William Blake w psychiatryku
gdy traciłem grunt pod nogami
(wraz z nogami)
w najczarniejszej nocy
prysły na moją postać
pierwsze boże iskry
z kosmicznego oceanu
płynęły fale żaru
z gorąca biła radość
z euforii - znowuż blask
otrzymałem kaganek od Pana
aby iść przez pokątne szepty
niewidomych od urodzenia
odtąd przez szkła duchowe
oglądałem światy
lecz szydercy mawiali:
rozsądek mu się zmrużył
od nadmiaru światła
zakażmy słowikom śpiewu!
białe kitle
kazały trzymać lampę pod korcem
litery recept zabijały ducha
aż pchnięty zgryzotą
na powrót wpadłem w ciemność
Komentarze (5)
Jaki wspaniały nietuzinkowy wiersz!
I niełatwy.
A jaki tytuł!
"Blake jako artysta niełatwy jest do zaklasyfikowania. Jego osobowość od wczesnych lat wykazywała niezwykłe dla otoczenia, mistyczne i wizjonerskie cechy. Doznawał licznych objawień religijnych, co odzwierciedlało się w jego utworach malarskich i pisarskich"
Jestem amatorką. Kieruję się intuicją.
Może ktoś powie, że twoj wiersz nie jest odkrywczy,
że wyświechtane frazy, że coś tam.
Jednak uważam, że można w nim pogrzebać, jak w szkatułce z kosztownościami, wiesz małe dziewczynki uwielbiają takie skarby, dorosły powie, eee ale to plastik albo tombak albo że oczko wypadło z pierścionka i nic nie warte, mnie i mi podobnym innym dzieciom, podoba się w twojej szkatułce!
pińć błyskotek!
Wnioski są takie iż jest to kawał świetnej roboty, dużo lepszej niż wiele wstawianych na tym i nie tylko portalu. Chyba musisz pisać sporo, bo dobtakiego poziomu nie dochodzi się przypadkiem ani od razu.
Ten wiesz jest bardzo dobry!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania