Wizytacja ostateczna
Niech przyjeżdża, niech wizytuje
Schowam się pod biurkiem i mnie nie znajdzie
Oby
Bo jak przyjdzie i mnie znajdzie to znowu
A po co a na co a co to za papier
Dlaczego tu taki bałagan
Że panu nie jest wstyd
Mnie nigdy, a pani?
Mogę próbować być śmieszny
Oboje wiemy, że to na nic
Ona nigdy nie odpowie
Stoi tylko i grozi
Stuka białym palcem w klepsydrę
Czas ucieka, znaczy się
Wiem, nic nie zrobię
To się nie przyspieszy
Wizytacja nie powiodła się
Jedno machnięcie piórem i już
Nie ma mnie
Chuj
Komentarze (7)
;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania