Poprzednie częściWilk -Rozdział I

Wilk - Rozdział XII

Dzisiaj nie dam rady.

Gabriel

Wściekła schowałam telefon i poszłam pod klasę od matematyki.

- Wystawił cię? - zapytała Rozalia.

- Zgadłaś - mruknęłam niezadowolona.

W korytarzu prawie wpadłam na Wiktora, chłopak wpatrywał się we mnie zaczarowany, pierwszy raz spojrzałam mu uważnie prosto w oczy, były niesamowicie lodowato - niebieskie oczy, jego długie włosy spływały falami na ramiona.

- Przepraszam - powiedziałam cicho i poszłam dalej.

Mężczyzna dogonił mnie i chwycił za ramię.

- Dasz mi swój numer? - zapytał wprost.

- Nie - odpowiedziałam stanowczo.

- Ja ci podam - zaproponowała Rozalia - 520 334 121.

Wiktor zapisał go szybko i uśmiechnął się zwycięsko.

- Zwariowałaś - naskoczyłam na nią - co ci odbiło, żeby dawać mu mój numer, chce koniecznie się ze mną umówić.

- Gabriel cię wystawił - powiedziała wesoła - wiesz jak utarłabyś mu nosa?

- Przestań - warknęłam - to nie ma sensu, Gabriel by go zabił.

- Aj, tam podenerwowałby się i by mu przeszło - zlekceważyła.

Usiadłam pod ścianą i podciągnęłam nogi pod brodę, było mi przykro, że Gabriel nie ma dla mnie czasu. Następną myślą była wizja, wściekłego wilka, który rzuca się na Wiktora.

- Podenerwowałby się i by mu przeszło? - popukałam się w czoło. - Wpadłby w szał.

Zadzwonił dzwonek na lekcję i przyszła nauczycielka geografii. Lekcja zaczęła się od pytania trzech osób, starałam się skupić się na temacie, ale w głowie wciąż miałam Wiktora i wściekłego Gabriela. Moja przyjaciółka dała mi powód do rozmyślań, przynajmniej uratowała mnie, kiedy nauczycielka zadała pytanie i podsunęła swój zeszyt, niemo wyszeptałam dziękuję.

Z niecierpliwością czekałam na dzwonek kończący lekcję, wyszłam z sali zostawiając za sobą Rozalię, dziewczyna dogoniła mnie przy wyjściu ze szkoły. Moje serce zabiło mocniej , gdy zobaczyłam samochód Gabriela, prawie do niego pobiegłam, jednak czekało mnie rozczarowanie, za kierownicą siedział Paweł.

- Co robisz w samochodzie Gabriela? - zapytałam go ciekawa.

- Znaleźliśmy Agnieszkę - wytłumaczył - doktorek się nią zajmuje, dziewczyna niczego nie pamięta.

- Niczego? - powiedziałam kąśliwie. - Może nie chce pamiętać?

Paweł zacisnął pięści na kierownicy.

- Nie wie nawet jak ma na imię - oznajmił siląc się na spokój.

Zamilkłam. Co mogło przydarzyć się dziewczynie?

Było mi wstyd za moje słowa i domysły o tym co mogła robić. Atmosfera w samochodzie była napięta, nawet Rozalia milczała jak zaklęta. Paweł wprawnie wymijał samochody i wkrótce zatrzymał się przed blokiem dziewczyny, pomachała mi na pożegnanie i czym prędzej uciekła.

- Przepraszam - odezwałam się cicho - nie powinnam tak mówić.

Paweł przygarnął mnie do siebie i ścisnął mocno, poczułam jak zgniata mi żebra. Ze śmiechem wyswobodziłam się z jego objęć i wróciłam na swoje miejsce. Silnik odpalił i zawróciliśmy by dojechać do mojego domu, nawiasem mówiąc Rozalia mieszkała w przeciwnej części miasteczka niż ja.

W domu jak zawsze nikogo nie było, tatę pochłaniała praca i rola alfy, Paweł upewnił się, że jestem bezpieczna i odjechał. Do czternastej miałam być sama, do tego nie mogłam nigdzie wychodzić. Podskoczyłam na głos nadchodzącego sms.

Jesteś w domu?

W.

W? Chyba nie chodziło o Wiktora?

Mogę do Ciebie wpaść?

Co on sobie wyobrażał? Był w dużym błędzie, jeśli myślał, że wpuszczę go do środka.

Zdecydowanie NIE.

Wcisnęłam magiczny przycisk i wysłałam wiadomość, jeszcze on był mi potrzebny do szczęścia.

Ranisz mnie, kochanie.

"Kochanie" chyba cos mu się pomyliło. Moją uwagę od telefonu odciągnął hałas na piętrze, zdrętwiałam ze strachu. Wstałam na nogach i chwiejnie weszłam po schodach, były kamienne, więc nie obawiałam się, że narobię hałasu. Już kiedy wchodziłam widziałam napis, był namalowany czarnym markerem.

BĘDZIESZ NASTĘPNA

Zahaczyłam o coś nogą, jakaś szmata, cała we krwi. Na podłodze walały się zdjęcia pobitych i zapłakanych dziewczyn, były związane srebrnymi łańcuchami.

Żołądek podszedł mi do gardła, zbiegłam do salonu i drżącymi rękami chwyciłam telefon.

- Tato - powiedziałam drżącym głosem - przyjedź tu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Ashley 13.01.2017
    Muszę przeczytać poprzednie! super - 5!!!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania