Dziś wsparcie techniczne na początek:
" Zwłaszcza, że" - newralgiczny zwrot, nie rozdzielamy go podobno przecinkiem, yo ;)
"- Chodźcie - zwróciła się do Kraba, który tarł ramię żeby było mu cieplej" - z kolei tu dałabym przecinek przed "żeby"
"- Nie zrozum mnie źle, Karen, ale... - spojrzał jej prosto w oczy" - obstawiam "spojrzał" z dużej
"różnych parujących różności" - masło kremowo-maślane ;)
"-Ahoj" - spacji brakło
Oks, teraz fragmenty okraszone moim promiennym uśmiechem :>
"- Tą, w której znaleźliśmy tego faceta, który mieszkał w głowie... Twojego taty" - haha, no tak, dobrze ujęte
"zamykając oczy i robiąc minę zarezerwowaną w królestwie zwierząt dla ropuch" :)
"Karen Freckles Parker, oficjalnie martwa podczas operacji "Verdun", westchnęła" :)
"Pułkownik kimał na przedpotopowej kanapie, która nie wiedzieć skąd wzięła się w kanciapie techników z paleozoiku, którzy dzielili korytarz i kuchnię z mezozoikiem" :)
Fergusa do wulkanu? :D No ładne kwiatki...
"Chrupnęło, mlasnęło i było po wszystkim" :)
I gites końcówka:
"Fergus domyślił się, jaki będzie koniec.
Rychły i bezpowrotny.
I tak było" - bene
Pomimo tego, że ta część dotyczy egzekucji, wydała mi się spokojniejsza. W zasadzie dobrze, jesteśmy po momentach kulminacyjnych i wszystko zmierza ku końcowi, pomimo wrzucenia Fergusa do wulkanu czuć jakąś taką, hm... sielanką.
Łap 5, Nożyczki :D
"Lekko dyszała i przygryzała dolną wargę. Nie sposób było stwierdzić co jej jest, bez pytania jej, na co akurat żadne z nich nie miało ochoty." 2x jej blisko
"Gdy wystawił łeb z odstającym oczami wielkości kul armatnich, " - odstającymi
"Tussenvoegsel zrobił krok naprzód, usiłując przestraszyć homara bardziej, co tylko przyspieszyło jego odjazd na belkach. Gdy belki się skończyły, na drewnianej platformie pozostały jedynie dwa ramiona długości człowieka każde" - belkach, belki.
No i chuj. Fergus nie żyje. Lipa.
Liczę na fabularny twist,
Komentarze (5)
" Zwłaszcza, że" - newralgiczny zwrot, nie rozdzielamy go podobno przecinkiem, yo ;)
"- Chodźcie - zwróciła się do Kraba, który tarł ramię żeby było mu cieplej" - z kolei tu dałabym przecinek przed "żeby"
"- Nie zrozum mnie źle, Karen, ale... - spojrzał jej prosto w oczy" - obstawiam "spojrzał" z dużej
"różnych parujących różności" - masło kremowo-maślane ;)
"-Ahoj" - spacji brakło
Oks, teraz fragmenty okraszone moim promiennym uśmiechem :>
"- Tą, w której znaleźliśmy tego faceta, który mieszkał w głowie... Twojego taty" - haha, no tak, dobrze ujęte
"zamykając oczy i robiąc minę zarezerwowaną w królestwie zwierząt dla ropuch" :)
"Karen Freckles Parker, oficjalnie martwa podczas operacji "Verdun", westchnęła" :)
"Pułkownik kimał na przedpotopowej kanapie, która nie wiedzieć skąd wzięła się w kanciapie techników z paleozoiku, którzy dzielili korytarz i kuchnię z mezozoikiem" :)
Fergusa do wulkanu? :D No ładne kwiatki...
"Chrupnęło, mlasnęło i było po wszystkim" :)
I gites końcówka:
"Fergus domyślił się, jaki będzie koniec.
Rychły i bezpowrotny.
I tak było" - bene
Pomimo tego, że ta część dotyczy egzekucji, wydała mi się spokojniejsza. W zasadzie dobrze, jesteśmy po momentach kulminacyjnych i wszystko zmierza ku końcowi, pomimo wrzucenia Fergusa do wulkanu czuć jakąś taką, hm... sielanką.
Łap 5, Nożyczki :D
"Gdy wystawił łeb z odstającym oczami wielkości kul armatnich, " - odstającymi
"Tussenvoegsel zrobił krok naprzód, usiłując przestraszyć homara bardziej, co tylko przyspieszyło jego odjazd na belkach. Gdy belki się skończyły, na drewnianej platformie pozostały jedynie dwa ramiona długości człowieka każde" - belkach, belki.
No i chuj. Fergus nie żyje. Lipa.
Liczę na fabularny twist,
Tak jakoś hoollywoodsko rozpisałeś tą całą scenę heheh
ok, lecim dali
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania