Winowajca jest wśród nas ~ PROLOG
PROLOG
Dla Elizy to miał być kolejny, normalny dzień w szkole. O świcie spakowała się, odrobiła kilka zaległych zadań domowych z matematyki, nałożyła szybki makijaż na swoją delikatną cerę i wyszła z domu. Już po kilku minutach znalazła się u celu. Jeszcze prawie nikogo nie było – jedynie gdzieś po korytarzach truchtały sprzątaczki. Nasza główna bohaterka zerknęła na nie z obojętnością, gładząc swoje długie, lśniące włosy i zakładając je na drugie ramię. Chwyciła swój czarny plecak i podbiegła do szkolnej toalety, rozsiadając się przy ścianie. Nagle usłyszała dziwny, nienaturalny dźwięk, jakby ktoś przejechał paznokciem po szkolnej tablicy. Jako anty-fanka horrorów szybko wstała i spanikowana rozglądnęła się na boki po kobaltowych ścianach WC.
– H-halo?! – Młoda Eliza z przerażeniem skuliła się przy drzwiach kabiny. – Jest tutaj ktoś?
Nie zdążyła powiedzieć nic więcej; ktoś w natychmiastowym tempie chwycił nastolatkę za gardło, przytrzymując dziewczynę przy zimnej posadzce. Oczywiście, ta zaczęła się wyrywać, szarpać i krzyczeć, lecz przestępca wpakował jej do ust szmatę zwiniętą w kulkę. Po czerwonych policzkach licealistki zaczęły płynąć wielkie łzy, a z jej warg wydobywał się niezrozumiały, rozpaczliwy bełkot.
Osoba w ciemnych ubraniach przycisnęła jej do nosa ścierkę nasączoną płynem usypiającym, a Eliza automatycznie zemdlała. Postać chwyciła ją i przeniosła do czarnego jak skrzydła kruka worka, po czym niepostrzeżenie uciekła z terenu szkoły.
Jak jej się to udało? Jakim cudem nikt tego nie zauważył?!
Kilka dni potem znaleziono zmasakrowane ciało Elizy Katherine Ambler w opuszczonym i zapomnianym lasku nad żwawym strumykiem. Jej narządy były porozwieszane na wielu innych drzewach, sama ofiara nosiła ślady wielu nacięć i tortur. Wielu policjantów mówiło „To najgorsza zbrodnia od ponad stu lat… Kto jest tak okrutny?”.
Niemal natychmiast od morderstwa wszczęto poszukiwania zabójcy. Jednak mija miesiąc, a nikt nie natyka się na żaden ślad, ani jedną wskazówkę.
A w tej całej szalonej plątaninie kryje się tylko jeden straszliwy fakt – jedna rzecz, którą wiemy na pewno.
Winowajca jest wśród nas.
--------------------------------
Mój pierwszy raz z kryminałem... Cóż, spróbuję. Mam nadzieję, że się spodoba :)
~Senezaki
Komentarze (3)
"Jeszcze prawie nikogo nie było – jedynie gdzieś po korytarzach truchtały sprzątaczki. (...)Chwyciła swój czarny plecak i podbiegła do szkolnej toalety, rozsiadając się przy ścianie." - wstała przed świtem i przyszła grubo przed lekcjami do szkolnej toalety, po to aby... ? Lubiła sobie tam siedzieć?
"w natychmiastowym tempie" - w jakim?
"przycisnęła jej do nosa ścierkę nasączoną płynem usypiającym, a Eliza automatycznie zemdlała." - był to specjalny filmowy płyn do natychmiastowego usypiania. Bo nawet chloroform musi być wdychany na kilka haustów aby zadziałał. Nie ma usypiaczy działających od przyłożenia.
"Postać chwyciła ją i przeniosła do czarnego jak skrzydła kruka worka, po czym niepostrzeżenie uciekła z terenu szkoły.
Jak jej się to udało? Jakim cudem nikt tego nie zauważył?! " - no właśnie, też mnie to zastanowiło. Skoro sam narrator o to pyta, wypadałoby jakoś rzecz wyjaśnić.
"w opuszczonym i zapomnianym lasku nad żwawym strumykiem." - w odróżnieniu od zamieszkałych lasków nad rozlewiniowymi potoczkami.
Po drugie - świt to najczęściej jeszcze 6 rano. Ja zwykle wstaję o tej godzinie, więc sam sobie odpowiedz na pytanie - jeszcze jeden raz.
I myślę, iż "natychmiastowe tempo" jest wypowiedzią naprawdę zrozumiałą.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania