszystkie opinie :)
  • KarolaKorman 07.01.2017
    ,, a gardle gulę,'' - a w gardle gulę,
    ,,Nieświadomie zrobiłam zrobiłam kilka kroków w tył,'' - 2x zrobiłam
    ,, - skinął wilkom głową, '' - Skinął z dużej
    ,,do głowy, by Preston.'' - był
    Interesujący początek, ładny opis emocji Rose i zasłużona piąteczka :) Miło było znów przeczytać coś Twojego :)
  • katharina182 09.01.2017
    Bardzo mi się podobały opisy odczuć głównej bohaterki ale z wcześniejszych komentarzy widzę że nie jestem sama:) udany wstęp. Zachęca do dalszego czytania.
    Zostawiam 5
  • Yeronimo 11.01.2017
    :)super opowiadanie na 5+ od Misia
  • Marzycielka29 11.06.2017
    Pomyślałam, że fajnie byłoby wrócić do Twoich opowiadań i nie zawiodłam się! Mam nadzieję, że będzie kontynuacja! ,5
  • Ozar 06.04.2018
    Bardzo ciekawy tekst. A wilkołaki to trochę oklepany temat, jednak tu czyta sie z ciekawością. Jestem fanem fantasy i trafiłem tu dość przypadkowo, ale sie nie zawiodłem i lecę dalej. 5+

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania