Poprzednie częściWilk -Rozdział I

Wilk -Rozdział IX

Nie wierzyłam, że Gabriel mógł mi to zrobić, był zdolny do czegoś takiego. Widzący zajmowali się wyłapywaniem odmieńców i więzieniem ich lub w najgorszym wypadku likwidowaniem. Odmieńcem był ktoś kto oprócz przemian w wilkołaka miał inne zdolności, wpajali wszystkim, że jest to zło w czystej postaci. Kiedyś ukrywał się u nas jeden odmieniec, potrafił biec bez wytchnienia przez dwa dni, on z pewnością nie był zły. Miałam wtedy dziewięć lat i jestem pewna, ż e ani wtedy ani teraz nie jest zły, nikt z tych ludzi nie jest. Gdy Widzący złapali już swoją ofiarę zamykali ją w klatce ze srebra i torturowali, by jak to nazywali " oczyścić ich ze zła". Większość z odmieńców umierała, a ci, którzy przeżyli nie byli już sobą. Wyglądali tak jakby część nich już umarła, zawsze ich zauważałam, byli tacy samotni pośród rodziny, pośród przyjaciół. Tak bardzo ich żałowałam, chyba jak każdy człowiek, który ich widział. A teraz Gabriel chciał zrobić to mi, czułam się zdradzona i oszukana.

- Weronika? - tata przyglądał mi się zaniepokojony. - Co się stało?

Otarłam łzy, których wcześniej nie zauważyłam, mężczyzna ukucnął obok mnie.

- Powiedz mi.

- Był tu Gabriel - powiedziałam głucho - z Widzącymi.

Twarz taty stężała, wiedziałam, że jest zdenerwowany i zmęczony tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło, przytuliłam się do niego przewracając na podłogę.

- Tak bardzo się boję - szepnęłam.

Ojciec pogłaskał mnie po plecach, mówił do mnie uspokajająco, po prostu był. To było dla mnie najważniejsze, czasami tylko tego potrzebujemy, by ktoś było obok nas, by nas przytulił. Wybaczyłabym to wszystko Gabrielowi gdyby , zrobił to czego tak bardzo potrzebowałam. Tak mocno go kocham, a on tak głęboko mnie rani.

- Opowiedz mi, co się stało - tata odsunął mnie na wyciągnięcie ręki.

Kiedy zaczęłam mówić głos mi się trząsł, z moich oczu wciąż płynęły łzy. Powiedziałam mu o wszystkim co widziałam i co pamiętałam. Przysłuchiwał mi się skupiony, nie przerywając ani jednym słowem. Wydawał się rozważać coś bardzo mocno, między jego oczami zrobiła się zmarszczka co świadczyło o tym jak bardzo jest zamyślony.

- Zaraz przyjdzie babcia z Igą a ja będę musiał wyjść - poinstruował mnie.

- Dokąd? - przestraszyłam się.

- Nie bój się - uszczypnął mnie w policzek - nic ci nie grozi.

Uśmiechnęłam się słabo i wstałam z podłogi (to nie za dobre miejsce na martwieniu się o swoją przyszłość). Moje całe ciało zdrętwiało i protestowało, kiedy szłam do salonu.

Tata hałasował czymś w kuchni, po chwili pojawił się w pokoju z kubkami, spojrzałam na niego strachliwie, Kuchnia to nie była mocna strona naszej rodziny.

- Teraz zaczynam się bać - powiedziałam niepewnie.

- Powinnaś - usiadł obok mnie - twój ojciec to niebezpieczna bestia .

Roześmiałam się głośno, na chwilę zapomniałam o całym strachu i lęku.

Siedzieliśmy na kanapie, czekając na powrót babci i Igi. Nie wiem, kiedy zrobiłam się senna i zasnęłam oparta o ramię taty.

 

 

Obudził mnie hałas na podwórku, ktoś się z kimś kłócił, rozpoznałam głos Gabriela. Był zdenerwowany, spojrzałam na zegarek 5.30. Wstałam z kanapy i wyszłam na dwór. Tata spojrzał na mnie zaskoczony, nie podobało mu się to, że usłyszałam ich rozmowę.

- Weronika - Gabriel podbiegł do mnie - porozmawiaj ze mną, proszę.

- O czym? Wczoraj wszystko pokazałeś, wiem co o mnie myślisz.

- To nie tak - złapał mnie za rękę - wytłumaczę ci.

Odwróciłam wzrok, nie mogłam tego powiedzieć patrząc mu w twarz.

- Nie tłumacz mi - poprosiłam - po prostu mnie nie rań.

Ból przemknął po jego twarzy.

- Ja nie...

- Chciałeś, a nawet jeśli nie , to to zrobiłeś - powiedziałam dobitnie.

Puścił moją rękę, był zrezygnowany.

- Przepraszam - oznajmił smutno - wiedz, że bez względu na to co postanowisz, pamiętaj, że cię kocham.

Wsiadł do samochodu i odjechał, patrzyłam smutno w ślad za nim. w głębi serca czułam taki straszny ból, jakby ktoś mi je wyrwał. Tata objął mnie ramieniem i zaprowadził do domu.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania