Poprzednie częściWinogrona w środku zimy część 1

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Winogrona w środku zimy część 2

- Więc? Od czego zaczniemy? – zapytał po chwili.

- Ostatnie dziewięć spraw. Zacznijmy od pierwszej.

- Październik, dwu tysięczny dziesiąty rok, jeśli się nie mylę.

- Nie, nie mylisz się. Przechwyciliśmy rozmowę telefoniczną, którą prowadził jeden z obserwowanych przez nas, podejrzanych o kontakty z terrorystami, muzułmanin. To była dość niejasna wymiana zdań, która jednak zdała się nam na tyle podejrzana, żeby zająć się tą sprawą. Tydzień później dwaj rozmówcy byli już martwi, a dwa tygodnie później ktoś wysadził się w pobliżu szkoły. Co tam się stało?

- Źle się do tego zabraliście. Ta dwójka, która rozmawiała przez telefon miała tylko odciągnąć waszą uwagę. Początkowo tylko przez rozmowę telefoniczną, taki przynajmniej był ich plan. Problem w tym, że ktoś zdecydował, że ich zabicie odwróci waszą uwagę jeszcze bardziej.

- Chcesz mi powiedzieć, że oni byli tylko pionkami?

- Tak.

- Nikim ważnym?

- Nie. To wszystko było ukartowane. Przelewy na konta, rozmowy telefoniczne, liczne spotkania w ich mieszkaniach. Ruch postaci uważanych za ważne zawsze jest obserwowany, ale to ich zabójstwo sprawia, że przestajecie patrzeć dookoła. Kiedy staraliście się dojść do tego, kto mógł to zrobić kilka innych komórek terrorystycznych uruchomiono, puszczono w obieg trochę materiałów wybuchowych… a później wysadzono te dzieciaki. I to wszystko tuż pod waszym nosem.

- Złapaliśmy zabójcę i nie znaleźliśmy niczego, co mogłoby go łączyć z radykalnymi islamistami.

- Bo nic go nie łączyło. Droga wynajęcia go wiodła przez całą masę pośredników. Najlepsze jednak jest to, że ci ostatni są znani szerzej jako działacze antyislamistyczni, więc uznalibyście, że to właśnie oni zlecili zabójstwo, bo przecież właśnie oni mieli motyw.

- Kto więc naprawdę jest za to odpowiedzialny?

- Już ich nie złapiesz. Zabili ich ci sami ludzie, którzy byli pośrednikami przy najmowaniu zabójców.

- Dowiedzieli się?

- Nie, to był przypadek. A przynajmniej tak to wyglądało.

- Dalej zastanawia mnie, dlaczego nie odkryliśmy, że tamta zabita dwójka jest podstawiona. Wszystkie transakcje, podsłuchy i doniesienia naszych informatorów potwierdzały, że to były szychy. Wszystko się zgadzało, nie tylko na papierze, ale i w towarze.

- Dlatego, że ci z góry zadali sobie sporo trudu, żeby tak to właśnie wyglądało. Planowali ten zamach przez dwa lata.

- Wciąż coś mi nie pasuje. Radykalni zawsze przyznają się do tego, że dokonali zamachu. To cześć prowadzonej przez nich wojny psychologicznej, nie mogliby nie wykorzystać takiej okazji.

- Mój drogi Fauście, nie masz pojęcia jak głęboko to wszystko sięga. Kto pociąga za sznurki. Myślisz, że to, że organizatorzy zamachu w szkole natknęli się na grupy antyislamskie było czystym przypadkiem? Ale dość na dzisiaj, zaraz tutaj zamarzniesz. Wróć do domu, o reszcie porozmawiamy jutro.

Mężczyzna w długim czarnym płaszczu wstał i ruszył dalej alejką, którą przyszedł, zostawiając mnie z kłębiącymi się wewnątrz głowy myślami. Kto za tym wszystkim stał? Kto pociągał za sznurki i kto płacił? I dlaczego wszyscy, którzy przestawali pełnić swoje zadanie byli zabijani? Żadni terroryści, z którymi wcześniej się spotykałem tak nie postępowali.

Chyba że… to nie byli terroryści. Mieli tylko na nich wyglądać.

Nim się obejrzałem otwierałem drzwi do własnego mieszkania. Nie pamiętam drogi, którą przeszedłem z parku, będąc zapewne zbyt zajęty próbą zrozumienia tego, co powiedział mi wcześniej Mefistoseles. Wszedłem do kuchni, zaparzyłem mocną kawę i wyciągnąłem dokumenty dotyczące dziewięciu ostatnich spraw, które prowadziłem. Przestałem zastanawiać się nad tym, że nie spełniłem swojej obietnicy, którą dałem niegdyś Małgorzacie, wszystko poza powrotem do spraw, dawno uznanych za zakończone, przestało się liczyć.

Ranek przyszedł szybko, a wraz z nim pukanie do drzwi, które zwiastowało przybycie Mefistofelesa.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Lucinda 30.08.2016
    Hm, a więc wygląda na to, że śledztwo bohatera ruszyło do przodu. Dostał wskazówki od Mefistofelesa, nad którymi musi trochę pogłówkować. Ciekawa jestem, do czego to doprowadzi, jaką obietnicę złamał bohater, no i... w ogóle ciągu dalszego :D Co takiego przyniesie ze sobą kolejna wizyta Mefistofelesa... Dziś również tak krótko, bo coś czuję, że gdybym chciała napisać coś więcej, trochę by to potrwało, bo jakaś nieprzytomna już jestem (całe szczęście, że jutro nie idę do malin...).
    ,,Ta dwójka, która rozmawiała przez telefon (przecinek) miała tylko odciągnąć waszą uwagę";
    ,,Kiedy staraliście się dojść do tego, kto mógł to zrobić (przecinek) kilka innych komórek terrorystycznych uruchomiono";
    ,,Dlatego, że ci z góry zadali sobie sporo trudu" - w tym wypadku bez przecinka, zapis zależy od sensu zdania;
    ,,To cześć prowadzonej przez nich wojny psychologicznej" - ,,część";
    ,,nie masz pojęcia (przecinek) jak głęboko to wszystko sięga";
    ,,to, że organizatorzy zamachu w szkole natknęli się na grupy antyislamskie (przecinek) było czystym przypadkiem?";
    ,,dlaczego wszyscy, którzy przestawali pełnić swoje zadanie (przecinek) byli zabijani?";
    ,,Żadni terroryści, z którymi wcześniej się spotykałem (przecinek) tak nie postępowali";
    ,,Nim się obejrzałem (przecinek) otwierałem drzwi do własnego mieszkania";
    ,,co powiedział mi wcześniej Mefistoseles" - ,,Mefistofeles". 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania